Story of Magic


 :: 
Off-top
 :: Zakończone
U nas w branży...
Chance Regan
U nas w branży... Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Chance przepowiadał przyszłość pół swojego życia. Uważał więc, że ma całkiem silne podstawy nazywać się profesjonalistą. Słyszał już chyba wszystkie możliwe pytania i teorie poddające jego sztukę w wątpliwość. Gdy był młodszy, musiał bardziej się wysilać żeby przekonać do swojej racji. Teraz wystarczyło wczytać się w potrzeby klienta i nawiązać do nich w odpowiedzi. Bajecznie proste. Jako nastolatek, uderzał bardziej w jednorazowe przepowiednie na imprezach. Wtedy liczyło się wytargowanie najlepszej ceny, a nie wiarygodność i zatrzymanie klienta na dłużej. Zmieniło się to diametralnie. Teraz, Chance próbował jak najbardziej przywiązać do siebie swoich słuchaczy. Przekonać ich, że Cyril Malachi rzeczywiście posiada wiedzę tajemną. Cóż, poniekąd tak było, ale był to zupełnie inny rodzaj wiedzy, niż klienci się spodziewali. Brzmiało to wszystko dość paskudnie- przekonać, przywiązać, uzależnić. Wciąż pracował nad własnym podejściem, żeby przypadkiem nie poczuć wyrzutów sumienia. Jeśli czegoś się nauczył przez dwanaście lat naciągactwa to to, że konkurencja potrafi posłać nawet najlepszy plan do diabła.
Margo Young była czterdziestoletnią (dokładnie okrąga liczba, skończone dwunastego listopada, Chance osobiście generował birth chart w internecie) żoną kapuścianego potentata i matką trójki spadkobierców tegoż to warzywnego imperium. Ktoś może zapytać: Ile można zarobić na kapuście? Chance nie znał dokładnej liczby. Wiedział jednak, że wystarczająco dużo, by Margo co tydzień odwiedzała jego niewielkie biuro (wynajęte po okazyjnej cenie od innej klientki) i zostawiała dwieście dolców- nie mniej, nie więcej. Regan nie tyle chciał zwiększyć tę sumę, co zagwarantować sobie, że rzeczywiście będzie wpadać do jego kieszeni regularnie. Pan Young był człowiekiem pochłoniętym biznesem i prawdopodobną kochanką, więc Margo szukała jakiejkolwiek podpory. Niestety, nie należała do ulubionego typu Chanca (z niższych sfer, skrajnie zabobonne, ale za to z bogatym mężem). Margo Young była swego czasu kobietą nauki. Regan urabiał grunt od dłuższego czasu. Wykorzystywał jej zwątpienie i osamotnienie i już, już, gdy był o krok od przekonania kobiety do złożenia zamówienia na przepowiednie online na kolejny miesiąc (tak na próbę, z uczciwą zniżką dla tych, którym dobrze z oczu patrzy!), Margo zmieniła zdanie. Podobno wróżka na ulicy przepowiedziała jej, że powinna oszczędzić w tym kwartale i uważać na oszustów w najbliższym otoczeniu. Chance oczywiście rozpoczął awaryjną kontrolę zniszczeń. Udało mu się ją uspokoić, ale sprawa wciąż była niepewna. W przyszłym tygodniu wszystko się okaże.
Krótki opis uprzejmej wróżki wystarczył mu, by ustalić tożsamość. Lysandra Silberg. Musiał się bardzo postarać, by od razu nie wykrzywić się na samą myśl. Byli do siebie podobni. Naciągali na wróżby z pełną świadomością i wmawiali ludziom ich absolutną rzetelność. Zbyt podobni. Chance próbował kierować się zasadą- trzymaj przyjaciół blisko, a wrogów jeszcze bliżej, toteż utrzymywał z Lys stosunki, które można było określić jedynie jako "wyrachowane koleżeństwo". Rozmawiali, czasem nawet omawiali techniki i inne wróżki w branży, ale nigdy nie obyło się bez pasywno agresywnego komentarza również pod adresem rozmówcy. Chance wiedział, że ona wie i mógł z tym żyć tak długo, jak nie odbijało się to na jego biznesie.
Znalazł ją w metrze. Nie pierwszy raz zresztą. Podszedł spokojnie, ręce wbite w kieszenie płaszcza. Uśmiechał się kwaśno.
- Koleżanko - zaczął, zatrzymując się pół kroku od niej. Stał do niej bokiem, obserwując pasażerów nocnego metra wsiadających w pośpiechu do pociągu. Przypominał trochę niezbyt subtelnego szpiega ze starych filmów, który właśnie próbuje rozmawiać z kontaktem. - Tak się nie robi - oznajmił po sekundzie dramatycznej pauzy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
28.12.20 23:54
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Lysandra Silberg
U nas w branży... B4460fbc983e9c5324a94ca9f72dfdc504fc3f4f
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : informator
Zasoby : 8PD | 1335$
Lysandra Silberg
Alpha Ophiuchi
{7}

Gdyby ktoś kiedyś przepowiedział jej, że nadejdzie w życiu taki jeden, piękny dzień, w którym postanowi parać się zawodowo ubieraniem w ładne słowa zdarzeń z potencjalnej przyszłości ku uciesze gawiedzi, to zapewne popukałaby się w czoło z uśmiechem zabarwiony serdecznym pożałowaniem, obróciła się na pięcie i poszła w swoją stronę.
Dobrze, że nic takiego nie miało nigdy miejsca, bo teraz byłoby jej głupio.
I nie, broń boże nie wstydziła się, że w wolnych od wyciągania średnio bądź mało ważnych informacji od snujących się po najdziwniejszych norach i zaułkach tego miasta stadka swoich "wróbelków", chwilach siadywała z laptopem na kolanach i dawała się ponieść fantazji, donosząc wszystkim zainteresowanym wagom, że wpierw - good news - znajdą fan-ta-sty-czną przecenę na buty (ale w swej dobroci serca nie dodawała potem, że - kinda less good news - przyjdzie wyciąg z karty i przyjdzie ponarzekać na brak środków do życia); czuła też, że jej powinnością jako kobiety sprawiedliwej jest uświadomienie wszystkim wodnikom, że tego i tego dnia jest dzień placków ziemniaczanych i jednocześnie mars wchodzi w opozycję. Bo chyba wszyscy wiemy, co to oznacza?
Sprzedawanie takich historyjek na lewo i prawo przynosiło jej wiele radości, lecz o wiele rzadziej zdarzało się, że doręczała je osobiście. Igłę w kompasie moralnym miała aktualnie wygiętą w chińskie osiem, więc to już nawet nie chodziło o to, że czuła się źle ze wciskaniem ludziom kitu pierwszej wody, przy okazji patrząc im prosto w oczy ze stuprocentowo poważną miną. Nie, nie, to... w sumie sama Lysandra nie miała pojęcia o co to mogło chodzić, grunt, że do rozdawnictwa wróżb od ręki potrzebowała szczególnego rodzaju humoru.
Dokładnie takiego jak ten, w którym była w dniu, w którym gdzieś na środku chodnika przy Siedemdziesiątej Dziewiątej Zachodniej mignęła jej pani Young. Nie znała kobiety. Widziała ją pierwszy raz na oczy. Ale Lys miała nosa do łatwowiernych babeczek w okolicach menopauzy - pragnących desperacko uwagi, której za żadne skarby nie potrafią wyegzekwować od bogatych mężów; gotowych połasić się na każdy strzępek zapewnienia, że jeszcze będzie lepiej, jak tylko zrobi to i to, i tamto, i zapłaci za to - po rabacie, "bo dobrze jej z oczy patrzy" - stówkę albo dwie.
- Znowu ty? - westchnęła ciężko, ledwo co unosząc wzrok znad ciemnych okularów. Właściwie nie miała do Chance'a nic - chwilami nawet szacunku. Nie był nawet najgorszym kompanem do okazjonalnych wymian złośliwości na temat innych branżowych towarzyszy niedoli. Za to strasznie źle znosiła chwilę, w których doczepiał się do niej samej. - Czego się znowu nie robi?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
06.01.21 0:41
https://story-of-magic.forumpolish.com/t170-guslarze-lysandra-silberg https://story-of-magic.forumpolish.com/t253-guslarze-lysandra-silberg https://story-of-magic.forumpolish.com/t257-guslarze-lysandra-silberg#670 https://story-of-magic.forumpolish.com/t258-lysia#671 https://story-of-magic.forumpolish.com/t259-lysandra#675
Powrót do góry Go down
Chance Regan
U nas w branży... Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Kciuk i palec wskazujący zacisnęły się na mostku nosa. Westchnął głęboko. Spróbował przywołać w myślach statystyki, które dla szpanu sprawdził jadąc tu metrem. - Lysandra - zaczął, znów wzdychając, jakby szykował się właśnie na pogadankę z dzieckiem, które uparcie wciska kredki świecowe do kontaktu chociaż za każdym razem mówi mu się, że to nie jest najlepszy pomysł. - Słońce ty moje - głęboki oddech, wszystko bardzo teatralne i tak over the top jak tylko się dało. - Ulubiona koleżanko z branży - o dziwo nie przesadzał w tym momencie, ale bycie ulubioną osobą z branży wróżbiarskiej w przypadku Chanca wcale nie musiało oznaczać bardzo pozytywnych odczuć. - Wiesz ilu ludzi żyje w tej zasranej metropolii? Osiem i pół miliona - spojrzał na nią, uniósł brwi jakby spodziewając się jakiejś reakcji. Zanim zdążyła się odezwać, kontynuował. - Procent ludzi w wieku produkcyjnym to 67%, co daje nam 5,7 miliona osób. W tym przedziale wiekowym przypada średnio jedna kobieta na jednego mężczyznę, więc możemy założyć, że w Nowym Jorku żyje jakieś kij oko 3 miliony kobiet w wieku produkcyjnym -jego głos ociekał radością i zadowoleniem, co mogło zwiastować jedynie nadchodzącą falę sarkazmu. - Więc powiedz mi, stokrotko, dlaczego z tych 3 milionów potencjalnych odbiorców przyczepiasz się do mojej warzywnej matrony, potencjalnie żywej żyły zielonych, hm? - Uśmiechał się szeroko, ale niebieskie oczy świdrowały Lysandrę z wyraźnie wymalowaną w nich irytacją. Jeszcze przez moment śledził w głowie liczby, próbując stwierdzić czy się przypadkiem gdzieś nie machnął. Research i matma to jednak nie były jego silne strony. Wątpił jednak, by Lysandrę obchodziło to do tego stopnia, by próbować zweryfikować jego informacje, więc szybko przeszedł do kolejnego tematu.
- Nie wiem, zdjęcia ci mam podsyłać? Kartotekę robić? - znów krótka pauza dodania jakiegoś dramatyzmu (bo raczej nie powagi) tej całej sytuacji. - Bo powiedzieć ”Nie kręć się koło mojego biura” to najwyraźniej prosić o zbyt wiele! - wysyczał przez zaciśnięte zęby, już w ogóle nie kryjąc swojej irytacji. Może gdyby miał więcej czasu, by przygotować się do tej rozmowy, podszedłby ją sprytniej. Może nawet udałoby się ją przekonać, by zrobiła to, co Chance chce, a wciąż myślała, że to jej pomysł? No dobra, nie wybiegajmy w aż taką fantastykę. Problem był taki, że Regan impulsywnie przyleciał tutaj prosto z biura. Bycie sprytnym, przebiegłym i w ogóle sneaky nieszczególnie szło w parze z postrzelonymi impulsami. Więc oto Chance Regan stał na stacji metra opieprzając inną wróżkę za pomocą zebranych w nie więcej niż pięć minut liczb. Wkurw widoczny jak na dłoni, a potencjalnego rozwiązania brak. Dobry plan![/b]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.01.21 22:53
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Lysandra Silberg
U nas w branży... B4460fbc983e9c5324a94ca9f72dfdc504fc3f4f
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : informator
Zasoby : 8PD | 1335$
Lysandra Silberg
Alpha Ophiuchi
Skubnęła jedną, dwie, pięć niewidocznych dla niewprawnego oka kłaczków z rękawa zarzuconego na ramiona futra. To czy było ono sztuczne z powodu wykształconej samoświadomości ekologicznej, czy też - mniej doniośle brzmiącej - samoświadomości budżetowej, nie było teraz istotne.
Istotnym było, z jak wielkim oddaniem odgrywała rolę, w której to nieistniejące paprochy na płaszczu były po milion razy ciekawszym obiektem obserwacji, a swoje niepojętnie porywające historie, które jej po cichu, wręcz na migi, opowiadały były j e s z c z e ciekawsze.
Dzień jak co dzień, na linii relacji bitchy wróżka vs. even more bitchy wannabe wróżka.
- O mój boże, Chance. - przyłożyła rękę do piersi, markując godne sceny kulminacyjnej z szekspirowskiej tragedii, przejęcie w głosie. - Nie wiedziałam. - w zasadzie to głęboko w poważaniu miała źródło zarobków swojej ponoć-biznesowej-nemezis, a tym bardziej źródło zarobków źródła zarobków wyżej wymienionego osobnika, bo... c'mon, jak można na poważnie było brać siedzenie po kwadrans, góra dwa, dziennie, wymyślanie w tym czasie brzmiących pi razy oko legitnie "przepowiedni" (baardzo mocne w tym wypadku słowo), i wciskaniu ich jeszcze w tej samej dobie zdesperowanym gospodyniom domowym albo młodym zodiakarom z wypranymi przez social media móżdżkami. - Nie wiedziałam, że umiesz do tylu liczyć. - ozdobiła ostatnie zdanie przesłodkim grymasem, zwanym potocznie uśmiechem.
- Spotykam na ulicy babkę. Mocniej niż wyjątkowo nieudanym, zeszłorocznym Narciso Rodriguezem pachnie od niej tylko desperacją - toć to przecież klient jak złoto. - przewróciła oczami zza ciemnych szkieł. Sam przed chwilą wyłożył jej z iście matematyczną precyzją, jaki jest stosunek takich potencjalnych celów do reszty mieszkańców metropolii. - Moje złote serduszko nie mogło pozwolić na to, żeby szła tak dalej przez miasto biedna i zagubiona jak dziecko we mgle. - raz jeszcze przycisnęła dłoń do piersi dla podkreślenia jak bardzo (nie)przejęta była rozterkami obcej baby. - Nie możesz mieć mi tego za złe, słońce.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
14.02.21 23:03
https://story-of-magic.forumpolish.com/t170-guslarze-lysandra-silberg https://story-of-magic.forumpolish.com/t253-guslarze-lysandra-silberg https://story-of-magic.forumpolish.com/t257-guslarze-lysandra-silberg#670 https://story-of-magic.forumpolish.com/t258-lysia#671 https://story-of-magic.forumpolish.com/t259-lysandra#675
Powrót do góry Go down
Chance Regan
U nas w branży... Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Przewrócił oczami. Nie wiedziała, nie wiedziała. A on nie wierzył w takie przypadki. Zdawało się jednak, że są w dość patowej sytuacji. Lysandra będzie się trzymać swojej wersji, Chance swojej, słowo przeciwko słowu i nieskończona przepychanka. Po chwili Silberg dokończyła swoje zdanie, a on westchnął przeciągle. Oczywiście, że to miała na myśli. Uśmiechnął się więc nieznacznie, zupełnie uprzejmie. - Może w takim razie nie powinnaś mierzyć innych swoją miarą, Lys? - uśmiech poszerzył się, nabierając sztucznej życzliwości. Nigdy wcześniej nie brał wróżenia zbyt poważnie. Była to metoda na złapanie dodatkowych profitów. Dopiero kiedy przeniósł się tutaj, przemienił tarota w główne źródło dochodów. Należy również dodać, że serduszko Chanca było mocno przesiąknięte pragnieniem wygody, której w swoim życiu specjalnie nie doświadczył. Za wygody trzeba płacić. Więc tak, nie potrafił dłużej patrzeć na wróżby w niepoważny sposób. Zabawne jak punkt widzenia potrafi się zmienić.
Słysząc jej dalsze wyjaśnienia, uniósł jedną brew, wyraźnie sceptyczny. O to chyba chodziło, nie? Żeby byli jak dzieci we mgle. - Ostrzegam cię tylko, stokrotko - wzruszył ramionami, korygując nieco swoje podejście do sprawy. - My się znamy. Jestem w stanie poświęcić jedną klientkę, żeby tylko kontynuować nasze pogawędki - krótka pauza dla dramatyzmu i kolejnego, niby nieśmiałego uśmiechu. Oj tak, totalnie się przed nią teraz odsłania, obnaża jak wiele dla niego znaczy ta przyjaźń, jak wartościowa jest. - Ale inni mogą być mniej wyrozumiali - nikt nie lubi jak mu się podpiernicza klientelę. Szczególnie tą pachnącą wyjątkowo nieudanym, zeszłorocznym Narciso Rodriguezem i desperacją. - Wiesz jak to jest, u nas w branży, jak raz złapiesz, nie chcesz puścić - pokiwał głową jakby właśnie wypowiedział jakąś wielką mądrość.
Stację metra wypełnił ledwo zrozumiały komunikat. Chance poruszył głową, ostentacyjnie przysłuchując się jaki pociąg właśnie nadjeżdża. - Rozmowa z tobą to jak zawsze czysta przyjemność - wyprostował się, otrzepał płaszcz z niewidzialnych pyłków. - Ale obawiam się, że to mój - specjalnie nadłożył drogi żeby się z nią spotkać, teraz czas wracać na rutynowe tory. Birth charty same się nie wygenerują i nie przepiszą. - Do zobaczenia, stokrotko. Odzywaj się i nie tykaj moich dewotek we mgle - ostatni uśmiech, drobne skinięcie głową i Chance ruszył sprężystym krokiem w stronę toru. Chwilę później wskoczył do metra.

[zt]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.03.21 9:21
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: