Story of Magic


#3 Mi casa es su casa
Milovan Peterca
#3 Mi casa es su casa 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
#4

Wszyscy poszaleli. Tak, to było pewne, Milo był o tym święcie przekonany. Na Welesa, nie wiedział co się dzieje z tym wszystkim. Pożar w labiryncie, Amber odwala jakieś dzikie rytuały, morderstwa w mieście, jego siostry próbujące nakłonić go do tańczenia. To jest ten moment, kiedy już w kościach czujesz, że szykuje się coś większego. Zwłaszcza kiedy ktoś próbuje nakłonić Milo do tańczenia do thrillera. Tak, definitywnie to oznacza, że zbliża się koniec świata.
Jednak wracając do rzeczywistości. Był umówiony dzisiaj z Minjunem na konsultacje, quaer nie była jego specjalnością, jednak starał się pomóc młodemu tak jak mógł najlepiej, w końcu był jego uczniem z bardzo ciekawą zdolnością. Ślepe wahadełko. Ironia losu czy kolejny zwiastun końca świata? Eh, kto wie. Milo nie był dobry w interpretacji znaków losu, głównie dlatego, że los z nim lubił grać w pokera - raz zabierać i raz zabierać.
Siedział w swoim domu przy pianinie, katując dobrze znaną sobie księżycową sonatę - presto agitato, szukając jakiegoś ukojenia w swoim ostatnio rozstrojonym umyśle, co idealnie pokazał na konsultacji z Christopherem. Melodia wypełniała pomieszczenia w jego domu, kiedy palce przemierzały znane trasy od klawisza do klawisza. Wtedy usłyszał dzwonek do drzwi. Odszedł od pianina i poszedł otworzyć drzwi.
- Pan Yun, proszę. - powiedział swoim typowym nauczycielskim głosem, wpuszczając swojego ucznia do środka. Do każdego ucznia zwracał się per Pan/Pani, chyba że życzyli sobie inaczej. W końcu wszyscy tu byli dorośli. Kiedy Min przekroczył próg mógł wyczuć kilka rzeczy, zapach herbaty, ziół i dym z niedawno palonego iqosa.  
- Jak się czujesz? Wszystko już w porządku? - spytał a jego głos o dziwo nie był już typowo tym nauczycielskim, którego używał na zajęciach. Bądź co bądź martwił się o swojego ucznia, więc do jego głosu przekradła się nutka zmartwienia. - Kawy, herbaty? - zapytał, jak zawsze przy konsultacjach, w końcu jak siedział we dwójkę z uczniem, to można było się czegoś napić od czasu do czasu, nie wiadomo ile im się zejdzie, zwłaszcza, że planował dorzucić małe rozszerzenie do dzisiejszych zajęć dodatkowych.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.11.20 16:58
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
#3 Mi casa es su casa Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Przyzwyczaił się, że jego całe życie jest jedną wielką ironią losu. Mógł żyć z tym, że jest ślepym wahadełkiem. Ba, co ciekawe to właśnie dzięki temu przeżył aż do tego momentu. Po prostu wiedział gdzie są rzeczy, tylko do pewnego momentu traktował to jako szósty zmysł, który nadrabiał za tego, którego został pozbawiony. Okazało się jednak, że może to kontrolować, a profesor Peterca zgodził mu się w tym pomóc, jako że w Brakebills był jedyną osobą z wahadełkowym prezentem. Ze szpitala uciekł. Po prostu umówił się na konsultacje i wyszedł ze skrzydła, po drodze zahaczając o swój pokój w budynku świadomości, by przebrać się w czyste ciuchy niebędące piżamą. Na ręku wciąż miał zawinięty bandaż, a ewentualne próby kontaktu miał zamiar ignorować, toteż komórkę zostawił schowaną w szufladzie obok łóżka. Miał dość. Bycie zamkniętym w czterech ścianach przyprawiało go o depresje. Musiał coś robić, musiał chodzić, rozmawiać z innymi, potrzebował kontaktu po prostu. Wszyscy wokół trzymaliby go tam na siłę, mimo że on wiedział doskonale, że czuje się na siłach, żeby wyjść.
Zapukał do drzwi domku i wszedł do środka, gdy usłyszał pozwolenie. Odkąd więcej czasu spędzał z Mun, odzywały się w nim azjatyckie przyzwyczajenia, toteż ukłonił się lekko na wejściu, kierując się w stronę, z której dobiegał głos, oczywiście. - Kawy, jeśli to oczywiście nie problem. W skrzydle niestety nie serwowali, psorze. - On z kolei do każdego belfra zwracał się per “psorze”, albo po prostu profesorze. To drugie jak miał akurat dobry dzień, albo ważny egzamin. - Fizycznie nic mi nie jest. - To była kolejna rzecz, o której chciał porozmawiać z Milovanem. Od momentu wypadku nie mógł spać. Jedyne co mu się śniło, to śmiech, swąd pożaru i próby resuscytacji nauczycielki.
Lubił mieszkanie mentalnego psora, zawsze pachniało w nim herbatą. Sam wolał kawę, aczkolwiek zioła z jakichś przyczyn wywoływały w nim przyjemne uczucia nostalgii i domu. Zlokalizował sofę, trudno nie było, już kilka razy w domu psora był, a następnie usiadł na niej. Tu czuł się bezpiecznie. Jego ciało w końcu też chyba doszło do wniosku, że nie ma się czego obawiać, bo się rozluźniło. Pierwszy raz odkąd wszedł tamtej nocy do labiryntu.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.11.20 17:44
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#3 Mi casa es su casa 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Nie znał się zbyt dobrze z Eliną, ot tyle co byli znajomymi z pracy. Śmierć kogoś z kadry wpłynęła na niego jednak mniej niż sądził. Znał ją bądź co bądź, była kinda w jego otoczeniu, jednak bardziej go niepokoił sam fakt, że zginęła - Brakebills nie było aż tak bezpieczne jak mu się wydawało, niż sam fakt jej śmierci/odejścia. Czyżby już osiągnął taki poziom pustki, że nawet czyjaś śmierć nie była w stanie go wytrącić z tego stanu? Trochę przerażające, ale Milo minął już punkt, w którym by go to obchodziło. W którym zatrzymałby się na chwilę i pomyślał "to powinno mnie obchodzić". Jedynie martwił się teraz o swoje dwie siostry, na tym się kończyło przemyślenie odnośnie śmierci Eliny.
- Nie ma problemu. - odpowiedział cieplejszym nieco głosem, w którym można było usłyszeć to, że delikatnie się uśmiechnął. Przygotował Minowi kawę i po drodze zgarnął swoją niedopitą zieloną herbatę, była już zimna, ale co z tego. Tak więc do zapachu pierdyliona rodzaju herbat, teraz w powietrzu unosił się zapach świeżej kawy.
- Fizycznie też nie do końca, jak wnioskuję po bandażu na twojej ręce. - stwierdził, siadając na swoim fotelu i upijając łyk herbaty.
- A psychicznie? - zapytał po chwili, patrząc na swojego ucznia. Jeśli Minjun miał problemy jakieś z tym co się wydarzyło w labiryncie, najpierw powinni się tym zająć, zanim wezmą się za czarowanie. Tak, magia bierze się z traumatycznych przeżyć. Milo do dzisiaj pamiętał, jak się o tym dowiedział. "Przynajmniej reszta dzieci będzie miała skąd czerpać swoją magię". Tak, Mr. Peterca, ojciec roku. Jednak póki nie mógł osiągnąć skupienia i spokoju, to ciężko będzie mu się na czymkolwiek skupić i ukierunkować swoją magię, więc lepiej było się najpierw zająć traumą. Pielęgnować ją niczym ogród, żeby była, ale żeby nie zarosła i nie zdziczała. Chciał trochę się dowiedzieć z perspektywy Minjuna co się wydarzyło w labiryncie, jednak takie rzeczy robi się stopniowo, niekoniecznie chciał to wpychać na siłę w nieprzyjemne wspomnienia.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.11.20 18:55
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
#3 Mi casa es su casa Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Uzdrawianiem się nie interesował, wiedział to każdy, kto go znał. Nie mógłby nawet zobaczyć swojego pacjenta, co wprawiałoby go tylko w depresję. Eksplorując swoją chorobę posiadając magię, miał większe pole do popisu. Mógł zdecydowanie robić więcej niż śmiałby przypuszczać przed Brakebills, wciąż jednak miał limity. Wiedział, że niektórych murów nie przeskoczy nawet z ogromną ilością motywacji. I tak sobie leżąc w ciemnościach na łożku w skrzydle szpitalnym, nie mogąc spać, miał mnóstwo czasu do myślenia. Czy gdyby to na niego nie padło w labiryncie, czy przejąłby się tak mocno śmiercią psorki? Prawdopodobnie nie. Owszem, zrobiłoby mu się smutno na pół godziny może, o ile w ogóle. Poczułby melancholię. Ale to tyle. Połowa Brakebills pewnie już wracała do swoich własnych, normalnych zajęć. Był zły z tego powodu. Jak mieli wrócić do nauki po przeżyciu czegoś takiego? - Nie mogłem już wytrzymać w skrzydle szpitalnym. To tylko i tak kilka poparzeń, nic wielkiego - stwierdził, łapiąc kubek za obie ręce. Zaciągnął się kawą, rozkoszując się chwilą po prostu. Na tak długo została mu odebrana, że czuł się jak żebrak bez dostępu do wody. - Wie psor co się stało w labiryncie przed pożarem? - spytał, usadawiając się wygodniej na kanapie. Co jak co, ale Brakebills nie szczędziło na meble dla nauczycieli. Mięciutka sofa to było coś czego potrzebował zaraz po kawie. Łóżka w szpitalu nie były aż tak miłe.
Jeśli magia brała się z traumatycznych przeżyć, to czy nie powinien dostać jakiegoś boosta po labiryncie? - Nie mogę spać po prostu. Nawiedzają mnie bardzo żywe wspomnienia w formie snów - westchnął cicho i upił łyk kawy. - Koszmarów bardziej.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.11.20 19:52
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#3 Mi casa es su casa 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Min nie wyglądał najlepiej, Milo nie musiał być medykiem nawet by to stwierdzić. Przydałoby mu się pewnie jeszcze trochę odpoczynku, jednak nie zamierzał go poganiać do odpoczynku. Gdyby mógł, pewnie by dalej odpoczywał. Co jak co, ale Peterca wiedział jak to jest być prześladowanym przez wspomnienia czyjejś śmierci, kogoś kto umarł na twoich oczach, widok zwłok. Co prawda w jego przypadku to była jego własna młodsza siostra, a nie prawie obca nauczycielka, więc miał jeszcze gorzej, jednak wiedział, że widok czyjejś śmierci zmienia cię na zawsze. Wbrew temu co się wydaje, zwłoki nie wyglądają jak w filmach. Nie mają ładnie ułożonych włosów, bladej cery i nie są po prostu wstrzymującymi oddech aktorami. Nie, niestety to tak nie wyglądało. Co prawda Min miał to "szczęście", że nie widział zwłok per se. Jednak bądźmy szczerzy - to i tak niewiele poprawiało sytuację Yuna.
- Więc oficjalnie cię nikt stamtąd nie wypuścił? - spytał z lekką dezaprobatą, jednak bez większych hard feelings. Tak to brzmiało jakby Min się spakował i sam stamtąd wyszedł. Nie żeby Milo to pochwalał, bo jeśli jakiś medyk uznawał, że Minjun powinien jeszcze odpocząć, to Peterca był w stanie przyznać mu rację - w końcu sam się na medycynie nie znał.
- Nie. Wiem jedynie o pożarze i... - ugryzł się w język zanim powiedział o śmierci nauczycielki, wiedząc, że to dla Mina takie stwierdzenie, powiedzenie wprost co się stało, może być nieprzyjemne, więc ugryzł się w język. Już nie dopowiedział w innych słowach o co mu chodziło, obaj dobrze wiedzieli.
Na chwilę się zamyślił, kiedy Min powiedział mu o koszmarach. Nie było to szczególnie nic dziwnego, w końcu to było dość traumatyczne przeżycie.
- Hmm... robiłeś kiedyś kamień ochrony snów?
- spytał znad swojego kubka z herbatą. - Co prawda, nie pomoże ci z samymi wspomnieniami, jednak da ci przynajmniej odpocząć w nocy. - Milovan dodał po chwili. Z traumą będzie musiał sobie poradzić sam, magia niestety nie rozwiązuje problemów w większości, jednak wygodnie pozwala ich unikać. Da mu trochę czasu, by mógł ochłonąć emocjonalnie, a dobry nocny sen by mu w tym pomógł.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.11.20 22:33
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
#3 Mi casa es su casa Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Widoku zwłok uniknął, ale to nie zmieniało faktu, że wspomnienia tej nocy pozostaną z nim jeszcze na długo, jeśli nie do końca życia. Od labiryntu nie przespał całkowicie ani jednej nocy. Budził się co dwie godziny, zazwyczaj w momencie, w którym przewracał się o ciało i lądował w tym, co później okazało się kałużą krwi. Czasami sprawdzał, czy na pewno jest w skrzydle szpitalnym. Zdarzało się, że budził Westa, albo wchodził w astralną formę i rozglądał się po pomieszczeniu. Dopiero jeśli miał pewność, że nic im nie grozi, mógł iść dalej spać. Ból fizyczny spowodowany poparzeniami był tak naprawdę niczym w porównaniu z tym, jaka walka odgrywała się w jego głowie. Mógł wytrzymać na zajęciach z opatrunkiem na rękach, nie mógł za to leżeć w łóżku, wracając do traumatycznych wydarzeń w kółko i w kółko i znowu. Potrzebował się czymś zająć, bo inaczej mógłby kompletnie ześwirować. - Oficjalnie nie - potwierdził słowa Milovana, kiwając głową. - Ale postaram się tam wrócić jeszcze dzisiaj na noc, jeżeli poczuję się gorzej. Na razie jest w porządku. - Ostatnie zdanie powtórzył, by upewnić psora, że czuje się na siłach, by tu być. To jego psychika była największym problemem, a z tym uzdrowiciele sobie nie umieli poradzić. Dawali mu jakieś zioła i eliksiry, ale one sprawiały tylko, że zamiast się z koszmarów wybudzić, to w nich tkwił. - Nigdy nie zaklinałem jeszcze żadnego kamienia - stwierdził zgodnie z prawdą. - Czy to sprawi, że przestanę śnić całkowicie? - W tej chwili nie zależało mu na tym. Wolał po prostu się wyłączyć na kilka godzin, ale wstać wypoczęty i gotowy do stawiania czoła swoim demonom.

Potem poleciał ten temat. - ... i o śmierci profesor Eliny - skończył za niego. Właściwie tyle razy wałkował w głowie przebieg wydarzeń, że przeszedł z nim do porządku dziennego. - Przepraszam - powiedział po dłuższej chwili. Jeden z jego kciuków usilnie próbował wydrążyć dziurę, w trzymanym przez siebie kubku. - Próbowałem ją ratować, ale nic nie zadziałało.  - zaciągnął się powietrzem. - Nie chciałem przestać, ale potem dymu było coraz więcej, jej krew była wszędzie, zrobiło się gorąco, ta kobieta coś jeszcze do nas mówiła, ale nie słyszałem, bo wszystko zagłuszył trzask ognia trawiącego labirynt i myślałem, że West też już nie żyje. - Mówił coraz szybciej i szybciej, czując, jak panika powoli przejmuje nad nim kontrolę. Zupełnie jakby znów znalazł się pośród płonących krzewów. Jego słowa miały też coraz mniej sensu, jakby mózg dostał spięcia i się wyłączył. Ręce trzymane na kubku zaczęły delikatnie drżeć, zupełnie jak płytki oddech, którego nawet nie starał się już opanować.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
18.11.20 9:26
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#3 Mi casa es su casa 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Słowa niezbyt uspokoiły Milo odnośnie fizycznego stanu zdrowia Minjuna, skoro go nikt oficjalnie nie wypuścił to najwidoczniej były powody by go tam dalej trzymać, ale zdecydował się nic nie mówić już w tym temacie - wystarczyło, że matkował swoje dwie siostry, nie musiał tego jeszcze przenosić na uczniów, prawda?
- Yhm... będę dzisiaj robił taki z kwarcu, dla znajomej. Jeśli chcesz, mogę ci pokazać jak to się robi, będziesz mógł użyć mojego wzroku do obserwacji. - stwierdził, popijając znów swoją herbatę. Tak, wiedział, że Min robi coś takiego wraz ze swoją siostrą, nie wiedział czy robił to z kimś innym poza nią, ale zasada była ta sama. - Oczywiście tobie do zrobienia polecałbym ametyst, jednak zasada robienia jest ta sama. - dodał po chwili, odkładając kubek z herbatą na stół. Z ametystu z pewnością było łatwiej zrobić no i będzie trwalszy, będzie lepiej działał.
I wtedy Min zaczął opowiadać o wydarzeniach z labiryntu, widząc że jego uczeń szybko odpływa w panikę, Milo podniósł się ze swojego miejsca, położył swoją rękę na barku i ścisnął delikatnie, dając Minowi bodziec do skupienia się na czymś.
- Minjun, popadasz w panikę. Naśladuj mój oddech, okej? Wdech i wydech. - Milo instruował co Min miał robić, by się uspokoić. Zabrał drugą ręką kubek z rąk Mina i odstawił go na stolik, tak by czasem Yun nie wypuścił go ze swoich trzęsących się rak. Milovan miał różne doświadczenia, akurat ataki paniki nie były czymś co dopadało go akurat często, jednak miał swoje epizody. Jednak magia mentalna niosła ze sobą wiele różnych sytuacji, zwłaszcza przy telepatii, nie każdy zawsze radził sobie dobrze z myślami/uczuciami innych. Panika była częstą reakcją i Milo był nauczony jak sobie z nią radzić. I tak, nie zwrócił się już do niego per Pan, sytuacja była trochę za bardzo osobista na to, więc pozwolił sobie nazwać go po imieniu.
- Bardzo dobrze. - pochwalił, kiedy Min naśladował jego oddech. - Powiedz mi pięć rzeczy, które czujesz. - stwierdził, patrząc na swojego ucznia.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
18.11.20 14:46
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
#3 Mi casa es su casa Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Sam nie uważał, że powinien być gdziekolwiek trzymany, stąd właśnie się wzięła jego decyzja o tym, by ze skrzydła szpitalnego po prostu spierdolić. Obciążenie psychiczne jakie tam odczuwał było na pewno większe, niż fizyczne. A na to pierwsze mógł coś poradzić tylko i wyłącznie Peterca. Szczególnie teraz, gdy Elina nie żyła, a do wyboru miał tylko uczniów, którzy sami dużo nie umieli, albo dziekana, któremu nie chciał zawracać głowy i który prawdopodobnie pił sobie teraz wino, które zajebał Zorii podczas ich małego wypadu z czekoladowymi jajkami pod jego okno. - Czy to jest trudne? - spytał, rozważając możliwość zakupu ametystu, nawet jeżeli miałoby go to zaboleć po kieszeni. On po prostu chciał się wyspać i tyle. Mógł za to zapłacić każdą cenę w tym momencie, byleby się pozbyć ze swojej głowy koszmarów dotyczących tamtej nocy. - Chętnie popatrzę. - Z tym dzieleniem się wzrokiem, to była sztuczka, którą opanował do perfekcji. Jeżeli osoba, na której akurat chciał pasożytować, opuszczała całkowicie swoje mentalne bariery ochronne, umiał się połączyć bez trudu z miejsca. Jeśli próbowała walczyć… cóż, Min nie zrobiłby nic wbrew woli ani Mun, ani Zorii, ani tym bardziej Chrisa. Pewnie by odpuścił.
Sam z atakami paniki nie miał wcześniej do czynienia. Pomimo gówna, jakie przeszedł w życiu, nic nie pozostało na nim chyba takiej traumy jak ostatnie wydarzenia. Był przyzwyczajony do agresji ojca, do życia w ciągłej czujności. Nie spodziewał się jednak, że w najbardziej bezpiecznym miejscu na ziemi, stanie się coś takiego. Pozwolił sobie zaufać dziekanowi i jego barierom ochronnym, w odwecie go to kopnęło. Postarał się jednak robić dokładnie to, co kazał mu profesor Peterca, nawet jeśli sam nie widział tego, że nakręca się coraz bardziej. Zaczął brać głębokie oddechy, próbując dostosować ich rytm do tych, które słyszał. W którymś momencie też poczuł, że kubek znika z jego rąk. Mimowolnie i może nawet trochę nieświadomie, zacisnął dłonie na kolanach. - Czuję herbatę, dym po iqosie - zaczął, próbując skupić się na tym, by odpowiedzieć. Powoli wyjść ze zloopowanego wspomnienia, odtwarzanego w głowie. - … i kawę. - dodał, dopiero w tej chwili orientując się, że Peterca musiał trzymać rękę na jego ramieniu. - Dotyk na  ramieniu. - zatrzymał się na chwilę, wyrównując oddech. - Ból pod bandażem - Znów przerwał. Pewnie gdyby rozmawiał z kimś innym, nie podzieliłby się połową rzeczy, które już padły, albo dopiero miały paść. - Mokrą trawę i świeżą krew na ubraniach, chociaż wiem, że tego nie ma naprawdę. - Jego mózg był ostatnio bardzo okrutny.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
18.11.20 15:18
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#3 Mi casa es su casa 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
- Niespecjalnie. Nieco trudniej z kwarcu coś zrobić, ale z ametystu powinno ci pójść gładko. - stwierdził po chwili namysłu, oceniając zdolności Mina. Wiadomo, pierwszy raz coś mogło nie pójść po myśli, ale to naprawdę nie był skomplikowany rytuał. Milo można było powiedzieć, że był już wprawiony, bo robił go wiele razy. Często ktoś się zgłaszał do niego z prośbą o zrobienie czegoś takiego. Łatwa ucieczka od koszmarów i tego typu rzeczy.
Jednak zanim przejdą do zabawy rytuałami, musiał uspokoić Mina. Na szczęście to szło całkiem sprawnie, pewnie dlatego, że Milo wiedział co robi. Wysłuchiwał spokojnie tego co mówił Min, jak wymieniał rzeczy, które czuje. Milo sam dostał flashbacków, kiedy Min wspomniał o uczuciu krwi na rękach. To uczucie niestety łatwo nie mija, niestety Peterca coś o tym wiedział. Do dzisiaj w gorszych dniach przypominał sobie to uczucie, kiedy po jego rękach spływała krew Milian.
- Masz rację, tego nie ma naprawdę. Dlatego w takich momentach powinieneś skupiać się na tym co jest prawdziwe. Tym co możesz faktycznie dotknąć, poczuć. Miej to na uwadze. - skoro już raz dostał ataku paniki, kiedy miał rozmawiać na ten temat, Milo był niemalże przekonany, że nadejdzie niestety też kolejny raz.
- Liczenie oddechów, wymienianie rzeczy, które czujesz, przepytywanie samego siebie z tabliczki mnożenia... - Milo powymieniał kilka rzeczy, które mogą mu pomóc uziemić się, kiedy zacznie odpływać w panikę. Nie zawsze będzie z kimś, a nawet jak będzie z kimś, to niekoniecznie ta osoba będzie wiedziała jak mu może pomóc.
- Przyniosę ci szklankę wody. - powiedział, wstając z kanapy i zabierając rękę z ramienia Minjuna. Na poszargane nerwy kawa a bardziej sama kofeina nie była najlepszym pomysłem, dlatego Milo poszedł do kuchni i nalał Minowi szklankę chłodnej wody, którą następnie przyniósł i dał mu w ręce.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
18.11.20 17:12
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
#3 Mi casa es su casa Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Min w stanie, w jakim był teraz, choć nieco lepszym niż chwilę temu, to wciąż nie był zdolny do poprawnego skupienia się na żadnym zaklęciu. Prawdopodobnie nie dałby rady przejąć wzroku profesora, nawet jeśli ten opuściłby wszystkie swoje bariery i wręcz próbował go wciągnąć. Powoli zdawał sobie sprawę z tego, że to, co przeżył, to była jedna z tych rzeczy, które zmieniają człowieka. Mówiąc dokładniej, zmieniają jego pogląd na rzeczywistość. Sprawiają, że zaczyna się doceniać to, co się ma, bo śmierć może przyjść w każdej chwili i żadne bariery ochronne nie sprawią, że człowiek jest w stu procentach bezpieczny. Jakaś część jego duszy została przy martwej Elinie. Prawdopodobnie tak samo, jak jakaś część duszy Milovana została przy Milianie. Nie, żeby sam Min coś o tym wiedział. Pozostawał jedynie ślepym uczniem, który mało interesował się sprawami i traumami innych. - Mówisz tak jakby to miało przyjść znów - powiedział, już nieco spokojniej, z delikatnym kiwnięciem głowy, przyjmując szklankę z wodą. Jeśli Peterca uważał, że to nie był jednorazowy przypadek, to znaczy, że jego mózg zepsuł się już do końca? Że teraz uczucie krwi na rękach i ciele pozostanie z nim jeszcze na długo? Jakkolwiek by chciał, żeby to wszystko okazało się tylko złym snem, działo się naprawdę. - Przyjdzie znów? - Jak ktoś, kto nigdy nie tracił rezonu i był znany ze swojego ciętego języka, brzmiał teraz niezwykle żałośnie. Siedział zgarbiony, co w normalnych warunkach nigdy by się nie zdarzyło, mówił cicho. - Jest jeszcze coś. - Bał się z miejsca poruszać tego tematu, ale jeśli istniał profesor, któremu ufał, to był to właśnie Milovan. - Moja dyscyplina, zamiast poprowadzić nas do bezpieczeństwa, poprowadziła nas wprost na przeciwnika. - Nie ukrywał, że to zaraz po śmierci psorki było najgorsze, co mogło się wydarzyć. - Poczułem coś, pomyślałem, że to jest jakiś nauczyciel, więc z jakichś powodów po prostu pobiegliśmy w tamtą stronę. Kobieta, która nas zaatakowała, była cały czas za nami. Jednakże w pewnym momencie zdałem sobie, że to ją czuje. Jakby dwie energie połączyły się w jedną. - Stracił zaufanie do swojej umiejętności. Dzięki niej był wyjątkowy, tylko na co mu to, skoro ewidentnie quaeromancy starała się go zabić? - Czy to, co mówię, ma sens? Czy to jest w ogóle możliwe?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
19.11.20 14:54
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#3 Mi casa es su casa 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Na razie tego Milo w ogóle nie proponował, nie do momentu, w którym Minjun się uspokoi totalnie, chociaż wątpił, że to nadejdzie szybko. Ataki paniki miały dość długie konsekwencje. Najwyżej zrobi to później sam a Minowi pokaże jak to się robi, robiąc taki kamyk specjalnie dla niego, bo jeśli Yun nie będzie w stanie, to Milo mu taki zrobi sam, w końcu będzie miał problemy ze skupieniem się na rytuale, kiedy nie będzie wyspany, a nie będzie wyspany, jeśli nie będzie miał kamienia ochrony snów, to takie trochę błędne koło, z którego Peterca mógł go wyrwać, więc czemu miałby tego nie zrobić? Uśmiechnął się niemrawo, kiedy Min spytał się, czy to przyjdzie znowu. Ahhh... jakby chciał go móc okłamać, powiedzieć, że to było jednorazowe i z pewnością się nie powtórzy. Mogło. Totalnie mogło być jednorazowe, jednak Milo bardzo w to wątpił. Coś zawsze może striggerować nieprzyjemne wspomnienia, a umysł jak maszynka będzie się tylko w to zagłębiał i zagłębiał.
- Chciałbym móc powiedzieć, że nie... ale prawdopodobnie niestety tak. - odpowiedział po chwili, wydychając ciężko powietrze. - Dlatego musisz sam się nauczyć rozróżniać co jest rzeczywistością, a co nie. To nie jest łatwe, wierz mi... byłem na twoim miejscu. To nie jest łatwe, jednak rozmawianie o tym podobno pomaga, masz swoich przyjaciół, porozmawiaj z nimi, nie duś tego w sobie, takie rozwiązanie sprawdziłem, nie polecam. - wow, wow. Co tu zaszło. Czyżby Milovan otworzył się trochę przed własnym uczniem? Może to przez to, że poczuł przez chwilę jakieś podobieństwo między nimi. Pamiętał w końcu jak było mu ciężko, kiedy patrzył na własne ręce i widział krew Milian, której już w sumie nie było, bo ją zmył tygodnie temu. Widział ją, widział jej zwłoki w swoich ramionach, jej krew ociekającą po jego ubraniu i po jego dłoniach. Tak, tego się łatwo nie zapomina. Jednak on to dusił w sobie, zdecydowanie tej drogi Minjunowi nie polecał, co jak co, ale nie chciał by ten skończył jak on.
Wysłuchał tego, co Minjun ma do powiedzenia, nie przerywał mu, wiedząc, że i tak to dla niego jest ciężkie.
- Co jak co, ale w naszym świecie wszystko ma sens i może mieć sens. - stwierdził. Co jak co, magia była dziwna, umożliwiała naprawdę wiele rzeczy. Nie było aktualnie rzeczy, na którą mógłby popatrzeć i powiedzieć "nie, to nie ma sensu, to się nie może wydarzyć". Ich świat był na tyle popierdolony, że wszystko mogło się wydarzyć.
- Możliwości jest naprawdę wiele... Inny quaeromanta? Manipulacja twoimi zmysłami? Do tego, ktoś musiałby wiedzieć, że jesteś quaeromantą, ale to też możliwe. Ciężko mi powiedzieć cokolwiek, nie wiedząc kim była ta druga osoba... rozmawiałeś z Dziekanem na ten temat? - Milo zaczął rozważać na temat tego co mogło połączyć Minjuna i napastnika. Możliwości było naprawdę wiele.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
20.11.20 15:17
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
#3 Mi casa es su casa Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Do tej pory w jego życiu nie wydarzyło się nic, co zasługiwałoby na miano tak traumatycznej, że dostawałby ataku paniki na samo wspomnienie. Do tej pory jednak też nie musiał nikogo na ślepo resuscytować w całości pokryty świeżą krwią. Można powiedzieć, że wszystko, co działo się w labiryncie, koniec końców by go obeszło, gdyby nie trup. Takie rzeczy podświadomie zmieniają człowieka, nawet jeśli rzeczonej osoby prawie się nie znało. - Jak mam rozróżnić co jest rzeczywistością, a co nie, skoro nawet nie jestem w stanie sprawdzić tego na własne oczy? Czuję, słyszę, wszystkie moje pozostałe zmysły krzyczą, że mam czerwone ubrania, ale nie mogę podeprzeć się wzrokiem, chyba że komuś go ukradnę. A i tak to może mnie zwieść - stwierdził cicho, znów upijając łyk wody. Na jakimś poziomie poczuł więź z Milovanem. Sprawiał wrażenie, jakby go rozumiał w zupełności i nie chodziło tu tylko o słowa, a raczej o całokształt. Może miało to coś wspólnego, że był cholernie utalentowanym mentalnym? A może po prostu to jego doświadczenia, których rąbka tajemnicy uchylił właśnie Minowi. Azjata jednak nie podjął w ogóle tego tematu. Raz, że jednak pomimo tego całego bonding time, wciąż mieli relację na poziomie uczeń-nauczyciel i wolałby, żeby tak zostało. Dwa, że nie chciał przywoływać niechcianych wspomnień. Jeśli wiedział, o czym mówi Min, prawdopodobnie sam miał traumę i mógłby wywołać coś, czego nie pragnął. - Nie chcę nikogo martwić. Zawsze sobie radziłem, teraz też sobie poradzę. Może wyglądam niepozornie, ale mam silną psychikę. - Wolałby nikomu nie mówić o tym, w jakiej rozsypce właśnie jest. Udawanie, że wszystko było w porządku, zdecydowanie wychodziło mu lepiej, a nawet jeśli posypałby się całkowicie, wciąż może poprosić Petercę o wykasowanie wspomnień. Albo dziekana. Bądź co bądź oboje bez problemu by to zrobili. Trafiając do Brakebills, nauczył się żyć z maską i sam przetrawił swoją przeszłość, wystarczyło tylko, że zrobi to ponownie.
Skulił się trochę na siedzeniu, podciągając nogi pod siebie. Borze iglasty, ta sofa była naprawdę wygodna. - West wspominał coś o jakiejś iluzji, jak tak sobie myślę - powiedział cicho, próbując przypomnieć sobie dokładne słowa nieznajomego. Chociaż, czy mógł jeszcze tak o nim mówić, biorąc pod uwagę fakt, że we dwoje otarli się razem o śmierć? Takie rzeczy łączyły lepiej niż impreza świąteczna w budynku świadomości. - Nie rozmawiałem jeszcze z dziekanem w ogóle o tym, co się stało. Nie wiem, czy chcę z nim na ten temat rozmawiać, bo i co mógłbym mu powiedzieć? - spytał cicho, znów popijając wody. - Nic. Widział, co się stało. Gdyby chciał, mógłby podejrzeć bez problemu wspomnienia zarówno moje, jak i Westa, żeby poznać naszą wersję wydarzeń. Moja i tak na nic by mu się nie zdała, bo przecież jestem tylko kaleką i mój mózg nagrywa wyłącznie dźwięk. - W jego głosie dało się wyczuć nutę zażenowania. W takich chwilach najbardziej nienawidził swojej przypadłości. Na nic i nikomu nie mógł się przydać, nawet jako świadek. Przyzwyczaił się do tego, że pewnych rzeczy nie przeskoczy, ale czasem nawet najbardziej zatwardziały osobnik po prostu ma ciężki okres. Słabszy czas. Chujowy miesiąc. Wolałby widzieć.

Siedzieli tak sobie kolejne trzy godziny, a temat schodził na kolejne pierdoły. Min coraz bardziej się uspokajał, a Milovan nie poruszał dalej drażliwych tematów. Za to akurat chłopak był mu wdzięczny. Mógł psychicznie odpocząć od tego całego gówna. Zadawał przez ten czas mnóstwo pytań odnośnie magii mentalnej, swojej dyscypliny, czy dyscypliny snów, którą posługiwał się psor. Ogólnie wyglądało to mniej więcej, jak zawsze. Był w sumie zdziwiony, że Peterca go nigdy nie wywalił na zbity pysk przez ilość pytań, jakimi zarzucał go z każdym spotkaniem. Mimo że Azjata miał też zainteresowanie w magii wiedzy, to jednak wszystko związane z psychiką oraz myślami ciekawiło go najbardziej. Mógłby żyć, posiadając tylko i wyłącznie umiejętności mentalne, tak głęboko w tym siedział. Odrobina wiedzy pozwalała mu na modyfikacje niektórych zaklęć, psychicznych oczywiście. - Czy jeżeli stworzyłbym sobie wahadełko, to czy ono poprawiłoby moje zdolności wrodzone? W sensie, czy zadziałałoby jak wzmacniacz? - spytał, właściwie już półleżąc na kanapie Milovana wciąż ze szklanką w dłoni. Pustą już właściwie. Gdy to powiedział, zdał sobie sprawę z czegoś ważnego. - Która jest godzina? Czy psor nie miał odprawiać jakiegoś rytuału? - spytał, ziewając. Kompletnie stracił poczucie czasu, a i telefon zostawił przecież w swoim pokoju, coby nikt mu nie przeszkadzał w nauce.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.11.20 12:34
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#3 Mi casa es su casa 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Wzrok tez potrafi zawodzić. Mózg jest niesamowicie potężny, potrafi stworzyć coś z niczego. Milo przez miesiące, żeby nie powiedzieć lata nie mógł "domyć" tej krwi. Widział ją, chociaż wiedział, że jej tam nie ma.
- Wzrok też nie bywa pomocny w tych sytuacjach. - stwierdził, zgodnie z własnym doświadczeniem. Ile to razy zamykał oczy, by tylko nie widzieć tej krwi, ale nawet z zamkniętymi oczami ją widział. Wyryła się w jego mózgu właśnie przez ten jeden zmysł. Tak więc no, wzrok by za bardzo mu nie pomógł. Wystarczyło Minjunowi, że to czuł. Widok tego wszystkiego nie polepszyłby w żadnym stopniu sprawy. Ba, pewnie by jeszcze pogorszył sprawę. Trauma atakowała wszystkie zmysły, przeciążała je bodźcami.
- Wiesz, że to uczucie nie jest prawdziwe. Wiesz, że już tam nie jesteś. Trzymaj się tej myśli. - to absolutnie nie było łatwe, skoro wszystkie zmysły krzyczały, że masz krew na rękach, że jesteś w niebezpieczeństwie i tak dalej, jednak trzymanie się prawdy, wbijanie jej sobie do głowy tego co jest rzeczywiste by wyprzeć traumatyczne wspomnienia ze swojego umysłu. Zakotwiczyć się w tym, szukać prawdziwych odczuć, takich jak teraz zapach kawy, czy dymu z iqosa. Walka z własnymi zmysłami nie była łatwa, jednak dało się ją wygrać. Chociaż lepiej byłoby mieć przy sobie kogoś, kto potrząśnie cię i powie ci, co jest prawdziwe a co nie.
- Nie mówię, że nie masz. Jednak taka trauma jest niszczycielską siłą, nie jest to kwestia słabej czy silnej psychiki. Zrobisz jak uważasz ostatecznie. - odpowiedział. On mógł mu w końcu jedynie doradzać, prawda? Nie zmusi go przecież do rozmowy z kimś na ten temat. Wiedział jak to jest, kiedy nie chcesz sobie pozwolić na okazywanie słabości. Ba. Milo dalej sobie na to nie pozwalał... i w sumie wiedział jak bardzo ta iluzja perfekcyjnego dziedzica go wyniszczyła. Mógł znaleźć sobie jakąś osobę, która nie uzna go za słabego, dlatego że ma trochę gorszy czas, kogoś do wsparcia... jednak zrobi to tylko jeśli będzie tego chciał, nikt go nie zmusi. Chociaż Milovanowi z trudem będzie przychodziło patrzenie na to, jak Minjun samotnie radzi sobie z traumą, to cóż. Nic więcej nie mógł zrobić, poza wsparciem radą i słowem.
- Jesteś quaeromantą, wbrew temu co sam o sobie sądzisz, twój mózg rejestruje znacznie więcej niż tylko dźwięk. - odpowiedział, jakby to była najoczywistsza oczywistość. Umysł mentalnego był otwarty na znacznie więcej niż podstawowe zmysły, a w przypadku Mina to już w ogóle. Rozumiał, że jego uczeń jest teraz w dołku i ma wrażenie, że jest beznadziejny, jednak to nie zmieniało prawdy, że jednak był wyjątkowy, to była bardzo rzadka dyscyplina.
Widocznie Yunowi udało się nacisnąć wszystkie odpowiednie przyciski, by uruchomić Milovan Peterca Mother Hen Mode, w końcu normalnie nie siedziałby z uczniem na kanapie, gadając o personalnych traumach i innych tego typu rzeczach. Zadumał się na chwilę nad pytaniem Yuna, próbując sobie to wszystko ułożyć w głowie, by dać spójną i logiczną odpowiedź.
- Hmm... sądzę, że to zadziała raczej na odwrót. W sensie, twoja dyscyplina wzmocni wahadełko, ale tak, moc lokalizacji będzie silniejsza. - odpowiedział po chwili namysłu. Nie miał takiego przypadku jeszcze, ale tak to powinno zadziałać w teorii. W końcu to jakby wahadełko trzymało wahadełko. Wahadełko do kwadratu powinno dać więcej, niż jedno wahadełko, co nie? Nie wiedział ile czasu spędził z swoim uczniem, starając się go uspokoić, wyciągnąć chociaż trochę z mentalnego dołka w jaki wpadł przez tę całą sytuację. Dopiero kiedy Minjun zapytał o godzinę, Milo odsunął trochę rękaw swojego swetra, by spojrzeć na zegarek, który znajdował się na jego nadgarstku.
- 17. Tak, miałem. Dalej jesteś zainteresowany obejrzeniem rytuału? - spytał po chwili. Nie zorientował się ile czasu minęło. Szybko czas leci jak się jest zajętym, a Milo miał sporo na głowie z Minem aktualnie. Sam wrócił trochę do swoich traumatycznych wspomnień i jednocześnie musiał wyciągnąć swojego ucznia z tego stanu paniki i kinda depresyjnych myśli. A tak, zrobienie kamyka dla Amber ciągle czekało, powinien to zrobić jak najszybciej, by dać policjantce trochę odpocząć i się wyspać, zanim ta się wykończy i zacznie wpadać na głupie pomysły.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.11.20 16:27
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
#3 Mi casa es su casa Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Miał wrażenie, że jego zmysły bawią się z nim w berka. Czujesz coś, czego tak naprawdę nie ma, jakbyś był pod kontrolą sprawnego iluzjonisty z dyscypliną manipulacji zmysłami. West. Głupio mu się zrobiło przez to, że w pierwszej chwili po ataku pomyślał, że to on na niego coś rzucił. Teraz już wiedział, że to, co słyszał i widział, to dzieło osoby, która ich zaatakowała. Nie zmieniało to jednak faktu, że miał okropne wyrzuty sumienia z tego powodu, ale jeszcze nie dojrzał do tego, żeby je skonfrontować. Emocje dopiero co opadły, w szpitalu chłopak nie miał chyba większej ochoty rozmawiać, dlatego Min dał mu przestrzeń, której widocznie potrzebował. Nie chciał się nikomu narzucać. Nie zmieniało to faktu, że ciążyło mu to. - Wzrok bywa pomocny w wielu sytuacjach, ale to tylko moje gorzkie żale, proszę zignorować - wymusił cichy śmiech, stukając palcem o szklankę. Nie czuł się dzisiaj po prostu sobą w stu procentach. Nie był tym lekkoduchem, który po prostu umiał zepchnąć swoją niepełnosprawność w najdalszy zakątek umysłu, by nie przejmować się nią. Dzisiaj był Minjunem, któremu bardzo przeszkadzał fakt, że nie widzi. - Chce psor zobaczyć wszystko, co się tam stało? - spytał w końcu, przygryzając dolną wargę.
Następnie, jeśli tylko Milovan wyrazi jakąkolwiek odpowiedź, zakrawającą pod tak opuścił swoje bariery mentalne, by dać nauczycielowi dostęp do swoich wspomnień. Te, o których mówił, unosiły się gdzieś spokojnie nad wszystkimi innymi myślami. Śmiech, próba użycia quaeromancji, ciemność, bieg, West, potknięcie się i wpadnięcie prosto w kałużę krwi, a na samym końcu pożar. Gorąc, swąd palonego ciała, przeszywający ból po lewej stronie. Chciał się podzielić wszystkim z bardzo egoistycznego powodu. Panicznie bał się zostać z tym wszystkim sam. Bał się, że jego przyjaciele mogą albo wystraszyć się tego, co się stało, albo zbagatelizować to. Milovanowi z kolei ufał.

Wracając jednak do wydarzeń obecnych, zamyślił się nad odpowiedzią nauczyciela. - Czyli teoretycznie jakbym zrobił wahadełko, moje umiejętności mogłyby być wykorzystane lepiej - zamyślił się i uśmiechnął. To była przydatna informacja warta zapamiętania. Wahadełko do kwadratu brzmiało dobrze, chociaż nie wiedział, czy nie lepiej byłoby zainwestować w jakiś kamyk ochronny. Po ostatnich wydarzeniach im więcej ochrony tym lepiej. - Tak, chcę pomóc. - powiedział pewnie, gdy Milovan zaproponował mu udział w rytuale. Naprawdę chciał zobaczyć jak to wygląda, żeby mógł to powtórzyć samodzielnie. - Od czego zaczynamy? - dodał, podnosząc się z wygodnej sofy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.11.20 17:22
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#3 Mi casa es su casa 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Definitywnie nie kwestionował tego, że wzrok był przydatny. Większość ludzi opierała na nim swoje postrzeganie świata niemalże w stu procentach, cała reszta schodziła na dalszy plan. No chyba, że trafiały się takie przypadki jak Min - osoba, która była tego zmysłu pozbawiona. Wtedy musiał się skupiać na innych zmysłach.
- Tylko jeśli chcesz się tym podzielić. - odpowiedział. No to, że zaczął ten temat raczej sugerowało, że chce to zrobić, jednak Milo wolał się upewnić. Nie chciał przywracać tych nieprzyjemnych wspomnień nadaremno, jednak jeśli Yun uważał, że to mu pomoże, to okej. Kiedy Minjun potwierdził swoje słowa, Milo wszedł do jego umysłu, z łatwością odnajdując właściwe wspomnienie, o które chodziło. Później dopilnował, by Min znów nie popadł w panikę, dolał mu chłodnej wody i tak dalej.

- Yhm... tak, tak to powinno działać. - potwierdził słowa Mina odnośnie wahadełka. Wahadełko powinno działać lepiej w rękach quareomanty. Chętnie później zapyta Mina o postępy, jeśli ten zdecyduje się zrobić wahadełko. Peterca podniósł się z kanapy i poszedł po kawałek kwarcu i białą świeczkę.
- Rytuał nie jest specjalnie spektakularny, powiedziałbym, że wręcz przeciwnie. - w końcu nic się nie działo podczas rytuału, nie było fajerwerków. Zapalała się magicznie jedynie biała świeczka i tyle, później trzeba było czekać jedynie aż tak się wypali. Milo opuścił nieco swoje bariery umysłu, na tyle by Yun mógł skorzystać z jego wzroku, kiedy ustawiał na stole białą świeczkę i kawałek kwarcu obok.
- Możesz skorzystać z mojego wzroku. - powiedział, po tym jak umożliwił to Minowi a następnie spojrzał na białą świeczkę. Wytłumaczył Minowi jak ma wyglądać przebieg rytuału i co ma zrobić. Nie był to trudny rytuał, mógł to zrobić sam, ale chciał go tego nauczyć. Powiedział mu treść inkantacji i wyjaśnił znaki, jakie ma wykonać dłońmi, by następnie przystąpić do samego rytuału. Wykonał odpowiedni ruch dłońmi, a następnie wypowiedział magiczną formułę.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.11.20 18:19
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Story of Magic
#3 Mi casa es su casa Fd79c4e142d48381ed6eff66c6bcd53b
Przynależność : Kadra forum
Story of Magic
Administrator
The member 'Milovan Peterca' has done the following action : Kostki


'k10' :
#3 Mi casa es su casa DXZjNcQ #3 Mi casa es su casa Kp7S76F #3 Mi casa es su casa DXZjNcQ #3 Mi casa es su casa SkGUxIs #3 Mi casa es su casa SkGUxIs #3 Mi casa es su casa SkGUxIs
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.11.20 18:19
https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
#3 Mi casa es su casa Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Nawet jeśli miało nie być rzeczonych fajerwerków, to Min wciąż chciał wziąć w tym udział. Nie wyobrażał sobie możliwości, żeby tak po prostu odpuścić okazję popatrzenia sobie na coś takiego z bliska. Lubił magię wspólną, bo miał wrażenie, jakby wtedy łączył się z innymi magikami w sposób, którego nie dało się opisać. Dla takich chwil właśnie najbardziej cieszył się z umiejętności kontrolowania magii. Poza tym znów wracamy do punktu wyjścia. Min chciał po prostu oderwać się od rzeczywistości, nawet jeśli oznaczało to gapienie się na dogaszającą białą świeczkę oczami Milovana. - Dla kogo właściwie ten kamyk? - spytał cicho, wykorzystując swoją małą sztuczkę i łącząc się z Milo tak, by przejąć jego wzrok. Zazwyczaj robił to na Mun i Zor, był przyzwyczajony do połączenia z nimi. Z Petercą robił to po raz pierwszy. Gdy zobaczył świat jego oczami, nagle poczuł, jak coś go kłuje w środku. W pierwszej chwili się wystraszył, aczkolwiek po chwili się rozluźnił. Miał wrażenie, jakby oczami profesora świat był jakiś… bardziej szary.
Tak czy inaczej, mógł rozejrzeć się po pomieszczeniu na tyle, na ile się dało. Nie był wcale zaskoczony wystrojem. Do Milovana pasowały te ciepłe kolory i ciemne drewno. Było tu bardzo przytulnie, a sofa wyglądała prawie tak dobrze, jak była wygodna.
Stał obok psora, starając się jak najdokładniej odwzorować każdą wskazówkę, która jest mu przekazywana. Każdy ruch dłonią, każde słowo, tak by nie zepsuć rytuału swoją osobą. Miał świadomość tego, że nauczyciel z pewnością dałby radę zrobić to wszystko sam, a za okazję do nauki praktycznej był niezmiernie wdzięczny. Wątpił więc, że realnie był w stanie coś zepsuć. Nie zmieniało to jednak faktu, że się starał. Odpowiednio, dopasowując swoje ruchy do tych, które wykonywał Peterca, odprawił z nim rytuał.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.11.20 18:44
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Story of Magic
#3 Mi casa es su casa Fd79c4e142d48381ed6eff66c6bcd53b
Przynależność : Kadra forum
Story of Magic
Administrator
The member 'Minjun Yun' has done the following action : Kostki


'k10' :
#3 Mi casa es su casa 9IHXFke #3 Mi casa es su casa BnKFFVc #3 Mi casa es su casa Kp7S76F #3 Mi casa es su casa BnKFFVc #3 Mi casa es su casa 9IHXFke
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.11.20 18:44
https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Milovan Peterca
#3 Mi casa es su casa 44ed7a51308510c6828a703562e4f5eea824682b
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja snami
Zasoby : 33PD | 1335$
Milovan Peterca
Profesorowie
Dla Milo patrzenie się na tę świeczkę było już tak żmudne, że omg. Robił już tyle razy te kamienie dla różnych osób, że zrobi ten rytuał już z zamkniętymi rękoma i związanymi oczami. Czy jakoś tak to szło. Powinien pomyśleć o założeniu firmy? By sprzedawał te kamyczki dla całego Nowego Jorku?  W sumie i tak już to robił, nie potrzebował do tego firmy.
- Dla znajomej. Ludzie raczej nie lubią się chwalić koszmarami, więc jestem dyskretny. - odpowiedział szczerze na pytanie Minjuna. Nie planował mu powiedzieć, że jego nauczycielka magii wiedzy ma koszmary i dostaje groźby podczas snu. To była prywatna sprawa Amber. Nie zamierzał się tym dzielić z jej uczniem. To by było dziwne. Poza tym dyskrecja to podstawa w tym "biznesie". Koszmary były słabością, którą nikt nie chciał się dzielić, tak jak już dzisiaj było o tym rozmyślano.
Rytuał poszedł sprawnie. Zarówno Milo jak i Min spisali się na medal, świeczka samoistnie zapłonęła. Można powiedzieć, że ich czynny udział w tym rytuale już się zakończył. Musiał przyznać jednak, że dzielenie wzroku było ciekawym doświadczeniem, nigdy czegoś takiego nie robił, jednak Min miał to już opanowane do perfekcji, co go absolutnie nie dziwiło.
- No i to by było na tyle. Jak mówiłem, fajerwerków nie ma. - stwierdził, wzruszając lekko ramionami. - Kamyk będzie gotowy jak świeczka się wypali. Sama z siebie czy z podmuchu wiatru nie zgaśnie, ale warto mieć ją na oku, by się nie wywróciła, albo coś w tym stylu. - odpowiedział, patrząc na kawałek kwarcu, który stał obok świeczki. No nie był to szczególnie fascynujący rytuał, trzeba było to przyznać, no ale robił swoją robotę. Później jak świeczka się wypali, to go podrzuci Amber.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.11.20 19:28
https://story-of-magic.forumpolish.com/t162-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t196-brakebills-milovan-peterca#306 https://story-of-magic.forumpolish.com/t195-brakebills-milovan-peterca https://story-of-magic.forumpolish.com/t198-prof-milo#308 https://story-of-magic.forumpolish.com/t197-ilomilo#307
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
#3 Mi casa es su casa Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Patrzył chwilę, jak płomień spokojnie sobie pulsuje, a następnie zostawił wzrok Milovana. Był zmęczony. Może ta studentka uzdrawiania miała rację i nie powinien się forsować jeszcze? Z drugiej strony cieszył się, że przywlókł swoją szanowną dupę do mieszkania psora. Nauczył się dużo o swojej dyscyplinie, jak zwykle zresztą, a dodatkowo miał okazję wziąć udział w prawdziwym rytuale na stworzenie kamienia. Jeśli dalej będą go męczyć koszmary, cóż, sam sobie taki sprawi, a wtedy na pewno zgłosi się do jakże profesjonalnej firmy Milo o pomoc w stworzeniu takowego. W końcu nie chciał zepsuć sobie kamienia, skoro już za niego zapłacił, prawda? A skoro profesor ma doświadczenie, to pewnie nie będzie miał nic przeciwko pomocy swojemu kochanemu uczniowi.
Zgarnął swoją torbę z miejsca, w którym ją zostawił, a było to obok wymacanej wcześniej kanapy. Szczęście, że jego torba nie mówiła tak samo, jak telefon, gdy jej używał. To byłoby niezręczne, szczególnie że do urządzenia mógł podłączyć parę słuchawek, a do kawałka materiału nie. No i pewnie nie mógłby regulować szybkości mówienia. - Nawet jeśli nie ma fajerwerków, wciąż było to naprawdę pouczające spotkanie. Ale obiecałem, że jak poczuję się gorzej, to wrócę do skrzydła szpitalnego jeszcze dzisiaj na noc - powiedział z lekkim przekąsem, jak małe dziecko, które musi iść do łóżka z gorączką. Nie widziało mu się tam iść, ale był zmęczony i ręka zaczęła go piec niemiłosiernie. Poszedłby tam tylko po to, żeby miła studentka uśmierzyła jakoś ból. - Dziękuję za lekcję, psorze - rzucił już z uśmiechem, robiąc ukłon z jednoczesnym obrotem w stronę drzwi, a następnie je otworzył - i za sesję terapeutyczną. Była naprawdę pomocna. - To właściwie powiedział, już stojąc jedną nogą na progu. Nim się Peterca obejrzał, drzwi się zamknęły.

z/t x2
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.11.20 20:04
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: