Story of Magic


 :: 
Off-top
 :: Zakończone
A dla pana mleko
Chance Regan
A dla pana mleko Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Chance jak to Chance, siedział wieczorem w barze. Męczył może trzecie, może czwarte piwo, w sumie nie był w stanie stwierdzić. Może nie było dobre, ale z pewnością optymalne. Zadowalające proporcjonalnie do ceny. Jego mały biznes zaczynał jakoś raczkować, pierwsze pieniążki wpływały, więc żal było ich nie przepić. No może nie w całości, bo coś trzeba było zainwestować (ulotki, promocja na social media, może nawet i recenzje rzekomych klientek? Tyle możliwości). Liczył właśnie w pamięci posiadane pieniądze i papierosy, próbując oszacować czy nową paczkę musi kupić dzisiaj i czy przypadkiem nie przerzucić się na zwijane. Jego dzisiejsze towarzystwo nadawało coś między sobą. Było to spotkanie niemal biznesowe, bo panna była wróżką youtubową, a koleś… Na moment skupił na nim znudzone, nieco mętne spojrzenie. Kim był ten gość? Kiedy się do nich przyłączył? Zmrużył oczy, ich spojrzenia spotkały się na moment, a Chance przez bardzo krótką chwilę rozważał szukanie odpowiedzi w jego głowie. O nie, czyżby to poczucie wyższości wyhodowane na owocnej nauce właśnie zbierało żniwa? To co teraz? Jak pójdzie po mleko i nie będzie mógł znaleźć to też będzie czytał myśli kasjerom? Weź się w garść, Regan, nie jesteś gwiazdą rocka. Westchnął cicho, a jego wzrok powoli omiótł całą salę. Wieczór, piąteczek, ludzi od cholery. Z początku czuł się tu źle. Za dużo ludzi, za dużo emocji, jeden wielki kocioł, w którym nic nie znajdziesz. Alkohol zdawał się wygładzać ten dyskomfort, łatwiej było ignorować otaczający go chaos. Może dlatego wzburzenie przy barze zauważył z opóźnieniem. Jakiś drab kłócił się z panienką. Jej twarz wyglądała jak twarz, którą mógł widzieć już wcześniej. Wątpił, by rozmawiali, wolał wierzyć, że wtedy by pamiętał. Wstał więc, prawie wypity kufel w dłoni i leniwym, nierównym krokiem ruszył w stronę zamieszania. Gniew unosił się w powietrzu, przemieszany z czymś jeszcze, czego nie był w stanie teraz określić. Stał tak kilka kroków od nich, próbując ogarnąć co się właściwie dzieje. Jeśli dobrze rozumiał (choć wcale nie musiał rozumieć, bo aż tak uważnie nie słuchał), miał przed sobą Pana Amanta i nieszczególnie zainteresowaną pannę o miłej aparycji. Sam nie wiedział czy budzi się w nim obrońca uciśnionych, czy przesiąkł atmosferą bardziej niż chciał, ale poczuł jak do piersi wkrada mu się irytacja. Jego, panny czy Amanta? Co za różnica. Chanca zaczęły świerzbić palce, więc dopił piwo i w dwóch energicznych krokach był już przy barze. Z rozmachem odstawił pustą szklanę na blat. - Dla mnie jeszcze raz to samo, a dla Pana Alvaro mleko na uspokojenie - zawołał donośnie do barmana, klepiąc Amanta w ramię, by nikt nie miał wątpliwości, że o niego chodzi. Jego słowa wsiąkły w towarzystwo i gdy tylko koleś zarejestrował, co miało miejsce, Chance poczuł jak jego ręka jest strącana z ramienia, a czyjaś zupełnie obca dłoń zaciska się na jego koszuli. Uśmiechnął się szeroko, odruchowo. Gniew Alvara zagotował się i w nim i już wiedział, że na wymianie uprzejmości się raczej nie skończy. Spojrzał ponad ramieniem na pannę. - I cokolwiek pani sobie życzy!
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
27.03.21 22:22
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Mayzie Inka Krukova
A dla pana mleko F66ac42b9b927e2b3c72ed48a11c9c85
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członkini sekty
Zasoby : 13PD | 350$
Mayzie Inka Krukova
Alpha Ophiuchi
Ten dzień miał być dobrym dniem. W końcu piątek. Mayzie cały dzień spędziła na nauce, ślęczała przy księgach, a także z jakiejś przyczyny czuła narastający gdzieś w głębi serca dyskomfort. Może dlatego, że cały czas chodził po głowie stary, anonimowy list wsunięty pomiędzy książki w mieszkaniu i trafiłoby się, że wreszcie zdecydowałaby się na ruszenie tej zalegającej sprawy? Wynikiem tego, że miała dość czterech ścian postanowiła się rozerwać na mieście. Trafiła do niewielkiego baru, a za grosze z poprzedniego miesiąca zamówiła butelkę tequili na własność. Sączyła ją leniwie, myśląc o ważkiej codzienności. Zerkała na swój węży tatuaż na przedramieniu, aż w końcu poczuła czyjeś grube palce na ramieniu. Wyglądał na podpitego, wyraźnie cuchnął gorzałą i to siarczystym sikaczem, który przyprawił Mayzie o wymioty. Blyat, palnęła w myślach, aż w końcu pan zdążył zaatakować ją słowem.
Przyglądał jej się z uwagą. Miała na sobie skórzaną kurtkę, pociętą koszulkę, skąd wystawał koronkowy, czarny stanik. Nadruk Iron Maiden rzucał się zasadniczo w oczy, a obcisłe, starte dżinsy podkreślały jej kobiece walory. To musiało go tu przywiać. Mayzie chociaż z mężczyznami miewała kontakty dość zdawkowe, bo prędko się nimi nudziła, w tym wypadku było to nad wyraz oczywiste.
Hej, młoda. Wyglądasz na taką co lubi ostrą jazdę.
Mayzie zmarszczyła gęste brwi, odsuwając na chwilę opróżniony kieliszek tequili.
Tak, lubię. Mogę ci ją zorganizować jak się nie odpierdolisz. Na przykład skopię ci tyłek tak bardzo, że na nią nie usiądziesz. — Odpowiedziała wyniośle dziewczyna zwróciwszy uwagę jak bardzo rozjuszyła natręta.
Doszło do małej sprzeczki, w której ten dupek chwycił ją na wysokości łokcia, próbując jakoś ją sprowokować do bitki. Mayzie zgrzytała zębami. Wiedziała, że wkrótce mogłaby pożałować tej decyzji, zważywszy, że z jej rąk może polecieć iskra, a wtedy cały przybytek zwali się wszystkim na głowę. Zdecydowanie nie chciała, by doszło do czegoś gorszego.
Wtedy usłyszała czyjś głos. Odwróciła się momentalnie, by zwrócić uwagę do kogo należał. Chłopak był od niej wyższy, rozbawiony nieco, z lekkim cynizmem — który wyczuwała na pierwszy rzut oka — rzucił barmanowi polecenie, by spełnił jej prośbę. Zatem Krukova mogła mieć swojego Supermana, który zafunduje jej niezapomniane chwile przy alkoholu.
Niech będzie dawka mojito po tequili. Ale temu panu proszę to samo.
Wskazała głową na chłopaka, który zainterweniował. Przyjrzała mu się nieco uważniej. Faktycznie, przyłapała siebie samą na tym, że wzrok zawiesił się na tej jednej, konkretnej postaci.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
01.04.21 14:04
https://story-of-magic.forumpolish.com/t556-guslarze-mayzie-inka-krukova#6083 https://story-of-magic.forumpolish.com/t559-guslarze-mayzie-inka-krukova#6086 https://story-of-magic.forumpolish.com/t560-guslarze-mayzie-inka-krukova#6087 https://story-of-magic.forumpolish.com/t614-maycia#7302 https://story-of-magic.forumpolish.com/t561-mayzie-krukova#6088
Powrót do góry Go down
Chance Regan
A dla pana mleko Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Dziewczyna wyraźnie nie miała nic przeciwko jego pomocy, co dodało Chancowi jeszcze trochę pewności siebie. Podszedł oczekując rozróby, ale teraz miał przed sobą perspektywę być może całkiem miłego wieczora w nowym towarzystwie. Gniew nadal go trzymał, bo i Alvaro wcale się nie uspokoił. Skoro tak wyraźnie go odczuwa, nie powinien mieć problemu z wpłynięciem na niego, prawda? Oby, bo słysząc jej zamówienie, mężczyzna szarpnął go za koszulę. Gdzieś w tle zarejestrował barmana, który dopraszał się o spokój albo przynajmniej opuszczenie lokalu. Lewą dłoń Regana zacisnęła się na nadgarstku ręki, która wciąż twardo trzymała go za kołnierz. - Nie jesteś zmęczony, byku? - zapytał z wciąż wyraźnym cynizmem. Zaczął składać zaklęcie. Proste polecenie wyjścia z baru. Poklepał go po ramieniu. Udało się, a Alvaro spojrzał na niego mętnym wzrokiem i nie zważając na nic ociężałym krokiem opuścił lokal. I całe szczęście, bo rozrabia rozróbą, ale lubił tę koszulę. Jeszcze by mu nos rozwalił i potem siedziałby zapierając plamy. Cóż, skutki zupełnie nieprzemyślanych decyzji.
Westchnął i oparł się o bar. Alvaro wyszedł, a atmosfera powoli zaczęła się oczyszczać. Napięcie wciąż wisiało w powietrzu, ale nie było to już to samo, co gniew Alvara. Wzrok Chanca przeniósł się najpierw na pannę, potem na zamówione drinki. - Mojito - mruknął jakby nad czymś się zastanawiał. W porównaniu z jego zwyczajowym piwem był to dość fancy wybór. Dobrze, że akurat przelew się trafił. Dlatego po sekundzie czy dwóch zawahania, sięgnął po szklankę i upił spory łyk. Usadowił się na stołku obok niej, ramiona oparte na blacie baru. - Często cię tak nachodzą? - zagadnął, bełtając słomką w drinie. Nie siedział w NY jakoś bardzo długo, ale za dobrze zdawał sobie sprawę, że panują tu zdecydowanie inne zasady niż w jego rodzinnym parku przyczep. Zawiesił na niej wzrok, mrużąc odrobinę oczy. Skąd ją znał? Gdyby nie zasłaniającą tatuaże kurtka, wszystko stałoby się jasne. Rękawy koszuli miał podwinięte do łokci, więc jego własny, czarna gwiazda wpisana w zbiór nakładających się trójkątów, świecił wyraźnie z prawego nadgarstka. Wprawne oko mogłoby stwierdzić, że jest dość świeży. Zwlekał z tatuażem guślarskim, jakby mając nadzieję, że wszystko jednak wróci do normy. Nie wróciło, więc koniec końców dał się oznaczyć. Symboli Bety jeszcze nie nosił i na ten moment nie zamierzał tego zmieniać.
- To zabrzmi jak najgorszy tekst na podryw, ale gdzieś cię już widziałem - wzruszył ramionami. Gdy słowa już opuściły jego gardło, do Chanca dotarło, że w sumie można to zdanie zrozumieć w zły sposób. - Nie żebym próbował. Po prostu teraz będzie mnie to męczyć - upił kolejny łyk. Słodkie. W temacie alkoholi preferował raczej gorzkie. Chociaż może to kwestia przyzwyczajenia?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
04.04.21 0:32
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Mayzie Inka Krukova
A dla pana mleko F66ac42b9b927e2b3c72ed48a11c9c85
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członkini sekty
Zasoby : 13PD | 350$
Mayzie Inka Krukova
Alpha Ophiuchi
Gdyby nie fakt, że dziewczyna chciała upić gorzki żal do natręta, zapewne wyszłaby z baru w przeciągu marnych chwil jakie tylko zostały. Za lokalem złapały go w swoje sidła, by dokończyć sprawy bez widowiska. Tym widowiskiem był oczywiście tajemniczy chłopak, który wstawił się za nią, po czym ufundował wybranego przez Mayzie drinka. Jakież to było szlachetnie z jego strony, stwierdziła ironicznie w myślach.
Mayzie nie lubiła gdy ktoś się wtrącał w jej sprawy. Zawczasu rosyjskiego sierocińca potrafiła stanąć twarzą w twarz z takimi idiotami, by tylko mieć święty spokój. Po przyjeździe do Nowego Jorku, wiele się zatem nie zmieniło. Ofelia sprawiła, że Krukova nabrała większej pewności siebie; na imprezach wszędzie było jej pełno, więc w gruncie rzeczy pamięć o niej wciąż tkwiła w sercu i charakterze Mayzie.
Spojrzała na niego dość wdzięcznie, a zarazem pobłażliwie, jakby bym kolejny w kolejce do bójki. Mayzie nie bała się ataków. Odkąd trafiła do Alphy poczuła się nieco bezpieczniej, pomimo wielu kłód jakie los rzucał im pod nogi. Stwierdziła, że chociaż dołączy się do tej dyskusji, przewróciwszy oczami na drinka.
Kiedyś... kiedyś nachodzili. A teraz to jest tylko formalność w postaci kilku gorzkich słów albo prawego sierpowego. — Odpowiedziała oschle, a w głosie wyłamywał się rosyjski akcent. — Nie, w porządku. To całkiem zabawne, bo ostatnimi czasy nie bywam w lokalach.
Wzruszyła ramionami kłamiąc zaciekle jakby walczyła z powinnością mówienia prawdy. Rozjuszona emocjonalnie, a także potrzeba ukrycia wszelkich konszachtów z sektą, musiała trzymać nerwy na wodzy, by nie palnąć niczego głupiego. Jeżeli mógłby ją kojarzyć to z imprez. Mayzie może była zbyt zajęta czymś kompletnie innym, że nie zwróciła uwagi na nietuzinkowość towarzysza.
Mnie męczy, że postawiłeś mi drinka, a wciąż nie wiem jak się nazywasz — palnęła unosząc prawy kącik ust. — Jestem Mayzie.
Pierwsza wyciągnęła do niego rękę, aby mógł nią potrząsnąć. Zdecydowanie taki początek do wspólnego picia i na przełamania lodów jej pasował. W obliczu jakiegokolwiek zagrożenia czy ludzkiej niedoli takie przyjaźnie wydawały się najlepsze.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
04.04.21 1:34
https://story-of-magic.forumpolish.com/t556-guslarze-mayzie-inka-krukova#6083 https://story-of-magic.forumpolish.com/t559-guslarze-mayzie-inka-krukova#6086 https://story-of-magic.forumpolish.com/t560-guslarze-mayzie-inka-krukova#6087 https://story-of-magic.forumpolish.com/t614-maycia#7302 https://story-of-magic.forumpolish.com/t561-mayzie-krukova#6088
Powrót do góry Go down
Chance Regan
A dla pana mleko Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Gdyby wiedział, że uznała jego zachowanie za zakrawające o szlachetność, pewnie nie powstrzymałby śmiechu. No tak, z boku pewnie tak to właśnie wyglądało. Rycerz na białym koniu ratuje niewiastę. Chodziło mu wyłącznie o absztyfikanta. Gdyby sytuacja trwała dłużej, kto wie na ile emocje przyczepiłyby się do niego? Nie skończyło się na mordobiciu (jak na razie, bo właściwie nie mógł wykluczyć, że Alvaro czeka na niego na zewnątrz) i był to jakiś sukces. Więc hej! Za to może wypić.
Uśmiechnął się szerzej słysząc jej odpowiedź. - Prawidłowo - znów pociągnął ze swojego drinka. Nie patrzył bezpośrednio na nią, kątem oka, leniwie obserwował innych gości. Wyłapał jej akcent, ale chwilę zajęło mu ogarnięcie, że jest rosyjski. Może dlatego bo nie był przerysowany jak na filmach, a ona wcale nie wyglądała jak stereotyp rosyjskiej kobiety rodem z filmów szpiegowskich czy… jakichś tam. Rosjanki wydawały mu się bardzo bondowe. Zabójcze armcandy kuszące biednego 007. Nie był w stanie podać tytułu filmu. Sceny pamiętał jak przez mgłę, z małego telewizora gdzieś na polu przyczep. Wszystko sklejało się w jeden, pozbawiony sensu ciąg. Jej kłamstwa za to nie wyłapał. Może dlatego, bo przyszło jej tak gładko, że nic nie poczuł. Albo wypił już zbyt dużo, by rzeczywiście być w stanie analizować kogoś dokładniej. Gniew Alvaro był jasny i wyraźny, jak ognisko w ciemnym lesie, żaden problem wyłapać coś takiego. Za to napięcie i subtelna niezręczność, którą tak często widział u kłamców, z tym było już gorzej. Zresztą, nawet jeśli kłamała, czy coś to zmieniało? Przecież nie miał zamiaru pytać jej o numer czy ciągnąć to dalej w jakiś inny sposób. Powoli sączył drinka, jego wzrok nieco nieobecny.
Wyciągnęła do niego dłoń, szeroki, nieco krzywy uśmiech powrócił na jego usta. - Chance - uścisnął jej rękę, zdecydowanie, być może nawet trochę serdecznie. Zapadła cisza i nie wydawało mu się, by mogła być komfortowa. Trzeba ją jakoś przerwać. - Od dawna w New Yorku? - wypalił niewiele myśląc. Chociaż jego akcent był zdecydowanie amerykański, też brzmiał obco w Nowym Jorku. Od kiedy tu przyjechał starał się pozbywać tej południowej naleciałości, jak na razie z niewielkim skutkiem.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
07.04.21 22:44
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Mayzie Inka Krukova
A dla pana mleko F66ac42b9b927e2b3c72ed48a11c9c85
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członkini sekty
Zasoby : 13PD | 350$
Mayzie Inka Krukova
Alpha Ophiuchi
Był bardzo wyluzowany w jej towarzystwie, co Mayzie się całkiem podobało. W gruncie rzeczy poznać kogoś w obliczu zagrożenia i potem pójść z nim na piwo wydaje się całkiem dobrym momentem na stworzenie przyjaźni. Niemniej, Mayzie starała się trzymać swoich granic, bowiem miała na głowie zbyt wiele ukrytych emocji, które czasem przechodziły na brzydki grymas na twarzy.
Od... siedmiu lat jakoś — napiła się zatem swego mojito, by przepić zszarpane nerwy przez kolesia sprzed paru minut — włóczyłam się tu i ówdzie, aż w końcu trafiłam na grupę przyjaciół, więc jest całkiem przyzwoicie.
Wyglądała na lekko strapioną, coraz bardziej gdy o tym mówiła. Postanowiła jednak nie kończyć dyskusji z Chancem, więc zamierzała odbić piłeczkę.
A ty? Zawsze ratujesz damy w opałach? Siedzisz bez przerwy przy barach i pilnujesz by nikt nikogo nie niepokoił? Bo jeśli tak, to masz całkiem nudne życie.
Prychnęła rozbawiona lekko swoją złośliwą zaczepką, a mimo to jakoś było jej łatwiej wybrnąć z trudnego tematu.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
28.04.21 21:25
https://story-of-magic.forumpolish.com/t556-guslarze-mayzie-inka-krukova#6083 https://story-of-magic.forumpolish.com/t559-guslarze-mayzie-inka-krukova#6086 https://story-of-magic.forumpolish.com/t560-guslarze-mayzie-inka-krukova#6087 https://story-of-magic.forumpolish.com/t614-maycia#7302 https://story-of-magic.forumpolish.com/t561-mayzie-krukova#6088
Powrót do góry Go down
Chance Regan
A dla pana mleko Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Wyluzowany chyba nie było do końca odpowiednim słowem. W tym momencie Chancowi było po prostu wszystko jedno. Płynął na odczuciach, a konsekwencje schodziły na dalszy plan. Rzeczywistość zlewała się w bardzo żywy szum. Ale skoro odbierała to jako wyluzowanie, a i wydawało się jej ono nawet przyjemne, tym lepiej dla niego.
Zagwizdał słysząc jej odpowiedź. Dźwięk był wysoki, ale krótki, mocno przytłumiony przez otaczający ich gwar. - Siedem lat! - powtórzył jak echo. - Ja dopiero dwa - dwa? Na pewno dwa? Nie był pewien. Od kiedy wyjechał z Nowego Meksyku, dni zdawały się płynąć jakoś inaczej. Mało zapamiętywał. Życie zmieniło się w zbitą masę z raptem kilkoma wyraźniejszymi wspomnieniami, które i tak miał problem ułożyć chronologicznie. A może to tylko chwilowe odczucie? Może za dużo wypił, za dużo wypalił i o wiele za dużo mu się wydaje. - To gratuluję. Przyzwoicie to dobry start - jeden z kącików jego ust uniósł się wyżej w krzywym uśmiechu. Przez bardzo krótką chwilę zastanawiał się jaką grupę przyjaciół ma na myśli. Taką rodzinę, którą sami sobie wybieramy czy może zbieraninę ludzi, z którymi się trzyma, bo akurat obie strony mają taką potrzebę, ale w innych okolicznościach nawet by na siebie nie spojrzeli. Swojego własnego grona jeszcze nie potrafił zaklasyfikować. Szczerze mówiąc, nawet się za bardzo nie starał.
Zawtórował jej śmiechem. - Typo niszczył vibe - oznajmił jakby to wszystko tłumaczyło. - Inaczej bym nie podszedł - uśmiech spełzł z jego ust, pociągnął kolejny łyk drinka. - Sorry - dodał, patrząc na nią z ukosa. Z jakiegoś powodu czuł się zobowiązany przeprosić, ale najwyraźniej niewystarczająco, by naprawdę się do tego przyłożyć. Jego głos był płaski. Pytanie siliło mu się na usta, ale walczył z nim dobrą chwilę. - Serio myślałaś, że jestem jakimś… Nie wiem, rycerzem altruistą? - znów się zaśmiał, tym razem bardziej cynicznie. Sama myśl, że ktoś mógłby tak na niego spojrzeć wydawała się mocno abstrakcyjna, ale im dłużej skupiał się na sytuacji, w jakiej się znalazł, tym bardziej rozumiał dlaczego ktoś mógłby tak pomyśleć. Tak z czysto neutralnego punktu widzenia, nie znając go ani trochę. Być może mógł jej wcisnąć kit, że nie mógł patrzeć jak gość się narzuca. Może mógłby dodać kilka komplementów, zagaić miłą rozmowę i poprosić o jej numer. Być może nawet nie zapisałaby mu numeru pizzeri czy jakiegoś domu pogrzebowego byleby go zbyć. Może mógłby zacząć się z kimś umawiać i w końcu znalazłby kogoś, kto znów pchnąłby jego życie w milszym kierunku. Jak na filmach. Chyba jednak nie miał siły próbować. Szczególnie teraz, gdy szumiało mu w głowie, a w skroniach powoli zaczynał czuć pulsujący ból. Jeszcze delikatny, ale przypominający, że jeszcze godzina lub dwie i powinien wracać do siebie ogarnąć wewnętrzny bałagan.

Reszta wieczora upłynęła spokojnie. Chance nie był przesadnie rozmowny, panna w opałach zresztą też nie. Dosączyli drinki i każde z nich udało się w swoją stronę. Nie sądził, by miał ją jeszcze kiedyś spotkać.

[zt]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
01.05.21 16:00
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: