Story of Magic


 :: 
Off-top
 :: Zakończone
To attract good fortune, spend a penny on the diviner
Chance Regan
To attract good fortune, spend a penny on the diviner Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Zima była dla niego całkiem spoko okresem biznesowym. Wróżby na Nowy Rok i walentynki robiły swoje. Gdyby jeszcze pogoda była lepsza, Chance uwielbiałby zimę. Styczeń się powoli kończył, w grafiku zrobiło mu się chwilowe okienko przed 14 lutego dlatego gdy niespodziewanie wpadła rezerwacja od nowej osoby, nie miał problemu by znaleźć jej szybki i dogodny termin. W sumie, nie żeby kiedykolwiek był bardzo zapchany. Biznes się rozkręcał, ale jeszcze trochę mu brakowało do najmodniejszego przewodnika duchowego w Nowym Yorku. Jeszcze.
Siedział w swoim schowku na miotły, dostojnie nazywanym biurem. Postarał się by miejsce wyglądało jak najbardziej profesjonalnie. Jakiś pierwszy krok. Zawsze to lepsze niż prowadzić zakład w mieszkaniu lub przychodzić do klienteli. W porównaniu z jego początkami gdzieś między przyczepami, przy ognisku, teraz miał prawdziwie luksusowy gabinet. Chociaż trzeba przyznać, ognisko miało swój niepowtarzalny klimat. Pokój o dziwo nie był ciemny. Znajdowało się w nim jedno okno, przysłonięte długą, białą firanką. Ściany osobiście odmalował na jasny, kremowy kolor. W centrum pomieszczenia stało ciemnobrązowe biurko. Co uważniejsze oko mogło wyłapać, że jego rogi są poobijane, a wystająca sklejka została zamalowana na odpowiednie kolor, by jak najbardziej ukryć uszkodzenia. Poukładane na nim bibeloty odwracały nieco uwagę od samego mebla. Duża solna lampa o miękkim, ciepłym świetle, trochę innych, mniejszych kryształów. Było czysto.
Chance siedział na czarnym, biurowym krześle zakoszonym z działającego za ścianą korpo. Wyglądał schludnie, zdecydowanie nie tak tanio jak samo biuro. Związane włosy nawet trzymały się na miejscu, na co poświęcił więcej wysiłku niż byłby skłonny przyznać. Czarny golf, ciemnozielona marynarka, na szyi pendulum z ametystu. Czekając na nową klientkę, wertował notatki o astrologii. Może na samym tarocie się nie skończy, a niestety, korelacje między układami planet jeszcze dobrze mu do głowy nie weszły. Wisiał nad telefonem, zmrużonymi w skupieniu oczami wyłapywał co drugie zdanie, próbując doczytać się jak najwięcej w jak najkrótszym czasie. Co chwilę, nerwowo zerkał na zegarek. Niedługo powinna być.
Gdy rozległo się pukanie, Chance wyprostował się gwałtownie, szybko zablokował telefon i wrzucił go do szuflady biurka. Wygładził marynarkę. - Zapraszam! - na usta przywołał swój najbardziej pewny siebie, profesjonalny uśmiech i czekał. Gdy zobaczył umówioną dziewczynę, musiał się mocno postarać by ten zachęcający uśmiech nie zniknął. Znał tę twarz. Skąd? Z baru? Chyba nie. Oby nie. To mogłoby być bardzo niezręczne. - Pani… - zerknął do otworzonego na boku kalendarza by przypomnieć sobie nazwisko. Tym razem uśmiech naprawdę spełzł mu z twarzy. Jakieś zagraniczne. Super. Na pewno przeczyta poprawnie. Najwyraźniej minusy zapisów online. - Przepraszam, jaka jest poprawna wymowa? - rzucił jej przepraszające spojrzenie. Skąd ją znał? Po dobrych dziesięciu sekundach coś przeskoczyło w jego głowie. Może za dwa czy trzy miesiące zupełnie wyleciałaby mu z głowy, ale od Sylwestra nie upłynęło znów tyle czasu. Pustostan. Beerpong. Wspaniale.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
13.06.21 15:28
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Zoria Neveu
To attract good fortune, spend a penny on the diviner VF3jqhz
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Meta-Skład
Zasoby : 19PD | 585$
Zoria Neveu
Mędrcy
Kiedyś, dość dawno miała za sobą jedną wróżbę, o której niemal zapomniała... Sky wywróżyła jej przystojnego blondyna... Jednak Zoria miała niewielkie zaufanie do takich rzeczy, nawet jeśli potem jej przyjaciółka okazała się być jasnowidzką. Nie mogła przewidzieć, że rudzielec złapie crusha na swojego profesora uzdrawiania, który właśnie był blondynem i według Zorii całkiem przystojnym.
Nie było głupim pomysłem pójść do innej wróżki, żeby móc potwierdzić jakoś te rewelacje, prawda? Poza tym podczas sylwestrowej imprezy znalazła w łazience porozrzucane wizytówki wróża. Sky głupio było prosić o powtórzenie wróżby, a już dawno było po Andrzejkach, żeby móc to zakamuflować durną tradycją.
Dlatego teraz stała przed drzwiami do biura osoby oferującej swoje ezoteryczne usługi. Zapukała do drzwi i odczekała, aż nie usłyszała stłumionego zapraszam.
- Dzień dobry. - Przywitała się jeszcze w progu, przewieszając płaszcz przez przedramię. Musiała przyznać, że w środku było całkiem przytulnie i nawet było okno, co ją zdziwiło w tak małym pomieszczeniu. Usiadła po drugiej stronie biurka.
- Zoria Neveu. - Rozumiała konsternację mężczyzny w przypadku jej nazwiska, ale silny, francuski akcent z pewnością nie pomoże mu przy nauce wymowy. - Poznaliśmy się podczas sylwestra u Ruth. - Zoria całe szczęście miała lepszą pamięć do twarzy. Plus spotkali się w dość charakterystycznych okolicznościach... Rzadko ma się okazję zagrać w beerponga przy trójkątnym stole.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
13.06.21 20:52
https://story-of-magic.forumpolish.com/t164-brakebills-zoria-neveu#288 https://story-of-magic.forumpolish.com/t187-brakebills-zoria-neveu#289 https://story-of-magic.forumpolish.com/t188-brakebills-zoria-neveu https://story-of-magic.forumpolish.com/t190-zoria-dla-przyjaciol-zo#295 https://story-of-magic.forumpolish.com/t216-zoria-zo-z#380
Powrót do góry Go down
Chance Regan
To attract good fortune, spend a penny on the diviner Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Słysząc wypowiedziane z silnym, francuskim akcentem nazwisko, uśmiech Chanca wyraźnie zesztywniał. Zamrugał kilkakrotnie. Powinien spróbować? Może lepiej nie. Jego doświadczenie z francuskim ograniczało się do śpiewania Edith Piaf ze słuchu i była bardzo pewien, że za każdym razem zarzyna język. Francuz płakał jeśli słyszał przez ścianę. - Tak - wydusił w końcu, zamykając kalendarz. Trzeba wybierać swoje bitwy.
Słysząc jej kolejne słowa, powoli pokiwał głową. Oh, więc i ona go pamiętała. Nie potrafił jeszcze ocenić czy to dobrze czy źle. Wiele zależało od tego ile widziała. Czy przyglądała się jego pożal się borze szumiący, żałosnej wróżbie? Przez krótką chwilę powróciły do niego obrazy z Sylwestra- Chris wpół leżący na Barcie, mundury policyjne, karton, a na nim karty. I rum. Dużo rumu. Poczuł jak wstyd powraca do niego jak bumerang, więc szybko odgonił te wspomnienia. Odchrząknął. - Tak, na to wygląda - uśmiech na jego twarzy poszerzył się, ale pozostawał napięty i mało naturalny. Była u Ruth więc musi znać się na magii. Nie znał jej dobrze, więc pewnie jest z Brakebills. Świetnie. Nie dość, że magiczna to jeszcze szkolona ich Super Tajemniczymi Metodami, o których wiedział tyle, że istnieją. Trudno. Trzeba będzie wytoczyć inne działa. Czytanie myśli dość go rozleniwiło, osiadł na laurach z nauką zimnego odczytu. Ah, jak za starych wcale nie tak dobrych czasów! Tylko on i spostrzegawczość. - Jestem Cyril - z tyłu głowy już miał przygotowaną odpowiedź jeśli zapamiętała z imprezy, że zdecydowanie nie nazywa się Cyril. - Pozwolę sobie przejść do konkretów, by nie tracić czasu, w czym mogę pomóc? Jakiego rodzaju czytanie panią interesuje? Męczy jakieś konkretne pytanie czy działamy bardziej, że tak powiem, obszarowo? - zapytał, odchylając się w fotelu. Splótł ze sobą palce i obserwując ją uważnie, czekał na odpowiedź. Próbował wychwycić jakieś szczegóły, które coś by mu o niej powiedziały. Może przypomni sobie coś z beerponga? Była w drużynie z tym Azjatą, tego był pewien, ale jakie zaklęcia stosowali? Przy następnej magicznej imprezie chyba powinien bardziej zwracać uwagę na takie szczegóły. Ah, młody i głupi Chance sprzed miesiąca!
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.06.21 18:15
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Zoria Neveu
To attract good fortune, spend a penny on the diviner VF3jqhz
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Meta-Skład
Zasoby : 19PD | 585$
Zoria Neveu
Mędrcy
Okej... Czyli zagraniczne nazwiska sprawiały naszemu wróżowi problem, co dodatkowo podbił jej akcent. No dobrze, skoro to było takie trudne, a nie chciała, żeby cały czas mówił o niej per "ona"...
Odkaszlnęła i wróciła do nowojorskiego akcentu, tylko po to, żeby się przedstawić. - Zoria Neveu. - Zniknęły przeciągnięte r i dziwne nieme głoski, aż sama się zdziwiła, jak brzmiały w ten sposób jej imię oraz nazwisko. Niech się jednak nie przyzwyczaja, nie zwykła mówić na co dzień w ten sposób. Była przywiązana do swojej francuskiej wymowy, mimo że często utrudniało to innym zrozumienie tego, co mówi.
Hmmm... Czyli mimo wszystko ją zapamiętał, chociaż miała nadzieję, że nie pamiętał tej jej małej zabawy z entropią alkoholu podczas gry. Nie wyglądał wtedy na zachwyconego i trudno było mu się dziwić, sama nie byłaby zachwycona, gdyby musiała to wypić. Na jego szczęście opisanych scen nie była świadkiem. Zaraz po beerpongu zwinęła się z przyjaciółmi, żeby wpaść do Starbucksa po kawę na wzmocnienie, a potem się zwinęli z powrotem do Brakebills.
- Jasne... Cyril. - Doskonale pamiętała, że Ruth zwracała się do niego Chance, ale skoro wolał przedstawić się innym imieniem to będzie grać w jego grę. - Ehhh... - Wiedziała jakie pytanie ją męczy, ale wypowiedzieć je na głos to jak się przyznać, że jednak ma jakieś uczucia i też potrafi się zakochać. - Możemy zacząć ogólnie, a potem przejść do konkretów. - Ależ niech sobie przypomina. Nie użyli tam żadnych wyjątkowo użytecznych zaklęć, które jego sekta mogła wykorzystać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.06.21 13:00
https://story-of-magic.forumpolish.com/t164-brakebills-zoria-neveu#288 https://story-of-magic.forumpolish.com/t187-brakebills-zoria-neveu#289 https://story-of-magic.forumpolish.com/t188-brakebills-zoria-neveu https://story-of-magic.forumpolish.com/t190-zoria-dla-przyjaciol-zo#295 https://story-of-magic.forumpolish.com/t216-zoria-zo-z#380
Powrót do góry Go down
Chance Regan
To attract good fortune, spend a penny on the diviner Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Powoli pokiwał głową. No dobrze. A więc od ogółu. Z szuflady biurka wyjął talię kart. Nie były to jego pamiątkowe karty, nie, te trzymał w domu. Jakiś prosty, acz estetyczny design, w którym przeważały głębokie odcienie zieleni i granatu, z żywym, fioletowym akcentem. - Oczyszczone dzisiaj rano - poinformował ją spokojnie, próbując już skupić się na czekającym go czytaniu, a nie na ich wątpliwej jakości przeszłości. Chciała zacząć od podstaw. No dobrze, a więc jak w szkole podstawowej, niech będą trzy karty. Pierwsze czytanie jakie kiedykolwiek zrobił to były właśnie trzy karty. Zaczął tasować talię. Jego dłonie poruszały się automatycznie, z ogromną wprawą. - W takim razie, zorientujemy się nieco w twojej obecnej sytuacji - bo jak może podchodzić do konkretnych problemów nie wiedząc nic o niej? Po cichu liczył, że sama mu podpowie. Jak nie słowem to reakcją na prezentowany wynik. Z wierzchu przetasowanej talii wyciągnął trzy karty. - Przeszłość, teraźniejszość, przyszłość - objaśnił przy każdej z nich. Jeszcze leżały zakryte. Spojrzał na nią spod półprzymkniętych powiek, uśmiechnął się, jeszcze odrobinę zwlekając z odkryciem pierwszej z nich.
Odwrócił ją. - Odwrócona ósemka pentakli - obwieścił, żeby przypadkiem nie miała wątpliwości na co patrzy. Naturalnie, nadal ją obserwował, próbując odgadnąć czy wcześniej miała do czynienia z kartami, na ile znała ich symbolikę. Miał nadzieję, że nie bardzo. W końcu istniało ryzyko, że zna się nieco na magii mentalnej, a to ograniczało jego normalny wachlarz sztuczek. Spojrzał na kartę. Westchnął. - No, teraz zdecydowanie rozumiem dlaczego przychodzisz, Zoria - mruknął, pochylając się nieco bardziej nad biurkiem. - Przepraszam, mogę mówić po imieniu? - zreflektował się szybko, udając niepewność, chociaż użycie jej imienia wcale nie było przypadkiem. - Widzisz, normalnie to karta ciężkiej pracy. Poświęcasz się jakiemuś zadaniu, pracujesz, uczysz się, dbasz o detale - zrobił krótką pauzę, znów rzucając jej spojrzenie. Była studentką, oczywiście, że do jakiegoś stopnia musiała pracować i poświęcać się nauce. Bezpieczny traf w obrębie tradycyjnej symboliki. - Ale ta karta jest odwrócona. Więc zakładam, że po drodze coś poszło nie tak - każdemu się podwija noga, prawda? - Może mogłaś poświęcić więcej czasu na research? Albo przyłożyć większą uwagę do szczegółów? Coś w twojej pracy poszło nie tak, jak tego sobie życzyłaś - i dlatego przychodzisz do mnie byłoby bardzo dramatyczne w tym momencie, ale również zbyt wchodziło w szczegóły.
Sięgnął po drugą kartę. - Teraźniejszość - przypomniał. - Rycerz buław. Również odwrócony - zacisnął usta w cienką linię. No, no, nie najgorzej się to układało. - To karta pasji. Oczywiście, wszystko zależy od kontekstu, ale targają tobą emocje. Rycerz jest odwrócony, więc i te emocje mogą obrócić się przeciwko tobie - podczas tego tłumaczenia, spróbował bardziej skupić się na odbieraniu jej emocji. Normalnie nie miał z tym problemu, ale Panna Neveu najwyraźniej potrafiła blokować swój umysł. Więc jednak jakiś stopień mentalnej. - Odczucia potrafią być jak ten wiatr pod skrzydła, ale to ty musisz wyznaczać kierunek - kolejna pusta rada, którą zostawił jej do wypełnienia jakimś kontekstem.
Szybko sięgnął po trzecią kartę. Westchnął głęboko widząc, co przedstawia. - Odwrócona szóstka buław - przygryzł dolną wargę, próbując znaleźć odpowiednie słowa. - Ktoś czytał ci już karty? - zapytał, ponownie odchylając się w fotelu, splatając ze sobą dłonie. - Nawet jeśli, muszę w tym miejscu sprecyzować jak to wygląda u mnie. Każda talia jest w końcu inna - mówił poważnym tonem, południowy akcent wciąż bardzo silny w jego słowach. Nie uśmiechał się. - Przyszłość nie jest zacementowana, dobrze? - uniósł brwi. - Przyszłość jest jak mapa w grze- zaciemniona. Idziesz do przodu, widzisz co się wydarzy. Karty mogą ci pokazać część mapy, to jak wygląda w tym momencie, ale to nie znaczy, że coś nie może się zmienić podczas podróży - ah tak, porównanie, które przyszło do niego podczas wyraźnie bardzo mądrego prysznica, ale nie mógł go użyć ze względu na przepaść pokoleniową między nim, a większością regularnych klientek. Może panna z Brakebills zrozumie. Jeśli nie… Trudno. Warto było spróbować. - Po to ci o tym mówię, żebyś mogła odpowiednio zareagować. Zadziałać. Zmienić coś - jego palce zabębniły o blat tuż przy trzeciej karcie. - Cokolwiek próbujesz zrobić, nie będzie ci łatwo - mordo, to jebnie powiedziałby gdyby znał ją lepiej. - Szóstka buław to triumf. A ta karta, jest odwrócona. Uniwersum wieje ci w oczy. Patrząc na cały zestaw, powiedziałbym, że o czymś nie wiesz. Może osobiste emocje - tu stuknął w kartę rycerza. - Przeszkadzają ci w obiektywnym osądzie? Może nie kierunkujesz swojej energii tak efektywnie jakbyś mogła? Albo po prostu - krytycznie spojrzał na cały zestaw czytanych kart. - Jest to coś, co cię przerasta - podniósł na nią oczy, ponownie rozsiadł się wygodniej w fotelu. - Tyle jestem w stanie powiedzieć ci na start. Możemy pochylić się nad którymkolwiek z poruszonych aspektów lub, jeśli wolisz, zadać zupełnie inne pytanie. To już zależy od tego, czego potrzebujesz - rozłożył ręce tylko po to żeby natychmiast po tym geście znów spleść ze sobą palce. Chyba udało się być ogólnym, ale wystarczająco szczegółowym, by zbudować jakiś klimat. Oby. Inaczej wyszedł z wprawy i może jednak powinien wrócić do pijackich wróżb, jeśli już nie może używać mentalnej.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.06.21 23:07
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Zoria Neveu
To attract good fortune, spend a penny on the diviner VF3jqhz
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Meta-Skład
Zasoby : 19PD | 585$
Zoria Neveu
Mędrcy
Zoria wpatrywała się w Chance'a ze spokojem, zastanawiając się czy przyjście do niego było dobrym pomysłem. Spytanie Schuyler mogło mieć więcej sensu w przypadku przewidywania przyszłości, w końcu jej przyjaciółka była jasnowidzką. Jednak o pewnych rzeczach jeszcze nie była gotowa z nią rozmawiać, więc uznała, że ktoś z zewnątrz będzie lepszą opcją. - Ehm... Okej. - Cóż, na pewno mogła bardziej uważać, gdy Sky próbowała ją wtajemniczyć w rzemiosło wróżki. Wtedy na pewno mogłaby z łatwością zrozumieć to, co Cyryl do niej mówił, a tak mogła jedynie przytakiwać i udawać, że ma pojęcie o czytaniu z kart i innych metodach sprawdzania przyszłości. Zdecydowanie miała nadzieję, że w kilku najbliższych chwilach nie będzie widać, jak nikłą wiedzą dysponuje w tym zakresie.
- Tak, jasne. - Wpatrywała się w leżącą na stole kartę, więc dopiero po chwili zorientowała się, że Chance, przepraszam, Cyryl coś do niej powiedział. Gdyby wykazała większe skupienie na swoim rozmówcy, pewnie zobaczyłaby, jak tanim chwytem została potraktowana, ale nie przyszła się gapić na guślarza niezależnie od jego aparycji, a po to, żeby postawił jej karty.
- Żeby to jedna rzecz poszła nie tak. - Zmarszczyła brwi, mówiąc w zasadzie bardziej do siebie, niż do mężczyzny siedzącego przed nią. Począwszy od kontuzji sprzed trzech lat, po ostatni seans... Dużo rzeczy w jej życiu nie układało się tak, jak powinno. Owszem przykładała dużą uwagę do ciężkiej pracy. Może i urodziła się w rodzinie, w której dostawała wszystko czego chciała, ale pewne rzeczy przychodziły, gdy włożyło się w nie wysiłek. Czy chodziło o osiągnięcia sportowe, czy naukę...
Dalej było już tylko lepiej. Karta pasji? Wspaniale... Ciężko było jej wierzyć, że karty te zostały wybrane jedynie przypadkiem. Pytanie, czy chodziło o emocje względem jej przyjaciół oraz tego, że wisiała nad nimi groźba przedwczesnej, brutalnej śmierci, czy też o nieszczęsne zauroczenie profesorem, od którego zdecydowanie powinna była się trzymać z daleka...
Jednak im bardziej chciała się oddalić od Ambrose'a mając wszelkie powody, żeby tak czynić, tym bardziej coś ją do niego ciągnęło. - Nie, kart nikt mi nie stawiał. - Sky czytała jej z ręki, gdy jeszcze były na pierwszym roku. Potem miała tę cholerną wizję ich śmierci, ale nie przypominała sobie, żeby Cyganka stawiała jej karty.
Końcowa karta była najlepsza. No kurde trudno było nie zgadnąć, że w przyszłości ma przerąbane. - Jakoś mnie to nie dziwi. - Cała ich czwórka... martwa, a wszędzie dookoła krew. Nie potrafiła wypędzić tej myśli ze swojego umysłu. Wiedziała, że czas nie jest rzeczą stałą, że mają wpływ na wydarzenia i ta wizja jeszcze mogła się zmienić, ale nie poświęcili czasu na to, żeby dowiedzieć się co doprowadzi do ich śmierci. Tym się jednak zajmie później, najmocniej zainteresowała ją mimo wszystko środkowa karta.
- Skupmy się na tym rycerzu. - Nie wiedziała na ile pomoże jej to w przyszłości, ale mimo wszystko nie zawadzi pochylić się akurat nad tym tematem. Odkąd zaczęła uczęszczać do Brakebills, dookoła pojawiło się wiele osób, które w jakiś sposób byłyby dla niej ważne. Wcześniej miała jedynie babcię oraz swoją trenerkę, matka w najlepszym razie była wobec niej obojętna i ich relacja opierała się jedynie o pieniądze, wizerunek rodziny oraz przyszłość firmy.


Zoria Neveu carried out 4 launched of one k10 :
To attract good fortune, spend a penny on the diviner RaO12DA , To attract good fortune, spend a penny on the diviner ZsFbbcd , To attract good fortune, spend a penny on the diviner YiQY3D2 , To attract good fortune, spend a penny on the diviner KbmISgk
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
20.06.21 20:35
https://story-of-magic.forumpolish.com/t164-brakebills-zoria-neveu#288 https://story-of-magic.forumpolish.com/t187-brakebills-zoria-neveu#289 https://story-of-magic.forumpolish.com/t188-brakebills-zoria-neveu https://story-of-magic.forumpolish.com/t190-zoria-dla-przyjaciol-zo#295 https://story-of-magic.forumpolish.com/t216-zoria-zo-z#380
Powrót do góry Go down
Chance Regan
To attract good fortune, spend a penny on the diviner Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
A więc drążymy rycerza i pasję. No dobrze. Był gotów postawić sporą sumę, że w grę wchodziło jakieś zauroczenie, no bo hej, co możesz chcieć drążyć w pasji zawodowej? Poza tym, znakomita większość klienteli przychodziła właśnie po wróżby miłosne. Zadziwiające jak bardzo wszyscy czuli się niepewni w temacie czegoś tak pożądanego jak miłość. Chance zawsze był sceptyczny. Malowany przez kulturę obraz był aż zbyt dobry żeby być prawdziwym i to wcale nie tak, że inne płynące z tego źródła obietnice się spełniały. Ale jeśli powiedzenie, że serio gdzieś tam czeka ktoś na nich miało podnieść na duchu i przynieść mu trochę dodatkowej gotówki, to czemu by nie. Przez dobrą chwilę zastanawiał się jaki układ kart wybrać, ale w międzyczasie poczuł jak coś się zmienia w jej aurze. Skupił się bardziej na jej osobie, próbując potwierdzić swoje przypuszczenia.
Natarł na jej umysł bardzo powoli, ostrożnie. Nie napotkał oporu. Dobra, czas szybko znaleźć coś przydatnego i wracać do konkretnej wróżby. Skupił się na jej ostatnich myślach. Fizycznie tasował talię, wpatrując się w zamyśleniu w rycerza. Dobrze, czyli pierwsza część weszła tak jak trzeba, przypisała odpowiednie wydarzenia do jego słów. Tylko co na rycerza? A! A jednak. Znakomicie. Dziki romans z profesorem, na tym może pracować, a wróżby śmierci może odłóżmy w spokoju. Nie kopał dalej. Wycofał się z jej myśli, od tego momentu próbując rejestrować tylko bijące od niej emocje.
Energicznym ruchem postawił talię na stole. - Dobrze, chyba już wiem - wysunął rycerza nieco w stronę Zorii, tworząc więcej wolnej przestrzeni wokół niego. Wyłożył kolejne pięć kart tak, by tworzyły trójkąt z rycerzem w centrum. Zgodnie ze swoim zwyczajem, przy każdej karcie obwieszczał co takiego symbolizuje, jeszcze zanim je odsłonił. - Tutaj mamy wcześniejsze czynniki, które wpłynęły bezpośrednio na twój obecny stan emocjonalny. Ta karta to wpływy, których nie jesteś świadoma. To jest zbliżający się wpływ, a to energia, która wkrótce się pojawi. No i na końcu, oczywiście, rezultaty - odstawił talię na bok. - Gotowa? - uśmiechnął się do niej szerzej, prawy kącik ust wyraźnie wyżej niż lewy.
Otrzymawszy potwierdzenie, odwrócił pierwszą kartę. - Odwrócona ósemka mieczy - obwieścił. Uśmiech na jego ustach nieco złagodniał. - Normalnie jest to karta opresji, strachu. Ta jest jednak odwrócona, więc powiedziałbym, że nie miałaś wcześniej powodów, by bać się swoich uczuć. Czuję od niej wielki spokój, może nawet do pewnego stopnia niewinność. Bardzo uroczo - wzruszył szybko ramionami. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, sięgnął po kolejną kartę.
- Trzymają się ciebie odwrócone karty! - zaśmiał się pod nosem, ale nie było w tym śmiechu dużo radości. Był raczej rezultatem szczerego zaskoczenia. - Odwrócony as mieczy jako ukryte wpływy - zacisnął na moment usta, szukając odpowiedniego słowa. - Nie myślisz jasno, twoje decyzje nie są racjonalne i nie potrafisz tego dostrzec. To niebezpieczny stan - rzucił jej szybkie spojrzenie, znów skupiając się na swoim mentalnym odbiorze.
Odwrócił trzecią kartę. - Zbliżający się wpływ. Odwrócona królowa pentakli - westchnął cicho. - W prawidłowej pozycji to karta o silnej, matczynej energii. Oznacza opiekę, rozsądek, zaufanie. Ta znowu jest odwrócona, więc mówimy tu o zupełnym braku tej opieki - uśmiech całkiem zniknął z jego ust. Siedemdziesiąt osiem tarotowych ciotek znów wróżyło samotność i emocjonalną zimę. Cholera, może powinien częściej oczyszczać karty? Może jego własna energia za bardzo się ich czepiała?
Czwarta karta została odsłonięta. - Zbliżająca się energia i… odwrócony as buław - kolejne westchnienie. Znów na nią spojrzał. - W co ty się pakujesz? - zaśmiał się cicho, trochę nerwowo. Jego trybiki już powoli pracowały jak obrócić tę wróżbę w coś nieco bardziej pozytywnego czy budującego. Jakieś pomysły zaczynały się nawet układać. Ach, warunki, w których przychodzi mu pracować! Jak ma wyjść zadowolona jak tu same odwrócone, wredne karty? - Grozi ci stagnacja. Zupełny brak brak możliwości osobistego rozwoju. Zapuszczasz korzenie w ziemi, która nie da ci tego czego potrzebujesz do pełnego rozkwitu - kurwa, jaką poezją pocisnął. Aż chyba to gdzieś zapisze. Dewotki byłyby w niebo wzięte. - Może to być kwestia ziemi, może tego co rośnie wokół ciebie. Szczególnie w połączeniu z królową pentakli widzę tu jakąś obecność, która może przytłoczyć. Jest większa, silniejsza. Nie możesz dać się stłamsić.
Szybko odwrócił ostatnią kartę. Zerwie to jak plaster, a co. - Podsumowując, odwrócona królowa buław. No tak - pokiwał powoli głową, przygryzł dolną wargę. - Wiesz co ci powiem? Masz szansę być wyprostowaną królową buław! Pewną siebie, energiczną, gotową by dbać nie tylko o siebie, ale i o innych. Tylko całe ryzyko, które gromadzi się wokół ciebie sprawia, że jeszcze nie dotarłaś do tego punktu. Więc jesteś odwrócona - splótł ze sobą dłonie, oparł się o brzeg biurka i pochylił w jej stronę. - Zadbaj o siebie. Kto to zrobi jeśli nie ty? Wszystko co się teraz dookoła ciebie kłębi, nie masz na to wpływu. Ale masz wpływ na siebie. Tego możesz być pewna. Musisz zbudować sobie silną bazę, jeśli chcesz ponieść na niej jakiekolwiek pasje, szczególnie tak rozpalone, jak ten rycerz - zrobił krótką pauzę. Może powinien uważniej czytać te kołczowe reklamy online i radosne artykuliki o kochaniu samego siebie? Nie potrafił traktować ich poważnie, ale w takich momentach by się przydały. - Idzie burza, ale możesz się na nią przygotować. Jesteś inteligentna, miej oczy szeroko otwarte i obserwuj. W głębi duszy wiesz co dla ciebie dobre, więc nie bój się iść tą drogą - opadł na oparcie fotela. Z neutralnym wyrazem twarzy czekał na jakiś komentarz. Oby nie przesadził.

Rzut na mental: 10, 3, 8, 1, 8, 8 (3 sukcesy)
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.06.21 21:05
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Zoria Neveu
To attract good fortune, spend a penny on the diviner VF3jqhz
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Meta-Skład
Zasoby : 19PD | 585$
Zoria Neveu
Mędrcy
Pasję zawodową, przynajmniej jedną Zoria zostawiła za sobą praktycznie na dobre. Musiałby stać się cud, żeby była w stanie w wieku dwudziestu trzech lat wrócić do aktywnej kariery sportowej. Najpierw musiałaby się pozbyć skutków ostatniej kontuzji, co nawet magicznie nie było możliwie do zrobienia, a następnie poświęcić co najmniej rok na to, żeby wrócić do starej kondycji. Niestety to też było niemal niewykonalne, mimo że nadal pozostała aktywna fizycznie.
A w przypadku innych pasji... To nie wiedziała, dlaczego inni są niepewni swoich uczuć, ale doskonale znała powód, który stał za jej problemem. Już nawet pomijając to, z iloma ukrytymi przez lata własnymi kompleksami musiała się zmagać. Do tego jeszcze dochodził problemem z obiektem jej uczuć. Różnicę wieku mogła włożyć pomiędzy rzeczy, które nie miały znaczenia. Oboje byli dorośli. Jednak dzieliła ich bariera pozycji, studentka z profesorem? Nawet jeśli nie było oficjalnie takiego zakazu, to społecznie było to źle widziane. Na dodatek o Marlowie krążyły różne plotki, łącznie z tym, że kobiety zmieniał jak rękawiczki. Może i bardzo skracał dystans pomiędzy nimi, to równie dobrze mógł być zainteresowany jedynie jednorazową przygodą.
Na dłuższą chwilę odpłynęła w krainę własnych myśli i jak to często bywa zapomniała postawić skutecznie działającą barierę. Ani Min, ani profesor Peterca nie byliby z niej w tym momencie zadowoleni, gdyby wiedzieli, że pozwoliła guślarzowi buszować bez konsekwencji w swoim umyśle. Mleko się rozlało...
Zaskoczona spojrzała na Chance'a, gdy zaczął mówić wyrywając ją z zamyślenia. Niby przyszła tutaj wysłuchać wróżby, ale uświadomiła sobie, jak absurdalna była to sytuacja. - Tak, powiedzmy. - Odpowiedziała na pytanie, czy jest gotowa. Oparła się plecami o oparcie fotela i założyła nogę, na nogę. Przestała wpatrywać się w karty, a patrzyła na wróżbitę, jak zręcznie wyciąga kolejne kawałki papieru z obrazkami i próbuje znaleźć w nich sens.
Ze spokojnym wyrazem twarzy, który w zasadzie nie wyrażał większych uczuć wysłuchiwała tego, co miał do powiedzenia Chance na temat tego, co "mówiły" mu karty. Niby ich znaczenie doskonale pasowało do tego, co działo się w życiu Zorii, ale tym bardziej miała wrażenie, że to tylko przypadek. Kiedy chłopak skończył swój wywód w iście coachowskim stylu, nie mogła dalej utrzymywać powagi i zaczęła się śmiać.
- Marnujesz się w tej kanciapie. Z taką charyzmą oraz pomysłami powinieneś mieć własny program w telewizji. Koleżanki mojej mamy z pewnością oglądałyby cię z wypiekami na twarzy, wysyłając smsy na numer podany na ekranie. - Czy przejmowała się wróżbą? Nieszczególnie... Ostatecznie pewnie i tak zrobi po swojemu zapominając, że w ogóle się pojawiła w tym miejscu licząc na odpowiedzi.
- Więc... Chance. Mogę ci mówić Chance, prawda? - Powtórzyła wcześniejszą wypowiedź chłopaka, jednocześnie poprawiając kosmyki rudych włosów, które wydostały się z uczesania. - Jak długo się tym zajmujesz? Jesteś naprawdę dobry. - Niemalże sama dałam się wciągnąć w to przedstawienie...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
25.06.21 15:00
https://story-of-magic.forumpolish.com/t164-brakebills-zoria-neveu#288 https://story-of-magic.forumpolish.com/t187-brakebills-zoria-neveu#289 https://story-of-magic.forumpolish.com/t188-brakebills-zoria-neveu https://story-of-magic.forumpolish.com/t190-zoria-dla-przyjaciol-zo#295 https://story-of-magic.forumpolish.com/t216-zoria-zo-z#380
Powrót do góry Go down
Chance Regan
To attract good fortune, spend a penny on the diviner Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Gdy roześmiała się, Chance przez chwilę patrzył na nią, nie do końca pewien co zrobić. Oczywiście, czego się spodziewał po osobie z pewnością zaznajomionej z magią, z różnego rodzaju sztuczkami, jakie mogli płatać. Czegokolwiek uczyli ich w tej szkole. Było to trochę jak z ludźmi, którzy przychodzą do niego dla żartu, bo przecież kto mógłby uwierzyć, że karty znają przyszłość. Nawet ich nie winił, więcej, całkiem lubił te sesje, przypominały mu o jego początkach, gdy robił to nie zupełnie dla kasy. Jak mógłby ich winić, skoro sam Chance nie wierzył w nadprzyrodzoną moc kart? Po tej krótkiej chwili, zawtórował jej śmiechem- melodyjnym, głośniejszym im dłużej to trwało.
Krótki moment wspólnego rozbawienia całą sytuacją minął, Chance westchnął głęboko. Chyba nie spodziewał się komplementu. Patrzył na nią z zaciekawieniem, ale jego brwi zastygły uniesione wysoko, jakby powątpiewał w każde słowo. Może nie w część o charyzmie, czy paniach domu ślących smsy. Nie, to miał przepracowane. Powątpiewał w show biznes. Prychnął pod nosem, rozbawiony jakimś wspomnieniem. - Znałem wróżkę z własnym programem - jego prawa ręka powędrowała w stronę talii kart, mówiąc, gładził krawędzie stosu, jakby pomagało mu to się skupić. - Chyba preferuję kameralne wróżby - nie była to cała prawda. Swego czasu uwielbiał odgrywać tarotowego showmana na imprezach, snuć absurdalne czy skandaliczne wróżby i zapewniać rozrywkę tym, którzy następnego dnia nie będą pamiętać. Stawianie kart w telewizji działało inaczej, nie miałby jak wyczytać informacji z wyglądu czy manier osoby będącej przedmiotem czytania. Nie wspominając o czytaniu myśli. Szereg nowych problemów i inna taktyka, zupełnie oparta ma truizmach i byciu tak ogólnym jak to możliwe przy jednoczesnym rzucaniu tyloma nieistotnymi szczegółami, ile się dało. Może by się tam odnalazł, może nie. Nie czuł potrzeby próbować.
Znała jego imię. Oczywiście, że znała jego imię. Wstyd, że on nie pamiętał jej. Westchnął, tym razem ciszej. - Przypuszczam, że mogę zrobić wyjątek - zmarszczył nos próbując imitować jakąś sekretarkę Ważnego Prezesa, która właśnie informuje interesanta, że harmonogram jest napchany i wszystko zależy od tego jak bardzo będzie jej się chciało poszukać dogodnego terminu. Szybko jednak porzucił tą próbę humoru, wzruszył ramionami. - Wiesz, tak ze względu na wspólnych znajomych - nie wiedział kogo z guślarzy znała, ale w końcu pojawiła się na Sylwestrze, kogoś musiała znać. A jeśli nie od tej strony, zawsze zostawał Chris. Czy to byłoby bardzo obraźliwe założyć, że wszyscy zbliżeni wiekiem studenci Brakebills się znają? Ile ich tam było? Nigdy nie zapytał, może powinien. Nim zdążył zdecydować, trzeba było skupić się na odpowiedzi na pytanie. Skrzywił się w zamyśleniu, próbując wykonać Bardzo Skomplikowaną Matmę. - Dziesięć lat? - zaczął, przeciągając nieco samogłoski, wciąż niepewny liczby. Nie. Prawie dziesięć było, gdy zaczął się cały cyrk w jego życiu. - Dwanaście - poprawił się, już pewniejszym głosem. - Pół życia - wywrócił oczami, bo jak to? Kiedy to zleciało? Przez chwilę czas wydawał się zupełnie abstrakcyjny. - Mam wizytówki, jeśli chcesz przekazać koleżankom mamy - jego głos był neutralny, ale oh, gdyby taki zastrzyk zainteresowania się wydarzył, zdecydowanie by nie narzekał! - Horoskopy też robię. Płatne z góry, minimum tydzień wyprzedzenia - uśmiechnął się sucho, splatając palce dłoni i odchylając się w fotelu. - Nie obrażaj się, że pytam, ale skąd pomysł na wróżbę? Na napieprzanie się z głupotek wzięłabyś obstawę, na poważnie też jej raczej nie bierzesz… - jego usta wygięły się w głębszy łuk, bardzo ostentacyjnie myślał. - Oczywiście, żaden powód nie jest zły. To tylko, powiedzmy, zawodowa ciekawość.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.06.21 0:54
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Zoria Neveu
To attract good fortune, spend a penny on the diviner VF3jqhz
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Meta-Skład
Zasoby : 19PD | 585$
Zoria Neveu
Mędrcy
Roześmiała się z zupełnie innego powodu, niż kompletna niewiara. Chance wydawał się tak przekonany w to, co mówi i wchodził w swoją rolę z takim zapałem. Nie zrobiła tego ze złej woli, ale też był pierwszą osobą, której udało się ją rozbawić od dłuższego czasu.
Co do kart... Nie byłaby taka pewna, że to na pewno nie działa, zwłaszcza gdy używał podczas stawiania ich magii. Oczywiście, używanie mentalnej do wyszukiwania informacji o swoim kliencie z pewnością pomagało, gdy szło o odczytywanie wyniku albo karty były podświadomą manifestacją specjalizacji Chance'a, gdyby przyszło mu uczyć się w Brakebills?
Magia miała swoje określone prawa oraz zasady, ale mimo wszystko jeszcze wiele rzeczy zostało do odkrycia i Zoria wiedziała o tym lepiej, niż ktokolwiek ze względu na swoją dyscyplinę. Dużo mniej spektakularną, niż wszystkie inne.
Kiedy Chance dołączył do niej, śmiejącej się, trochę się zdziwiła. Pozytywnie, bo sądziła, że uzna jej zachowanie za wyśmianie tego co robił, gdy zwyczajnie była pod wrażeniem jego zdolności mówczych. - Ja nie. Może to lepiej. - Przez moment intensywnie myślała, czy przez lata uczestniczenia w głupich imprezach matki spotkała kogoś, kto zajmował się wróżeniem i posiadał własny program w telewizji. - Oczywiście, każdemu jego droga. - Każdy program telewizyjny był inny i niekoniecznie musiał prowadzić taki z odczytywaniem kart dla osób, które dzwoniły lub wysyłały prośby mailem albo smsem. Jeśli mógł zarobić na naiwności innych, to czemu nie? Ugh, to właśnie zrobiłaby jej matka.
Kiedy przeszła do kwestii jego imienia, dostała odpowiedź właśnie w jej stylu, a raczej w stylu tych wszystkich panienek, które zatrudniała. Myślały, że jeśli zatrudniły się w tak dużej firmie i dostały pensję lepszą, niż w innych korporacjach to złapały Boga na nogi i zaczynały zadzierać nosa. Twarz Zorii stężała w zimnym uśmiechu, zupełnie innym, niż ten sprzed kilku chwil.
- Dziękuję za tę łaskawość. - Ton głosu też się zmienił na obojętny, jakby jego pozwolenie jej nie obchodziło. Nie wiedziała, że była to próba humorystycznego odpowiedzenia na zadane pytanie, ale zupełnie nie trafił. Całe swoje życie spędziła wśród takich ludzi i nawet nie miał, co zaczynać. Sprowadziłaby go do poziomu parteru i pobiła doświadczeniem.
Nie cierpiała, gdy musiała wracać do odgrywania osoby, którą nie była i do bycia którą się nie nadawała. W odpowiedzi na drugą część wypowiedzi jedynie mruknęła coś niezrozumiałego. Zareagowała zbyt gwałtownie na próbę żartu z jego strony.
Wspólnych znajomych... Znała Gambita i Ruth, a jego poznała na Sylwestrze i to w sumie było tyle. Ah, był jeszcze Gabriel, ale ten był zainteresowany jedynie pod kątem jego małego biznesu nauczania magii bojowej dla ciekawych uczniów Brakebills.
Chrisa poznała jeszcze za dzieciaka i była bardzo zdziwiona, gdy spotkali się na uczelni. W sumie było to miłe spotkanie po latach, miło wspominała czas spędzony w Bostonie.
- Długo. - Nic dziwnego, że potrafił wywrzeć takie wrażenie na swoich klientach. Lata praktyki jednak robiły swoje. - Chętnie. I tak mają więcej pieniędzy, niż mogą wydać. - Wydała się tym rozbawiona, ale jednocześnie mówiła z wyraźną pogardą. Tyle czasu spędziła w środowisku najbogatszych w Nowym Jorku, że pałała do nich wyraźną niechęcią i jednocześnie potrafiła zachowywać się tak samo, jak oni.
- Koleżanka z roku jest jasnowidzką. Ostatnio miała dość niepokojące wizje i pomyślałam, że próba wiary w tarota sprawi, że problemy staną się mniej... przerażające? - Cóż, konsekwencje głupich czynów musiały ich kiedyś dopaść, ale żadne się nie spodziewało tego, że cóż... wisiała nad nimi groźba śmierci.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.06.21 9:00
https://story-of-magic.forumpolish.com/t164-brakebills-zoria-neveu#288 https://story-of-magic.forumpolish.com/t187-brakebills-zoria-neveu#289 https://story-of-magic.forumpolish.com/t188-brakebills-zoria-neveu https://story-of-magic.forumpolish.com/t190-zoria-dla-przyjaciol-zo#295 https://story-of-magic.forumpolish.com/t216-zoria-zo-z#380
Powrót do góry Go down
Chance Regan
To attract good fortune, spend a penny on the diviner Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Cóż, musiał wyglądać na przekonanego. Kto by mu uwierzył jeśli nawet on nie byłby pewien prawd wyczytanych z kart? Tak naprawdę jedyną rzecz jakiej był pewien to to, że bez względu na zwroty akcji, i tak będzie potrafił znaleźć połączenie między sytuacją, a wyciągniętą kartą. Sztukę bullshittingu pielęgnował od dawna. To czy ktoś kupował owe połączenia tak bardzo, jakby Chance sobie tego życzył to już zupełnie inna kwestia. Więc na zewnątrz zawsze był zaangażowany i podekscytowany i pewny.
Czy wróżył wcześniej magikom? Chyba tylko na Sylwestrze, ale nie był pewien czy to się liczyło. W końcu wszyscy byli bardzo pijani, a wróżba miała być lekka i rozrywkowa. To że wyszło jak zwykle to już zupełnie inna sprawa. Może to kwestia talii? 78 ciotek wypiło za dużo wina i teraz są salty i zdecydowanie zbyt bezpośrednie. Albo to kwestia siostrzeńca. Dawno nie położył jednoznacznie pozytywnej wróżby. Z klientkami było to nawet pożądane. Zawsze znajdował się jakiś problem do zgłębienia, rozwiązania. Przy odrobinie szczęścia, wracały właśnie po to. Starał się nie zostawiać ich z idealnie szczęśliwą wizją przyszłości i był to wybór czysto biznesowy. Na Sylwestrze wróżył znajomkom. Nawet teraz, nie mógł powiedzieć, że wróżba dla Zorii była całkiem typowa. Od kiedy dowiedział się o magii i zaczął ją praktykować, wiele się zmieniło. Tarot z jakiegoś powodu stracił na mistycyzmie. Chociaż nadal był dla niego ważny. Z nieco innych powodów, ale zawsze.
Uśmiechnął się delikatnie, nieco nostalgicznie, gdy mówili o programie w TV. Swego czasu dużo się o tym nasłuchał. O wystroju studia i prowadzącym i nawet eleganckich kostiumikach, w których występowała Lady Malachite. Nigdy mu nie powiedziała, że karty są magiczne. Był za to wdzięczny. Nie traktowała go zupełnie jak małego dziecka. Za to słuchał o pytaniach, jakie sobie przez nie zadają. Czasami jedno z nich może być akurat tym, czego człowiek potrzebuje. Karty jako narzędzie do analizy rzeczywistości, a nie przewidywania tej jednej, niezmiennej przyszłości. Nie przeszkadzało jej to snuć półprawdy przed klientelą. Tajemnicze siły wyższe sprzedawały się lepiej, niż pracowanie nad problemami. Tęsknił za nią. Wróżby nieco pomagały. Zapewniały blade poczucie połączenia, wypełniały pustkę przyjemną nostalgią.
Wprawiony w dobry humor, naturalnie, zażartował. Wszyscy wolą żarciki id smuty, no nie? Najwyraźniej nadepnął na jakiś odcisk, bo Zoria zareagowała raczej poważnie. Uniósł brwi, nie próbując ukryć zdziwienia. Przez chwilę złapała go niepewność. Żart nie siadł jak trzeba, bo jemu nie poszło czy studentka serio ma jakieś inne powody? Nastała dość niezręczna cisza. Chance poruszył się niespokojnie, gdy przeszli do innego tematu. O jak dobrze! Teraz można udawać, że wszystko poszło jak trzeba.
Uśmiechnął się szeroko, pokiwał głową. No chyba długo. Pewnie dałoby się dłużej, ale mając niecałe 25 lat, wynik był całkiem imponujący. Nigdy nie patrzył na to od tej strony. Może gdyby zamiast wałkować karty zająłby się czymś powszechnie poważanym dzisiaj miałby wygodne, proste życie. Uśmiechnął się szerzej na samą myśl. Ta, to by nie wyszło. Nie w takich okolicznościach. Karty były jedyną rzeczą, jakiej mógł się złapać. No może nie licząc dragów i innej niekoniecznie legalnej działalności. - Znakomicie! - klasnął w dłonie. Z szuflady wygrzebał stosik wizytówek, położył je na biurku, obok kart. - Takie lubię najbardziej - jego uśmiech wykrzywił się, nabrał jakiegoś szelmowskiego wyrazu, puścił do niej oko. - Bierz ile chcesz - wskazał na wizytówki, wracając do bardziej neutralnej mimiki.
Pokiwał głową słysząc wyznanie. Cóż, otarł się o to odrobinę zaglądając w jej myśli. Uśmiechnął się kwaśno. Westchnął. Co miał na to odpowiedzieć? - Nie wiem jak działa jasnowidzenie. Wiesz, guślarskie braki w edukacji, takie tam - zaśmiał się pod nosem, krótko i raczej niewesoło. Machnął ręką. Było jak było, nie ma co się rozwodzić. - Tarot nie da ci jednoznacznej odpowiedzi, jeśli tego szukasz. Może za to zadać pytania, popchnąć do trochę innej perspektywy - pokiwał głową w zamyśleniu. - Tak ja to widzę. Więc jeśli masz jeszcze jakieś pytania, możemy popytać - wzruszył ramionami. - Bez kołczowego pierdolenia. Magik do magika. Szczerze i bezpośrednio - tyle mógł jej zaoferować w tej niewątpliwie nieciekawej sytuacji.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
06.07.21 21:23
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Zoria Neveu
To attract good fortune, spend a penny on the diviner VF3jqhz
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Meta-Skład
Zasoby : 19PD | 585$
Zoria Neveu
Mędrcy
Jak widać niezależnie od zawodu pewność siebie była podstawą, a przynajmniej bardzo ułatwiała pracę. Pewnie, gdyby przyszła do niego rok wcześniej, zanim zaczęła naukę w Brakebills, to łatwiej przyszłoby guślarzowi przekonać Zorię do tego, że jego wróżba jak najbardziej jest prawdziwa i ma szansę się spełnić, zwłaszcza gdyby też podszedł do niej z tą coachową metodą. Tak... Do starej Zorii z pewnością to całe przedstawienie przemówiłoby dużo mocniej. Może nawet wróciłaby po kolejną wróżbę, a potem kolejną i jeszcze jedną zostawiając spore sumy pieniędzy.
Jednak całe szczęście stare,  złe czasy minęły, mimo że nie potrafiła od nich się uwolnić oraz zapomnieć. To pewnie nigdy Zorii się nie uda. Nie zacznie z czystą kartą nowego życia, bo mimo wszystko lubiła Stany oraz Nowy Jork i nie chciała go porzucać z powodu tego, co było. Z podobnych powodów nie załapała żartu mężczyzny, który siłą rzeczy nie mógł wiedzieć, że Zoria wykazuje głęboką niechęć do sekretarek, ich nadętych zachowań oraz innych aspektów pracy w korporacji, jakiejkolwiek.
- Jasne. - Wzięła wizytówki, które pojawiły się na stole i schowała je do torebki. Jeśli w najbliższym czasie pojawi się w budynku rodzinnej firmy, to z pewnością pozostawi je w recepcji, czy coś w tym stylu.

- Jasnowidztwo? - Ucieszyła się, że wracali do tematów, na które mogła dyskutować z łatwością. Co prawda musiała uważać, żeby nie ujawniać zbyt dużo, bo była pewna, że gdzieś jest paragraf na douczanie guślarzy, a już miała kłopoty w Brakebills. - Jest to dziedzina z magii mentalnej. Pozwala na zobaczenie pewnych wydarzeń, również tych z przyszłości. Jednak wizje rzadko kiedy pokazują, jak do nich dochodzi, ani tym bardziej, jak im zapobiec. - Czyli dokładnie tej rodzaj magii, który przyprawiał Zorię o ból głowy. Dużo łatwiej szło jej z tymi dziedzinami, które były dużo prostsze do przewidzenia w skutkach oraz sposobie ich działania.
- Nie wiem o co mogłabym jeszcze zapytać. Poza tą częścią o wielkim nieszczęściu oraz katastrofie. - O uczuciach trudno było Zorii rozmawiać. Już wyczerpała swoje siły na ten dzień, nie było potrzeby, żeby przemęczać się bardziej, niż było to potrzebne.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
07.07.21 17:56
https://story-of-magic.forumpolish.com/t164-brakebills-zoria-neveu#288 https://story-of-magic.forumpolish.com/t187-brakebills-zoria-neveu#289 https://story-of-magic.forumpolish.com/t188-brakebills-zoria-neveu https://story-of-magic.forumpolish.com/t190-zoria-dla-przyjaciol-zo#295 https://story-of-magic.forumpolish.com/t216-zoria-zo-z#380
Powrót do góry Go down
Chance Regan
To attract good fortune, spend a penny on the diviner Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Wytężył słuch, gdy zaczęła mówić o jasnowidzeniu. Mentalna? Uderzyła go nagła ciekawość. Byłby w stanie się tego nauczyć? Chris mówił, że teoretycznie wszystkiego mogli się uczyć. Nie słyszał jednak o takich przypadkach między guślarzami, więc to pewnie jakieś Super Mądrości z Brakebills. Jednak jak tylko usłyszał drugą część wypowiedzi, uśmiechnął się krzywo. - To ja już wolę być emocjonalnym radiem - zaśmiał się. Bywało to kłopotliwe, męczące, nawet przytłaczające, ale zdecydowanie mniej niż mroczne wizje przeszłości pozbawione wskazówek jak jej zapobiec. - Brzmi bardziej jak paranoja i anxiety instant niż faktyczne narzędzie - mruknął pod nosem. Bo tym była magia, prawda? Narzędziem. Owszem, cholernie wciągało, ale koniec końców wszystko sprowadzało się do ułatwiania sobie życia. Albo przynajmniej prób.
Popatrzył na nią spokojnie. Westchnął cicho. - Nic na siłę - zaczął powoli zbierać karty z biurka. - Pytać za dużo to też niedobrze. Przekaz potrafi się zatrzeć - realne zagrożenie szczególnie, że nie było w tym żadnej faktycznej magii, jedynie snucie domysłów. - Albo karty mogą się obrazić - dodał już bardziej żartobliwym tonem. Cóż, jego zdecydowanie były naburmuszone od dłuższego czasu. Może to to naciąganie dzianych pań domu? Może karty wyrażały swój zdecydowany sprzeciw? Kto je tam wie. To przecież nie tak, że przestanie. Grafik na walentynki jest już w końcu zawalony. - Masz mój numer, więc jakbyś chciała powtórzyć sesję, daj tylko znać - uśmiechnął się szerzej, prawie przyjaźnie. - Wcisnę cię na dobrą godzinę - w oczach przeskoczyły mu jakieś rozbawione, błyszczące kurwiki. Być może jest to początek jakiejś nowej przyjaźni? Być może jeszcze trochę, a rozpłyną się w ciemnej uliczce poklepując się po ramionach, jak w cholernym filmie noir? Tylko kto w takim razie jest femme fatale? I co jest ich Paryżem? Przetasował karty, a myśli uciekały mu w coraz to bardziej abstrakcyjne rejony. Zamknął je w szufladzie. Wstał i wyciągnął rękę w jej kierunku. - Dziękuję za sesję i mam nadzieję, do miłego zobaczenia.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.07.21 19:36
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Zoria Neveu
To attract good fortune, spend a penny on the diviner VF3jqhz
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Meta-Skład
Zasoby : 19PD | 585$
Zoria Neveu
Mędrcy
Tak, w teorii wszystkiego poza podróżowaniem dało się nauczyć. Gdyby się uparła, to pewnie nawet mogłaby rzucać pomniejsze zaklęcia z zakresu horomancji lub magii sukcesu. Jednak z daną dyscypliną było to po prostu łatwiejsze. Kochana teoria magii często więcej komplikowała, niż pomagała.
- Cóż, sama nie wiem co wolałabym robić, gdybym miała wybór. - Może wybrałaby bardziej praktyczną dziedzinę wiedzy? Na przykład portale albo stawianie zabezpieczeń? Szkoda czasu na czcze rozważania, dlatego szybko je odpuściła. Była tym, kim była i nic tego nie zmieni.
- Dobry wybór. - Aczkolwiek mentalną nie chciałaby być. Tak słyszeć wszystkich non stop? O nie, z własnym umysłem miała problem, dobrze, że nie musiała obcować też z innymi. Szybko zwariowałaby od natłoku informacji.
- Mogę kiedyś poznać cię ze Sky. Sam jej spytasz jak jest. - Osobiście sama nigdy nie zadała tego pytania, chociaż często kusiło. W większości przypadków wizje przyjaciółki sprawdzały się...
- W takim razie na dzisiaj koniec. Odezwę się, na pewno. - Powstrzymała się od odetchnięcia z ulgą. Niezbyt wierzyła w to, co przedstawiały karty, mimo że dobrały się dość... pasująco do tego, co aktualnie działo się w jej życiu oraz otoczeniu.
Choć szybciej zadzwoniłaby ze względu na Szansa, niż układanie tarota. Guślarz nie wydawał się być dużo od niej starszy, a do tego był sympatyczny. Nie wątpiła też, że wykorzystał parę mentalnych sztuczek podczas tego spotkania, a mimo to nie oceniał tego, co zobaczył, a przynajmniej nie dzielił się tą opinią. Doceniała to.
I chętnie mogła dać się wciągnąć w sytuację niczym z filmu noir. Lubiła te klimaty i z pewnością znalazłaby idealny stój na taką okazję. A femme fatale z pewnością byłby Chance... Nie należała do tego typu kobiet, które bez wysiłku zdobywały męskie serca, żeby potem sprawdzić na nich kłopoty. A przy jej dyscyplinie... Nie potrzebowali zamiennika dla paryskich uliczek, mogła po prostu postawić portal do Paryża.
Uścisnęła rękę mężczyzny, uśmiechając się do niego.
- Dziękuję za interesujące popołudnie. Na pewno jeszcze się zobaczymy. - Ponownie się uśmiechnęła i wyszła z kantorka wróża.

ztx2
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.07.21 20:10
https://story-of-magic.forumpolish.com/t164-brakebills-zoria-neveu#288 https://story-of-magic.forumpolish.com/t187-brakebills-zoria-neveu#289 https://story-of-magic.forumpolish.com/t188-brakebills-zoria-neveu https://story-of-magic.forumpolish.com/t190-zoria-dla-przyjaciol-zo#295 https://story-of-magic.forumpolish.com/t216-zoria-zo-z#380
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: