Story of Magic


 :: 
Off-top
 :: Zakończone
Żwir. Najlepsza jakość!
Bella Le Gall
Żwir. Najlepsza jakość! Ff13af455b4e2fcbd8071ace04931312
Przynależność : Uczniowie
Dyscyplina : Manipulacja żywiołem
Zasoby : 11PD | 550$
Bella Le Gall
Naturalni
#Retro 3

W Brakebliis zaczęły od tak zwanego biforka. Ktoś puścił Girl Gone Wilde, polał się alkohol i dziewczyny zaczęły niedziką jeszcze balangę, ale z pewnością zaczęły się przyjemnie bawić z improwizowanymi drinkami. Szukać stroju na wyjście i miały się wprawić w szampański nastrój, zanim wydadzą swój życiowy dorobek w jakimś barze czy klubie. Później weszła nowa Gaga i Bella już czuła, że jest gotowa na podbój Nowego Jorku. W starym stylu, takim antycznym. Wszak wiadomo, że Babylon to najznakomitszy utwór z całej części Chromantici. Chociaż z drugiej strony swoją rocznicę dziś obchodził Judas, a to też zacny hit. Tak czy tak: dziewczęta wyszły na miasto, śpiewając sobie dekalog o stworzone przez Marinę o nazwie How to be a heartbreaker. Zapowiadało się cudownie.
Popijały bacardi w klubie ze szklanki czy inny syf. Cieszył się i radowały, a po kilkunastu tańcach i darmowych drinkach (dziękujmy urodzie i magii mentalnej!) opuściły triumfalnie klub. Cóż, Bella pewnie nawet została z niego wyciągnięta siłą, bo wdała się w głęboką rozmowę z kamienną ścianą w męskiej łazience. A może to ochrona łagodnie jej zasugerowała wyjścia, gdy ta chciała zniszczyć ścianę i wynieść z lokalu kamienie? Tego się już nie dowiemy.
Na dworze błąkała się chwilę sama, może też z koleżankami, nawet średnio wiedziała w jakiejś części miasta jest. Z nudów zaczęła się bawić trawą, która wyrastała z chodnika. Zaklęciami starała się ją nieco podrosnąć, żeby w akcie ewentualnej zemsty trawa zniszczyła lokal, który stanowił oczywiste więzienie dla kamieni.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.04.21 14:22
https://story-of-magic.forumpolish.com/t497-brakebills-bella-le-gall#4919 https://story-of-magic.forumpolish.com/t498-brakebills-bella-le-gall#4942 https://story-of-magic.forumpolish.com/t504-brakebills#4986 https://story-of-magic.forumpolish.com/t510-ella-elle-l-a#5031 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Chance Regan
Żwir. Najlepsza jakość! Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Rozkręcał biznes. Właśnie tego dnia przyszły zamówione wizytówki i bez względu na wszystkie ironiczne komentarze Jamesa i zakłopotane spojrzenia Leo, Chance czuł, że jego mały projekt rusza na poważnie. Pierwszy raz od bardzo dawna był czymś podekscytowany. W sumie wstyd przyznać, ale przez okoliczności w jakich trafił do sekty, odkrywanie magii było zdecydowanie mniej przyjemne, niż mogłoby być. Ale teraz mógł ją wykorzystać w praktyce. Więc zwinął swoje wizytówki i karty, a torbę napchał koło magicznymi pierdołami i ruszył w miasto. No bo przecież gdzie lepiej znaleźć klientelę niż na jakiejś przypadkowej imprezie? Tarot najlepszą rozrywką imprezową. Spróbujesz raz po pijaku, a potem wracasz po więcej. Nie był pewien czy tak to działa. Właściwie prawie pewien, że jednak nie. W przyczepach nie działało, to na pewno. Może jednak atmosfera Nowego Jorku oraz trochę magii mentalnej i wszystko się ułoży, rozda wszystkie wizytówki w jeden wieczór. Chociaż może lepiej nie, bo chyba nie stać go na dodruk.
Było późno. Nie chciał sprawdzać dokładnej godziny, bo wcisnął całe dziesięć wizytówek i jakoś wydawało mu się, że żaden z nieszczęśników do niego jednak nie wróci. Cholera, może powinien targetować inną demografię? Szedł sobie ulicą, ubrany jak typowa wannabe goth wiedźma z youtuba (luźna, czarna koszula włożona w wąskie czarne jeansy, szyja obwieszona wisiorkami z Tajemniczymi Symbolami, nadgarstki bardzo estetycznie owinięte rzemykami, no chodzący post z tumblra) więc nikt nie powinien mieć wątpliwości, że naprawdę jest tarocistą. Był już zmęczony. Dużo ludzi, więc i dużo odczuć. Starał się nie pić i nie palić, by mieć lepszą ocenę sytuacji, może skuteczniej kogoś przekonać, ale silnie już odczuwał minusy powstałej sytuacji. Studiował właśnie rozkład autobusów na jednym z przystanków, gdy jego uwagę przykuła jakaś panna.
Chance bardzo dyskretnie wychylił się zza tablicy z rozkładem, zmrużył oczy i patrzył jak babka bawi się trawą na chodniku. Był na jakieś dziewięćdziesiąt procent pewien, że rzuca zaklęcie. Pozostałe dziesięć procent zostawiał jako margines błędu, bo kto wie, może jednak czymś mu doprawili tą darmową wodę, którą wyżebrał w barze. Dobrze więc. Trzeba ogarnąć jak jest naprawdę. Być może nawet ktoś w becie mu podziękuje, bo zgarnie jakąś nową. Oczkami wyobraźni już widział skwaszoną minę Jamesa, bo wow okazuje się, że Chance nie jest tylko krętaczem, który nie rzuci porządnie nie-mentalnego zaklęcia. Przywołał na usta swój najlepszy, najbardziej wyćwiczony uśmiech, dopalił papierosa i pewnym krokiem ruszył w kierunku dziewczyny.
Obrócił się płynnie na obcasie nowych oxfordów opłaconych darmową kasą wyciągniętą z bankomatu jednym sprytnym zaklęciem, oparł się o ścianę i spojrzał na pannę z ukosa. - Znasz inne sztuczki? - zagadnął odsłaniając zęby w szerszym uśmiechu. Mogłyby być bielsze, ale pracował nad tym. I tak było lepiej, niż za Las Cruces. Na to, że są krzywe na razie nic nie poradzi. Może to taki urok, jak przerwa skarbonka między jedynkami.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.04.21 15:03
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Bella Le Gall
Żwir. Najlepsza jakość! Ff13af455b4e2fcbd8071ace04931312
Przynależność : Uczniowie
Dyscyplina : Manipulacja żywiołem
Zasoby : 11PD | 550$
Bella Le Gall
Naturalni
Nie spodziewała się, że zostanie przyuważona. Chociaż trochę to ignorowała, jednak na słowa nieznajomego z papierosem wzdrygnęła się. Spojrzała na niego przerażona i miała w głowie niemiłe wspomnienie z nie tak dawna. Niebrzydkie młodzieniec frywolnie palący papierosa - tak jak jej profesor od mentalnej, którym fajka bezczelnie wyrwała ust, wygłosiła kazanie, a później okazało się, iż facet przeprowadza jej sprawdzenie dyscypliny. Wspomnienie przywdziało na jej twarz rumieniec wstydu, bądź rumieniec alkoholu. Jak kto wolał. Ważną informacją zaś było, że Bella nie żałował wtedy i teraz znów żałować nie miała zamiaru. Wymusiła na sobie sztuczny uśmiech i podeszła do chłopaka z wymuszoną na szpilkach gracją. Ziemia się chyba z lekka chwiała, ale to nic. Da się naprawić.
- Znam - przyznała, z lekkim chichotem, gdy stanęła przy nim, a twarz opierała o zimną ścianę. Teraz zdawała się tak kojąco szorstka i tak apetycznie zimna, iż Bella mogłaby jej nie odstępować na krok. - Ale musisz na mnie poczekać - łagodnie położyła mu rękę na dłoni i zmysłowym pociągnięciem obeszła go całego, by znaleźć się za rogiem budynku. Ot, może dwa trzy metry dalej niż stai przed chwilą, było tutaj bardziej kameralnie i Bella miała rzecz niezbędną jej do szczęścia. Studzienkę! Uklękła na niej, wsłuchując się w dno. Była tam woda! Doskonale. Dziewczyna zatem przyłożyła rękę do otworu kanalizacyjnego, szepcząc inkantację. Jeśli podziałało to wróciła do chłopaka ze szczerym uśmiechem tym razem chowając dłoń za plecami. Swoją magią utrzymywała w ukryciu centymetr sześcienny wody, no może dwa. Po czym powoli przyłożyła palec do zapalonego papierosa, mocząc go w całości tak, żeby zgasł na zawsze. Cała sztuczka! - Jeden niedopałek papierosa sprawia, że metr sześcienny wody staje się niezdany do picia. To sto razy więcej niż to, czego użyłam by go zgasić. Już abstrahując od faktu, iż ten nieszczęsny dym zanieczyszcza powietrze dziesięć razy bardziej niż spaliny samochodowe. Nawet już nie mówię o testach na zwierzętach - wzięła w łapkę mokry papieros z ust Szansa i wyrzuciła go do śmietnika. Wróciła na miejsce przy ścianie, jakby nic się właśnie nie wydarzyło. - A jakie znasz sztuczki? - Zapytała z zainteresowaniem. Może był absolwentem! Albo kimś ciekawym. Byle nie kolejny profesorem, który nie wygląda na swój wiek, bo dwóch w jednym semestrze to zbyt dużo na nerwy biednej Belli.

Bella Le Gall carried out 5 launched of one k10 :
Żwir. Najlepsza jakość! Z3gp9hJ , Żwir. Najlepsza jakość! B9Hmvsp , Żwir. Najlepsza jakość! ScAoafw , Żwir. Najlepsza jakość! EbPLmIq , Żwir. Najlepsza jakość! EbPLmIq
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.04.21 15:46
https://story-of-magic.forumpolish.com/t497-brakebills-bella-le-gall#4919 https://story-of-magic.forumpolish.com/t498-brakebills-bella-le-gall#4942 https://story-of-magic.forumpolish.com/t504-brakebills#4986 https://story-of-magic.forumpolish.com/t510-ella-elle-l-a#5031 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Chance Regan
Żwir. Najlepsza jakość! Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Reakcja dziewczyny nie była do końca tym czego się Chance spodziewał. Jej dłoń znalazła się na jego, a Regan uniósł tylko brwi w teatralnym zdziwieniu. Pozwolił się zaciągnąć do ciemnej uliczki, a mechanizm w jego mózgu bardzo próbował wymyślić co to za sztuczki ma mu do pokazania właśnie tam i czy przypadkiem nie powinien sobie darować. Przykucnęła przy studzience, Chance zmrużył oczy i przechylił się nieco na jeden bok, próbując dojrzeć co takiego tam robi. Może dwie minuty później jego papieros został zgaszony, ale za to zapaliła się jakaś doza irytacji gdzieś w jego wnętrzu. Toć to był jeszcze dobry papieros. No mogła mu ekologiczna wiedźma przynajmniej pozwolić skończyć, na jego kieszeń to nie jest tani interes! Jedynie przez ułamek sekundy zapaliła mu się lampka, że w sumie to mógłby oszczędzić te pieniądze rzucając palenie. Jakiś obwód jednak wyraźnie się przegrzał, bo pomysł jeszcze szybciej wyparował mu z głowy. Prychnął niby to rozbawiony, uśmiechnął się szerzej. - Szlachetnie ratujesz planetę - zdanie było bardzo płaskie. Starał się nie brzmieć negatywnie, chociaż w jego wnętrzu już powoli przebudzał się łańcuch tak negatywnych przekonań, że aż prawie miał potrzebę odpalić kolejnego peta. Społeczeństwo gnije, planeta umiera i nikt już tej kuli nie zatrzyma. Cudowny punkt widzenia prawdziwie godny takiego smutasa jak Regan.
Wrócił do ich pierwotnego miejsca. Oparł się o ścianę zaraz na samym zakręcie, przy wejściu do uliczki. Wzruszył ramionami, zamknął jedno oko, pokręcił głową jakby próbował uchwycić właśnie coś bardzo abstrakcyjnego i przekuć to w słowa. - Nieco inne - uniósł słoń i popukał się w skroń długim, smukłym palcem. Mrugnął do niej porozumiewawczo po czym sięgnął do kieszeni. Wygrzebał z niej jedną wizytówkę, podał jej ją w dwóch palcach. Standardowy rozmiar, prosta i elegancka, ciemnozielona. Wielkie litery głosiły ”Cyril Malachi - tarocista, astrolog. - Najbardziej kompleksowe spekulacje przyszłości na rynku - stwierdził patrząc na nią poważnie. - Ale jeśli chcesz nabyć narzędzia do pracy indywidualnej również zapraszam. Amulety, różdżki, kamienie… - jego usta wygięły się nieco, wyraźnie intensywnie próbował sobie przypomnieć co jeszcze ma w torbie. Koniec końców pokiwał głową z równie poważną miną, bo zdecydowanie planował zakończyć wymieniać właśnie w tym momencie. Wszystko zaplanowane. Od początku do końca.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
20.04.21 22:03
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Bella Le Gall
Żwir. Najlepsza jakość! Ff13af455b4e2fcbd8071ace04931312
Przynależność : Uczniowie
Dyscyplina : Manipulacja żywiołem
Zasoby : 11PD | 550$
Bella Le Gall
Naturalni
Bella chciałaby ratować planetę. Oczywiście. Ziemia była jej ulubioną kosmiczną skałą. Skałą, no własnie. Skoro cała Ziemia jest ogromny kamieniem to jakby tutaj go nie szanować? Ludzie nie mieli pokory w tym względzie. Wielka szkoda. Wykluczając ten cały ambaras wokół Ziemi, jaki może zaistniał w głowie chłopaka - Bella po prostu dbała o swoje najbliższe otoczenie. Nie chciała otaczać się ludźmi, którzy niszczą jej najcudowniejszy skarb - Naturę. Samo hasło "otaczać się ludźmi" miało wymiar dosłowny. Kiedy widziała kogoś obcego, kto perfidnie wyrzuca papierek na ziemię 4 metry od śmietnika czy popełnia inny, niewybaczalny grzech śmiertelny - napominała tę osobę. Natarczywie, tak żeby się nauczyła.
- Może ratuje tylko twoje płuca? - dopytała w sumie z chęcią skończenia tematu. Bardziej zafascynowała się robieniem sztuczek. W końcu: ona mu jakąś pokazała! Teraz liczyła cicho na jakieś odwdzięczenie się, jakieś fenomenalne odkrycie, jakieś coś. Po prostu coś. Może żeby ją zwaliło z nóg, może złapanie spadającej gwiazdki. Zwłaszcza, że nie wiedziała czy to jakiś student z wymiany, zwyczajny zboczeniec albo może guślarski gwałciciel. Któraś z tych opcji mogła być prawdziwa. Nieco inne sztuczki? Nieco inne co? Może jakieś od magii wiedzy, skoro się stuknął w głowę? Właściwie to było fenomenalne, wręcz fascynujące. Bella oddała się temu urokowi. Była noc, ona lubiła się oddawać cudzemu urokowi. Po czym dostała wizytówkę i większość magii, mistycyzmu, który roztoczył przed nią nieznajomy zniknął. Skrzywiła się widząc imię, uśmiechnęła się widząc profesję. - Cyril to mało chwytliwy pseudonim - posmuciła się. Uwierzyłaby bardziej w tarocistę imieniem Gerwazy czy inny Mefistofeles. Jednak rozumiała, że ta pseuda magiczna branża miała prawa, którymi jej uczestnicy się żywili. Żywili się prawem, owszem, w końcu te jej śmieszne zasady sprawiały, że mieli jak zarobić na jedzonko. Następnie usłyszała wzmiankę o kamieniach i oczy rozbłysły jej iskierkami. Nawet wydobyła z siebie ciche westchnienie ekscytacji.
- O! Kamienie - klasnęła w rączki łapiąc już temat. Usiadła na ziemię przyglądając się Cyrilowi z zafascynowaniem w tym momencie. - Ale to takie posegregowane w skali Mohsa, mam nadzieję, bo już liczę na profesjonalizm. Wiesz, kamienie to fundamentalny element każdego istnienia. Z kamienia powstałeś, w kamień się obrócisz. - Wyczekiwała teraz. Sztuczki i kamieni. Oczywiście nie mogłaby mu odpuścić już tych dwóch rzeczy. Nawet jeśli chłop ucieknie to teraz miała jego wizytówkę. Nie jest to ekologiczne zapewne, dlatego z chęcią odda mu ją, jeśli ich wieczór skończy się względnie miło dla wszystkich stron spowinowaconych.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.04.21 13:47
https://story-of-magic.forumpolish.com/t497-brakebills-bella-le-gall#4919 https://story-of-magic.forumpolish.com/t498-brakebills-bella-le-gall#4942 https://story-of-magic.forumpolish.com/t504-brakebills#4986 https://story-of-magic.forumpolish.com/t510-ella-elle-l-a#5031 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Chance Regan
Żwir. Najlepsza jakość! Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Całe szczęście Bella nie wiedziała jak niewiele dbałości o otoczenie Regan wyniósł z domu. Kto się tam między przyczepami przejmował walającymi się papierami czy puszkami? Życie trudne i przytłaczające, na cholerę jeszcze sobie dodawać. Dopiero po przyjeździe do NY zaczął przesiąkać jakimiś nowymi nawykami. Dbanie o płuca (lub zdrowie w ogóle) nie było jednym z nich, więc słysząc jej retoryczne pytanie, Chance zaśmiał się głośniej niż pierwotnie planował. Na coś trzeba umrzeć i szczególnie nie dbał czy będzie to rak czy nieudane zaklęcie. Nic jednak nie powiedział.
- Odważnie zakładasz, że to pseudonim - rzucił z kamienną miną. Był to pseudonim. Oczywiście, że był to pseudonim! Nikt nie nazwałby dziecka Cyril Malachi. Chociaż w sumie gdyby się nad tym trochę bardziej zastanowić prawdziwe imię Regana też brzmiało podejrzanie jak przypadkiem przyklejona ksywka. Trudno, jeśli mógłby tłumaczyć dziewczynie, że jego matka miała swobodne podejście do imion i dziwną wiarę w przeznaczenie to równie dobrze może komuś wkręcić, że nazwano go Cyril, bo… - Widzisz, tajemnica jest taka, że zajmujemy się tym od lat - mruknął, wcale nie precyzując kim są tajemniczy my. - Wcześniej moja matka, babcia, prababcia, tak dalej i tak dalej. Malachitów możesz wyśledzić spokojnie do XVI wieku jeśli dobrze poszukasz - oczywiście zakładał, że nie będzie szukał, bo bądźmy szczerzy, komu by się chciało. - Cyril pochodzi od greckiego słowa lord - i wiedział to tylko dlatego, bo raptem tydzień temu szukał dobrego imienia do wydrukowania na wizytówce, a jak wiadomo, wszyscy wróże mają wyjątkowe imiona z wyjątkowym znaczeniem. - Moja babcia to Lady Malachite, więc mam nadzieję, że widzisz już powiązanie - zmarszczył lekko nos i wcale się nie palił tłumaczyć kim była Lady Malachite, no bo hej, przecież to elementarne.
Dziewczę bardzo się ożywiło słysząc o kamieniach, a w głowie Chanca odpalił się już dźwięk spadających monet rodem z jakiejś kreskówki. W gwoli ścisłości, nie miał zielonego pojęcia czym jest skala Mohsa, ale przed chwilą powiedział jej, że jest z wielopokoleniowej dynastii wróżbitów, więc czym byłoby kolejne kłamstwo? - Oczywiście - wypalił bardzo próbując nie wchodzić w szczegóły. - Chociaż ze względu na moją praktykę wolę je segregować według zastosowania - uśmiechnął się szeroko, tym razem nie pokazując zębów, jego brwi uniosły się wysoko. Dłoń powędrowała niespiesznie i jakże dramatycznie do zarzuconej na ramię torby. Na omacki wygrzebał pierwszy lepszy kamień i wyciągnął go, pokazując dziewczynie. Wylosował się niewielki kwarc, dość czysty, kupiony po okazyjnej cenie na ebayu czy innym amazonie. Zamachał palcami, starając się rzucić zaklęcie i zdobyć jakiś wgląd w jej myśli. Wydawała się w końcu zajarana kamieniami, więc czemu by nie spróbować jej wcisnąć kamienia prosto z jej marzeń? Plan idealny. Co może pójść nie tak.

Chance Regan carried out 6 launched of one k10 :
Żwir. Najlepsza jakość! 1fr6WM1 , Żwir. Najlepsza jakość! Z3gp9hJ , Żwir. Najlepsza jakość! EbPLmIq , Żwir. Najlepsza jakość! ScAoafw , Żwir. Najlepsza jakość! B9Hmvsp , Żwir. Najlepsza jakość! B9Hmvsp
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
26.04.21 21:38
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Bella Le Gall
Żwir. Najlepsza jakość! Ff13af455b4e2fcbd8071ace04931312
Przynależność : Uczniowie
Dyscyplina : Manipulacja żywiołem
Zasoby : 11PD | 550$
Bella Le Gall
Naturalni
Oczywiście, ze była odważna! Nawet by to udowodnić, mogła pokazać chłopakowi kilka pchnięć szpadą na jakimś niemiłym gorylu, bądź innej nieuprzejmej gorylicy. Problem zaczynał się w miejscu, gdzie nie miała szpady, bo przecież do klubu to tak nie wypada. Drugi, że pchanie ludzi patykiem pod lekkim wpływem niekoniecznie dobrze może zostać odebrane w takim mieście. Poza tym robienie przypału koleżankom też nie leżało w naturze Belli. Miały się dziś bawić, a fakt, że obecnie studentka nie wiedziała, gdzie jest reszta, bo spędza czas z przypadkowym typem nikogo pewnie nie dziwił.
- Lady Malachite? Pardon! Monsieur - powiedziała to jakiś zbyt flirciarsko, smyrając chłopaka po ramieniu po czym zaśmiała się jak słodka idiotka. Spanikowała, nie ukrywając, że zwoje w jej mózgu dopiero odkryły, że mogła gadać z potomkiem księżnej kamienia szlachetnego. Z jednej strony było to naciągane, but Girl Gone Wild, zatem Bella starała się wierzyć w każde słówko, płynące z tych przyjemnych ust. Po czym szepnęła coś do uszka Cyrila. - Jesteś trans? - Zmartwiła się momentem, gdyż w końcu miał tak długą linię kobiet w rodzinie, która zajmowała wróżbiarstwem. I teraz on? Ona? Ten wróż czy wróżka? Frapujące! Później się zaśmiała, słysząc o zastosowaniach kamieni.
- Ale kamienie mają jedno zastosowanie. Są do kochania - nie mogła powstrzymać uśmiechu na usteczkach, tym samym nie mogła ustać na szpilkach, które zdjęła, kładąc pod ścianą obok siebie. A wtedy jej oczom ukazał się najsmutniejszy widok świata! Zgwałcony przez życie kwarc. No prawie zapłakała jak go zobaczyła.
Na odczucia kamienia
Bella Le Gall carried out 5 launched of one k10 :
Żwir. Najlepsza jakość! RaO12DA , Żwir. Najlepsza jakość! Z3gp9hJ , Żwir. Najlepsza jakość! EbPLmIq , Żwir. Najlepsza jakość! ScAoafw , Żwir. Najlepsza jakość! EbPLmIq
Niezależnie od zaklęcia zaczęła myśleć już nie o losie kwarcu, ale o kamieniu idealnym. Stonehenge to jest coś. Być tam i przytulać kamienie cały dzień, ogrzewać się wraz z nimi w blasku słońca. Albo chodzić z bazaltem na długie spacery po lesie i wspólnie zażywać kąpieli w mchu. Równie sporo kamieni jest w akwenach. Oh, a rafy koralowe umierają, mają też cudowne kamienie. Chociaż kamień idealny, w moim pokoju jest wiele idealnych kamieni. Idealny kamień to każdy kamień, który czuje się ze mną dobrze. Czy skoro ten kwarc jest smutny to będzie się czuć ze mną dobrze? Nie, nie będzie. Powinnam się nim zając Partia Wolnościowa Kamieni, domagając się od niegodziwców zadośćuczynienia za ból i cierpienie, jakiego doznał.
- Ten kwarc jest smutny - dodała trochę jakby miała się zaraz popłakać. Jakby kamienie z magicznymi właściwościami robiły na nią wrażenie. Nie robiły. To raczej były bajeczki dla magiczny amatorów, Bella zaś była ponad to i wolała chociażby lizać ścinany wapienne czy tańczyć pole dance na stalagnatach. - Czemu nosisz ze sobą smutne kamyczki? Ja noszę szczęśliwe - wzrok miała trochę jak zbity szczeniak. Sięgnęła wartko do kieszeni i wyciągnęła z niej swojego ulubionego z trojaczków - gnejs imieniem Gustaw. Z namaszczeniem ułożyła go w łapkach, unosząc ku twarzy Ciriila czy jak mu tam. - Gustaw jest szczęśliwy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
26.04.21 23:20
https://story-of-magic.forumpolish.com/t497-brakebills-bella-le-gall#4919 https://story-of-magic.forumpolish.com/t498-brakebills-bella-le-gall#4942 https://story-of-magic.forumpolish.com/t504-brakebills#4986 https://story-of-magic.forumpolish.com/t510-ella-elle-l-a#5031 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Chance Regan
Żwir. Najlepsza jakość! Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Pardon! Monsieur. Chance uśmiechnął się od ucha do ucha widząc, że najwyraźniej panna rozumie wyimaginowaną powagę sytuacji. Zaraz jednak uśmiech nieco zesztywniał, gdy jej ręka zaczęła smyrać jego ramię. Oh, no czułości mogli sobie darować, ale nie powie jej przecież ”Pani, eksponatów nie dotykamy!” bo jeszcze z tej wręczonej wizytówki nic nie będzie, a w najgorszej sytuacji jeszcze narobi złego szumu w internecie. Chociaż niby mówili, że nie ważne jak mówią skoro mówią! Chance zagryzł zęby i szczerzył się dalej. Aż do kolejnego pytania, które wywołało zdecydowanie niezaplanowany napad kaszlu. Zamachał kilkakrotnie dłonią na znak, że wszystko z nim w porządku i nie wypluje płuc. Kaszel palacza, to po prostu kaszel palacza, przecież widziała go z papierosem! - Nie? - wydusił w końcu zdecydowanie wyższym głosem, niż planował. - Skąd ten pomysł? - czy to jego spodnie? Kupując zastanawiał się czy przypadkiem nie są za wąskie, ale hej, ma oczy, widzi ludzi na ulicy, chodzą w rurkach i nikt mu nie powie, że nie chodzą. Więc co? Koszula? Tajemnicze Symbole na szyi? O nie, na pewno przesadził z biżuterią! Dlaczego nikt mu nie powiedział? A zastosował się do metody ”zanim wyjdziesz ściągnij jedną rzecz, bo będzie za dużo”, więc powinno zadziałać, ale nie zadziałało. O matko, co teraz?
Nie dość, że zaczął umierać w środku, a jego pewność outfitu spadła od stu do zera w pięć sekund, Regan zdecydował się przeczytać jej myśli. Teraz to już w ogóle zaczął kwestionować rzeczywistość. Na jaką kryptydę on się dzisiaj natknął? Mimo panikowania nad błędnym wyobrażeniem osób trans, dzielnie wyniesionym na własnych plecach z pola przyczep pod Las Cruces, Chance Regan nie byłby Chancem Reganem gdyby w tej sytuacji nie próbował poprawić sobie humoru naciągając ekokryptydę na wyciągnięty smutny kamień. - Oj tak, jest bardzo smutny - pochylił się w jej stronę, a utrzymywanie kamiennej, przerażonej miny nie było już większym problemem. Położył jej dłoń na ramieniu, ale nie w flirciarski sposób, jak wcześniej dziewczyna. Chance raczej uderzał w tym momencie w Gandalfa, który daje Frodowi Pierścień. - Uratowałem go wczoraj razem z resztą bandy - tu spojrzał znacząco na swoją torbę, w której rzeczywiście trzymał jeszcze trochę kamieni. - Wszystkie przetrzymywane w fatalnych warunkach - jak to ona ujęła w swojej głowie? - Partia Wolności Kamieni powinna się tym zainteresować - pokiwał głową, bo oh tak, zdecydowanie powinni. W telewizji pokazują jak zwierzęta ratują, a kamienie to co? - Gdy kochasz kamienie, a one kochają ciebie, czasami potrafią się odwdzięczyć. Stąd się bierze magia kamieni - wziął głęboki wdech, nie do końca wierząc, że rzeczywiście żyje na linii czasowej, gdzie wypowie te słowa w takim kontekście. Lub w ogóle. - To magia miłości.
Wyprostował się, zabierając dłoń z jej ramienia. Spojrzał dramatycznie w dal, po cichu licząc, że zaraz zawieje jakiś wiatr, a on zamieni się w reklamę szamponu. Nie zawiał. Trudno. - Mam misję - przemówił znowu. - Znaleźć im nowy dom. Taki, w którym zostaną docenione - znów przeniósł spojrzenie na pannę. - Czy mogę ci zaufać? - i oh, gdyby nie podkopane złym outfitem nerwy, miałby problem z zachowaniem powagi. Tak kamieni jeszcze nie sprzedawał.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
27.04.21 22:08
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Bella Le Gall
Żwir. Najlepsza jakość! Ff13af455b4e2fcbd8071ace04931312
Przynależność : Uczniowie
Dyscyplina : Manipulacja żywiołem
Zasoby : 11PD | 550$
Bella Le Gall
Naturalni
Skąd ten pomysł? Przecież sam Cyril niemalże się przyznał. Chociaż Bella prędko pojęła istotę problemu. Wyparcie jest przystankiem w drodze do akceptacji. Jednak nie, inaczej. Skoro Cyril urodził się w złym ciele to mężczyzną był od zawsze, teraz po prostu mógł czuć się sobą i zapewne wielce nietaktowne ze strony studentki było wytykać mu takie rzeczy. Ramiona dziewczyny smutno opadły i spojrzała na chłopaka nieco błagalnie. Nie chciał też już dalej brnąć w bagno, zatem musiała zejść z ewidentnie przykrego dla teraz od zawsze chłopaka tematu.
- Kamień mi powiedział. One nie maja płci, powstają w pięknie swojego jestestwa od razu. Cieszę się, że teraz odnalazłaś. Znaczy, odnalazłeś swoje - przyłożyła mu rękę na pierś, tak przy lewej komorze serca. Cieszyła się, że ta odważna osoba zdecydowała się na operacje i walkę o swoją osobę. To było prawie tak piękne jak cała rodzina skał wapiennych. Po czym szybko odsunęła rękę, bo kto wie, może dalej go bolało po operacjach? Bella w ogóle nie miała pojęcia, po prostu nagle zaczęła w nim dostrzegać więcej z malachitu niżeli uprzednio. - Dla mnie jesteś piękny, jaki jesteś - kiwnęła mu jeszcze głową, oddając w tym tyle szczerości i pozytywnej energii, ile miała alkoholu we krwi. Czyli troszkę.
Nie była pewna czy Partia Wolnościowa Kamieni istnieje już naprawdę czy to tylko jej licealny projekt na wos, ale skoro chłopak o niej słyszał! To była prawda. Ogólnie teoria o magii kamieni i magii miłości jej już nie pasowała i pokręciła na to nosem. Chociaż te piękne słówka, ręką na jej ramieniu. Bella bardzo chciała za nią podążyć, oddać się w krainę kamiennego zaufania. No, ale kurwa. Le Gall była poważną magiczką. Odróżniała jeszcze magię natury od jakiś fanaberii rodem z filmów o Barbie. Okropieństwo. Z jednej strony miała największego wroga, z drugiej miała kamienie. Komu tu ufać? Komu się oddać? Wiedziała, że kamienie są smutne, ale nie mogła od tak rzucić wszystkiego i zacząć je ratować. Mogła w tym celu wyjechać właściwie do Meksyku, by chronić małe kamyczki przed kartelem narkotykowy, ale szczerze wątpiła, by Cyril miał uprawnienia czy misje powoływania ludzi. Przecież był wróżką. Kiedyś był wróżką, tak. Teraz jest wróżem!
- Nie ufaj mi - zaprzeczyła, chowając Gustawa do jego schronienia w kieszeni. - Zaufaj kamieniom - odpowiedziała dość mistycznie, taj tajemniczo, bo sama nie wiedziała, co to ma do końca znaczyć. - Co to za misja?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
27.04.21 23:00
https://story-of-magic.forumpolish.com/t497-brakebills-bella-le-gall#4919 https://story-of-magic.forumpolish.com/t498-brakebills-bella-le-gall#4942 https://story-of-magic.forumpolish.com/t504-brakebills#4986 https://story-of-magic.forumpolish.com/t510-ella-elle-l-a#5031 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Chance Regan
Żwir. Najlepsza jakość! Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Stał tak i słuchał i powoli zastanawiał się gdzie popełnił błąd, że życie go pokarało taką sytuacją. Na myśl nasunęło się milion różnych powodów, dla których karma mogłaby chcieć go kopnąć w dupę, więc szybko się wycofał z tej autoanalizy. W jego mózgu dochodziło do konkretnych zwarć, powoli gdzieś do niego docierało, że właściwie jedyny obraz osoby trans jaki posiadał to opis zaserwowany przez jego własną matkę gdzieś na srogim kacu. Uśmiechnął się szeroko, wszystkie mięśnie twarzy wyjątkowo napięte. Słowa rodzicielki nie były miłe, ale musiałby być skończonym kretynem by uznać ją za wiarygodne źródło informacji. Zaśmiał się nerwowo, pokiwał głową. Dobra, nie będzie jej poprawiał. Trzeba wybierać bitwy, a nie brać wszystko na klatę. Tej nie wygra, bo cholera nie wie nawet z czym walczy. - Dzięki - wydukał, jąkając się nieco, podniesiony w wymuszonym uśmiechu kącik ust zadrżał niebezpiecznie. Jesteś piękny taki, jaki jesteś brzmiało niepokojąco podobnie do tych podejrzanych sloganów w internecie promujących samoakceptację. O nie, czyżby spotkał kogoś, kto brał to na poważnie? To tak można? Poczuł się nagle jakby Nowy Jork stanowił prawdziwą dżunglę nowych idei, a on nie miał ze sobą nawet encyklopedii podstawowych roślin. Znał się na kaktusach i to tyle. Chociaż znał to też pewnie na wyrost. Wiedział kiedy kwitną, no i naturalnie, że wcale nie chcesz ich dotykać, nawet jeśli biały puszek wydaje się być miziasty w dotyku. Tego ostatniego nauczył się na własnej skórze, więc może nawet był biologiem empirycznym. Metafora robiła się coraz bardziej dosłowna, a Chance odpływał myślami od krępującego tematu.
Opchnięcie kamienia okazało się trudniejsze niż zakładał. No skoro ekowiedźma lubi kamienie to dlaczego tak wybitnie mu nie idzie?! I jeszcze nic nie powiedziała na magię miłości kamienia. Skandal! Sprawa powoli robiła się osobista. Weźmie od niego ten kamień. Weźmie choćby miał… Właściwie to nie wie co, bo na tym etapie już przestał udawać, że istnieje jakikolwiek plan. - Posłuchaj - rozejrzał się niby to dyskretnie, ale na tyle widocznie, by na pewno zauważyła, że się rozgląda. - Nie dam rady zająć się nimi wszystkimi. Moja misja to… Muszę znaleźć im dobre domy - pauza na znaczące, głębokie spojrzenie w oczy. - U kogoś, kto je doceni, komu będą mogły zaufać. Pokażę ci coś! - zamknął kwarc w obu dłoniach, rozgrzewając go nieco, podniósł bliżej jej twarzy, sam się nachylił. - Pomogę ci usłyszeć wewnętrzny głos kamienia - jedną dłonią zaczął składać kolejne zaklęcie. Próbował wysłać w jej stronę emocjonalną bombę. Niech no da mu chwilę, zaraz poczuje taką melancholię i potrzebę miłości, że… Samo gęste, prosto z reganowego serduszka. A to, że powie jej, że to kamienia to już inna sprawa. - Do mnie ciągle tak szepczą - zapewnił, bez względu na efekt zaklęcia.

Chance Regan carried out 6 launched of one k10 :
Żwir. Najlepsza jakość! KbmISgk , Żwir. Najlepsza jakość! 1fr6WM1 , Żwir. Najlepsza jakość! ElqKttx , Żwir. Najlepsza jakość! ScAoafw , Żwir. Najlepsza jakość! RaO12DA , Żwir. Najlepsza jakość! 1fr6WM1
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
27.04.21 23:34
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Bella Le Gall
Żwir. Najlepsza jakość! Ff13af455b4e2fcbd8071ace04931312
Przynależność : Uczniowie
Dyscyplina : Manipulacja żywiołem
Zasoby : 11PD | 550$
Bella Le Gall
Naturalni
Niepokojąco lekko łykała jego słowa i fascynacji kamieniami. Jednak trochę nie rozumiał, zaczął od jakiś podrzędnych wróżb, NIE POKAZAŁ JEJ SZTUCZKI i prawdopodobnymi personaliami mogło okazać się przynależenie do Partii Wolnościowej Kamieni. Jednak musiał to być wyjątkowo naiwny wysłannik. Przecież każdy szanujący się miłośnik kamieni wie, w jaki sposób kamienie się pozyskuje: w darze od natury. Potem jednak wsłuchała się w głos kwarcu. Rozpaczliwy, rozcierający krzyk, który przebijał się niepokojącym echem przez grube warstwy cieszy. Łezka poleciała po policzku Belli. Ta jeszcze przyłożyła sobie dłoń Cyril do policzka, by złapać mocniejszą wieź z kamieniem. Poczuła to aż w sercu. Chociaż z jej doświadczenia wynikałoby, że kamienie mówią z gołą inaczej, ale czy to było teraz ważne? Nie, liczył się ten malutki biedak, którego należało uratować od zła tego świata.
- Pomogę mu - ułożyła swoją dłoń, a ręku Cyrila, zdejmując obydwie ze swojej twarzy. - Ma dużo złej energii, żaden kamień na to nie zasługuje. Musisz być dobrym człowiekiem, skoro tak się oddajesz swojej misji. Jeśli reszta jest w równie złym stanie to też je mogą zaadoptować. Mam znajomych, moje dzieciaczki też się ucieszą z nowych towarzyszy. - Wytarła łezkę, zapewne z resztkami makijażu. Nie spodziewała się, że dziś wieczór też urządzi kamienny caritas, ale nich już będzie. Pociągnęła nosem, powstrzymując się od ulewanie większej ilości łez.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
28.04.21 0:03
https://story-of-magic.forumpolish.com/t497-brakebills-bella-le-gall#4919 https://story-of-magic.forumpolish.com/t498-brakebills-bella-le-gall#4942 https://story-of-magic.forumpolish.com/t504-brakebills#4986 https://story-of-magic.forumpolish.com/t510-ella-elle-l-a#5031 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Chance Regan
Żwir. Najlepsza jakość! Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Gdyby tylko wiedziała, że cała akcja z kamieniem była jedną wielką, zdecydowanie nieprzemyślaną sztuczką. Patrzył na malujące się na jej twarzy emocje, odczuwał jak sceptycyzm zmienia się we współczucie. A potem łza poleciała jej po policzku, a w Chanca znów uderzyła niepewność. O nie, czyżby posunął się za daleko? Doprowadzenie jej do płaczu zdecydowanie nie było na jego to do liście. Skończyło się jednak tylko na jednej łzie. Dzięki niech będą Uniwersum, bo o Reganie dało się powiedzieć wiele rzeczy, ale zdecydowanie nie to, że radził sobie z pocieszaniem. Zorientował się, że znów się uśmiecha- sztywno i niezręcznie. Odchrząknął cicho i znów przywołał powagę na twarz. Wziął głębszy wdech. Oh tak, zdecydowanie jest bardzo dobrym człowiekiem. Wyjątkowo moralnym i bezinteresownym. Włożył kwarc w jej dłonie po czym pochylił się nieco niżej. - Tam skąd pochodzą jest więcej nieszczęśliwych kamieni. Wyrwanych z naturalnego habitatu w bardzo brutalny sposób - wyszeptał, jakby zdradzał jej właśnie wielką tajemnicę. - Bardzo mnie cieszy, że chcesz pomóc w adopcji tych, które udało nam się uwolnić - do narracji powrócili enigmatyczni my zanim Chance zdążył ugryźć się w język. - Czy chcesz wspomóc działania na rzecz wolności kamieni, na wizytówce jest mój Patreon, każdy grosz się liczy - zacisnął mocniej dłonie na jej rękach, kwarc wciąż w podwójnym uścisku, spojrzał jej głęboko w oczy. Oczy to ponoć okno duszy, a on miał nadzieję, że weźmie te wyraźnie odbijajace się w jego oczach nerwy za ogień poświęcenia Sprawie. Wypuścił jej ręce. Otworzył swoją torbę, chwilę w niej pogrzebał, po czym wyciągnął koral sztuk jeden i jeszcze ze trzy kwarce, których nazwy zdecydowanie sprawdzał, ale zupełnie już ich nie pamiętał. Wcisnął jej kamienie w ręce. - My job here is done - oznajmił podniośle, odgarniając włosy z czoła. Usłyszał dźwięk nadjeżdżającego autobusu. Jego głowa poderwała się nagle, a gdy wyłapał z oddali numer, stanął prawie na baczność. To jego. Żwawym, mało skoordynowanym krokiem rzucił się na drugą stronę w kierunku przystanku. - Viva la kamienna revolution - rzucił jeszcze przez ramię, podnosząc zaciśniętą w pięść dłoń. W pamięci odnotował, by sprawdzić sobie jak są kamienie po francusku. Tak na wszelki wypadek gdyby wiedźma jednak postanowiła odnaleźć jego Patreon. Zniknął tak jak się pojawił- nagle, w ciemności, w okolicach przystanku autobusowego.
Dopiero dwa przystanki dalej zorientował się, że w sumie oddał jej wszystkie zamówione po taniości kamienie i nie wziął żadnej gotówki. Cholera. Czy to znaczy, że teraz musi rozbudować Patreon o zakodowane treści kamienno wolnościowe? Westchnął ciężko. Trudno. Czas zasymulować prokamienną tajną organizację. Tak na wszelki wypadek.

[zt]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
01.05.21 16:37
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: