Story of Magic


#8 Krew i tusz
Liam Sniders
#8 Krew i tusz E4d4b27cd8c38b36e17ff68ccdd7b79e32aec792
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Podróżnik
Zasoby : 24PD | 810$
Liam Sniders
Mentalni
To był stosunkowo dobry pomysł. Odkąd usłyszał o tatuażach od Czajkowsky'ego, dużo o nich myślał. Kilka razy zaplątał się do biblioteki, czytając o podróżach tyle, ile był w stanie. Szczęśliwie, opanował poruszanie się po kompleksie tak, żeby nie być za bardzo zauważonym. A może to dlatego, że w przeciwieństwie do pozostałych studentów w ogóle się nie odzywał i nie zwracał aż tak uwagi bibliotekarki? W każdym razie, dotarł w końcu do symboliki i do literatury poleconej przez profesora. Dowiedział się co właściwie mu jest potrzebne i, ku swojemu głębokiemu niezadowoleniu, odkrył, że nie jest w stanie załatwić sprawy sam. Zastanawiał się przez chwilę nad skorzystaniem z pomocy jakiegoś studenta, ale koniec końców, uznał, że najbezpieczniej będzie zwrócić się do profesora. Zostało tylko liczyć na to, że Peterca go nie odżegna od wspaniałego pomysłu.
Z tyłu głowy miał przygotowaną listę argumentów, które tłumaczyły, dlaczego tak szalenie istotne jest to, żeby student drugiego roku był w stanie podróżować z innymi. Przygotował się na argumenty, z których Peterca jego zdaniem mógł skorzystać, szukając w nich możliwie jak największej liczby dziur. Wszystko jednak, przede wszystkim, sprowadzało się do tego, że w ten sposób mógł zapewnić bezpieczeństwo większej liczbie osób. Szczęśliwie, nie był na tyle towarzyski, żeby porywać swoich znajomych na jakieś losowe imprezy, a z tego Serb raczej zdawał sobie sprawę. Taką miał nadzieję. Absolutny brak werwy Snidersa w tym jednym, jedynym przypadku, mógł działać na jego korzyść. Niósł więc pod pachą książkę, na dnie torby spoczywały zdobyte igły i tusz. Co prawda, kiedy już stawał przed drzwiami kwatery profesora, dotarło do niego, że może powinien był wcześniej wysłać smsa. Z drugiej strony, te wydawały się wyjątkowo nieuprzejme, a z przyczyn oczywistych, nie mógł do niego zadzwonić. Całkiem zadowolony z siebie stwierdził, że w takim razie, pojawienie się w progu Peterci było jedynym, możliwym rozwiązaniem. Przecież nie wyrzuci głuchego. Raczej. W najgorszym wypadku, znalazłby wtedy jakiegoś studenta. Minjun odpadał, z przyczyn dość oczywistych. Może Czajkowsky by się ewentualnie zgodził? Pokręcił głową. Nie ma co się zastanawiać, profesor Peterca na pewno wesprze go w wielkich planach. Zastukał w drzwi, chociaż bez większego zdecydowania. Jeśli Milovan mu otworzył, stał w progu z dość niepewną miną, która przekształcała się w odrobinę zażenowany uśmiech numer pięć. -Panie profesorze, ma pan chwilę?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.05.21 15:06
https://story-of-magic.forumpolish.com/t526-brakebills-liam-sniders#5886 https://story-of-magic.forumpolish.com/t545-brakebills-liam-sniders https://story-of-magic.forumpolish.com/t548-brakebills-liam-sniders#5937 https://story-of-magic.forumpolish.com/t549-liam-i-tak-nie-odbiore#5938 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#8 Krew i tusz 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Milovan nie spodziewał się dzisiaj żadnych gości, z resztą czemu miałby. Zazwyczaj wszyscy zapowiadali swoją wizytę, chyba, że stało się coś nagłego. Tak więc spędzał dzień w samotności, w zaciszu własnego domu, rozkoszując się chwilą spokoju z książką, zanim będzie musiał zająć się przygotowaniem materiałów na zajęcia czy zająć się innymi rzeczami, które miał do roboty. Chwila dla siebie z herbatą, książką i fotelem, to był zdecydowanie dobry plan na popołudnie. Jednak los najwidoczniej nie chciał, by Peterca miał chwilę dla siebie, bo kiedy zdołał się już zagłębić w lekturę usłyszał pukanie do drzwi. Potrząsnął głową, zdając sobie sprawę z tego, że nawet trochę zaczął przysypiać. Podniósł się z fotela i poszedł w stronę drzwi, ziewając przed otworzeniem drzwi, by nie zacząć ziewać gościowi w twarz. Kiedy już skończył, otworzył drzwi i spojrzał na gościa. Trzeba było przyznać, że był dość zaskoczony widząc pod swoimi drzwiami młodego podróżnika. Nie żeby Peterca miał dość do niego, wręcz przeciwnie, jednak Liam zawsze wydawał się trzymać swój dystans, tak więc Milo był w stanie się domyślić, że coś wyjątkowego musiało przygnać go do jego progu, coś co nie mogło poczekać do następnych zajęć.
Milovan zdecydowanie nie prezentował się teraz tak jak typowo Liam mógł go widzieć na zajęciach. Zamiast garnituru i koszuli (o losie, flashbacki z lekcji. Milo prawdopodobnie już nigdy nie założy tej fioletowej koszuli, spali ją rytualnie), miał na sobie zwykły szary t-shit i wyglądające wygodnie znoszone już spodnie. W końcu hej, był w domu. Wbrew pozorom nie chodził cały czas w garniturze. A no i na nosie miał okulary do czytania, których zapomniał zdjąć. Cienkie lenonki z czarnymi oprawkami.
- Tak, oczywiście. Proszę, wejdź. - odpowiedział mentalnie, by otworzyć szerzej drzwi i wpuścić ucznia do środka. Wnętrze było dość ciemne. Obicia z ciemnego drewna, kolory ścian w brązach i ciemnych beżach. Trochę klimaty dark academia. - Coś się stało? - spytał, patrząc na Liama.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.05.21 21:46
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Liam Sniders
#8 Krew i tusz E4d4b27cd8c38b36e17ff68ccdd7b79e32aec792
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Podróżnik
Zasoby : 24PD | 810$
Liam Sniders
Mentalni
Prawdę powiedziawszy, Liam w zasadzie w stosunku do wszystkich trzymał dystans. Tak na wszelki wypadek. Nie wynikało to chyba z jakiejkolwiek niechęci do innych mieszkańców czy bywalców kampusu. Po prostu... preferował swoje towarzystwo, jakże źle by to nie brzmiało. Oczywiście, miał całą, długą listę wyjaśnień dlaczego właśnie tak było, ale przecież nikt nie będzie się teraz nad tym za bardzo rozwodził. Grunt, że stał w progu Peterci z tym niezręcznym uśmiechem wymalowanym na bladej twarzy. Zmarszczył lekko brwi, widząc zwykłą koszulkę i znoszone spodnie, ale nawet nie posłał Milovanowi pytającego spojrzenia. W sumie, nic dziwnego. Gdyby kiedykolwiek przyszło mu do głowy chodzić wszędzie w garniturze, to pewnie również, siedząc w zaciszu własnego domu, wybierałaby strój zdecydowanie bardziej praktyczny. Szczęśliwie, bądź nie, ubrania Snidersa generalnie zaliczały się do mniej lub bardziej praktycznego zestawu golfów, swetrów, wygodnych koszul i kolekcji ciemnych spodni w różnym kroju. Grunt, to się nie wyróżniać. I mieć ubrania, których nie szkoda, jeśli wyląduje się w jakimś złym miejscu, które je zdewastuje. Na przykład, w obok jakiegoś wulkanu. Albo w jakimś bagnie. Nigdy nie wiadomo, gdzie podróżnika akurat zaciągną koszmary.
Wszedł do środka, rozglądając się po kwaterze dość dyskretnie. W sumie, może nawet tego się spodziewał? Z drugiej strony, kiedy tak spoglądał na profesora w garniturach, równie dobrze wyobrażał go sobie w surowym, jasnym stylu skandynawskim. Nie, żeby jakkolwiek się na tym znał. Gdzieś kiedyś najwyżej książka wpadła mu w ręce i zapamiętał. Ale tak, surowość, zdecydowanie bardziej niż przepych. Pytanie wyrwało go z tych jakże pasjonujących rozważań. -Chyba potrzebuję pomocy profesora - zaczął ostrożnie, znajdując kawałek wolnego blatu, na którym dość bezpardonowo rozłożył opasłe tomiszcze, notatki i wzory. -Profesor Czajkowsky powiedział, że umie podróżować z innymi. I to przez tatuaże na palcach - zastukał palcami prawej dłoni w kłykcie lewej. -I rytuał. Nie umiem i nie mogę wykonać obydwu sam. W sensie, nie da się. I tak pomyślałem, że mógłbym poprosić profesora o pomoc - spojrzał na Serba niepewnie. -Nie chciałem prosić kolegów, bo uznałem, że może to być dla nich bardziej niebezpieczne? Albo może nam coś nie wyjść. A profesor jest specjalistą dziedziny, która zgodnie z literaturą jest najbardziej pokrewna - tłumaczył dalej. -Zresztą, taki rytuał to same zalety. I obiecuję, że będę odpowiedzialny - zarzekł się wzorem pupilka-nastolatka. Spoglądał przy tym co jakiś czas niepewnie na Milovana, oceniając reakcje. Potrzebował wyczytać cokolwiek z twarzy, co dałoby mu jakiekolwiek pojęcie o tym, czy zmierza we właściwym kierunku.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.05.21 23:37
https://story-of-magic.forumpolish.com/t526-brakebills-liam-sniders#5886 https://story-of-magic.forumpolish.com/t545-brakebills-liam-sniders https://story-of-magic.forumpolish.com/t548-brakebills-liam-sniders#5937 https://story-of-magic.forumpolish.com/t549-liam-i-tak-nie-odbiore#5938 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#8 Krew i tusz 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Uważnie się przyglądał Snidersowi, kiedy ten zaczął opowiadać o co mu chodzi. Był zdziwiony, że Sniders w ogóle do niego przyszedł, ale chyba nie było tego po nim widać, w końcu potrafił zachować swoje odczucia dla siebie w większości przypadków. Poszedł za Liamem do stołu, gdzie ten zaczął rozkładać swoje notatki. Peterca słuchał go, jednocześnie przeglądając je. Wiedział o istnieniu tych tatuaży, jednak nie mógł powiedzieć, że je kiedyś wykonywał. Trzymał w jednej dłoni kartkę z notatek Snidersa a drugą przetarł swoje powieki i westchnął delikatnie.
- Podróżowanie z innymi będzie jeszcze większą odpowiedzialnością, niż podróżowanie samemu. Robiąc to samemu ryzykujesz tylko siebie. - stwierdził, patrząc na ucznia. Nie był podróżnikiem, nie był ekspertem w tym zakresie, jednak wiedział jak bardzo podróżowanie może pójść nie tak. Drobna pomyłka, nawet u najbardziej wprawionych podróżników może się skończyć katastrofą. Spotkaniem z wulkanem czy inną supernovą. Podczas podróżowania z kimś Liam będzie ponosił też odpowiedzialność za osobę, z którą podróżuje.
- Cieszę się, że przyszedłeś z tym do mnie, zamiast robić to po kątach z uczniami, Weles wie co mogłoby z tego wyjść. - stwierdził prawdziwie, patrząc na ucznia. Zdawał sobie sprawę z tego, że Liam i tak zrobi sobie te tatuaże. Sam trochę to zasugerował, że myślał o poproszenie o pomoc jakiegoś ucznia. Milo już wolał, by zrobić to porządnie, jeśli ktokolwiek miał to w ogóle robić. Chciał jednak wiedzieć, czy Liam jest tego pewien. Zarówno konsekwencji jakie może przynieść podróżowanie z kimś, jak i tego, że ludzie mogą go zacząć postrzegać jako taksówkę. Wziął kartkę, na której Liam miał opisany czar, którym trzeba zakląć gotowe już tatuaże.
- Jak zdobędę odpowiedni atrament możemy to zrobić, jeśli jesteś pewien. - Milo nie zdawał sobie oczywiście sprawy z tego, że Liam już był przygotowany na to, by robić je teraz, już i zaraz.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.05.21 19:23
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Liam Sniders
#8 Krew i tusz E4d4b27cd8c38b36e17ff68ccdd7b79e32aec792
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Podróżnik
Zasoby : 24PD | 810$
Liam Sniders
Mentalni
-Wiem - w przekazie pojawiła się swoista determinacja. Oparł się biodrem o biurko, wbijając wyczekujące spojrzenie w Milovana i wyraźnie się nad czymś zastanawiał. W końcu, podjął -pan wie, że ja słyszę... więcej, prawda? - Pokręcił lekko głową. -Myśli w sensie. Dlatego wyjąłem implant - zastukał palcem w skórę tuż za swoim uchem. Pod rudymi włosami wciąż widoczna była cieniutka blizna. Zastukał nerwowo kłykciami w blat, ważąc dalszy przekaz. -Kiedy śpią albo kiedy się nie skupiają, przeciekają. Myśli innych. Nie było mnie w klasie. W labiryncie też nie... ale, gdybym był i miał tatuaże, to może mógłbym im pomóc. Byliby bezpieczni - oczywiście, groziło im też wylądowanie w wulkanie, ale z perspektywy odbioru myśli innych i koszmarów Mina, był jakoś przekonany, że z dwojga złego lepiej szybko spłonąć niż paść ofiarą sześciopalczastych. Miał świadomość, że wyobrażenie napastników w jakiś sposób musi być przerysowane przez strach jaki wywoływali - głównie nim naładowane były myśli, które spotykał. I gniew. Uczucie bezsilności. Nie chciał być bezsilny, a nie chciał też mierzyć się z tym, że mógłby uratować tylko siebie. -Będąc bezczynnym, przyczyniam się do zła - stwierdził w końcu dość rzeczowo. Było to w jakiś sposób wypaczone postrzeganie działania. Napełnione romantyzmem wyciągniętym pewnie w powieści, w których Sniders się zaczytywał. Z drugiej jednak strony, obojętność i bezczynność mogły oznaczać jakąś zgodę na to co się działo. Sniders się na to nie godził. Nawet jeśli nie był najbardziej społeczną osobą na świecie, chciał pomagać innym. Miał wrażenie, (pewnie trochę przez Czajkowsky'ego), że powinien. Uśmiechnął się kącikiem ust. -I tak by się pan o tym dowiedział. A w ten sposób... im więcej osób na kampusie wie, tym lepiej, prawda? - Zmarszczył lekko brwi, wbijając uporczywe spojrzenie w twarz profesora. Komunikacja z Petercą zawsze sprawiała mu swoisty problem, głównie przez zachowawczą mimikę. Sam był dość ekspresyjny i się nie krył z emocjami, bo i tak stanowiły większość komunikacji z otaczającym go światem. Na wzmiankę o tatuażu, wyciągnął sterylne igły i flakonik - przyszedłem przygotowany. Żebym nie zdążył zmienić zdania - połowiczna prawda. Bał się tej odpowiedzialności za innych. Z drugiej strony, wiedział, że powinien. I skoro już się do tego przekonał, zamierzał iść za ciosem.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
27.05.21 19:30
https://story-of-magic.forumpolish.com/t526-brakebills-liam-sniders#5886 https://story-of-magic.forumpolish.com/t545-brakebills-liam-sniders https://story-of-magic.forumpolish.com/t548-brakebills-liam-sniders#5937 https://story-of-magic.forumpolish.com/t549-liam-i-tak-nie-odbiore#5938 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#8 Krew i tusz 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Milovan patrzył na Liama i słuchał uważnie jego przekazu, starając się zrozumieć rozumowanie i powody, które kierowały jego uczniem. Co jak co, ale Milo był dobrym słuchaczem, nawet jeśli Liam nic do niego per se nie mówił. Na jego twarzy pojawiła się dość dziwna, ciężka do opisania emocja. Jakby zastanawiał się czy powiedzieć o czymś Liamowi, czy też nie. Może Sniders słyszał więcej, jednak Milo miał na tyle dobre bariery mentalne, że raczej nie przeciekał, tak więc Liam nie mógł tak się dowiedzieć, co chodziło jego profesorowi po głowie.
- Ale ty byś nie był, jeśli chodziłoby im o ciebie. - odpowiedział przekazem mentalnym i westchnął ciężko, by następnie spojrzeć na młodego podróżnika.
- Ostatnio wywoływaliśmy wizję u panny Uwanowich. Zdołała podsłuchać coś, co wyglądało na naradę... tych osób. Był tam Azjata odpowiedzialny za atak podczas zajęć profesora Czajkowsky'ego. - zapewne Sniders nie spodziewał się zmiany tematu na taki, no ale skoro już zaczął o tym mówić, to pasowało wyjaśnić sytuację uczniowi, skoro bezpośrednio jego życie znajdowało się w niebezpieczeństwie.
- Mają listę ludzi powiązanych z Brakebills z... wyjątkowymi dyscyplinami. Jeśli podejmą się kolejnego ataku na Brakebills, to osoby z listy będą celami. - odpowiedział, patrząc na Liama. O tym, że Sniders prawdopodobnie znajdował się na tej liście
- Jeśli będą faktycznie próbować, są sposoby by poradzić sobie z umiejętnościami podróżnika. Musisz być ostrożny. - istniały runy, które potrafiły uziemić podróżnika. Sniders powinien być nad wyraz ostrożny gdzie podróżuje i z kim, by się czasem nie nadziać na pułapkę. Ciągle pamiętał dziewczynkę, która mówiła o tym, jak szybko podróżnicy się psują. Potrząsnął delikatnie głową, rozwiewając ten obrazek ze swojej głowy.
- Postawę masz godną pochwały. - Taka była prawda. Chęć pomocy innym zawsze była czymś dobrym, jednak Liam powinien też się teraz skupić na zapewnieniu bezpieczeństwa sobie, nie tylko innym. Jeśli te osoby planowały polować na podróżników, to też na pewno mieli sposoby na to, by ich uziemić. W końcu jeśli planują wykorzystać ich świeżą krew, to nie może im taki podróżnik uciec, to by było trochę nieefektywne.
- Sądzę, że wieść by się rozniosła całkiem szybko, kiedy zacząłbyś robić jako ludzka taksówka. - odpowiedział. - Z tym też musisz się liczyć, wiesz? - był ciekaw, czy Liam kiedy o tym myślał, rozmyślał o tym w ten sposób. Że ludzie mogą chcieć wykorzystać jego możliwości, by przemieszczać się po prostu z miejsca na miejsce.
Milo uniósł wysoko brew do góry, kiedy zobaczył, że jego uczeń przyszedł już przygotowany. Widział jednak w nim wahanie.
- Jeśli zmienisz zdanie, wystarczy, że uszkodzisz jeden z tatuaży. To nie jest tak, że pozostaniesz z tym już na zawsze. - nie trzeba było wiele, by stracić te zdolności. Niby zwykłe zadrapanie nie uszkodzi tatuażu znajdującego się pod skórą, jednak już jakiś solidniejszy uraz mógł, głębsze nacięcie i po kłopocie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.05.21 16:39
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Liam Sniders
#8 Krew i tusz E4d4b27cd8c38b36e17ff68ccdd7b79e32aec792
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Podróżnik
Zasoby : 24PD | 810$
Liam Sniders
Mentalni
-Tatuaże na to nie będą miały wpływu - odpalił, trochę bardziej impulsywnie niż zamierzał. Zaraz jednak przyszły wątpliwości. Jeśli to na niego by polowali, to wszyscy ci, którzy podróżowaliby z nim, również mieliby celownik na plecach. Spochmurniał wyraźnie, odwracając na chwilę wzrok od Peterci. Przyjmował jego słowa z dość nieobecnym wyrazem twarzy, odpuszczając sobie śledzenie mimiki profesora. Analizował, starając się nie pokazać za bardzo zmartwienia. Problem polegał na tym, że utrzymywanie połączenia komunikacyjnego w mniejszym, bądź większym stopniu i tak informowało Petercę o tym, co działo się w jego wnętrzu. Sniders rzadko bał się otaczającego go świata, głównie dlatego, że dar podróżowania skutecznie powodował, że to co działo się w jego głowie było dużo straszniejsze, niż jakiekolwiek namacalne zagrożenie. A przynajmniej, o tym był przekonany. To nie było tak, że był odważny - po prostu, do jakiegoś stopnia, był nieco uodporniony albo przynajmniej nieświadomy. -Na ile wizje jasnowidzów są prawdziwe? - Zapytał w końcu, wciąż na niego nie patrząc. Wbił niechętne spojrzenie w kłykcie swoich dłoni, wyobrażając sobie na nich cieniutkie kreski prostych tatuaży. Jego serce zacisnęło się lekko; babcia pewnie nie byłaby zadowolona. Z drugiej strony, zawsze go wspierała. -Jakie dyscypliny są wyjątkowe? - Drugie pytanie, zdaje się, że całkiem racjonalne, które miało odepchnąć od niego zastanawianie się nad tym, co realnie mu zagrażało. Pokiwał powoli głową, starając się przełknąć gulę formującą się w jego gardle. Przynajmniej nikt nie usłyszy lęku w jego głosie. Czy niepewności. Uśmiechnął się półgębkiem, chyba po to, żeby trochę podnieść się na duchu. -Zawsze muszę być ostrożny, panie profesorze. Mogę przez sen pojawić się na dnie wulkanu - przypomniał z ponurym rozbawieniem. Raz faktycznie, znalazł się zdecydowanie zbyt blisko rozgrzanej powierzchni, chociaż częściej odnajdował się pod wodą, głównie dlatego, że korzystał z wody jako wyobrażenia swoich barier. Zerknął na profesora spod rzęs, słysząc o byciu taksówką, po czym przybrał najbardziej firmowy uśmiech na jaki go było stać i wymigał. -I tak ich nie usłyszę - był przekonany, że profesor nie zrozumie, więc chwilę później dodał przekazem - do tego trzeba umieć mnie poprosić. Mało kto to potrafi - bo jeśli ktoś nie migał, to jeśli Liam tego nie chciał, to po prostu się z nim nie komunikował. To się nazywa wygoda. Powiedzmy.
Pokiwał powoli głową, rozstawiając przygotowane rzeczy na biurku. Wydawało mu się, że światło powinno tu być wystarczające. -Wiem. Albo uziemiający tatuaż -  ah tak, podstawowa propozycja dla podróżników. W końcu, dzięki temu byli bezpieczni. -Czy w takim razie możemy zacząć? - Wbił pełne oczekiwania i odrobinę zniecierpliwione spojrzenie w Milovana. Perspektywa zbliżającego się kogoś, kto mógłby chcieć na niego polować zdawała się tylko go ponaglać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
01.06.21 15:20
https://story-of-magic.forumpolish.com/t526-brakebills-liam-sniders#5886 https://story-of-magic.forumpolish.com/t545-brakebills-liam-sniders https://story-of-magic.forumpolish.com/t548-brakebills-liam-sniders#5937 https://story-of-magic.forumpolish.com/t549-liam-i-tak-nie-odbiore#5938 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#8 Krew i tusz 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Rozmawianie na temat wizji Uwanowich sprawiła, że Milovan nagle wyglądał na zmęczonego... well, bardziej zmęczonego niż zazwyczaj. Ta wizja była inna niż zazwyczaj, spędził za wiele czasu głowiąc się nad tym czemu wyglądała w taki sposób, co sprawiło, że jego uczennica dostała wizji wydarzeń, które wydawały się przebiegać w tym samym czasie, jak ktoś mógł ją "zauważyć" wtedy, jak ktoś mógł się bronić przed możliwością zobaczenia twarzy w wizji. Miał w chuj pytań, a żadnych odpowiedzi. Przetarł palcami powieki, jakby to miało magicznie sprawić, że nagle nie będzie zmęczony. Hah! Gdyby tylko świat tak działał.
- Ta wizja była... inna. Zazwyczaj wizje są po prostu obrazem jakiejś wersji przyszłych wydarzeń... ta jednak wydawała się dziać... Nie ważne, nie będę ci zawracał głowy teoriami na temat jasnowidztwa. - stwierdził, przerywając swoje przemyślenia, którymi się zaczął dzielić z Liamem. Wątpił, by chłopaka interesowało to szczególnie. Raczej liczyły się konkrety. - W każdym razie, lepiej się przygotować na to, że faktycznie do tego dojdzie. - - dodał przekazem mentalnym, by następnie westchnąć delikatnie. Zdecydowanie za dużo czasu poświęcił temu by rozmyślać nad tą wizją. Potrzebował przerwy. Może wakacji? Może by tak pierdolnąć tym wszystkim i wyjechać do Serbii? Siedzieć z miską sarmy w rodzinnej posiadłości i olać to wszystko? To nie byłby głupi pomysł, gdyby tylko Milo potrafił tak po prostu wyjechać i nie martwić się o to co zostawia za sobą. Eh.
- Wspominali o podróżnikach, quaeromantach i horomantach.- z pewnością, gdyby ktoś robił ranking to jeszcze można by było dorzucić tych od magii szczęścia, jasnowidzów... no coś by się znalazło jeszcze pewnie, jednak ci byli wspomniani w wizji. Milo jedynie uśmiechnął się jak najcieplej potrafił (na chwilę obecną nie bardzo) na słowa Snidersa na to, że zawsze musi uważać. To prawda, będąc podróżnikiem musiał być czujny na każdym kroku, jednak teraz będzie musiał być bardziej. Być ostrożny z innych powodów niż do tej pory, jednak nie mówił tego na głos, nie chcąc też zabierać ostatnich okruchów poczucia bezpieczeństwa jakich mógł się uparcie trzymać.
Patrzył chwilę na Liama, kiedy ten coś mu wymigał. Milo jednak nie rozumiał migowego, dopiero kiedy Liam odezwał się do niego przekazem, uśmiechnął się trochę szczerzej.
- Zawsze to jakaś metoda - przyznał. Spojrzał na dłonie chłopaka, by następnie spojrzał na przygotowane przez niego rzeczy.
- Tak, sądzę, że tak. - odpowiedział, by następnie rozejrzeć się po przygotowanych przez Liama rzeczach. Usiedli wygodnie przy blacie stołu, tak że Liam siedział po jednej stronie, Milo po drugiej. Milo wziął kalkę i na początku zaczął umieszczać na jego dłoniach wzory, które miał później wytatuować. Kiedy już to było gotowe, wziął sprzęt do tatuowania. Welp, dużego doświadczenia w tatuowaniu to on nie miał, ale zażyło mu się umieszczać już jakieś runy-tatuaże, więc przynajmniej wiedział jak to działa, nie zrobi ani sobie ani Snidersowi krzywdy. Chyba.
- Jak będziesz potrzebował przerwy, to daj znać - przekazał zanim zaczął tatuować, następnie przeszedł do pracy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
01.06.21 23:02
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Liam Sniders
#8 Krew i tusz E4d4b27cd8c38b36e17ff68ccdd7b79e32aec792
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Podróżnik
Zasoby : 24PD | 810$
Liam Sniders
Mentalni
Zmarszczył lekko brwi. Nigdy nie interesował się jasnowidzeniem bardzo z prostej przyczyny - nie interesowało go to, a przy okazji jego dyscyplina pochłaniała mu wystarczająco dużo czasu. Właściwie, głównie uczył się jak panować nad tym, żeby nie znaleźć się w dziwnym miejscu. O ile projekcje astralne były jakimś rozwiązaniem, to jednak niewystarczającym. A jasnowidzenie zwyczajnie znajdowało się zbyt daleko za jego zasięgiem. Skinął więc tylko powoli głową, gdzieś wewnętrznie postanawiając, że jeszcze z kim o tym jasnowidzeniu porozmawia. Co prawda, na ten moment nie bardzo miał pomysł z kim, ale wszystko przed nim. Dalszy przekaz wstrząsnął nim chyba bardziej, niż się spodziewał. Przygryzł wnętrze policzka, wbijając wzrok w swoje buty. Inni. -Czyli Min też jest celem. I profesor Czajkowsky. I Francis i...[i] - zamyślił się chwilę. Jak ta ruda się nazywała? -[i]Ava. I profesor Yong - znowu spojrzał w stronę Peterci, z czymś na kształt rezygnacji w jasnych tęczówkach. Ewentualne ukrycie dwóch osób nie powinno być takie trudne. Ale większej grupy? Zresztą, gdzie mieliby się schować, żeby sześciopalczaści próbowali ich znaleźć, ale zostawili szkołę w spokoju. Odetchnął cicho, z rezygnacją. Nie mógł wymyślić klucza ani sposobu -czy oni wiedzą? - oczywiste pytanie, ale nim zdążył dobrze się zastanowić, przekazał je profesorowi. Myślami wrócił do swojego współlokatora. W tym całym szaleństwie, o niego chyba martwił się najbardziej. Z nich wszystkich był najbardziej zagrożony. Sniders zdawał sobie sprawę z tego, że on zagrożenia nie usłyszy, ale dość czujnie obserwował otoczenie. Dawało mu to jakąś przewagę, przynajmniej w ten dziwny, nie do końca racjonalny sposób, który chyba miał go tylko trochę uspokoić. Yun tego nie miał. Jeśli będzie sam, nie będzie miał nawet jak uciec. Jego żołądek zacisnął się nieznacznie. Przy wszystkich przytykach, drobnych złośliwościach, czy nawet towarzystwie Tej Rudej, zdążył przyzwyczaić się do Azjaty. Może nawet poczuć coś na kształt skrawka odpowiedzialności, zupełnie bezsensownej i nieuzasadnionej. - I czy coś z tym jest robione? - Drugie, pewnie też oczywiste pytanie, ale tego zapewnienia potrzebował. Skoro wiedzieli o zagrożeniu, kadra musiała mieć jakiś plan. Jakikolwiek.
-Działa bezbłędnie. Wydaje mi się, że pani Varnas dalej nie wie, że nie słyszę - Uśmiechnął się krzywo. Parę razy zarejestrował przemawiającą do niego brunetkę, którą szczęśliwie, traktował odpowiednio ciepłymi uśmiechami i dobrze wymierzonymi skinieniami głową. Czasami, jak wystarczająco się przyglądał, z ruchu warg był w stanie odczytać jakiś kontekst. Ale nie był bezbłędny.
Usiadł na wskazanym miejscu, wyciągając dłonie przed siebie. Przyglądał się z uwagą temu, co Peterca robi. Spodziewał się bólu. Z drugiej strony, był do niego przyzwyczajony. Może nie na rękach, ale jednak. Skrzywił się z cichym sykiem, ale ani drgnął. Tylko patrzył jak krew miesza się z tuszem na bladej skórze, tworząc kolejne wzory. To nie będzie trwało długo. Nie zamierzał robić przerw.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
03.06.21 14:15
https://story-of-magic.forumpolish.com/t526-brakebills-liam-sniders#5886 https://story-of-magic.forumpolish.com/t545-brakebills-liam-sniders https://story-of-magic.forumpolish.com/t548-brakebills-liam-sniders#5937 https://story-of-magic.forumpolish.com/t549-liam-i-tak-nie-odbiore#5938 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#8 Krew i tusz 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Kiedy tak Sniders zaczął wymieniać imiona i nazwiska zagrożonych osób, Milovan westchnął ciężko. Tak, zdecydowanie robiła się z tego całkiem spora grupka osób. Słysząc pytanie, spojrzał na niego i dość szybko odpowiedział.
- Poprosiłem Pannę Uwanowich o przekazanie Minjunowi informacji odnośnie swojej wizji, poinformowałem kadrę, więc profesorowie wiedzą, nie wiem czy profesor Yong przekazała tę informację swoim uczniom. - odpowiedział. Milovan uznał, że Uwanowich przekaże Yunowi informacje na temat wizji, w końcu się przyjaźnili, a sam chciał wtedy jak najszybciej porozmawiać z kadrą nauczycielską, więc wyszedł z pomieszczenia. Teraz powiedział Snidersowi, przekazał to swoim zagrożonym uczniom, nie pomyślał o tym, by przekazywać tę informację jeszcze uczniom Rain, skoro... well, poinformował całą kadrę - miał nadzieje, że wieść się rozniesie. Nauczyciele przekażą to swoim uczniom etc.
Czy Peterca powinien powiedzieć swojemu uczniowi o tym, że nauczyciele się głównie kłócą i wymyślają coraz to durniejsze pomysły? Lepiej chyba nie, chociaż patrząc na to, że byli teraz mentalnie połączeni, Liam pewnie odczuł to, że Peterce wywróciło wnętrzności na jego pytanie.
- Mam nadzieje, że się dogadają co robić w tej sprawie, zanim będzie za późno. - jego przekaz zabrzmiał jak średnio-zadowolone mruknięcie. - Na razie planujemy wzmocnić zabezpieczenia samego Brakebills. - co miał powiedzieć, że jego siostry w sumie zrobiły więcej niż ktokolwiek z kadry ostatnio? Że zaczęły szukać co poszło nie tak z tym przeklętym rytuałem? Ehh... lepiej nie zaczynać tematu, bo to jebnie. Zaśmiał się delikatnie, słysząc, że Varnas dalej pewnie nie wie, że Sniders jest głuchoniemy. To było przyjemne oderwanie od poprzedniego tematu. Kiedy skończył tatuować ręce Liama, odłożył przyrząd do tatuażu i by następnie zacząć zaklinać tatuaże, zgodnie z przebiegiem rytuału.

Potencjał + magia mentalna - 7k10

Milovan Peterca carried out 7 launched of one k10 :
#8 Krew i tusz 1fr6WM1 , #8 Krew i tusz 1fr6WM1 , #8 Krew i tusz EbPLmIq , #8 Krew i tusz ZsFbbcd , #8 Krew i tusz KbmISgk , #8 Krew i tusz ZsFbbcd , #8 Krew i tusz B9Hmvsp
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
03.06.21 15:49
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Liam Sniders
#8 Krew i tusz E4d4b27cd8c38b36e17ff68ccdd7b79e32aec792
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Podróżnik
Zasoby : 24PD | 810$
Liam Sniders
Mentalni
Skinął powoli głową. Skoro poprosił, to pewnie wiedzieli. Z drugiej strony, mógł się upewnić. Wiadomości lubiły się gubić w czasoprzestrzeni i należało tego unikać. Zwłaszcza, gdy faktycznie im coś zagrażało przez to, jacy byli. Bycie niesłyszącym powodowało, że lubił być poinformowany, bo zawsze mógł się przygotować do tego, z czym będzie musiał się mierzyć. Średnio radził sobie w ogniu wyzwania, bez żadnej gotowości. Między innymi też dlatego potrzebował tych tatuaży. Żeby nie musieć być niepotrzebnie i głupio odważnym, tylko żeby w dowolnej chwili móc znaleźć się w przypadku zagrożenia w bezpiecznym miejscu. Ktoś mógłby zarzucić mu tchórzostwo. On raczej uznałby to za zdrowy rozsądek.
Z uprzejmości nie dopytywał o napięcie w przekazie Milovana. Domyślał się, że zagrożenie dla całego kampusu stanowi dla profesury prawdziwą bolączkę. Gdyby lepiej znał Dziekana, to może nawet zastanowiłby się nad tym, czy ten nie chodzi bardziej pijany niż zazwyczaj. Pokiwał więc tylko głową, przyjmując do wiadomości. Wzmocnienie barier to dobry początek, chociaż absolutnie się na nim nie znał. W zasadzie, powinni być bezpieczni. W końcu, Fairbrain podobno zbierał specjalistów. A jeśli tak było, to kadra faktycznie powinna stanąć na wysokości zadania. Uśmiechnął się nawet lekko na tę myśl. Przynajmniej ta część rzeczywistości była po ich stronie.
Kiedy profesor skończył, poruszył zdrętwiałymi palcami, krzywiąc się wyraźnie. Wiedział, że dalsza część będzie jeszcze trudniejsza. Skupił się na tym, żeby jak najlepiej odtworzyć to, czego się dowiedział, ostrożnie wykonując ruchy i recytując monotonnym, bardzo cichym głosem odpowiednie słowa. Miejscami, dźwięk cichł w nieodpowiednich momentach, kiedy indziej słowa zlepiały się w jedno, ale nad tym i tak nie mógł zapanować. Nie miał jak. Zostało liczyć tylko na to, że skupienie i odpowiednie ruchy pozwolą mu zakończyć rytuał z sukcesem.

Liam Sniders carried out 6 launched of one k10 :
#8 Krew i tusz ScAoafw , #8 Krew i tusz YiQY3D2 , #8 Krew i tusz 1fr6WM1 , #8 Krew i tusz ScAoafw , #8 Krew i tusz ElqKttx , #8 Krew i tusz EbPLmIq

Zakładając, że wszystko wyszło jak należy, wstał powoli z fotela, uśmiechając się do Peterci nieśmiało. -Dziękuję za pomoc, panie profesorze. Mam nadzieję, że się przydadzą tylko do robienia za taksówkę - skinął lekko głową Milovanowi. Musiał iść porozmawiać z Minem. Jak najszybciej.

/zt
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
03.06.21 17:32
https://story-of-magic.forumpolish.com/t526-brakebills-liam-sniders#5886 https://story-of-magic.forumpolish.com/t545-brakebills-liam-sniders https://story-of-magic.forumpolish.com/t548-brakebills-liam-sniders#5937 https://story-of-magic.forumpolish.com/t549-liam-i-tak-nie-odbiore#5938 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: