Story of Magic


[Guślarze] Chance Regan
Chance Regan
[Guślarze] Chance Regan Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Chance Regan
Chance Felix
Regan
24
185
75
21 czerwca 1996
Las Cruces, Nowy Meksyk
Guślarze
Magia mentalna / Beta Librae
x / Informator
Luke Hemmings
Historia

Imię miało przynieść mu szczęście, coś, czego ona nigdy nie miała. Opuściła dom goniąc za Amerykańskim Snem swojego męża. Od momentu przekroczenia granicy, wszystko miało być wspaniałe, ale z snami często jest tak, że nie wszystkie się spełniają. Miesiąc po przyjeździe, wypadek na budowie, na której pracował obudził ją na dobre. Zginął, a ona została sama, bez środków na życie i z dumą zbyt wielką, by wrócić do domu.

Evie zawsze chodziła z głową w chmurach, trochę naiwna i zbyt kochana, by przetrwać w pojedynkę. Z początku śpiewała po barach w Las Cruces, ale gdy zaczęło brakować pieniędzy, została prostytutką. To miał być ten jeden raz, by zdobyć pieniądze na życie. Później miała wiele ”ostatnich razów”, aż w pewnym momencie do końca straciła złudzenia. Mieszkanie zamieniła na przyczepę, co też miało być jedynie chwilowe. Nie było.

Gdy się urodził, cieszyła się. Chance Felix - szczęśliwa szansa. Miał być motywacją, która wyciągnie ich oboje z tego bagna. Z czasem, zaczęła widzieć go bardziej jako kotwicę i wymówkę ciągłych niepowodzeń. Chance nigdy nie miał złudzeń- jego matka nie potrafiła zająć się nawet sobą, nie wspominając o synu. Uważa, że wychował się sam, ale prawdę mówiąc, park przyczep i głęboko zakorzeniona w nim patologia, bardzo pomogły. Nie było to jednak wychowanie w wyobrażeniu uprzywilejowanych, porządnych obywateli.

Nigdy nie poznał ojca. Szczerze mówiąc, nie chciał go poznać. Przyprowadzani przez matkę wujkowie starczyli aż nadto. Patrząc na ich zapijaczone mordy, gdy przychodzili do ich przyczepy szukając zaspokojenia swoich najbardziej zwierzęcych potrzeb, Chance zastanawiał się czy i jeśli tak to kiedy stanie się jak oni.

Kilka przyczep dalej mieszkała wróżka. Podobno w czasach swojej świetności miała program w telewizji, ludzie z całych Stanów dzwonili, by dowiedzieć się, co Lady Malachite ma do powiedzenia na temat ich przyszłości. Gdy widziała go, jak kręci się pomiędzy przyczepami, czekając aż  towarzystwo matki wyniesie się w końcu z ich domu, zapraszała go na herbatę. Siedział u niej chyba dłużej, niż by wypadało, ale ona nigdy nie powiedziała złego słowa. Wyciągała karty i opowiadała, co oznaczają. Gdy Chance był całkiem mały, mógł patrzeć na nie godzinami - ładne, misternie zdobione, z błyszczącą złotą powłoczką, która zaczęła się ścierać przez częste użytkowanie.

Jeśli czegoś się nauczył w pierwszych dziesięciu latach życia to chyba tego, że nic nie trwa wiecznie. Wszystko się kończy - wujkowie koniec końców zawsze wychodzą, mama przestaje płakać jak się zmęczy, dzień szkolny to tak naprawdę nie cały dzień, a ludzie odchodzą i przychodzą. Wszystko pozostaje w wiecznym ruchu. Lady Malachite zmarła, gdy miał jedenaście lat. Zostawiła mu karty i kilka pożółkłych książek, na tyle bezwartościowych, by mama nie próbowała ich sprzedać.

Ludzie rzadko zostawali w parku na dłużej. Prędzej czy później, zawsze odchodzili w poszukiwaniu lepszego miejsca. A on trwał przykuty tam, skąd inni uciekali. Większość sąsiadów go znała, chociażby właśnie z tego powodu. Przylgnęła do niego jeszcze inna łatka. Z jakiegoś powodu ludzie lubili dokładać mu do imienia zawód jego matki. Chance the Whore Son. Jakby miał na nią jakiś wpływ.

Gdy nie mógł wrócić do domu, wróżył sąsiadom, naciągając ich na taką czy inną formę zapłaty. Kolejną łatką był ”naciągacz”, ale tej już nie mógł nie zaakceptować. Przecież nim był i to z własnej, nieprzymuszonej woli. Podawanie ludziom kłamstw, które chcieli usłyszeć było chyba jego jedynym talentem.

Raczej nie miał przyjaciół. Kolegów owszem, ale nie przyjaciół. Może dlatego, bo nie angażował się w bójki, małe wojenki między parkowymi grupkami, czy ciężkie, trwające dniami melanże. Zawsze przewijał się gdzieś w tle. Przy bójkach- zbierał zakłady kto wygra i w jakim stylu. Imprezy odwiedzał, bo ludzie pod wpływem chętniej płacili za wróżby. Siedział więc z nimi, z piwem w jednej dłoni, gdy był starszy z jointem w drugiej, pochylał się nad kartami i snuł opowieści, których nikt nie będzie pamiętał na następny dzień. Ale imprezowicze zawsze tracili zainteresowanie. Siedział więc sam i patrzył na nich, a słabe światło nadawało tym sytuacjom niemal magicznej otoczki. Śmiali się, pili, kłócili. Ale to wszystko jest tylko chwilowe.

Po raz pierwszy przywiązał się do kogoś, gdy był nastolatkiem. Chris nie należał do świata przyczep i było to dla Chanca tak jasne, jak słońce. Gdy znasz inne życie i spadniesz do tego poziomu, nie zapomnisz, że można lepiej. Chance nie znał nic innego. Wyobrażenie czegoś lepszego było zawsze tylko wyobrażeniem, a i przy nich starał się nie mieć zbyt wielkich oczekiwań. Chris wiedział jak to jest żyć inaczej, a Chance nie potrafił stwierdzić czy to dobrze czy wręcz przeciwnie. Może dlatego z nim został.

W pewnym momencie, nastąpił łańcuch wydarzeń gorszych niż zazwyczaj. Wszystko zaczęło się niedługo zanim Chance dobił do pełnoletniości. Gdy wrócił tego wieczora do domu, w przyczepie było dziwnie cicho. Znalazł ją na łóżku, strzykawka wciąż w ręce. Z początku nie poczuł nic szczególnego i zdał sobie sprawę, że jest w szoku. Nie potrafił jednak zrozumieć dlaczego. Przecież spodziewał się, że tak właśnie skończy. Z czasem przyszedł smutek. Uderzył nieoczekiwanie całą falą rozpaczy, gdy najmniej się tego spodziewał. Tego też nie potrafił zrozumieć. Nie była dobrą matką. Kochała go, ale co mu po tej miłości, skoro okazywała ją w taki sposób? Kochał ją, ale jej nie lubił, a mimo to opłakiwał jej śmierć.

Potem zaczęły dziać się z nim rzeczy dziwne. Z początku zupełnie odpychał od siebie nawet myśli na ten temat. Wydawało mu się, że traci rozum. Wtedy, jak na zawołanie, w parku przyczep pojawił się on. Przedstawił się jako Ennis. Towarzyszył mu chłopak mniej więcej w wieku Chanca, podobno siostrzeniec. Od początku go nie lubił. Podskórnie czuł, że jest z nim coś nie tak. Chance był prawie pewien, że Leo, siostrzeniec, boi się go. Wtedy nie znalazł na to żadnych dowodów, więc przeczucie, nawet tak wyraźne, pozostało przeczuciem.

Leo był kolejną osobą, która wydawała się nie pasować do tego środowiska, a Chance postanowił go lepiej poznać, chociażby po to by zaspokoić ciekawość. Ich rozmowy szybko nabrały drugiego dna. Któregoś dnia Leo zasugerował, że są tacy sami, że na wiele pytań nie ma odpowiedzi chyba że zmieni się perspektywę. Pozornie czysto filozoficzna rozmowa męczyła Chanca przez kolejne dni. Wydawało mu się, że wie o jakich pytaniach mówił. On wiedział, a Chance nie potrafił zrozumieć skąd.

Szybko porzucił szukanie odpowiedzi, gdy Chris zniknął. Z początku myślał, że to chwilowe. Potem oczywiste się stało, że nie i Chance nie wiedział co robić. Obwiniał się, że za długo zwlekał z poszukiwaniami. Jego myśli znów wydawały się nie być jego, z jeszcze większą siłą niż wcześniej. Oczywistym się stało, że jeśli ich nie uciszy, niczego nie wymyśli.

Miał opory przed rozmową z Ennisem. Ten człowiek był jak wąż. Leo przekonał go, że nie ma innego wyjścia.

Wkrótce po przełamaniu oporów, Chance dowiedział się, że spotkał guślarzy. Jeszcze nie tak dawno, słysząc to co mają do powiedzenia, wyśmiał by ich i zapytał o dilera. Jednak teraz ich słowa miały sens.

Wszystko potoczyło się szybko. Chance stał się częścią sekty, wyjechali do Nowego Jorku. Im więcej się uczył, tym większej nabierał pewności, że powinien odciąć się od Ennisa. Im bardziej ufał swoim zdolnościom, tym bardziej wątpił w czystość jego intencji. Próbował trzymać dystans, ale nie potrafił odejść całkowicie. Powodów było kilka- należeli do tej samej sekty, Chance potrzebował jej by przetrwać, zdolności Ennisa przypominały jego własne, kusiła go wizja rozwoju, no i był jeszcze Leo. Chance nie czuł się dobrze z wizją pozostawienia go w tyle.

Zaczął pracować jako tarocista. Rozumienie myśli innych osób, świadomość ich emocji, to wszystko pomagało tworzyć mu iluzję, że zna przyszłość. Powoli zaczął wyrabiać sobie renomę wśród znudzonych życiem kobiet. Nie pasował do stereotypu wróżki- młody, z ładną buźką i czarującym uśmiechem. Może właśnie to naganiało mu klientek. Nie przeszkadzało mu to, pieniądz to pieniądz. Z początku próbował jeszcze szukać Chrisa, poruszać kontakty na odległość, ale szybko okazało się, że to nie ma prawa się udać. Przestał próbować, ale poczucie winy zostało.

Niedawno pojawiła się prawdziwa okazja. Chance dostał propozycję zostania informatorem. Przyjął ją bez wahania i jakiegokolwiek zastanowienia, mając nadzieję, że pełnienie jakiejkolwiek funkcji w sekcie doda mu samodzielności.

Najgorsze wspomnienie


Ciekawostki

  • Nigdy nie tknął ciężkich dragów. Po latach obserwowania uzależnienia matki, po prostu go odrzuca. Boi się nie tyle uzależnienia, co stoczenia się do jej poziomu.
  • Nigdy nie uczył się dobrze, ale jakimś cudem skończył liceum. Ledwo, ale skończył.
  • Jako tarocista posługuje się pseudonimem Cyril Malachi.
  • Nie ma prawa jazdy i nie planuje mieć. Przecież i tak nie stać go na samochód.
  • Po dołączeniu do sekty, Ennis zainteresował go psychologią. Tak jak nie znosi tego faceta, to musi przyznać, że okazało się to bardzo przydatne przy naciąganiu uprzywilejowanych pań domu na większe i większe sumy.
  • Chance nie ma sprecyzowanych planów. Bierze to, co mu życie przynosi i próbuje obrócić to na swoją korzyść. Odczuwa pewien bezsens życia, ale nie widzi innej opcji, jak tylko brnąć dalej.


Aktualizacja po timeskipie
Chance zawsze utrzymywał, że nie ma potrzeby dbać o kogokolwiek innego niż on sam. Zawsze było to wierutne kłamstwo, ale nigdy nie było tak ewidentne jak przez ostatni rok.
Kiedy sekty upadły, początkowo Chance nie wiedział co ze sobą zrobić. Wiedział jednak, że chce zrobić coś. Spotkanie Starego O'Briana pozwoliło mu te chęci ukierunkować. Rozpoczął pracę barmana w O'Brian's Irish Pub. Zawsze wątpił w swoje umiejętności, nie czuł się wartościowym członkiem sekty. Ale kiedy pracy jest tak dużo, każdy wkład jest lepszy niż jego brak. Więc Chance odświeżył swoje kontakty, spróbował ściągnąć ich do O'Brian's Irish Pub. Od tamtej pory zajmuje się tym czym akurat potrzeba. Stawianie nowych barier? Tak, coś tam liznąłem z wiedzy. Potrzeba iluzji? Ostatnio znowu ćwiczyłem. Ktoś się rzuca w barze? Bez obaw, znam się na mentalnej.
W pracy na rzecz guślarzy znalazł satysfakcję, jakiej wcześniej nie doznał, nowe źródło poczucia wartości.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.12.20 20:03
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Story of Magic
[Guślarze] Chance Regan Fd79c4e142d48381ed6eff66c6bcd53b
Przynależność : Kadra forum
Story of Magic
Administrator
akcept
Twoja karta została zaakceptowana!

Podobno imiona nadawane dzieciom mają większe znaczenie, niż się wszystkim wydaje. Wiara w magię słów potrafi zmieniać przyszłość dziecka, przynajmniej w oczach rodzica. Czasami jednak pokaładane nadzieje stają się dziecięcym przekleństwem.
Splot nieszczęśliwych wydarzeń zawiódł Chance'a aż do Nowego Jorku. Może tutaj, pod okiem wyjątkowych guślarzy, uda mu się rozwinąć i znaleźć chociaż trochę spokoju? Czas pokaże, chociaż na pewno nie będzie łatwo.

Bardzo nam miło powitać Cię na naszym forum, mamy nadzieję, że będziesz się dobrze bawić! W razie jakichkolwiek pytań czy wątpliwości, służymy pomocą czy na pw czy na discordzie. Stwórz teraz wszystkie dodatkowe tematy, takie jak dziennik, relacje czy komunikacja, a następnie koniecznie uzupełnij swoje pola profilu!
Zgłoś się w temacie zamówienia po swoją kwaterę mieszkalną, jeśli chcesz, żeby Twoja postać jakąś posiadała.

Na start dostajesz:
Pieniądze
150$
Punkty Doświadczenia
20 PD

PD możesz wydawać poprzez zamówienia, a pieniądze możesz wydawać w sklepiku.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.12.20 23:17
https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Skocz do: