Story of Magic


'Cause I got high...
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
#7

Gdyby ktoś rano powiedział Gabsowi, że jeszcze dzisiaj będzie próbował zabierać się do pieczenia świątecznych ciastek, zapewne by tego kogoś mocno wyśmiał - a jednak, siedział na kuchennym blacie, z telefonem w którym pootwierane miał pierdyliard kart z przepisami na pierniczki i czekał na przyjście Chrisa, jednego ze swoich uczniów... choć właściwie uczeń to chyba ciut za dużo powiedziane, bo tak naprawdę byli kumplami od jarania a każde ich spotkanie kończyło się w ten sam sposób i bynajmniej nie chodzi tu o naukę magii bojowej. Mimo dzielącej ich różnicy wieku i faktu, że Chris był uczniem Brakebills, Gabriel go lubił, czuł się w jego towarzystwie dobrze i w pewnym sensie widział w nim siebie sprzed tych dziesięciu czy iluś lat. Może więc i dla Chrisa była jeszcze nadzieja, że da się go nawrócić na odejście z tego żałosnego uniwersytetu i przyłączenie się do guślarzy.
Jego umiejętności kulinarne ograniczały się do absolutnego minimum, bo w końcu to Eli był w ich związku żoną, a co za tym idzie, to on gotował, jeśli akurat przypadkiem zdarzyło się, że nie brali jedzenia na wynos z którejś z knajp na Brooklynie, więc, jakby, w tej chwili cała nadzieja w Chrisie i przepisach z internetu. Gabs mógł zapewnić co najwyżej składniki, co w praktyce oznaczało tyle, że przeszukał szafki i powyjmował z nich wszystko, co Łajza kilka dni temu zostawił po swoim pieczeniu pierniczków - chyba powinno wystarczyć, nie? Ach, no i najważniejsze! Zadbał, by nie zabrakło im składnika specjalnego, dzięki któremu ich świąteczne wypieki bez wątpienia będą najlepsze na świecie - tak, mowa tu o zielsku. Niech pierwszy rzuci kamieniem ten, kto nie chciałby w święta zjeść pierniczka z marihuaną.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.12.20 21:07
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Guślarskie Pierniczki.
Nie był dokładnie pewien w którym momencie wymyślił, że świetnym pomysłem będzie wypiekanie ciasteczek właśnie z Gabrielem. Ale kiedy tylko ta myśl pojawiła się w Bramsowej głowie, wiedział, że to NAJLEPSZE MOŻLIWE ROZWIĄZANIE. Kto tak dobrze nadawał się do doprawainych wypieków, jak nie guślarz/dealer/nauczyciel? W zasadzie, ostatnio odnosił wrażenie, że lepiej się bawi poza uczelnią, z dala od kujońskich bałwanów, które nie potrafiły się bawić. Bliżej mu było do starych guślarzy, z którymi mógł wypiekać ciasta i ciasteczka, nie skupiając się na takich drobiazgach jak trzeźwość umysłu. Nie pamiętał kiedy dokładnie poznał Blackthorna. Na pewno to spotkanie nie dało tego, co powinno mu dać; wciąż o magii bojowej wiedział tyle co wcześniej. Istniała. I to by było na tyle. Gdyby przejmował się jakoś bardziej tym co działo się na terenie uczelni (gdyby był tego w ogóle w większym stopniu świadom), to pewnie zamiast wypiekać wyjątkowe ciasteczka, okładaliby się z Gabrielem zaklęciami po pyskach.
Zamiast tego jednak, dzielnie przemierzał pokrytyśniegiem Nowy Jork, z plecakiem na plecach. Nie miał tutaj rodziny z którą mógłby wytwarzać tak wyjątkowe wypieki. Kto by się spodziewał, że w guślarskim mieszkaniu odnajdzie się najlepiej. Na pewno nie on. Znalazł mnóstwo różnych dziwnych foremek: choinki, prezenty, pierogi, dreidel, dolary, penisy: co kto lubi. Całe szczęście kapitalizm dostarczał mnóstwo rozrywkowych kształtów.
-Jestem! - Wparował do środka, otrzepując się po drodze ze śniegu. -Palimy? - Jakby, na pieczenie jeszcze przyjdzie czas, prawda?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.12.20 16:52
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
No raczej logiczne, że poza Brakebills zabawa była o wiele lepsza. Cały ten żałosny uniwersytet był jednym wielkim, mało zabawnym żartem, podczas gdy poza Brakebills Gabs robił wszystko, co mu się żywnie podobało - łącznie z przypadkowymi morderstwami na cmentarzach w piękną księżycową noc. Morrigan prawdopodobnie by tego nie pochwaliła, ale skoro o niczym nie wiedziała to nie było czym się przejmować. Zresztą, Gabrielowi już od jakiegoś czasu coraz mniej pasowały zasady narzucane przez sektę, choć i tak w porównaniu do sztywniaków z Bety mieli ich niewiele... a przynajmniej do niedawna. Po rodzinnym obiadku na którym Morrigan wkurwiła się niemiłosiernie, radośnie dojebała im nowymi obostrzeniami, z którymi Gabs rzecz jasna się totalnie nie zgadzał. I on niby miałby uważać wszystkich tych ludzi za rodzinę? Śmieszne. Już kilka razy mimochodem przeszło mu przez myśl, żeby rzucić tą sektę w cholerę, ale jakoś nie widział dla siebie dobrej alternatywy, bo przejście do Bety byłoby jeszcze gorszą opcją niż zostanie w Alphie.
- No raczej, dzień bez zioła to dzień stracony - rzucił, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie, choć tak naprawdę Gabs wcale nie chodził zjarany codziennie. Na porządku dziennym były fajki i alkohol, trawa zazwyczaj wjeżdżała dopiero w odpowiednim towarzystwie. Podał Chrisowi blanta i zapalniczkę, w razie gdyby chłopak zapomniał swojej a następnie sam odpalił swojego. - Następnym razem zaczniemy od podstaw bojowej, serio, bo żaden idiota z Brakebills nie jest w stanie cię tego nauczyć. - Tak, powtarzał to uparcie przy każdym spotkaniu, a i tak za każdym razem obaj kończyli zjarani. Trzeba przecież mieć w życiu jakieś priorytety, nie? - W ogóle to mam nadzieję, że masz choć minimalne pojęcie o pieczeniu. - On nie miał, więc dobrze by było, gdyby choć Chris okazał się w tej kwestii trochę bardziej ogarnięty, coby przypadkiem wspólnymi siłami nie wysadzili kuchni lub co gorsza całej kamienicy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
28.12.20 1:56
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Nie no, w Brakebills też się bawił. Chyba. Chociaż z drugiej strony, czy faktycznie? Oczywiście, uczelnia miała swoje zalety (nawet całkiem sporo), ale z drugiej strony... nigdy nie rozumiał tego napięcia między samoukami a uczniami. Może dlatego, że nigdy go nie dotyczyło? Chyba przespał zajęcia z gardzenia ludźmi, którzy nie skończyli szkoły, bardziej zajęty tym, że po prostu byli kolejnymi magikami. Jak on.
Uśmiechnął się szeroko, wyrzucając z plecaka foremki i inne wszystkie, ważne rzeczy które mogły się przydać. Przyjął blanta całkiem zadowolony z takiego obrotu spraw, ale za zapalniczkę podziękował. Zawsze miał swoją przy sobie. Nawiasem, dobrze się ustawił - dobre relacje z dilerami to było to, na co nie każdy ćpunek mógł sobie pozwolić.
-No wiem. Zwłaszcza, że teraz chyba faktycznie powinienem się czegoś nauczyć - podrapał się zafrasowany po brodzie. Nie bardzo wiedział czy powinien Blackthornowi opowiadać o wszystkich rzeczach, które działy się na kampusie, więc bardzo dzielnie przemilczał temat. Nawiasem, cały czas nie do końca rozumiał o co właściwie była ta cała awantura związana z zakazaniem magii bojowej na kampusie. Jasne, rozumiał, że wtedy studenci stanowiliby dla siebie coraz większe zagrożenie, ale z drugiej strony... przynajmniej potrafiliby sobie poradzić z tym, co mogło ich spotkać poza szkołą. Albo w szkole, jak się okazywało. To zabawne; jakoś tak wyszło, że znał dwóch magików, którzy mogliby go uczyć, obydwaj byli chętni, ale jakoś nigdy się nie złożyło, żeby faktycznie cokolwiek z nauką tej magii zrobili. Zamiast tego zazwyczaj kończyli w mniej lub bardziej kompromitujący sposób.
Wskoczył na blat kuchenny, obok wszystkiego co wyciągnął, po czym zaciągnął się głęboko. Dłuższą chwilę trzymał dym w płucach, zastanawiając się nad nadziejami Gabriela. Jakieś pojęcie chyba miał -hm, piekłem z Bartem piernik - pochwalił się/poinformował, wypuszczając powoli dym -kuchnia dalej stoi, chyba. Obydwaj przeżyliśmy - podrapał się po nosie. Jasne, wciąż miał kilka(naście) siniaków na torsie, ale Gabs nie musiał o tym wiedzieć. To, że bliskie spotkanie z Raquelem skutkowało poruszaniem się jak babcia po osiemdziesiątce przez dwa dni też nie musiało być czymś, czym by się dzielił z guślarzem. Jeszcze zacząłby mieć o nim złe zdanie i co wtedy?
-Ale edibles to trudna sprawa - zmarszczył się trochę, zafrasowany. Kiedyś o tym czytał - bo to kwestia rozprowadzenia tego w tłuszczu...jakoś, chyba. Ale poradzimy sobie! - Uśmiechnął się szeroko, ale pozostał na blacie, paląc sobie spokojnie. Zaraz będą mieszać wszystkie śmietany i inne cuda.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
28.12.20 10:40
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
On za swoich czasów w Brakebills też był dobrze ustawiony - miał swojego własnego, osobistego guślarskiego mentora, miał stały dostęp do wszelkich używek których potrzebował do życia no i posiadał niebywałą zdolność do znikania z terenu uczelni tak, by nikt nawet dobrze nie ogarnął że go nie ma. W takim układzie żyło mu się tam całkiem dobrze, mimo tych wszystkich dziwnych zakazów i ograniczeń, ale to wszystko rzecz jasna trwało tylko do czasu, aż nie został zdradzony przez pewnego kurwia, znanego dziś lepiej jako profesor Peterca. Gabriel aż do dzisiaj przeklinał go w myślach, choć tak naprawdę, z perspektywy czasu można było dojść do wniosku, że Peterca zrobił mu przysługę, bo uczenie się magii z dala od Brakebills było przecież nieporównywalnie lepsze.
- Teraz? Coś się stało? - Well, to totalnie zabrzmiało tak, jakby coś się stało, więc Blackthorn od razu podłapał temat, tym bardziej, że ostatnio, na tym śmiesznym obiadku Alfy Gambit raczył wspomnieć coś o atakach na Brakebills. Zapewne mowa była o tym samym, ale Gabs nie znał szczegółów, bo jak skończyło się sympatyczne, rodzinne spotkanko to wszyscy dobrze wiedzieli. Bleh, rodzina. Co to w ogóle znaczyło? Jemu do szczęścia wystarczył Łajza i kilku lepszych znajomych, to wszystko.
- Z Bartem? Znam go tyle lat, a za cholerę nie posądziłbym go o jakiś ukryty kulinarny talent. - Niemal się zaśmiał, kiedy spróbował wyobrazić sobie Barta krzątającego się po kuchni w fartuszku, chociaż z drugiej strony Gabs wiedział doskonale, że on sam i kuchnia to równie śmieszne połączenie. Zaciągnął się blantem, jednocześnie patrząc na Chrisa z miną z cyklu o czym ty do mnie pierdolisz?, kiedy ten zaczął mu opowiadać coś o jakimś rozprowadzaniu czegoś w tłuszczu. Chryste, to będzie katastrofa, już to czuł! - Nic nie zrozumiałem. Ale spoko, improwizacja jest najlepsza, nie? - Brzmiał tak, jakby próbował przekonać do tego nie tylko Chrisa ale i siebie samego, but hey, nawet jeśli ciastka wyjadą niejadalne to przynajmniej będą mieli fun. - Nie wiem czy to wszystko się przyda, Eli kilka dni temu robił pierniczki więc wyjąłem to co zostało - oznajmił, wskazując na wszystko co tak bohatersko powyjmował przed chwilą z szafek. Będzie musiało wystarczyć, bo nic innego nie miał i szczerze mówiąc nawet nie bardzo wiedział co jeszcze ewentualnie mogłoby się przydać, taka była z niego kulinarna ameba.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
08.02.21 14:38
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Głęboka bruzda pojawiła się na czole Bramsa. No właśnie. Ściągnął lekko brwi, pomachał nogami nad ziemią, wciąż siedząc na blacie -no tak... teraz - zaczął, jakże elokwentnie -no bo, ktoś, tak jakby, spalił labirynt. I, tak jakby, zabił panią profesor. I prawie dwóch uczniów - podrapał się po nasadzie nosa. W sumie, Fabrielowi chyba mógł powiedzieć o wszystkich troskach Brakebills. No co, wygadałby komuś? Zresztą, co za różnica. Skoro się pierdoliło, to im więcej osób o tym wiedziało, tym lepiej. -No i tak sobie myślę, że to w sumie oznacza, że trzeba bronić się jakoś skuteczniej niż pięściami. Mam wrażenie, że gdybym próbował okładać tę babkę, która spaliła labirynt, to bym stracił ręce - a to, jak powszechnie wiadomo, byłaby wielka strata dla całego świata, bo co to za blablador bez dłoni.
Potarł kark z pewnym zakłopotaniem -no, z Bartem, ale żaden z nas nie ma talentów. Oparzył sobie tyłek - najważniejsza informacja dotycząca całego przedsięwzięcia. Po raz wtóry zmarszczył brwi -w ogóle. Czy to prawda, że guślarze czarują nago? - Gabriel wydawał się odpowiednim źródłem uzyskiwania odpowiedzi na tego typu pytania. Nie, żeby posądzał Raquela o wprowadzanie go w błąd, bo ten na pewno przecież by go nie okłamał w sprawie tak ważkiej, ale dobrze było sprawdzać swoje źródła. -było nawet w miarę jadalne. Ale też byliśmy baaaardzo najebani - przyznał, z pewnym rozrzewnieniem pomieszanym z zażenowaniem. Mógłby, oczywiście, zmartwić się, że panowie się znają, że ktoś mógłby się domyślić kto stał za włamem do Gambitowego pubu, ale był tylko sobą, więc absolutnie przez głowę mu to nie przeszło.
Zaciągnął się znowu, z miną iście myślicielską -chyba tak. Zwłaszcza, że pierniczki, to takie małe pierniki. Piernik nie wysadził pubu, to pierniczki nie wysadzą mieszkania? - Logiczne, logiczne. Zaczął szukać wzrokiem masła, które na pewno trzeba było rozpuścić. I na pewno trzeba było mieszać śmietanę. I podgrzewać miód. Te kawałki miał opanowane, niemalże do perfekcji, a w miarę świeże ślady po oparzeniach niewątpliwie mogły temu poświadczyć. Najwyżej po prostu zrobią jakieś ciasteczka. Z zielskiem. Plan bez wad. -Potrzebujemy kakao. Dużo kakao - stwierdził z bardzo, ale to bardzo poważną miną, jakby dostał właśnie kulinarnego olśnienia. Na potwierdzenie tych słów, trzymał w dłoni kartonik, który pewnie był do połowy pusty, ale to nie miało znaczenia.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
10.02.21 16:07
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
Czy to źle, że prawie śmiechnął, kiedy usłyszał o spalonym labiryncie i martwej psorce? Ta, chyba tak. Powstrzymał się jednak, bo domyślał się, że Chrisowi raczej do śmiechu nie było i w sumie to nic dziwnego. Pewnie nikomu by nie było, Gabs był po prostu inny, jego moralność nie istniała a głęboka pogarda którą odczuwał w stosunku do kadry Brakebills i w ogóle idei całej tej żałosnej uczelni sprawiała, że głęboko w środku odczuł chorą satysfakcję na myśl, że coś im wreszcie nie wyszło i poniekąd zostali sprowadzeni na ziemię. Dobrze tylko, że Chrisowi nic się nie stało, bo akurat jego jednego byłoby Gabrielowi autentycznie szkoda.
- Dobra, w takim razie następnym razem naprawdę zaczynamy od bojowej, bez żadnych wymówek. - Well, akurat w tym przypadku obaj byli mistrzami wymówek, nie dało się ukryć, skoro za każdym razem, zamiast trenować, kończyli zjarani. Czas chyba jednak to zmienić, bo Blackthorn naprawdę nie chciałby usłyszeć pewnego dnia, że Chrisowi coś się stało. Chyba pora wreszcie potraktować rolę nauczyciela i mentora chociaż trochę bardziej poważnie... ale nie dzisiaj. No chyba, że za mentorowanie uznajemy również odpowiadanie na dziwne pytania odnośnie czarowania nago.
- Mi zdarzało się tylko przy Elim, za innych się raczej nie wypowiem. Chyba że pytasz konkretnie o Barta. W jego przypadku to akurat bardzo możliwe... wierz mi, zdarzało mu się robić o wiele dziwniejsze rzeczy. - Nie miał pojęcia, czego Bartuś naopowiadał biednemu Chrisowi ani jaki miał w tym cel, ale Gabs bawił się całkiem nieźle próbując wyobrazić sobie tą ich rozmowę i Barta z poparzonym tyłkiem. Szkoda, że nikt tego dla niego nie nagrał... Bart prawdopodobnie miałby przejebane do końca życia.
- Ma to sens - zgodził się całkowicie poważnie, po dobrych kilku minutach kalkulowania tego w głowie. Czyli istniała całkiem spora szansa, że Łajza nie zażąda rozwodu za zdemolowanie kuchni, mieszkania, kamienicy czy cokolwiek. Absolutnie nie było się więc o co martwić. - Okeeej. I co z tym kakao? Mieszamy je z czymś? - On nie miał pojęcia, naprawdę! Wspaniałomyślnie otworzył jednak szafkę w poszukiwaniu jakiejś miski, bo do czegoś to trzeba było przecież wsypać, a przy okazji wyciągnął paczkę kawy która sama jakoś tak wpadła mu w ręce. - A to się przyda? - zapytał, podsuwając opakowanie w stronę Bramsa. W tym przypadku nie miał zamiaru robić niczego bez jego aprobaty, bo na sto procent nic by z tego wszystkiego nie wyszło. Kawowo-kakaowo-trawowe pierniczki... czy to w ogóle miało prawo być dobre? Cóż, prawdopodobnie okaże się już wkrótce.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.02.21 14:53
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Pokiwał głową z entuzjazmem. Brzmiało jak plan. Coś podskórnie mówiło mu, że powinien nauczyć się wcześniej, niż później, bo mogło się to dla niego inaczej źle skończyć. Może faktycznie był ukrytym mentalnym, biorąc pod uwagę to co wydarzyło się później. Ale na razie, był tylko nieświadomym niczego, tylko trochę przejętym całym problemem blabladorem. Wszystko było na właściwym miejscu.
Wzruszył ramionami -Bart mówił, że magia od tego lepiej działa. Że to znacząca okoliczność, która wpływa na przepływ energii magicznej - wyjaśnił, jakby to wszystko miało tłumaczyć Gabrielowi -w Brakebills myślę, że uznaliby to za dość barbarzyńskie. To uznałem, że dopytam - doprecyzował. Wiedza Raquela skądś pochodzić musiała. Uśmiechnął się kącikiem ust -jestem w stanie w to uwierzyć - lubił policjanta. Dużo się z nim śmiał, a w tym strasznie poważnym świecie mu tego ostatnio brakowało. Nic nie było poważne, a ta ich znajomość była tak rozkosznie nieokreślona w żadną stronę, że czuł się w niej fantastycznie. I zdecydowanie dobrze, że nikt tego nie nagrał, a raczej, że nagrania zniknęły bezpowrotnie. Inaczej mógłby mieć problemy, a przecież nikt tego nie chciał. Wystarczyło, że kuchnia Gambita została zasypana mąką, a na którymś z blatów odbił swoje pośladki. Ale tym też z Gabrielem nie chciał się dzielić. Tak na wszelki wypadek.
Zaciągnął się głęboko, a drugą ręką znowu potrząsnął pudełkiem kakao, wzburzając niewielką chmurę brązowego proszku. Patrzył na pudełko, potem na Gabsa, potem znowu na pudełko, jakby chciał zapytać "jak to co" -dosypiemy do mąki! - Wyjaśnił, wydychając kłąb dymu w stronę guślarza. Wychylił się do niego, przechwytując miskę i wrzucił do niej śmietanę razem z proszkiem do pieczenia, żeby zacząć energicznie mieszać. Patrzył na kawę przez chwilę w zadumie, po czym wzruszył ramionami, wydając z siebie bliżej niezidentyfikowane mruknięcie znaczące mniej więcej "a bo ja wiem", ale wspaniałomyślnie przyjął i kawę, stawiając ją z resztą rzeczy do pierniczków. Nawet nasypał trochę (pewnie za dużo) do innej michy i zasypał to wszystko mąką i kakao. -Podgrzej miód i cukier! - Zakomenderował, dalej siedząc na blacie i majtając nogami. Sam natomiast był szalenie zajęty paleniem i przeglądaniem foremek. Śmietanę zamieszał. To jeszcze jajka i będzie.
-Czy Eli bije cię wałkiem? - To było bardzo ważne pytanie -bo inaczej będziemy wałkować butelką - logiczne, no nie?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.02.21 17:11
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
Cóż, Bart mówił różne rzeczy, może niekoniecznie z sensem, ale przynajmniej potrafił poprawić humor - nawet, jeśli Gabs z jego pomocą ładował się w różne kłopoty jeszcze częściej niż zwykle. Co to za życie bez kłopotów? Choć może ich ostatni wyskok wcale nie rozejdzie się po kościach, na co chyba obaj mieli nadzieję, teraz jednak Blackthorn absolutnie nie miał zamiaru się tym przejmować.
- I jeszcze mi powiedz, że postanowił ci to zademonstrować - parsknął, ponownie się zaciągając. Ani trochę by się nie zdziwił, gdyby Chris przytaknął, serio! To była kolejna rzecz, którą Bart z całą pewnością byłby w stanie zrobić... w sumie, czy istniało coś, czego by nie zrobił? Wątpliwe.
- Okej, niech będzie że dziś ty tu rządzisz - skapitulował oddając mu miskę, bo i co innego miał zrobić, skoro nie wiedział o pieczeniu totalnie nic, podczas gdy Chris był bogaty w doświadczenie zebrane podczas robienia pierniczków z Bartem - choć po namyśle ten poparzony tyłek i rzucanie zaklęć nago brzmiało jak coś bardziej związanego z sypialnią niż kuchnią. Well, Gabs nie wnikał. Zamiast tego znów zaciągnął się blantem po czym zabrał słoik miodu, przechylił go nad garnkiem, garnek postawił na gazie i uznał że wszystko jest zajebiście. Zrobił trochę syfu naokoło, ale nieważne, później się posprząta.
- Co ty, Łajza nie jest taką stereotypową żoną - oznajmił, próbując brzmieć poważnie, w pełni świadomy tego, że gdyby Eli go teraz słyszał to prawdopodobnie zajebałby mu za tą żonę, ale nic nie mógł poradzić na to, że to było silniejsze od niego. - Nie mamy wałka. Chyba. Nie wiem. Nigdy nie widziałem tu czegoś takiego - przyznał zgodnie z prawdą, ale też nie był w tym przypadku jakimś super sprawdzonym źródłem informacji, bo w kuchni to on bywał tylko i wyłącznie po to, żeby zaparzyć sobie kawę i wyciągnąć jakieś resztki z lodówki a całą resztą zajmował się tu raczej Elijah. - Ale butelkę mogę ci załatwić nawet w tej chwili. Zaczekaj! - I z tym jakże optymistycznym zapewnieniem poleciał do sypialni, w której miał swoją półkę rozkoszy pełną alkoholu, na której znalazł prawie pustą flaszkę więc poczuł się w obowiązku, żeby dopić ostatnie kilka łyków. A w ogóle to z tego wszystkiego zapomniał zupełnie o tym cholernym miodzie który wcześniej podgrzewał, także ten... miejmy nadzieję, że Chris okazał się bardziej ogarnięty i w razie potrzeby był gotowy opanować sytuację zanim coś tam się zacznie przypalać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.02.21 1:07
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
W głowie Bramsa wyraźnie zachodził jakiś proces myślowy wywołany parsknięciem Gabriela. Chyba nie zamierzał się przyznawać do tego, że technicznie rzecz biorąc to w zasadzie, tak jakby, został rozebrany, żeby zaklinać jakiś przeklęty prezent. Zaciągnął się z wielce zafrasowaną miną -można tak powiedzieć - zdecydował w końcu, uznając, że nie będzie wchodził w szczegóły. Tak na wszelki wypadek. Jeszcze musiałby się rozliczyć ze wszystkich siniaków, a szczerze powiedziawszy, połowy źródeł nie pamiętał. Jedyne obrażenia, które wyraźnie zapisywały się w chrisowej pamięci, to te spowodowane miodem i cukrem. Nie bez powodu powierzył to jakże istotne zadanie Gabrielowi. Nie ma po co kusić losu. A może Blackthorn nie uznawał uzdrawiania za zbędny luksus?
Uśmiechnął się szeroko, dziecięco. Czy mógł uznać, że okiełznał Gabriela? Zdecydowanie! Oczywiście, musiałoby mu to w ogóle przyjść do głowy i musiałby do tego uznawać Blackthorna za strasznego. Z jakiegoś niewyjaśnionego powodu tak nie było. Ale umówmy się, osoba, która po pijaku włamywała się z Bartem do pubu guślarza z innej sekty z nie do końca czystymi intencjami, nie mogła mieć zbyt poprawnego instynktu samozachowawczego, o intuicji do ludzi nie mówiąc. Wbił zatem zafrasowane spojrzenie w garnek i miód, uznając, że na wszelki wypadek, nie będzie za bardzo się do niego zbliżał. Na odległość przecież nic mu nie zagrażało, że coś podpowiadało, że guślarz nie pocałowałby oparzonego. Z drugiej strony, Bart też tego nie zrobił, co w tym jednym, krótkim momencie, Chris uznał za szalenie oburzające biorąc pod uwagę rozległość jego obrażeń. Do śmietany wbił jeszcze jajka, zamieszał kilka razy, uznając, że zadanie wykonane. Westchnął przeciągle i zeskoczył w końcu z blatu, zbliżając się do garnka. Po drodze zgarnął cukier, który też wsypał do gotującego się miodu.
-A zatem butelką! - Uniósł palec w sposób wielce oświecony, czekając na rozwój wydarzeń. Wpatrywał się przy tym w miód, jak w największego zdrajcę, co jakiś czas zaciągając się po raz kolejny. Nim Gabriel jednak wrócił, uznał za stosowne podzielić się swoimi obserwacjami -to już się rozpuszcza, wiesz? - Krzyknął na pół mieszkania, ale nawet nie drgnął, wpatrując się w bąbelki. Przecież się nie spali. Tak łatwo. W końcu uznał, że może zacząć się panoszyć, więc zaczął łomotać szafkami w poszukiwaniu następnego garnka i masła. Ta część, z perspektywy ich pierniczków, była ważna i wymagała niesamowitej precyzji, której żaden z nich nie posiadał. Ale Brams nie zamierzał się poddawać. Kostka masła wylądowała w garnku, garnek na gazie, żeby akurat student zdążył zauważać, że cukier z miodem nabierają odrobinę niepokojącego, ciemniejszego koloru. To się nazywa karmel, nie?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.02.21 17:15
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
Well, Gabriel nie zamierzał wnikać ani dopytywać na siłę, serio, ale w przypadku Bartusia to chyba już nic by go nie zaskoczyło. Zbyt dużo już w życiu widział i zbyt dużo razy chlał z Bartem, żeby cokolwiek jeszcze robiło na nim wrażenie.
- Mam nadzieję że chociaż dobrze się bawiliście - stwierdził, zaciągając się nieco mocniej i rzucając Chrisowi rozbawiony uśmiech. W teorii obaj byli dorośli choć Brams mimo wszystko z całą pewnością bardziej dojrzały więc generalnie ich sprawa co tam sobie robili kiedy nikt nie patrzył. Blackthorn był nawet skłonny dać im swoje cenne błogosławieństwo gdyby przypadkiem takowego potrzebowali.
Trochę nie rozumiał, czemu Chris patrzył się w ten miód, jakby ten wymordował mu połowę rodziny, ale uznał że zostawienie chłopaka na chwilę sam na sam z garnkiem nie skończy się katastrofą - a przynajmniej nie większą, niż prawdopodobnie zrobiłby sam. Butelka przecież sama się nie przyniesie. Szybko uznał jednak, że skoro już tu jest to głupio byłoby wrócić tak tylko z pustą butelką, więc przy okazji zabrał jeszcze drugą, pełną. Nawet nie patrzył co w niej było - na pewno coś, czym idzie się najebać i ta wiedza w zupełności mu wystarczała. Wrócił więc do kuchni, dumnie dzierżąc w dłoniach nie jedną, a dwie falszki.
- Przyniosłem nam coś do picia, mam nadzieję że lubisz - oznajmił, wręczając Chrisowi pustą butelkę do wałkowania a pełną stawiając obok, na blacie. Sięgnął do szafki po szklanki, w międzyczasie przelotnie zaglądając do garnka, bo jednak wypadało go trochę przypilnować, jeśli coś miało im z tego wyjść. - Kurwa, Chris, to się chyba pali! - oznajmił, brzmiąc przy tym na bardzo przejętego. A bo on akurat wiedział jak powstaje karmel. Dla niego, jeśli chodzi o pieczenie, gotowanie czy whatever niepokojąco ciemne = zaraz zacznie się palić, dlatego bohatersko wkroczył do akcji, wyłączając palnik. - Co dalej? - zapytał, bo jak już wcześniej ustaliliśmy, to Chris był tutaj tym bardziej ogarniętym w temacie, on natomiast, w oczekiwaniu na dalsze wskazówki co do pierniczków, wziął wspomniane wcześniej szklanki, polał im alkohol i jedną ze szklanek wsadził w dłoń Bramsa, bo czemu niby mieliby się tylko zjarać, skoro mogli jeszcze do tego się napić.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
20.02.21 15:48
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Zakłopotanie jak się pojawiło, tak szybko też zniknęło. Pokiwał tylko głową energicznie. Bawili się całkiem nieźle, nawet jeśli pamiętał nie wszystko. Zresztą, znając życie, to nie koniec rozrywek Raquela i Bramsa. Może jeszcze będzie miał sprawę do Gabriela, chociażby, szukając kradzionego munduru policyjnego. Ale to kiedyś, zdecydowanie nie teraz, kiedy siedział z blantem w dłoni, wpatrując się nienawistnie w miód. -Z nim nie da się źle bawić - stwierdził, z pełnym przekonaniem, a nawet chyba czymś na kształt czułości w głosie. Wszystko można zwalić na hormony.
Kiedy masło się już rozpuściło, odstawił je na bok. Spojrzał jeszcze na Gabriela i na jego zdobycz, po raz kolejny rozpromieniając się wzorem świątecznej choinki - alkoholu i palenia nigdy nie odmawiam - lista rzeczy, których Brams nie odmawiał, pewnie była znacząco dłuższa, ale nie należało wchodzić w szczegóły. Pusta butelka szybko zamieniła się z pełną, która wylądowała w dłoni studenta. Całkiem zadowolony z siebie otworzył i pociągnął zdrowy łyk ze szkła. Od razu lepiej. Prawie się przejął tym, że zawartość garnka rzekomo się paliła. Spojrzał niechętnie na naczynie, niczego innego nie spodziewając się po zdradzieckiej, parzącej mieszaninie -tooo będą wędzone pierniczki - stwierdził, jakby właśnie wymyślił najlepszy, nowy, jedyny w swoim rodzaju, niepowtarzalny wypiek. Wrócił zatem do łomotania szafkami, szukając w kuchni grindera, wychodząc z założenia, że w domu dilera coś tak istotnego musiało leżeć między pieprzniczką a solą, ewentualnie koło wyciskacza do czosnku. Uznał, że jeśli mieli coś wrzucać do masła, to powinno być to odpowiednio rozdrobnione -to ten, jak ostygnie, wymieszaj miód z jajkami i mąką. A potem wrzucimy masło z trawą - postanowił, bardzo dzielnie, nawet jeśli butelka została mu odebrana, żeby mogli pić ze szklanek. A skoro już dostał szklankę, to należało z niej się napić, przecież nie wypada inaczej. Zabrał się za mielenie suszu z bardzo skupioną miną. -Ej, Gabriel... czy wam wolno się z nami zadawać? - Im więcej przebywał z guślarzami, tym bardziej zdawał sobie sprawę z tego, że nie do końca mu wypadało. To, że miał w nosie konwenanse, to była zupełnie inna sprawa. Ale zapytać zawsze mógł.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
24.02.21 13:33
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
Faktycznie, Chris miał całkowitą rację - z Bartem zawsze było ciekawie, choć to zadziwiająco często było równoznaczne z tym, że Gabs miał później przez to problemy. Nie żeby sam nie był po części winny, w końcu on i Bart stanowili naprawdę powalony duet i chyba spokojnie można było pokusić się o stwierdzenie, że byli największymi psycholami wśród nowojorskich guślarzy. Zawsze pakowali się w coś pojebanego, ale chyba lepiej było oszczędzić Chrisowi szczegółów, żeby przypadkiem nie zraził się do Raquela przez jakąś głupotę. Tak, zabijanie również było dla Blackthorna taką głupotą którą nie warto zawracać sobie głowy, ale doskonale wiedział, że zdecydowana większość ludzi nie podchodzi do tego w taki sposób jak on.
- Wędzone pierniczki, cudownie. Opatentujmy to! - oznajmił, uznając pomysł Chrisa za iście odkrywczy i dobry... choć w tym momencie pewnie wszystko uznałby za wspaniałe, nawet, gdyby wyszedł im z tego pierniczkowy węgiel. Było z trawą więc musiało być dobre, nie?
W czasie kiedy chłopak zajął się mieleniem, Gabs zgodnie z jego wskazówkami pierdalnął miód, jajka i mąkę do jednej miski, wymieszał to tak, żeby wyszła w miarę jednolita masa, dorzucił stopione masło a na koniec podetknął miskę Chrisowi, by ten czynił honory i dodał najważniejszy składnik.
- Czemu nie? Nam wszytko wolno - rzucił, jakby to była najbardziej oczywista rzecz na świecie, choć może nie do końca tak było, ale on, odkąd wyleciał z Brakebills, totalnie przestał przejmować się jakimikolwiek zasadami. - Znaczy, okej, może nie wszystko, ale jeśli chodzi o nasze relacje z Brakebills, to tak naprawdę bardzo indywidualna kwestia... chociaż pewnie zdążyłeś już zauważyć, że większość z nas raczej nie pała sympatią do tej waszej uczelni. - Zamilkł na moment, zastanawiając się nad tym, co chce powiedzieć dalej, by przypadkiem nie palnąć czegoś, czego nie powinien. Dolał sobie do szklanki, uzupełnił również szklankę Chrisa jeśli ta już była pusta, przy okazji przelotnie zerkając w stronę pieca by upewnić się, że przypadkiem nic się tam nie przypala. - Bo to jest tak... wielu guślarzy kiedyś tam było, chociaż nie każdy to pamięta. Ci którzy byli i pamiętali, często mają żal o to, że zostali wyrzuceni przez jakąś głupotę. Inni nie przepadają za Brakebills, bo większość - nie chcę generalizować, ale chyba sam przyznasz mi rację - uważa się tam za lepszych od nas i żyje w przekonaniu, że magiczna wiedza należy się tylko im - co jest cholernie niesprawiedliwe, bo jakim kurwa prawem. Jeszcze inni nie lubią was po prostu dla zasady, albo mają neutralne podejście, choć z tego co wiem to tych ostatnich jest najmniej. - Blackthorn nie był pewien czy gada jeszcze z sensem, ale starał się jak mógł, by mniej więcej wyjaśnić Chrisowi stosunki guślarze-Brakebills i brzmieć przy tym w miarę mądrze, choć rozgadał się nieco bardziej niż planował. Zazwyczaj bywał bardziej oszczędny w słowach.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
07.03.21 23:34
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Pokiwał głową, tylko przez krótką chwilę zastanawiając się czy w zasadzie lubi wędzonkę. Ale w sumie, lubił ser. Te się chyba wędzi? Podążając tą bezbłędną logiką, doszedł do jedynego, sensownego wniosku, zgodnie z którym, wędzone pierniczki warte były opatentowania. -Trzeba je będzie jeść z żurawiną - stwierdził, prawie poważnie. Był przekonany, że od pewnego poziomu upojenia i zjarania, zjedzą absolutnie wszystko, co wyciągną z piekarnika.
W mieleniu suszu było coś rytualnego, więc na twarzy Bramsa pojawiło się pełne skupienie. W końcu, zadowolony z rozdrobnienia, spojrzał trochę nieprzytomnie na podetkniętą miskę i domieszał najistotniejszy składnik do środka. Zamyślił się na chwilę. -Następnym razem, wrzucamy psylociby - poinformował Gabriela. Halucynogenne pierniczki to dopiero musiało być coś. Chociaż, nie był przekonany, czy przypadkiem składniki aktywne nie rozpadną się pod wpływem długotrwałej obróbki termicznej. Nie był chemikiem.
Mogliby bawić się w jakieś poważne chłodzenie ciasta i te wszystkie dziwne rzeczy, które na pewno należało z nim zrobić. Brams jednak zdecydowanie nie miał czasu na takie głupoty. Zgiął lekko palce, mruknął coś pod nosem, żeby wychłodzić odpowiednio masę pierniczkową. Kto wie, może zaklęcie mogło coś jeszcze podkręcić?

Christopher Brams carried out 5 launched of one k10 :
'Cause I got high...  B9Hmvsp , 'Cause I got high...  RaO12DA , 'Cause I got high...  ScAoafw , 'Cause I got high...  ElqKttx , 'Cause I got high...  YiQY3D2

Czy wyszło, czy nie, upił kolejny łyk z prosto z gwinta, zapominając o szklance i słuchał dalej Blackthorna z uwagą. Po drodze, niezbyt elegancko, zgarnął walające się z blatu rzeczy, żeby obficie obsypać go mąką, tak jak to robią na filmach. Uśmiechnął się tylko głupio do wspomnień mąki na blacie i przepił je po raz kolejny. Tak. Tą częścią wieczoru nie musiał się z nikim dzielić na głos. Tak na wszelki wypadek. Kiedy mężczyzna dolał mu do szklanki, zrobił trochę głupią minę i napił się z niej, spoglądając tęsknie na butelkę. Po co komu były maniery. Ułożył sobie foremki, od najbardziej obscenicznej, do najmniej, stwierdzając, ze z tych pierwszych zdecydowanie będą korzystać częściej.
-To strasznie głupie - stwierdził w końcu, z właściwą sobie, dziecięcą prostą. Postukał się szklanką w brodę. -Nie rozumiem tego - dodał jeszcze. -W sumie, to nawet wydaje mi się, że ci bez szkoły rozumieją magię lepiej? - Zapytał, trochę bez sensu.-No bo wiesz. My się tego wszystkiego uczymy z mądrych książek, ale wszystko ma swój przepis. I recytujemy jakieś zaklęcia w staroholenderskim, piszemy znaki w sanskrycie, wiemy, że zaklęcie składa się z takiej a takiej Popper. Ale to jest takie... rzemieślnicze? - Kto by pomyślał, że Bramś realnie miał jakąś bardziej filozoficzną opinię na jakikolwiek temat. -A wy jesteście artystami! - Wywalił spory kawałek surowego ciasta na blat, urywając sobie kawałek na spróbowanie. Nawet nie było bardzo wędzone, po czym zabrał się za wałkowanie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
10.03.21 11:40
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
Gabriel niestety samodzielnie nie doszedł do takich oświeconych wniosków, ale uznał że skoro Chris tak mówi to tak pewnie jest. W kwestiach związanych z przygotowywaniem jakiegokolwiek jedzenia zdecydowanie wolał w całości polegać na innych.
- Kurwa, nie wiem czy ja w ogóle mam coś takiego. - Ale sprawdzić nie zaszkodzi, dlatego Gabs na moment zostawił swoją szklankę wódki i zaczął przewracać w lodówce w poszukiwaniu żurawiny, skoro zdaniem Chrisa tak dobrze komponowałaby się z wędzonymi pierniczkami. Nie znalazł jednak niczego, co w jakikolwiek sposób by mu tą żurawinę przypominało więc po dłuższej chwili zrezygnowany zamknął lodówkę. - Nie mam. Ale tu niedaleko jest spożywczy, możemy iść kupić! - Problem solved. Inna sprawa, że jeśli tak dalej pójdzie to lepiej, żeby nie pokazywali się w miejscach publicznych albo w ogóle nie przekraczali progu tego mieszkania, bo prawdopodobnie nie skończy się to za dobrze. - Koniecznie tak zróbmy! - zgodził się entuzjastycznie, no bo halucynogenne pierniczki były ciekawym pomysłem i aż szkoda byłoby tego nie wykorzystać.
Kiedy już opróżnił swoją szklankę, to za przykładem Bramsa stwierdził, że jebać kulturalne picie, będą na zmianę pić z gwinta, bo dlaczego nie. A jak się skończy to pójdzie po kolejną butelkę, o. Co się będą ograniczać.
- Myślisz, że Eli doceni wędzonego trawowego pierniczka w kształcie penisa? - zapytał śmiertelnie poważnie. On osobiście w tej konkretnej chwili uważał że owszem, jego partner będzie wniebowzięty, tym bardziej że byłaby to pierwsza (!) rzecz którą Blackthorn upiekł odkąd zaczęli się spotykać - czyli cholernie długi szmat czasu. Tym bardziej musiał więc się przyłożyć i w sumie to wpadł na pomysł, żeby odpalić piekarnik, coby nagrzewał się kiedy oni będą się bawić foremkami. Brzmiało jak wspaniały plan! Kucnął więc przed drzwiczkami piekarnika, patrząc na niego trochę tak, jakby widział go pierwszy raz w życiu. Najwyraźniej i tutaj nie obejdzie się bez zadawania Chrisowi najgłupszych pytań na świecie. - Na ile nastawić piekarnik? - Well, tego też nie wiedział. Taka sytuacja. Na swoją obronę mógł powiedzieć, że to był jego pierwszy kontakt z piekarnikiem od dość dawna - kiedyś zdarzało mu się od czasu do czasu coś w nim odgrzać, ale na tym jego wiedza i doświadczenie niestety się kończyły, więc miał pełne prawo czuć się w tym temacie trochę niedoinformowany.
- Czy ja wiem czy artystami? - On osobiście nieco inaczej by to ujął, ale generalnie podpisałby się rękami i nogami pod przemyśleniami Chrisa na temat różnic między magią guślarzy i członków Brakebills. Miało to wszytko bardzo dużo sensu, tylko szkoda że inni studenci, nie mówiąc już o profesorach czy absolwentach, w zdecydowanej większości miała na ten temat zupełnie odmienne zdanie. - Ale zgadzam się. Generalnie, wszystko sprowadza się do tego, że chociaż z pozoru to wygląda inaczej, Brakebills strasznie ogranicza możliwości. Choćby zakaz magii bojowej? Idiotyzm... - Gabs zdaje się kiedyś mimochodem wspomniał Chrisowi, że sam wyleciał właśnie za paranie się zakazaną magią, co powinno być najlepszym potwierdzeniem jego słów. To jednak stare czasy do których Blackthorn niekoniecznie miał ochotę teraz wracać. Zamiast tego złapał za pierwszą z brzegu foremkę, dokładnie ją obejrzał a później przysiadł sobie na blacie, czekając aż Chris skończy wałkować i będzie można wziąć się za wycinanie pierniczków.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.03.21 3:35
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Machnął ręką na brak żurawiny. Pierniczki na pewno będą świetne same w sobie. Nie mówiąc o tym, że jeszcze trochę wypiją, a naprawdę będzie im wszystko jedno. Wałkował ciasto, na mniej więcej równą grubość. To, że nie maił pojęcia jak grube powinny być pierniczki, było kwestią drugorzędną. No bo co może pójść nie tak, tak na poważnie? Za cienkie na pewno nie będą, a grube pierniczki są super, wszyscy to wiedzą. W ogóle, pierniczki są super. Co prawda, nie wiedział jeszcze jak intensywny smak zielska będzie współgrał z piernikami, ale kto by się tym przejmował? W dobrym układzie, będą najebani na tyle, że nawet nie zauważą wątpliwego aromatu.
-Zdecydowanie. Tylko musimy go odpowiednio ozdobić. Zrobimy lukier! - Gdyby nie był to Brams, pewnie byłoby to jakiś obrzydliwy żart. Ale, jako że był to blablador we własnej osobie, uśmiechał się niewinnie i dziecięco, zastanawiając się bardzo poważnie jak właściwie robi się lukier. Bo Eli musiał docenić ich wspaniały wypiek, a jak będzie ozdobiony, to wiadomo, w ogóle będzie miał mnóstwo wartości dodanej. Z rozważań dotyczących lukru, piernikowego penisa i Eliego, wyrwało go bardzo zasadne pytanie. Ściągnął lekko brwi. -200? To brzmi jak dobra liczba. - Wiadomo, cieplej, znaczy lepiej. Zresztą! Pierniczki na pewno się szybciej upieką. Chociaż, nie wiedział ile piecze się taki pierniczek. Czy jak ciasto, potrzebuje godziny? Nie, to by nie miało sensu, przecież był mniejszy. Zmarszczył lekko nos, wpatrując się w rozwałkowane ciasto. Na poprawę przepływu myśli, wypił jeszcze łyk z flaszki. Złapał foremkę w kształcie serduszka i wyciął pierwszego pierniczka. -Wycinamy! - Zarządził, po czym zrobił miejsce Gabrielowi obok siebie. Wiadomo, że dwóch będzie szybciej. Pewnie w procesie przygotowali sobie jakąś blachę z papierem i układali na niej wycięte pierniczki, bo przecież nie kładzie się ich na kratce (chyba).
Wzruszył lekko ramionami. -Przypuszczam, że ograniczenie bojowej wynika z jakiejś praktyki. I tak mamy duże szanse na to, że się pozabijamy, miło by było, gdybyśmy się nie zabijali wzajemnie - wyjaśnił. Z drugiej strony, w świetle wszystkiego co się działo, lepiej by było, gdyby znali się chociaż trochę na magii bojowej. Może wtedy mieliby większe szanse się bronić przed... no właśnie, tym wszystkim, o czym nie uczyli ich na zajęciach. Potarł nos, obsypując się przy tym mąką i wypił jeszcze łyk z butelki. -Chciałbym już skończyć tę szkołę - powiedział w końcu, dość zafrasowanym tonem. -Oni wszyscy są zbyt poważni. - Wsadził pierwszą blachę pierniczków do piekarnika, żeby wrócić do wałkowania ciasta.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.03.21 14:03
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
No raczej oczywiste, że skoro oni je pieką to będą zajebiste! To był oczywisty fakt i nie podlegał absolutnie żadnej dyskusji a kto twierdził inaczej to po prostu się nie znał i tyle.
- Lukier, mówisz? - Well, odurzony mózg Gabsa w pierwszej chwili rzeczywiście uznał to za taki obrzydliwy żart i dopiero po chwili dotarło do niego, że Brams chyba jednak nie to miał na myśli. - Ach, taki lukier. A potrafisz? - Nie było niczym odkrywczym, że Blackthorn oczywiście nie potrafił, ale zawsze można było poszukać w internecie - na pewno ktoś mądry napisał gdzieś kiedyś jak się robi lukier. Jednak wszytko po kolei, najpierw piekarnik! 200 stopni zdaniem Gabsa brzmiało dobrze, tak nie za dużo, nie za mało (chociaż co on tam wiedział), więc ustawił odpowiednią temperaturę, co zajęło mu dobrą chwilę. Następnie z gracją podniósł się z podłogi, pociągnął sobie łyka z butelki i przyłączył się do radosnej zabawy z foremkami. Było ich sporo i miały całkiem ciekawe kształty, więc jak później jeszcze dodatkowo jakoś je ozdobią to w ogóle będą najlepsze na świecie. Gabs nie bardzo miał pomysł, czym innym możnaby to zrobić poza czekoladą i wspomnianym już lukrem, ale to nic. Improwizacja była najlepsza, czyż nie?
- No dobra, ale sam przed chwilą mówiłeś że zostaliście zaatakowani i jakaś psorka zginęła. Może miałaby większe szanse, gdyby potrafiła w bojową. - Nie to, że obchodził go los jakiejś tam randomowej profesorki z Brakebills, chodziło o sam fakt, że otwarcie gardzą magią bojową a jak przychodzi co do czego to później nie potrafią się obronić. Bez sensu. Dobrze, że Chris był w tej kwestii dużo bardziej otwarty - w końcu zaczną te lekcje bojowej. Kiedyś. Kiedy dla odmiany postanowią nie zjarać się już na samym początku.
- Nie dziwię się. Ile ci jeszcze zostało? - W sumie to nie był pewien na którym roku był Chris. Prawdopodobnie nie pytał o to pierwszy raz, ale takie rzeczy dość często miały w zwyczaju wylatywać mu z głowy. - Wiesz, w razie czego nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś rzucił Brakebills. Jestem pewien, że każda z sekt przyjęłaby cię z otwartymi ramionami, a kwestię czyszczenia pamięci może udałoby się jakoś obejść - niektórzy mają swoje wspomnienia z Brakebills, przynajmniej częściowo, więc musi istnieć jakiś sposób. - Tak, on tu w tej chwili właśnie zaczął bardzo poważnie przekonywać Chrisa, żeby rzucił tą szkołę. Przecież wszystko za tym przemawiało, prawda? On by go przeszkolił z bojowej i w ogóle ze wszystkiego, na co komu jakieś tam Brakebills.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
25.03.21 15:12
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Zmarszczył brwi, jakby chciał zapytać "a jaki?". I jeszcze pytanie dotyczącego jego umiejętności. Oczywiście, że nie potrafił. Już szczytem jego możliwości było to, że (przy odrobinie szczęścia), ciasto które wrzucali do piekarnika nadawało się do spożycia. A tu jeszcze lukier. Podrapał się zafrasowany po karku, po czym znowu uśmiechnął się tak szeroko, jak szeroko Brams potrafił się uśmiechać. -Wiem! Internet! - Z poważną miną, nie do końca celnie, zaczął wstukiwać w wyszukiwarkę zapytanie dotyczące lukru i pierniczków. Scrollował dłuższą chwilę, aż w końcu, całkiem zadowolony przeniósł spojrzenie na Blackthorna. -Potrzebujemy więcej cukru pudru. I chyba mleko. Albo woda. Jedno i drugie się raczej nada. - Znowu się zmarszczył, przyglądając się przepisowi przez chwilę. Coś zadziała w każdym razie. Należało wypiekać dalej, a lukrować, wiadomo, jak już wszystko ostygnie. Tak mówił internet.
Rozwałkował kolejną porcję, po czym sięgnął po inne foremki, tym razem pierniczkowe ludziki. Na pytanie guślarza, najpierw wzruszył lekko ramionami, skupiony na wycinaniu idealnie równych ciasteczek. Nim jednak odpowiedział, upił jeszcze jeden łyk z flaszki. -Wiesz, nie wiem czy nie umieją. Wiem, że my nie możemy się uczyć. Nawet bym się zdziwił, gdyby nie umieli. Albo przynajmniej część nie umiała. - Postukał się gwintem butelki w dolną wargę. Z drugiej strony, nie wyobrażał sobie ani profesor Mae ani profesora Peterci korzystających z magii bojowej. Po prostu nie. A Czajkowsky? Aż parsknął cicho pod nosem, kręcąc głową. Na pewno uznałby magię bojową za barbarzyńską.
Przyglądał się mężczyźnie bez słowa dłuższą chwilę. To nie było tak, że nigdy nie rozważał opuszczenia murów szkoły. Ba! Często się nad tym zastanawiał. Ale z drugiej strony, był przekonany, że nie potrafiłby porzucić magii tak po prostu. A przecież to wiązało się z odejście. Z drugiej strony, właśnie... gdyby guślarze go kiedyś przyjęli. Nie, to było raczej nierealne. -Dwa i pół roku - odpowiedział w końcu, wyraźnie zamyślony. Zawsze mu się wydawało, że bliżej mu do niezorganizowanych i, niejako, topornych guślarzy, niż ułożonej szkoły i setek formułek. Nie miał do tego głowy, chociaż, przede wszystkim, nie miał do tego cierpliwości. Świat kujonów nigdy nie był jego światem. -Myślisz, że byłbym dobrym guślarzem? - W jego głosie grały nuty rozbawienia, które chyba maskowały to, że przez krótką chwilę się nad tym zastanawiał. Byłaby to wolność, o której tak naprawdę marzył, a nigdy nie osiągnął. Nic nie oddzielałoby go od Chance'a, Barta miałby blisko. Zagryzł dolną wargę. Ten świat, którym miał pogardzać, wydawał się dużo bardziej pociągający.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
31.03.21 17:19
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
Zerknął mu przez ramię, kiedy Chris włączył telefon i zaczął zagłębiać się w mądrościach z internetu. Literki trochę skakały mu przed oczami, więc ostatecznie samodzielnie nie wyczytał zupełnie nic, ale na szczęście Brams raczył poinformować go, czego będą potrzebować. Cukru pudru było pod dostatkiem, mleko chyba też miał, a nawet jeśli nie, wystarczyło odkręcić kran i użyć wody jako zamiennika - i problem z głowy. Uszykował więc wszystkie potrzebne rzeczy a następnie chwycił za kolejną foremkę i zaczął wycinać pierniczkowe kształty z taką miną, jakby w życiu nie robił niczego bardziej zabawnego.
- Może niektórzy faktycznie umieją. Ale większość ma chyba zbyt dużego kija w dupie... popraw mnie, jeśli się mylę. - Jakoś nie potrafił wyobrazić sobie grzecznej, ułożonej i do porzygu przyzwoitej (tak ich właśnie postrzegał) kadry Brakebills uczącej się magii bojowej, choć nie wykluczał, że rzeczywiście zdarzają się wyjątki potwierdzające regułę.
Dwa i pół roku! Toć to cholernie długo. Zdaniem Gabsa zdecydowanie za długo na męczenie się w tej szkole, więc tym bardziej uznał nawrócenie Chrisa na bycie guślarzem za swoją świętą misję.
- Ja to wiem - stwierdził bez najmniejszego zawahania, bo nie miał co do tego absolutnie żadnych wątpliwości. Gdyby tylko Brams przeszedł odpowiednie przeszkolenie z zakresu magii bojowej, z całą pewnością mógłby być jednym z nich! Więcej - Blackthorn był pewien, że Chris byłby dużo lepszym guślarzem, niż większość tych dzieciaków nad którymi się znęcał które szkolił. - I jestem wręcz przekonany, że poradziłbyś sobie z nauką bojowej dużo lepiej niż większość szczyli z Alfy. - Aż musiał się tym z nim podzielić, no ale taka prawda! Zdecydowaną większość młodych guślarzy których szkolił uważał za mocno upośledzone jednostki które do niczego się nie nadają a Chris bez problemu by ich wszystkich przyćmił. Co więc stało na drodze do rzucenia tej śmiesznej szkoły, skoro wszystkie argumenty zdawały się przemawiać właśnie za tym.
Upił łyk z flaszki i zerknął na piekarnik, by upewnić się, że nic się tam przypadkiem nie pali. Byłoby starsznie szkoda.
- Wiesz w ogóle, jak długo to się powinno piec? - Bo ja nie mam cholernego pojęcia pozostawało w domyśle, ale wyraz twarzy Gabriela świadczył o tym dość jednoznacznie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.04.21 3:21
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Skoro Gabriel wszystko uszykował, to Brams zabrał się za mieszanie lukru, a im bardziej masa stawała się jednolita, tym bardziej rozbawiony i mniej przekonany się wydawał. W końcu, prychnął donośnie, podtykając Blackthornowi miseczkę pod nos, tylko po to, żeby dramatycznie unieść łyżeczkę i pozwolić wstążce lukru spłynąć spowrotem do naczynia. -Nie wiem czy to apteczyne - zachichotał, jak na trzynastoletniego, pryszczatego nastolatka przystało. Krytycznie jeszcze spojrzał na wycięte pierniczki, ale chyba uznał, że jest jak trzeba, bo nic nie powiedział.
Podrapał się po nasadzie nosa. Czy faktycznie mieli kija w dupie? -Oni są... dziwni. Wszyscy. Każdy na swój sposób. Profesor Mae jest chyba wyluzowana - zmarszczył brwi. Bo chyba była. Z drugiej strony, na ile? Jeszcze inna sprawa, że szczerze wątpił, żeby ktoś kto był normalny i niewystarczająco sztywny, wytrzymałby pracując dla Dziekana. -Pewnie masz rację. Całe Brakebills ma kija w dupie - stwierdził tonem obrażonego dziecka. Właśnie! W tym przecież tkwił cały, absolutnie cały, problem. Gdyby Brakebills było bardziej wyluzowane, w ogóle nie myślałby nawet przez chwilę o porzuceniu murów. To nawet nie chodziło o magię bojową, chociaż resztki trzeźwości podpowiadały, żeby tym przemyśleniem nie dzielić się z guślarzem. To nie było tak, że był pacyfistą, bo nie był. Ale nie wiedział, czy powinien mieć kolejne narzędzia do krzywdzenia ludzi. Bo po co? To, że w przyszłości na pewno będzie musiał przemyśleć swoje hippisowskie podejście na razie w ogóle przecież nie miało znaczenia.
Jego oczy błysnęły radośnie. Jeśli Gabriel uważał, że byłby świetnym guślarzem, to na pewno miał rację! Co prawda, Brams nie miał najmniejszego pojęcia co właściwie kwalifikuje guślarza jako dobrego guślarza. Ale może miał jakiś ukryty talent? A może to kwestia braku konsekwencji? A może, to zasługa jego jakże wyjątkowego charakteru! Tyle możliwości, które rodziły coraz więcej pytań. - A co trzeba umieć, żeby umieć magię bojową? - Widać w tym tkwiła ta cecha, która wyróżniała go na tle. Może to refleks? Jeszcze byli przecież w stanie, względnej trzeźwości, albo inaczej - takiej trzeźwości, że przecież NA PEWNO nic złego by się nie stało. Westchnął ciężko. No tak, w zasadzie Gabriel miał dużo racji. Nie, żeby go to jakkolwiek zaskakiwało. Szczęśliwie, powrócił temat pierniczków, więc Brams trochę zbyt gwałtownie pochylił się, wpatrując się w okienko piekarnika. Zachwiał się od tego, bo jednak odrobinę zakręciło mu się w głowie, chrząknął cicho. -Nie wiem, są jakieś takie urośnięte już nawet. To może już? - Spojrzał na guślarza, potem znowu na pierniczki. Jakoś tak nawet się w miarę przyciemniły. -Wyjmę - postanowił, po czym niewiele myśląć, sięgnął po blachę przez rękaw bluzy. To, że się trochę poparzy, było mało istotne.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.04.21 13:26
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
Gapił się na zrobiony przez Chrisa lukier dobrą chwilę, by ostatecznie zanurzyć palec w miseczce i oblizać go ostentacyjnie - oczywiście wszystko w celach tylko i wyłącznie czysto naukowych, by zweryfikować smak. To była w końcu bardzo ważna kwestia!
- Dobre - zawyrokował, choć w obecnym stanie mógłby pewnie zjeść cokolwiek, po czym oznajmić że jest zajebiste. Nie był więc najbardziej wiarygodnym źródłem, ale szczegóły.
Pokiwał głową ze zrozumieniem, bo cholera, sam doskonale wiedział coś o kiju w dupie większości ludzi z Brakebills, choć pamiętał jedynie jakieś mgliste urywki z tamtego okresu swojego życia. Tyle jednak wystarczyło, w dodatku w połączeniu ze wszystkim, czego nasłuchał się o nich przez lata, czy to od innych guślarzy, czy od swoich nielegalnych uczniów bojowej.
- Przejebane. Naprawdę nie wiem, czemu się tam jeszcze z nimi bujasz - skomentował całą sytuację w jedyny adekwatny swoim zdaniem sposób, no bo hej, Brakebills nie było dla takich osób jak Chris - Brakebills było dla zapatrzonych w siebie pustaków, które wyżej srają niż dupę mają, czyli na pewno nie dla Bramsa. Amen. - Kluczową kwestią jest opanowanie emocji - jak to ci się uda to dalej powinno być z górki - oznajmił iście nauczycielskim tonem, który nigdy w życiu nie wydobyłby się z jego ust, gdyby nie był pijany i zjarany. - Oczywiście to nie tak, że jak ogarniesz emocje to potrafisz już wszystko, ale to niezbędne do opanowania podstaw i rozwijania się dalej. Zresztą, następnym razem ci pokażę. Pójdzie ci zajebiście, zobaczysz - zapewnił, głęboko przekonany o prawdziwości swoich słów. Tak, następnym razem zdecydowanie najpierw będą się uczyć a potem jarać. Dokładnie w tej kolejności.
- Tylko się nie poparz. Elijah wróci późno a ja nie umiem w uzdrawianie - uprzedził solidarnie, przypatrując się całemu procesowi wydobywania blaszki z piekarnika z bezpiecznej odległości, dopijając resztkę która została w butelce. Był trochę zawiedziony, że alkohol tak szybko im się skończył, ale nic starconego, w razie czego miał przecież jeszcze jakieś zapasy w sypialni. - Najpierw lukrujemy czy próbujemy? - zapytał bardzo poważnie, biorąc z blachy gorącego pierniczka i przypatrując mu się lekko krytycznym wzrokiem. Miało wyjść pierniczkowe serce a wyszło pierniczkowe gówno, co kazało Gabsowi przypuszczać, że to właśnie on jest autorem tego zacnego dzieła. Uważał jednak, że jak na pierwszy raz to wcale nie ma tragedii! Chyba? Well, prawdopodobnie okaże się, kiedy odważą się zjeść to, co właśnie wyszło spod ich rąk.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
26.04.21 21:19
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
'Cause I got high...  Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Na ostentacyjne próbowanie lukru, Brams zareagował zdecydowanie zbyt donośnym śmiechem, który należało położyć na karb ogólnego upojenia. Rechotał sobie radośnie, ledwo zdążając odstawić miseczkę na blat, nim ich wspaniały lukier wyląduje na ziemi za sprawą bramsowej radości. Oparł się tylko ciężko tyłkiem o blat, próbując gdzieś po drodze złapać oddech. Z umiarkowanym skutkiem. Pewnie, gdyby był trzeźwy, aż tak by go to nie rozbawiło, no ale.
-Bo ludzie chyba za bardzo nie odchodzą z Brakebills - odpowiedział w końcu. Bardzo zasadne, mądre pytanie. Co on tam właściwie jeszcze robił? Niby lubił tych ludzi, jakoś, ale bez przesady. Z drugiej strony, wspomnienia i magia. Niby może guślarze by go przygarnęli, ale z drugiej strony. -Chyba nie bardzo wypuszczają magików bez ukończonej szkoły, tak w trakcie. - Podrapał się po brodzie. A potem zaczął wysłuchiwać swojego mentora od magii bojowej, bo może faktycznie by coś z tego wyniósł. Kiedy tak słuchał o emocjach, miał wrażenie, że w zasadzie, zjarany miałby większe szanse na swoją skuteczność. Z drugiej strony, chyba nie należał do osób szczególnie się czymkolwiek emocjonujących, więc może mogłoby się to udać? Stracił gdzieś wątek po zdaniu o opanowaniu emocji, snując wizje siebie jako niesamowitego magika bojowego. Nie miał pojęcia jak magia bojowa wygląda w praktyce, ale zdecydowanie, rzucałby kulami ognia. To musiała być podstawa magii bojowej, bo w innym wypadku nie miałaby ona kompletnie sensu. Albo na przykład, takim kwasowym pociskiem. Jak w DDkach. Z dużym prawdopodobieństwem czekało go potworne rozczarowanie, ale umówmy się, nauka magii była pasmem rozczarowań. Zwłaszcza, jeśli okazywało się, że to wszystko da się policzyć.
-Uzdrawianie jest dla słabych ludzi opływających w luksusy - mruknął, przygryzając dolną wargę, żeby nie syknąć, gdy jego skóra faktycznie zetknęła się z rozgrzaną blachą. Zdecydowanie zbyt szybko cisnął naczynie na blat, machając rękami, jakby szykował się do lotu. Wcale się nie poparzył. Ani trochę.
-Chyba najpierw próbujemy. Internet mówi, że z lukrowaniem trzeba czekać, ale ja to bym im nie wierzył - mruknął, wciskając sobie do ust jednego z lekko przysmalonych pierników. Co z tego, że tak gorącego, że łzy stanęły mu w oczach i aż kaszlnął. Nie no, wszystko było super. Wcale się właśnie nie poparzył dwa razy w ciągu ostatniej minuty.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
07.05.21 21:13
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Gabriel Blackthorn
'Cause I got high...  B7LiwSs
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 11PD | 1212$
Gabriel Blackthorn
Beta Librae
Radość Bramsa totalnie mu się udzieliła, nawet sam nie był już pewny z czego właściwie się śmieje, ale to nieważne! Bawił się zajebiście, a chyba przede wszystkim o to chodziło, prawda? Jakość pierniczków i lukru była w tym przypadku kwestią drugorzędną - a przynajmniej dopóki faktycznie nie postanowią ich jeść, ale do tego jeszcze chwilę czasu!
- Jak to nie wypuszczają? To będą cię tam trzymać na siłę, nawet jeśli nie chcesz? - On w sumie nie był pewien jak to wyglądało, odkąd został wyrzucony z Brakebills to nie interesował się jakoś nadmiernie panującymi tam zasadami. - A gdyby tak zrobić coś zakazanego i samemu dać się wyrzucić? Just sayin' - Z jednej strony pewnie trochę pierdolił głupoty, ale z drugiej, jego stosunek to tej szkoły był taki sam zarówno przed jak i po używkach. Gdyby Chris faktycznie postanowił narazić się na wyrzucenie to Gabs z Elim - no i Bart pewnie też - bardzo szybko zgarnęliby go do którejś z sekt i odpowiednio się nim zajęli. Był to więc plan niemal idealny! Co niby mogłoby pójść nie tak?
Właściwie to też był zdania, że uzdrawianie stanowi zbędny luksus, zwłaszcza w przypadkach niezagrażających życiu, chociaż za nic nie powiedziałby tego na głos przy Elim. Nie było go tu jednak, więc Blackthorn entuzjastycznie przytaknął na słowa Bramsa, nie komentując w żaden sposób rzucania blachą. Zmartwił się dopiero, kiedy Chris jako pierwszy odważył się spróbować trawowego pierniczka i nagle zaczął się dusić.
- Kurwa? Nie umieraj mi tu! - Po tych słowach poleciał do sypialni po kolejną flaszkę i podał ją Chrisowi, by mógł sobie popić. To na pewno pomoże, prawda? Alkohol lekarstwem na wszystko, czy jakoś tak. No. Tak więc reszta wieczoru upłynęła im zapewne na dalszym piciu, lukrowaniu i jedzeniu trawowych pierniczków, jakiekolwiek by nie były a na koniec Gabs zaoferował Chrisowi miejsce na kanapie, bo bynajmniej nie miał zamiaru odstawiać go w takim stanie do Brakebills.

/zt x2
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
13.05.21 9:57
https://story-of-magic.forumpolish.com/t176-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t206-guslarze-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t236-gabriel-blackthorn https://story-of-magic.forumpolish.com/t205-gabs#340 https://story-of-magic.forumpolish.com/t204-gabriel#476
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: