OutfitLudzki świat był dziwny i osobliwy. Nie tak go sobie wyobrażał, zwłaszcza z tą dziwną technologią. Mało osób tutaj parało się magią, ba, większość nawet o niej nie wiedziała. Było to poniekąd na ich korzyść, dawało niesamowitą przewagę.
Był dość słoneczny dzień, a więc idealny na kolejną próbę poznania ludzkich zwyczajów. Udało mu się przekonać swoją siostrę, by wyszła z nim na miasto. Wiedzieli już, ze panuje tutaj dość dziwna waluta i ciężko jest płacić kamieniami szlachetnymi...
Działało to w innych światach. Musieli więc zdobyć jakieś pieniądze. Znalezione randomowo kawałki plastików na ziemi nie były na dłuższą metę użyteczne. Fundusze w nich zawarte nie był dość spore, albo... To właśnie wszystko tutaj było takie drogie? Nie wiedział, bo nie znał wartości tutejszego pieniądza.
Złapał jednak trochę rubinów i innych cennych kryształów, by je wymienić. Słyszał od jednej z wróżek, że miejsca takie nazywały się "KANTORY", ale nie każdy mógł załatwić odpowiednią sumę. Musieli szukać takiego większego i bardziej bogatego. Na szczęście w Queens było ich kilka, a ten który namierzył Mal idealnie wpasował się w opis tamtego wróżka. Nim więc poszedł z Abs do sklepu wymienił trochę kamieni na specjalnie załadowany jednorazowy plastik, bo jak powiedział ów człowiek, by móc mieć plastikową kartę wielokrotnego użytku trzeba otworzyć konto... A to nie było już dla wróżków takie łatwe i oczywiste. Wymagało większej ilości informacji.
-
A więc... Idziemy do tego wielkiego budynku z miejscami gdzie ludzie kupują owe ubrania? - spytał się Abs z zaciekawieniem choć jego oczy już błyszczały z zainteresowania co tam takiego znajdą. Słyszał, ze to miejsce jest jakby sercem miasta, zawsze pełno tam ludzi i łatwo o obserwację. Iris jednak rzucał się w oczy swoim strojem, a zwłaszcza woalką na głowie zwieńczoną srebrnym diademem. Nie znajdowali się daleko od owego centrum handlowego. Mal znał drogę dzięki zapoznaniu się z mapą miasta.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -