Story of Magic


 :: 
Off-top
 :: Zakończone
Ma dimmi le tue verità
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Bronx, NY, USA
styczeń 2019

Pstryk zapalniczki zniknął w syrenie przemykającej kilka ulic dalej, za to światło ognia i końcówka papierosa rozjarzyły zaśmieconą ulicę swym ulotnym światłem. Nie było jeszcze całkowicie ciemno, ale szarość spływała ulicami megalopolis jak brzydkie popłuczyny resztek po farbie, mieszających się w odrażającą nudę i pojedyncze, kakofoniczne wyrzuty barw na graffiti zniszczonych budynków i porzuconych samochodów. Gorsze niż Bronx było tylko New Jersey, przynajmniej zdaniem Mihaila. Te wszystkie porozrzucane śmieci, często przejeżdżająca policja, zwalniająca przy dzieciakach ogrzewających się przy koksownikach, bo uciekają przed piorących ich ojcem. Idealne miejsce, aby spędzić najbliższe godziny.

Mężczyzna, mimo że biały, wtapiał się w tło za dużą kurtką w kolorze wyblakłego khaki, która widziała lepsze czasy, grubą bluzę z polarowym podszyciem z sceond handu, z ogromnym nadrukiem udającym tagi gangów na ścianach budynków i srebrny łańcuszek na szyi z prawosławnym medalikiem Matki Boskiej, wystający zza warstwy koszulki w kolorze spranej czerwieni. Obcisłe spodnie i wojskowe buty pozwalały mu wyglądać wystarczająco dobrze, aby być hipsterem na Brooklynie, w parze z koczkiem z długich włosów, natomiast gdy je rozpuszczał i wkładał pod czapkę, wraz z dość długą brodą i rękawiczkami bez palców, wyglądał na bezdomnego.

Przynajmniej nie pachniał jak jeden z nich.

Zaciągnął się papierosami i zaczesał pasmo grzywki za ucho, sprawdził jeszcze telefon i go całkowicie wyłączył, a później wsadził do wewnętrznej kieszeni swojej kurtki, aby nie odznaczał się na nim. Skręcił w jedną z ulic, a później wszedł pod żółtą taśmą, robiącą za blokadę w dziurze, gdzie powinna być furtka i, ignorując znak Uwaga! Grozi zawaleniem. Przesunął papierosa w kącik ust, odsuwając ciężkie, metalowe drzwi na tyle, aby wejść do budynku starej… starego… sam już nie wiedział czego, ale na tyle niszowego, że hipsterzy nie przerobili tego na stylową kawiarenkę z przedrożoną kawą, wysraną przez kozę. Skierował się do najbliższego koksownika, gdzie stało już kilka osób.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
12.08.21 13:42
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
#Retro 12

Składników dobrej imprezy było wiele. Chociażby ekipa. Co można powiedzieć w tym temacie? Romeo aktualnie żadną nie dysponował. Nie robiło mu to też wielkiego problemu, śmiało mógł uznać się za najlepszego kompana zakrapianych wyjść poza próg betowego azylu i uczynił z tego swoją myśl przewodnią. Zrobił drinka w ramach przedbiegów. Jakieś dwa mocne alkohole i coś słodkiego na przełamanie. Nie dało się tego wypić, dlatego przepijał swój wynalazek colą. Przechodziło po gardełku niczym kolczatka, ale to również nie był problem. Wszak alkohol czy też dobry "before" był kolejnym składnikiem dobrej imprezy. A Barta otaczała tajemnicza aura procentowa, która przyciągała do niego różne trunki. Dzięki temu niekiedy błądził w ciekawych miejscach, mniej ciekawych jednak częściej. Najpewniej w takich, o których posłyszał na komendzie, bo miały być robione na nie naloty czy w co tam się bawili policjanci w mieście. Raquel raczej bawił się ze zwłokami. No, szukał sprawców-stwórców ów zwłok, ale to było nieistotne i należałoby w jakimś momencie skupić się na akcji wątki niżeli tylko na tym jak bardzo chłop się lenił w robocie.
Bartolomeo balował sam ze sobą w jakiejś ruinie. Wyłonił się niczym stwórca alkoholu, transmutując jakiś ściek w źródełko alkoholowe (nie do końca było to prawdą, ale przez moment efekt był imponujący). Albo może zmienił skapującą ze rdzy wodę w benzynę, bo mistrzem fizycznych sztuczek nie był. Zatem, gdy plebs dostał swoją dawkę udziwnień dnia pięknego - Bart mógł pławić się w swojej aurze mistyka i popijał ze swojej ulubionej piersiówki - tym razem smaczny - alkohol. Coś tam zagadał do jednego bachora, to zainteresował się jakimś podrostkiem i przez pierwszą godzinę pobytu w tym jakże sympatycznym miejscu udawał dobrego łowcę rekrutów do swojej sekty. Szybko się znudził, równie szybciej oddał się jakiejś zabawie z ludźmi, którym udzielała się faza po narkołykach. Na tych patrzył nieco sceptycznie. Ale jakże się ucieszył, gdy jego oczęta ujrzały znajome Alfiątko. Albo po prostu poczuł wieki entuzjazm, bo chyba jedynym członkiem Alfy, który mu odchodził był Gabryś. Wtedy zapewne jeszcze Gabriel i strach było mówić mężczyźnie zdrobnieniem. Tak czy tak: Bart podszedł do persony zwanej powszechniej jako Mihail. Położył mu smutnie rękę na piersi, a w oczach trawił się teatralny żart.
- Pan wojskowy się zgubił? - Zapytał niepocieszony, trochę chciał zażartować, trochę chciał się dowiedzieć czy mężczyzna ma alkohol. A gdyby miał to z pewnością byłoby Bartowi bardzo miło.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
12.08.21 14:53
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Chwilę zajęło Mihailowi, aby skojarzyć twarz mężczyzny, plakatowo regularną, jakby chodził z Photoshopem off-line lub nosił na sobie czar, zmieniający go w klasycznego Amerykanina z lat sześćdziesiątych, pracującego dla FBI czy innej alfabetowej agencji. Georgiou nie ogarniał tych wszystkich skrótów: CIA, FBI, FCA, NYA, DEFG. Dobrze, że chociaż sekty skracały się raczej do pierwszej literki, inaczej zaczynałoby to pachnieć nieprzyjemnie skrótami z dziwacznych fanfiction o postaciach z pseudo wilczymi cechami i ciągłą chucią. Natrafienie na to stanowiło najgorsze wspomnienie życia Mihaila. Jak to mówili, kanon jest martwy, niech żyje fandom?

Rekruter Bety nie był szczególnie znany Mihailowi, ale dość szybko skojarzył lico i ostre, niebieskie oczy, które uruchomiały w żołnierzu wszystkie instynkty, chociaż musiał przyznać sam przed sobą, że wystarczyło być magiem z innej sekty lub, pfu, Brakebills, żeby włoski jeżyły się na karku. Nie mógł nic poradzić na to, że lekko ugiął kolana, a dłonie przygotowały się do rzucania zaklęcia, zupełnie nieświadomie. Walka staje się pierwszą reakcją zawsze, zwłaszcza gdy samemu nie jest się zbyt pewnym we własnej sztuce magicznej, gdy spędzi się sześć lat, strzelając do innych ludzi i zastanawiając się, czy tubylca, z którym wczoraj grałeś w karty, nie jest szpiegiem i wysadzi cię następnym razem, gdy będziesz go widzieć.

Zaciągnął się papierosem i wyciągnął go z ust. Dłoń z petem położył w teatralnej czułości na ręce, przyciskając ją lekko, jakby w czułym geście, odpowiadając na aktorskie wyzwanie, chociaż niezadowolenie przebiegło cieniem po jego twarzy, gdy został nazwany panem wojskowym. Staff Sergant, dziękuję serdecznie. Co z tego, że w teorii ten tytuł mu już nie przysługiwał, tak samo jak mundur i pagony. Teraz jego odznaczeniami był wąż, ukryty pod mitenką, drapiącą nie tylko jego skórę, ale również rękę Bartolomeo, gryzące igiełki recyklingowanej wełny.

Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo? Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę! — powiedział, wydmuchując dym ze swoich płuc, owijając się gęstym dymem, jego oczy błyszczały pośród szarości burzowymi chmurami, jak obłoki Sądu Ostatecznego, chwilę przed błyskiem boskiego gromu, zrzuconego na grzeszników przeciwko słowu bożemu. To spojrzenie zawierało ironiczne wyzwanie, jakby pragnienie śmierci. Uciekł z jednej wojny w ramiona drugiej, kochanki wieków, królowej ludzkości, wbijającej sztylety w swoje ofiary, lęgnąca do łoża profitów z tymi, którzy ją przywołują.

Chociaż gestykulacja Mihaila była nader teatralna, to ochrypły lekko od papierosów, palonych od szesnastego roku życia, lądował płasko, bez emocji czy jakiegokolwiek wrażenia, wręcz znudzony. Wyprostował powoli swoją sylwetkę, poskręcaną w zgarbieniu i wysuniętych biodrach, aby nie rzucać się tak w oczy, zrównując się z Betą. Nie odsunął się ani na milimetr, a nawet pozwolił sobie odrobinę naprzeć, chociaż zabrał rękę, by zaciągnąć się kolejnym buchem, nie opuszczając spojrzenia z tamtego. Czuł, jak własne piekło piecze przyjemnie jego płuca i wysunął papierosa w stronę mężczyzny, niech się poczęstuje.

Nie martw się, więcej nie pamiętam — nie wiedział nawet, skąd znał tej fragment.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
12.08.21 17:25
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Przyćmione zmysły zdawały się szeptać mu cichym głosem, że przyjemnie trwało się jego dłoni w szorstkości swetra oraz cieple ręki drugiego guślarza. Raquel lubił, gdy coś go drapało lub niewinnie podrażniało jego skórę. Umiał odczuwać nieopisaną przyjemność to z faktury paskudnej wełny, to oddając wargi komuś z kilkudniowym, twardym zarostem. To było dobre wrażenie, które Pan Wojskowy na nim wywarł. Wiele grosze robiły na nim słowa Mihaila, który poleciał angielskim klasykiem. Alfiątko miało tyle szczęścia, iż Bart chodził jeszcze do szkoły, kiedy dramat był przerabiany. Wiedzą o wielu innych dziełach kultury pochwalić się nie mógł, co też nie deprymowało go w żadnym stopniu. Znał Britney Spears, więcej nie potrzebował do szczęścia. Policjant zmarszczył czoło, usiłując nie udławić się okropieństwem papierosowego dymu. Gdyby mógł usunąć ze Świata jedną rzecz zacząłby od palaczy. Co do reszty ludzi - zastanowiłby się. Chociaż należało oddać miłośnikowi trucia własnych płuc, iż głos wypalony z każdym nowym fajkiem robił wrażenie. Tłoczył się przyjemnie w uchu, a maniera jaką się posługiwał, odgrywając teatrzyk wręcz zachęcała do ukrócenia dystansu między nimi. Romeo wyjął papierosa z jego dłoni, wyrzucając bezwiednie na ziemię. Oczekiwał za to pewnej wdzięczności, właśnie ratował Alfiątku życie. Przynajmniej pośrednio. Przywarł do mężczyzny, niczym ta zrozpaczona Julia, gdy dowiadywała się o śmierci kochanka. Delikatnie złapał się za jego sweter, szukając w nim jakiegoś oparcia. Mihail zdawał się napinać, demonstrując paskudne samcze cechy, niech się bawi w drapieżnika. Romeo nie planował być dziś żadnym zagrożeniem. Nie był w końcu tutaj służbowo
- Szkoda, zaraz czekałby nas pocałunek kochanków - dodał autentycznie zasmucony. W końcu taka okazja nie zdarzała się często. Zaś w kwestii samych szekspirowskich kochanków - Bart wiedział, że gdzieś się całowali. Jednak nie wiedział gdzie, strzelał, że przy scenie balkonowej, która była orana przez każdego pseudo artystę, w każdym możliwy sposób. - Albo porównywałbyś moją urodę do kwiatu. Lubię konwalię - rzucił, leniwie odsuwając się od Pana Wojskowego. Zdeptał żarzącego się na ziemie papierosa z niemałym uśmiechem, kiedy odchodził w mniej tłoczne miejsce. Głównie po to, żeby pociągnął łyk z piersiówki bez jakiegoś społecznego nacisku, że wypadałoby się podzielić. Spojrzał jeszcze na Mihaila, licząc, że do niego podejdzie. Cóż, może kwiatów nie wyczaruje przez parę metrów, ale niewątpliwie urokliwa byłaby rozmowa w miejscu nieowianym setkami wypalonych liści tytoniu.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
13.08.21 16:48
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Mihailowi coś świtało w głowie, że nie tylko pocałunek tam był, ale również noc poślubna, był za to całkowicie pewien, że na koniec ostali się bohaterowie dramatu, musieli wydać pięć pogrzebów. Pomyślał, patrząc w oczy drugiego maga, że wyglądają trochę na głodne, jakby szukał od niego jakiejś jałmużny, chociaż nie wiedział, czy tylko mu się wydaje, czy to nie wieczny kompleks wyższości i ego, nad którym nie panował. Pomyślał też, że musi zapisać testament i jako wykonawcę wskazać Betę. Na pewno starożytny ryt pogrzebowy, który tkwił mu głowie, odkąd go przeczytał, spodoba się na pewno Betom, a wątpił, aby ktoś z Alfy chciał bezcześcić zwłoki kumpla, wieszając flaki na dębowym drzewie, jak ozdoby świąteczne na choince.

Chociaż on był w pracy, jego zainteresowanie skupiło się na drugim magiku, ploteczki stały się dużo mniej istotne, zresztą to też nie tak, że nie mógł wyciągnąć żadnych wniosków z ich rozmowy, na razie jednak ubogiej. Przez sekundę patrzył na rozgniatanego peta, groźbę czy nic nieznaczący gest, nie wiedział. Może nadinterpretował, jak wszystko, chciał być kimś w życiu, chciał wywoływać groźby i strach. Głupoty, a jednak nie. To nie były typowe ambicje, nie chciał pozycji, obowiązków związanych z władzą. Po prostu często chciał stać się potworkiem, kryjącym się ze swoimi oślizgłymi mackami w ciemnościach.

Ładny i trujący? —  prawdopodobnie nie wiedziałby o tym, że konwalie są śmiertelnie toksyczne dla ludzi, gdyby nie to, że jego starsza siostra musiała mieć płukanie żołądka i spędziła dłuższy czas w szpitalu, bo napiła się wody, w której stały te kwiatki. Kretynka. Wyjął kolejnego papierosa i włożył między wargi, ale go nie odpalił. Czasami wystarczył sam gest, żeby zaspokoić pewne pragnienia, chociaż od czasu Gwiazd naszych wina, ludzie doczytywali się w tym więcej, niż tylko zaspokojeniu, aby coś dotykało jego ust, dawało przyjemnego uczucia znajomości. Udawał też, że wcale nie gapi się na nogi tego drugiego, oceniając ich umięśnienie i próbując określić, jaka sylwetka znajdowała się pod odzieniem. Pierdolona zima, nie można się pogapić.

Nie wyglądasz jak kwiatek. Raczej jak potłuczone witraże.  — Trudno powiedzieć, co miał na myśli, idąc za mężczyzną, z czego wynikała jego ocena. Może to przez te niebieskie oczy, wyglądające aż nienaturalnie, w które wcześniej patrzył, jakby czekał, aż soczewki przesuną się odrobinę, ukazując znacznie normalniejszy kolor. Romeo ciekawił go o tyle, że Mihail nie wiedział, czy szuka zwady, szybkiego numerka czy jakichś informacji. Pierdoleni czarodzieje. Znów się czuł, jak grając w karty z tubylcami na wojnie, magia ciążyła mu bezpieczną obecnością, jak karabin, jak szkło w żyłach, noże w strategicznych miejscach, jak strzały w ciele Świętego Sebastiana, relikwie wojenne.

Spojrzał pożądliwie w stronę piersiówki. Żałował, że nie przyniósł swojej, ale był przekonany, że widział sklep monopolowy gdzieś niedaleko.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
13.08.21 19:17
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Wiedział, że jest ładny! Miał lustro w Azylu, a z racji iż go pomieszkiwał to właściwie miał lustro w domu. Czy był trujący? Raczej nie, najwyżej nieco toksyczny, ale to rozważanie, które tylko nieco mają nakreślić temat. Ponieważ Romeo zignorował pierwsze pytanie, puścił je sobie mimo uszu, odchodząc w najlepsze. Najwyżej uśmiechnął się do siebie, gdy Mihail nie mógł zauważyć jego reakcji. Tak było rozsądnie, względnie. Bart nieczęsto wykazywał się rozsądkiem, więc te rejony są dla niego dość nieznane. Jednak! On sam widział u siebie etykietkę guślarskiego intelektualisty albo bardziej mądrali. Brało się to głównie stąd, że czasem myślał zanim zaczynał się z kimś bić. A to naprawdę dużo, patrząc na jego znajomych, ich temperamenty i upodobania do mordobicia. On też miał takie upodobania, ale z wiekiem oddały się jakiemuś opanowaniu.
- Witraże? - powtórzył z grymasem, malującym się wyraźnie na jego twarzy. Jeśli to był komplement - bardzo nietrafiony. Jeśli obelga - równie nietrafiona. Chociaż ta tajemniczość w słowach miała jakiś urok. Trochę jak malowanie białą farbą po białym płótnie. Dawało dziwne doznania, które przenikało zadowolenie dla estetów, ale i obrzydzenie dla jakiegokolwiek krytyka. Mihail wzbudzał coś w Barcie, głównie obrzydzenie. Przez całe ich spotkanie Alfiątko większość czasu miało fajkę w ustach, a to była rzecz, której Raquel nie umiał zdzierżyć. Natomiast kiedy rozmowa zmieniła swoje miejsce i drugi guślarz trzymał jedynie papierosa w ustach. Cóż, było to dziwne. Znów wzbudził w Barcie dziwne uczucie między niepokojącym uwielbieniem za śmiałość, a znajomą frustracją. Oczywiście, Romeo znów wyjął mu fajkę z ust. Tym razem delikatnie, powoli, przy użyciu swoich ust. Nawet starał się bardzo jej nie zamoczyć. Może odbyli nawet krótką walkę o papierosa? Może Mihail miał tyle w sumie gestu, aby Bartowi ulec, oddając mu papierosa. Śmiało jednak zakładam, że Bart wyjął go z ust Michasia i mógł, niczym najważniejsze trofeum, wsadzić go sobie za ucho. - Wolałem już jak mówiłeś, że jestem ładny - uśmiechnął się szelmowsko. Nieco łasy na komplementy, ale wiedział, że jak zacznie wysłuchiwać o sobie to rozmowa nie zmieni swojego toru dopóki nie przyjdzie pora rozstania się. Dlatego szybko dodał niewinne pytanie. - Jak tu zabłądziłeś? - oparł się o ścianę, zakładając na siebie ręce i spojrzeniem obserwował ludzi, którzy mieszali się w jakiejś większej grupce. Przychodzenie w takie miejsce niekiedy przypominało obserwowanie mrowiska. Zabawne raz na jakiś czas.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
14.08.21 17:01
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Mihail nie znał się na sztuce. Na poezji też nie. Czasami zastanawiał się czy gdyby jednak korzystał z edukacji szkolnej, gdyby zapamiętał cokolwiek poza niechęcią do algebry, umiałby wyrażać jaśniej swoje myśli, a nie porównywać kogoś do szyby wybitnej cegłówką w akcie wandalizmu. Jego umysł nie podpowiadał mu oczywistych porównań, oczy jak gwiazdy, jak odmęty oceanu, nie. Kruszone szkło. Nigdy nie był najbardziej sprytnym czy mądrym, więc opierał się na swojej sile i głupich metaforach.

Przytrzymał przez sekundę papierosa, zahipnotyzowany gestem. Zaskoczona mina zmieniła się w wesoły, zawadiacki uśmiech, ukazujący zęby, wyprostowane i wyleczone na koszt armii lata wcześniej. Bliskość, odległość raptem papierosa, papierowej rurki z suszem tytoniowym, wydawała się jednocześnie dusząco bliska, jak i daleka, niczym związek na odległość i sexting. Od momentu, gdy po raz pierwszy, z inicjatywy Bety, dzielili ten sam oddech, cała ta sytuacja wydawała się być Mihailowi absolutnie absurdalna i niedorzeczna.

Dziwne flirtowanie i jednocześnie odrzucanie, no bo jak to tak, z wrogiem.

Do trzech razy sztuka? Nie. Odpuścił, nie chcąc stracić kolejnego papierosa na rzecz zniszczenia, chociaż sięgnął momentalnie po paczkę. Nałóg mocno trawił przestrzenie między jego płucami i pisał nawyki, o których Mihail nawet nie myślał. Dorzucanie paczki lub dwóch podczas zakupów, noszenie przynajmniej jednego papierosa przy sobie razem z zapalniczką, odpalanie, gdy musiał być sam ze swoimi myślami lub gdy było kilka osób i też paliły.

Wtykam nos w nieswoje sprawy — powiedział, opierając się o ścianę biodrami, mając wyciągnięte lekko do przodu, wyprostowane nogi, skrzyżowane w kostce. Zrelaksowana pozycja, niemal głupio swobodna. — Podobno szwęda się jakiś po Bronxie, ani ode mnie ani od ciebie, a już na pewno nie od sztywniaków — sztywniakami nazywał magów, którzy odebrali formalną edukację w tym zakresie. — Dobrze sprawdzić czy to jakiś łazęga czy próbują robić konkurencję w imię zasady, gdzie dwóch się bije tam trzeci korzysta. Byłoby kiepsko musieć się sprzymierzyć, panie ładny.

Puścił do mężczyzny oczko.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
14.08.21 21:04
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Podobno to Beta była nudna i miała kij w dupie. Po chwili pomyślunku Bart musiał stwierdzić, że naprawdę tak było. Jednak! Tutaj to Mil wykazywał się sztywniactwem i postawą, jaką na pozór trudno było przypisać drugiej sekcie. Ludzie byli różni, więc nie każda osoba od wężowej sekty będzie miała taki sam charakter. Chyba, że Morg zdecydowała się robić robić klony ze swoich członków. Raczej nie. Patrząc na to jak bardzo Gabs różnił się od tego tego tu typa. Raquel westchnął bardzo głośny, słysząc jak ten go zanudza jakimiś formalnościami. Policjant zdjął z siebie kożuch w czerwoną kartę rzucając na ziemię. Zrobiło mu się trochę zimniej pozostając w przypadkowej bluzce. Pewnie nieco przymałej, bo pożyczonej bez pytania z garderoby Eli'ego. Ale to sekret, o którym się nie dowie. Osuwając się po ścianie, przysiadł na swoim odzieniu, aby nie marznąć w tyłek.
- Czyli zanudzasz mnie na imprezie? - mruknął, przykładając czoło do jego kolana. Niektórzy ludzie czasem walili głową w stół, gdy usłyszeli coś bardzo głupiego. Bartowi wystarczyło kolano guślarza. - My się nie bijemy, mój ty witrażyku - poprawił go, ciągnąc w dół za sweter. Gdyby mieli jakąś straszliwą walkę to Bart pewnie wiedziałby. Jakoś by się przygotował na to spotkanie? A tak: Beta miała swój Manhattan, Alfa miała jakieś swoje wypizdowie, więc Bronx mógł być terenem sporym. Albo takim do hulanek. Albo schadzek? W końcu Romeo i Julia jakieś mieli. Chociaż mogli nie mieć, nieistotne. - Jak chcesz go znaleźć? - Zapytał w końcu. Wyjął nawet swoją piersiówkę, przepijając te niepotrzebne mu informację. Chociaż bardzo powinien się tym interesować, miał w końcu jakąś rangę w Becie, która wymagała rzeczy. Oh, no ale nie dziś dla Raquela.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
14.08.21 22:06
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Jowialność nie była nigdy mocną stroną Mihaila, sztywniakiem był zarówno w Alfie jak i wśród swojej rodziny, a był grekiem, przynajmniej w piątej wodzie po kisielu, a jego rodzina kultywowała aktywnie tradycje i zwyczaje, w tym wesołe spotkania przy jedzeniu, gdzie najmniejsze zbiorowisko to czterdzieści osób. Na dodatek trudno mu było nadal postawić Beatę jako kogoś innego niż wrogowie. Armia pierdoli ludzi w głowę bardzo mocno.

Wsunął palce we włosy Romeo i je potargał, uznając, że to absolutnie normalne i akceptowalne, biorąc pod uwagę fakt, jak często dotykał go tamten. Jakby znali się nie wiadomo ile czasu. Gest wydawał mi się dziwnie nienaturalny, jakby poklepał po głowie maskotkę, ale może tamten nie zauważy. Była różnica pomiędzy swobodnym dotykaniem, a szybkim numerkiem w klubie, gdzie chodziło tylko o spuszczenie pary i wbrew pozorom tego dotykania było znacznie mniej.

Ale możemy— powiedział zawadiackim tonem, trochę zdesperowany tym, aby zrozumieć o co chodziło tamtemu z tym całym dotykaniem, przesuwając się po ścianie, żeby usiąść obok Beciaka. Pozwolił sobie zetknąć ich ramiona. Nie zamierzał oferować mu swojej kurtki, chociaż był grubiej ubrany, zresztą, pewnie Bartolomeo by ją wyrzucił, bo śmierdziała petami.

Mihail lubił ich dziurę w ścianie na Brooklynie, problemem była jednak szalejącą gentryfikacja tej dzielnicy, gdzie nagle z miejsca ciekawych osobistości, lokalnych sklepików i tańszych knajpek, zmieniała się w kolejnego potworka podobnego do Manhattanu, pełnego drogich sklepów, hipsterskich kawiarni gdzie sprzedawano tylko kombucze i wegańskie kulki mocy w cenie obiadu dla czwórki osób i nowobogackich wine moms z rozkapryszonymi bachorami. Jak jego siostra na przykład.

W sekrecie liczyłem, że wy się tym zajmiecie i tylko będę mógł się gdzieś najebać, świętując wasze zwycięstwo . — Jak mówią, każdy powód jest dobry. Wprawdzie Mihail nie pił już tak dużo, jak kiedyś, jego gniew spalała magia i fajki. — Poza tym, nie wygląda to jak impreza.

Faktycznie, sytuacja dookoła nie była najbardziej wesoła. Mihail znał przyczynę: skończyły się świąteczne prezenty i akcje dobroczynne, nikt nie był tak skory dzielić się pieniędzmi z bezdomnymi. Święta, święta i po świętach. Zaczynał się najgorszy okres, zimno, wietrznie i bez szansy na pomoc, atmosfera pomocy i dzielenia się z bliźnim znikała, na rzecz codziennego ignorowania.

Czego byś chciał ode mnie? — w końcu podszedł jako pierwszy. Nie było w głosie Mihaila złośliwości, raczej ciekawość i nadzieja, że ktoś jest mniej nudny niż on.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.08.21 9:26
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Targanie włosów było jak gest, który wykonuje się na szczeniaku ku jego wielkiej uciesze. Romeo w sumie był psem, a powinność Mihaila wywołała na jego twarzy uśmiech, który mozolnie zalewał jego szczękę szczerą radością. Mógłby dostępować takich zaszczytów częściej, nie pogardziłby. Później zrobiło się mniej miło, bo Alfiątko z jakiegoś dziwnego powodu zaproponowało bicie się. Bart nie miał zamiaru się z nim bić, więc skomentował to ostrym spojrzeniem, które miało oznaczać: odejdź od tego pomysłu, dobrze jest jak jest. Chociaż czy to znaczyło, że Romeo czuł się teraz dobrze przy Michasiu? Chyba tak.
- Zasugeruję to jutro ludziom - polecił. Skoro tak chciał to niech sobie poczeka w cieniu i niczym się nie przejmuje. W Becie z pewnością znajdzie się kilka jednostek, którym się nudzi i chętnie poszukają jakiegoś małego gnojka. Albo też byli tacy, którzy bali się, iż Bart wejdzie do nich w nocy i obudzą się w psychiatryku z traumą spowodowaną wysłuchaniem jego kilku anegdotek ciurkiem. Beta to słodziaki pod tym względem. Zaś sam Romeo opadł głową na ramię Michasia, ignorując pytanie o imprezę. Raquel miał imprezę. Reszta motłochu była jedynie statystami i z większością z nich strach było dzielić się jednym gwintem od butelki. Wiele ciekawszym pytaniem było to, co guślarz mógłby chcieć od Alfiątka. I ten chyba nic nie chciał? Alkohol przyjemnie szumiał mu w głowie, odsłonięte ramiona zaczynały sygnalizować, że jest jebany środek zimy, a on jest w miejscu bez ogrzewania. Zapach kurtki zaznaczonej setką wypalonych fajek była jak afrodyzjak. Do czego Romeo nigdy się nie przyzna to miłość do zapachu ubrań palaczy naznaczonych czasem. Jedyny plus w paleniu: sprawiał, iż zapach perfum wymieszany z dymem na różnych tkaninach był przyjemnie odurzający. Trochę stanowił istotę danej osoby. Zaś był to jedyny zapach, na który policjant w ogóle zwracał uwagę. Jego głowa zdawała się nagle ciężka i bardzo nie chciał rezygnować ze swojej aktualnej pozycji. Zatem nic nie chciał od Mila, ale przecież tego mu nie powie. Zaczął delikatnie badać szorstkość jego dłoni, suwając subtelnie opuszkami palców po nadgarstku od wewnętrznej strony.
- Szukam bohatera, który przyniesie mi wino - nie zauważył, że ma zamknięte oczy. Wiedział tylko, że alkohol z piersiówki kiedyś się skończy, a zaklęcie na uzupełnianiu trunków nie zostało jeszcze wynalezione. Nieskończona piersiówka również, ale dajmy zdolnym gusłom na to jeszcze kilka lat, a wszystko milej nas zaskoczy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.08.21 12:45
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Kątem oka spojrzał na mężczyznę, który tak ufnie położył mu głowę na ramieniu. Zniszczony ołowiany żołnierzyk, rzucony w kąt po zabawie, zamieciony najpierw pod łóżko, aby nie było go widać, a później wyrzucony na margines społeczeństwa, nie wiedział, czy powinien być tym rozbawiony czy oburzony. Z drugiej strony po minie Mihail wywnioskował, że bardzo nie chciał się bić.

Troszkę szkoda, nic nie poruszało go do życia, jak bezmyślne zderzenia i krew na knykciach w zwierzęcym sparingu o dominację.

Wolną ręką Mihail pstryknął na jakiegoś dzieciaka i zawołał go po ksywce. Wyciągnął z kurtki dwadzieścia dolarów i machając banknotem między palcami, zwabił młodego szczyla w podartej kurtce, łysej głowie i lekko rozbieganym wzroku. Dzieciaka wywalili z domu rodzice, zaciągnął się i wrócił popierdolony bardziej niż Mihail, na dodatek bez zasiłku i pomocy. Grek zapamiętywał statystów, ich historię, co ich łączyło z nim. Taka robota.

Przynieś mi dwie butelki wina, nie najtańszego, to dostaniesz resztę i drugie tyle — powiedział, w ostatniej chwili odsuwając pieniądze poza zasięg młodzika. Dopiero gdy ten obiecał, że nie ucieknie z zielonymi, przekazał mu banknot. — Wystarczająco bohatersko? Czy muszę jeszcze założyć gacie na spodnie i czerwoną pelerynę?

Zapytał, opierając swój policzek o głowę Bartolomeo, zastanawiając się, jaki zapach szamponu czuje, ale nie mógł się zorientować, co to dokładnie za nuta zapachowa. Wiedział, że jego genetycznego mydła na pewno nie czuć, włosy mężczyzny chłonęły zapach tytoniu jak gąbka, szybko tracąc inne.

Dłonie ludzkie zawsze opowiadały historię osoby, do której należały, a ręce Mihaila, chociaż w większości zakryte, miały wiele historii zapisanych białą tkanką blizny. Blizna po wewnętrznej stronie, od kciuka do nadgarstka, gdy nóż ześlizgnął mu się po sztuce mięsa, trzymanej nieumiejętnie, dwie długie blizny obok siebie na nadgarstku, żeby cokolwiek poczuć na lekach antydepresyjnych od lekarza, po turach, ukryte pod rękawiczką knykcie, poorane drobnymi, białymi iskrami blizn po bójkach.

Jesteś dziwny jak cholera — powiedział, tonem "lubię cię".
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.08.21 19:01
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Wygiął twarz w grymasie rozbawienia. Nie najtańsze wino zdawało się wyborem bardzo nieoczywistym. Wręcz ponad miarę tego miejsca. Może nawet ponad kubki smakowe Raquela, który lepsze wina pijał jedynie przypadkiem. Nawet nie na służbowych spotkaniach, raczej na przypadkowych bankietach, gdzie musiał ubierać się w garniak. Najczęściej jakiś wypożyczony. Zaśmiał się na pytanie o bohaterskość, otwierając pół oka by jeszcze zerknąć na jakiegoś dzieciaka. Nic ciekawego.
- Jeśli tylko nam je otworzysz - szepnął delikatnie, gładząc faceta po szczęce. Bardzo przyjemna zabawa, którą jednak nie delektował się długo, pozostawiając dłoń na karku Michasia. Czuł się z nim blisko i dziwnie tego potrzebował. Może coś mu zapełniało jakiś smutek? Może Romeo był tym typem, który chodził do burdelu nie na seks, a żeby prosić dziwki o przytulanie go przez całą noc? Cóż, kiedyś to praktykował i może zaniechaniem było zaprzestanie? Tyle pytań, a chęci na odnalezienie odpowiedzi tak mało. Właściwie to w ogóle nie było u niego takich chęci.
- A ja lubię twoją brodę - powiedział bez ogródek. Zrobił nawet słynne pół brzuszka, sięgając po swoją piersiówkę. Upił prawie wszystko, zwalając się głową Milowi na kolana. Resztkę trunku nawet wdzięcznie ofiarował w ręce drugiego guślarza. Niech chłopiec ma coś od życia. Romeo błądził jedną ręką po jego swetrze, a druga wyczekiwała zwrotu swojego ulubionego atrybutu. - Co nie znaczy, że nie jest dziwna. - Chyba nawet puścił mu oczko.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.08.21 21:17
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
W tej kwestii na pewno Bartolomeo przeceniał zarówno wartość dwudziestu dolarów, jak i to, co kupi młodzik, bo będzie to dosłownie butelka następna po najtańszym siurze z kartonu, o zawartości siarki większej niż przewidują normy, prawdopodobnie również w takim samym opakowaniu. W razie czego jednak, gdyby alkohol jednak pojawił się w szkle, Mihail oprócz noży i magii, był uzbrojony w multitoola z otwieraczem do wina i przecinakiem do drutu, idealnym, gdy należało wejść na teren z żółtą tabliczką "wstęp wzbroniony".

Komuś tu nie za wygodnie? — zaśmiał się bezgłośnie.

Mihailowi zdarzyło się pić lepsze wino raz, na rocznicy swoich rodziców i albo miał już tak przepalony ryj tanią wódą, albo drogie wina były największym oszustwem i ludzie opisywali w wielkich słowach rzeczy, których nie było, żeby dodać sobie punktów prestiżu, a inni tylko przytakiwali, napuszeni, żeby nie wyjść na gorszych. Wprawdzie zauważał różnicę pomiędzy winem kartonowym, a butelkowym, ale wszystko powyżej trzydziestu dolarów za butelkę uważał za absolutne zdzierstwo, a powyżej dwudziestu tylko na duże okazje lub prezent dla rodziców, żeby udawać ogarniętego dorosłego.

Guślarz dopił resztkę i zamrugał przez chwilę śmiesznie, zaskoczony mieszkanką, nie wiedząc za bardzo co o niej myśleć. Dobre to to nie było. Oddał pojemnik, uprzednio go oglądając z obu stron, jakby patrzył na zużycie, jakby chciał poznać historię przedmiotu.

Na archanioła, co to do kurwy nędzy było? — zapytał, głos od alkoholu chwilowo jeszcze bardziej zachrypnięty. Chrząknął, złapał rękę Bety, która spoczywała na jego swetrze i przeniósł z powrotem na swój zarost. — Drap.

Zażądał. Rzeczywiście broda Mihaila mogła być uznana na dziwną. Na podbródku była odrobinę rzadsza, miejscami rudawa, w okolicach ust pojawiały się już pierwsze siwe włosy, widoczne z daleka. Nie była ani równa kolorem, ani rozłożeniem włosów ani przystrzyżona ładnie. Mihail nieszczególnie o nią dbał i za mocno szorował, przez co część kosmyków miała rozdwojone końcówki. Przynajmniej była czysta i nie miała resztek jedzenia. To obrzydzało Greka jak mało co.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.08.21 22:02
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Dobry siarofrut nie nie jest zły, jak to mówią stare porzekadła. Było też inne: wino winu nie równe. Czemu? Bo miało zaledwie kilkanaście procent, a było zdradliwie jak mało co! Naprawdę często wykrzywiało twarz gorzej niż ognista woda, a jeszcze częściej pozostawiało na ustach słodką gorycz, która doprowadzała do nieprzytomności nagle jak dziwka do orgazmu. Trudno. Przynajmniej Mihail wywoływał na twarzy Romeo prawdziwie słodki grymas, niezakrapiany żadnym niechcianym dodatkiem, który truje cicho organizm od środka. Portugalczyk na jego kolanach czuł się pozbawiony skaz taniego wina. Również bez oszustwa tego droższego. Jedynie leżał niczym powoli dojrzewająca ambrozja.
- Nie mów, że ci przeszkadzam - złożył usta w smutną podkówkę. Było mu bardzo wygodnie, nie miał co narzekać. Nic mu się nie wbijało w główkę, a jeszcze jakoś tak było cieplej na tym poziomie nad poziomem morza. Oglądał z żabiej perspektywy, jak Michaś kosztuje jego eksperymentalnych trunków. Eliksir wlewał mu się do gardła, eksponując jabłko Adama. Widok przyprawił Romeo o przyjemny dreszcz, który najeżył włosy jego ramion czy karku. Później się zaśmiał gromko, chowając swoją piersióweczkę do kieszeni kożucha. Zrobił to sprytnie, tak, by nie wbijała mu się w tyłek.
- Chyba było tam piwo, między innymi - mógłby kłamać, ale nie miał zamiaru. Szczerze nie pamiętał. Chociaż brakowało tam gazu, więc jakaś łycha z winem? Albo inna drinko-podobna idea, która nie nadawała się do ust wszystkich. Romeo nie chciał szkodzić słodkim usteczkom Michasia. Ano i usłużnie, jak na polecenie zaczął drapać Alfiątko po brodzie. Trochę jak szczeniaka. Z równie wielkim zaangażowaniem i przyjemnością. W pewnym momencie nawet przejechał kciukiem po jego wargach, zdejmując ostatnią kropelkę alkoholu. Kolejno zlizał to ze swojego palca, bo przecież alkohol nie będzie się marnował. Tak samo było z rzyganiem po piciu - żałosny nawyk, niwelujący ciężką pracę. - Czyli lubisz dziwne pieszczoty?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.08.21 23:32
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Zamiast odpowiedzieć, Mihail wplótł dłoń we włosy mężczyzny, uprzednio zdejmując mitenkę i kładąc ją beztrosko na czole Bartolomeo. Nie miał długich paznokci, ale wystarczające, aby lekko drapać skalp. Przesuwał palcami między nimi, zadowolony z siebie, z uczucia dziwacznej bliskości, wrażliwości na drugą, obcą osobę. Zastanawiał się, czy było to możliwe tylko dzięki temu, że się nie znali, ale mieli o sobie jakieś mgliste pojęcie? Nie wiedział, skąd brało się to zainteresowanie, to uczucie błogości, tak mocne, że mógł zignorować syreny alarmowe w głowie, mówiące mu, że jest w zagrożeniu. Jakim? Chyba rozpuszczenia się od przyjemnego drapanka co najwyżej.

Musieli przedstawiać ciekawy obrazek. Opatulony warstwami Alfa, siedzący pod ścianą speluny, gdzieś za nim graffiti obrażające organy rozrodcze z błędami ortograficznymi oraz odpadający tynk i jakaś obklejona dziwnymi substancjami i brudem rura nad głową, na jego kolanach Beta, jakby zupełnie nieczuły na fakt, że na zewnątrz pizgało złem, a w budynku nie było wiele lepiej, na odczucie jakieś czterdzieści dwa stopnie Fahrenheita, oboje w dziwnie intymnej sytuacji. Oboje jakby nie należeli do obecnego świata, chociaż ciała musiały być świadome przestrzeni, w jakiej przebywali, to umysły jakby mniej.

Mihail wyraźnie wypuścił powietrze z ust, po czym nerwowo oblizał końcówką języka miejsce, na którym spoczął palec Romeo. W tej chwili tak łatwo było zrozumieć, dlaczego warto życzyć sobie, aby żyć w nudnych czasach. Chciałby móc tak po prostu siedzieć z drugą duszą, spijając alkohol i paląc w spokoju papierosy, będąc nic nieznaczącymi iskrami życia w kosmosie i jednocześnie królami-ofiarami podczas święta zbiorów, nie przejmować się, że nie ma się przyjaciół i czasami chce się umrzeć, że aktywnie dąży się do destrukcji, przeglądając oferty kursów rzucania toporem.

Zdefiniuj dziwne pieszczoty — powiedział, kładąc wolną rękę na brzuchu Bartolomeo, drugą kontynuując robienie bałaganu na jego głowie, badając kształt czaszki i szukając jakiś skaz, na przykład blizn. On miał jedną, na potylicy, po tym jak uderzyła go huśtawka. Szukał złotego kłamstwa wśród czarnej przędzy włosów Bety, szukał szczęścia, przedzierając się przez las na jego głowie, zastanawiając się, jakie historie opowiedziałyby mu drzewa, czerpiąc korzeniami z umysłu. Wzrokiem błądził za białymi pasmami, szukając choć jednego włosa pozbawionego pigmentu. — Lubię, jak mówisz. Opowiedz mi coś, może być zmyślone.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
18.08.21 1:03
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Poczuł na czole rękawiczkę? Albo coś podobnego. W pierwszym momencie chciał od razu zrzucić to ze swojej głowy, ale po chwili uznał, że może to jakaś gra? Chociażby sprawdzenie jego wytrzymałości, cierpliwości czy jakiś granic. Zatem przyjął to ze spokojem, oddając całą twarz w ręce Alfiątka.
- No nie wiem, brzmisz jakby drapanie po brodzie doprowadzało cie do orgazmu - rzucił bezrefleksyjnie, po czym usłyszał swoje słowa, raz jeszcze drapiąc go po brodzie. - A doprowadza? - Dopytał z zaciekawieniem, zwalniając ruchy ręką. W końcu zawiesił palce na kołnierzu swetra Michasia. Napinał go, odsłaniając kryjący się pod nim sekret, po czym puszczał materiał, który powracał do swojego pierwotnego stanu. Oddał się beztrosko tej zabawie, myśląc o czym może opowiedzieć. Coś zmyślonego, jego życie czasem brzmiało jak coś zmyślonego.
- Byłem raz w barze, ze znajomymi - zaczął, a wolną ręką rozpoczął zabawę z dłonią, która właśnie gładziła go po brzuchu. - Piliśmy drinki, a mój w formie ozdoby dostał szaszłyk nabity małymi owockami. Chwyciłem tego szaszłyka za końcówkę i zamiast go obrócić w palcach, żeby zjeść owocek to włożyłem sobie z resztą nieważne. To głupie - nie będzie przecież opowiadał historii jak to raz przypadkiem włożył sobie coś długiego do gardła na oczach publiczności i przez następne miesiące epitet "głębokie gardło" chodził za nim niczym zmora. Zabawna, ale zmora. - Kiedyś byłem dzieckiem, wiesz? Mieszkałem na zabawnym osiedlu, miałem znajomych i taki garaż, przy którym rosła wierzba. Zabawą dla nas było siadanie na skraju dachu, chwycenie się witki i huśtanie się. A ja zawsze bałem się puścić. Tylko siedziałem na tym dachu, wparowując się przerażony w ziemię. Dopiero, gdy ktoś mnie popchnął to mogłem posmakować w takiej zabawie, ale najczęściej i tak lądowałem twarzą w ziemi. Przez te dwie sekundy, gdy ból roznosił się po moim ciele, było mi dziwnie przyjemnie. Później nie rozumiałem czemu, dalej nie rozumiem - wyznał.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
18.08.21 17:21
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Prawie — oznajmił z cwanym uśmieszkiem na twarzy, nadstawiając się na ostatnie drapanie, sprawiające mu niezwykłą przyjemność. Bardzo lubił tego typu pieszczoty, w ogóle dotykanie jego włosów i w pewnych momentach wolał to nawet od fellatio. Wolał, gdy robili to mężczyźni, niż kobiety, bo te miały zbyt ostre paznokcie i drapały często do krwi. Męskie, grubsze, dawały dostatecznie dużo ścierania, ale nie tak, aby później powstawały rany.

Przy bliższej inspekcji Romeo mógł dostrzec czarny podkoszulek i bluzkę pod spodem. Oprócz łańcuszka z dewocjonaliami, Mihail miał jeszcze drugi, stalowy, kulkowy, na którym zawieszone były jego nieśmiertelniki, dwie blaszki otoczone czarnymi gumkami. Stanowiły standardowy model, z numerem ubezpieczenia, grupą krwi weterana i wyznaniem religijnym. Nie były gładko polerowane i błyszczące. Jeden był lekko wygięty, na obu widniały rysy.

Słuchał uważnie i zdecydowanie pierwszą myślą Mihaila nie było gardło, zaraz jednak uznał, że nie miało to sensu i chodziło raczej o otwór gębowy. Romeo obdarzył go wystarczającą ilością informacji, aby zaśmiał się chrapliwie na pierwszą historię. Co jak co, ale wyobraźnię miał całkiem niezłą. Druga wydawała mu się jakby prawdziwsza, może przez ten szczegół o bólu i wierzbach. Zastanawiał się skąd przybył Bartolomeo. Nie brzmiał jak wychowany w Nowym Jorku.

Czasami ból jest jedyną rzeczą, która pozwala na poczucie czegokolwiek — oznajmił poważnie, patrząc na swoją rękę, ukrytą częściowo we włosach mężczyzny. — Kiedy miałem piętnaście lat, utleniłem sobie włosy na biało tak mocno, że końcówki ciągnęły się jak guma do żucia i musiałem zgolić się na krótko.  Skóra mi na głowie schodziła płatami, bolało kurewsko. Wyglądałem jak idiota, bo mam lekko nierówną czaszkę z lewej strony.

Znów wziął dłoń Bety. Zdjął czapkę i nakierował swoją ręką na śmieszne spłaszczenie, którego na pewno nie widać, gdy ma się włosy na głowie, ale robi zupełnie inne wrażenie, gdy nie ma się w czym ukryć. Mihail spalił wszystkie zdjęcia z tamtego okresu i wykasował cyfrowe zapisy lub wyciął z nich siebie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
18.08.21 22:35
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Problemem Romeo było zawieszenie alkoholowe między stanem, gdzie nie chciał skupiać się na szczegółach, więc tego nie robił. A tym, że lekki wysiłek sprawiłby, iż dostrzega wszystko. Tego jednak nie robił, a w jego głowie kiełkowała jedna myśl, która z potężną siłą przyprawiła mu szelmowski uśmiech na twarzy. Przez moment nurzał rękę we włosach Mila, ciesząc się, że nie są już tak strasznie zniszczone. Życie przyprawiło mu czuprynę, w której chciało się topić palce, ale też nie to interesowało Romeo. Zjechał dłonią znów na kark Alfiątka, pieszcząc go przez kilka długich sekund. Kolejne przytrzymał się go mocniej, licząc na krzepę Pana Żołnierza. Wsparł się o niego, aby podnieść się do pozycji siedzącej. Usadowił się tyłkiem na jego kolanach. Ręką otulił jego barki, a drugą skierował ramię Alfiątka na swoje biodro. Nie chciał tak łatwo spaść z jego kolan. I może chciał poczuć się zaopiniowanym? Możliwe.
- Jeśli sam się rozbierzesz to ukradniesz mi całą zabawę - szepnął mu do uszka, widząc prostą zależność. Przy każdym zdaniu Michaś coś z siebie zdejmował. To rękawiczkę, to czapkę, to coś tam jeszcze by się znalazło. Raquel nie chciał go rozbierać, wolał go ubranego. Pod tajemniczymi warstwami. Z tym uwodzącym zapachem, drapiącym swetrem i okropnymi butami. A może mógł zdjąć z guślarza kurtkę, okryć nią swoje ramiona i wyzbyć się jakiegoś autorytaryzmu. Nie czułby się z tym źle.
- Bohater - powiedział do Mihaila, gdy przypadkowy chłopak powrócił z butelkami wina. Teraz Alfiątku ostało się bohatersko rozliczyć i otworzyć butelkę. Później następną. A w tym czasie Raquel zaczął grzebać pod jego swetrem, szukając nieśmiertelnika czy innej błyskotki, którą wcześniej ujrzał. Zaczął ją analizować, myśląc o sobie. Czy Michaś mógł coś z niego odczytać? Z błękitnych źrenic, które widziały wiele okropieństw i każde, pojedyncze zdawało się jedynie upiększać ich barwę? Z włosów, które były tak często wymywane z ludzkich resztek, niekiedy tygodniami trzymając zgniłe resztki? Z relacji, gdzie alkohol odgrywał jego pomoc terapeutyczną? Raquel robił wszystko, aby zachwycać sobą ludzi, ale nie zostawiać po sobie szczegółów. Szampon z cynkiem i ekstraktem chmielowy, który straszliwie szczypał w oczy przy kontakcie. Szare mydło, które miało zmywać z jego ciała każdy zapach. Nawet nie używał perfum, bo nie miało to sensu. Może jedynie czasem szokował i zaskakiwał głupim strojem. W sumie nawet teraz nosił krótki rękawek wbrew jakiemuś rozsądkowi.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
19.08.21 1:47
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Na szczęście Mihail niezdrowo przyzwyczaił się do porannej rutyny, która miała mu zapewnić poczucie bezpieczeństwa i celu, aby wstawać z łóżka (słowa terapeuty), więc mięśnie korpusu miał silne od porannych ćwiczeń. Uzależnienie od endorfin wywoływanych przez bieganie było tak silne, że robił to nawet na kacu, zaciskając zęby i licząc na szybką ulgę.

Obiecuję, że już nic nie zdejmę. — Kocie zadowolenie nie wchodziło mu z twarzy, czując ciepło drugiej osoby tak blisko siebie. Skóra miejscami mu jakby zcierpła emocjami, potrzebą kontaktu fizycznego, który nie kończy się bólem.

Cóż widział Mihail? Przecież powiedział mu to. Widział większość guślarzy w formie świętych z katolickich witraży z gotyckich katedr. Kolorowe szkło, malujące wnętrze na niesamowite barwy, przedstawiające wykręcone w agonii swojego męczeństwa ciała. Mihail nauczył się przez lata przebywania w Alfie, że każdy miał swoją tragedię, mniejsza lub większą. Jedni z krwawymi łzami spoglądali ze swoich ram okiennych ku lepszej przyszłości, innych rozbito na kawałki, niszcząc to, co było tam poprzednio bo ukazywali mękę tak wielką, że nikt nie chciał na to patrzeć.

To wszystko przez oczy Bartolomeo. To one wydawały mu się tak krystaliczne, bez czarnych linii ołowiowego konturu. Było w nim coś, czego Mihail nie potrafił wyrazić słowami, a do powodowało, że mężczyzna na jego kolanach wydawał się być nie tyle nawet zbiorem szyb, co całą gotycką katedrą, zanurzoną w Hollywoodzkiej pochmurnej pogodzie. Wiedział o nim nic, ot jest sobie taki, ładny do patrzenia, podobno dziwny, ale bądźmy szczery, wszyscy guślarze byli dziwni.

Przez chwilę oczy Mihaila błyszczały, jakby wstąpił w niego duch Dionizosa, jakby był bogiem wina i zabierał Raquela na bachanalia. Gdyby znał historię mężczyzny, uznałby to za wyjątkowo dobre miejsce dla Raquela. Niekończące się strumienie wina, tańce, kwiaty i kanibalizm. Krew i wino mieszające się w świętej rzece ucztowania. Ale nie znał go i mógł jedynie wyciągnąć kolejne dwadzieścia dolarów i otwieracz do wina, wręczając to pierwsze młodzikowi. Szybko powrócił do roli kapłana i sprawnie otworzył butelkę bez rozkruszenia korka.

Napił się najpierw sam, a później przystawił szyjkę do ust Bartolomeo. Niech pije, namaszczony napój bogów, nawet jeśli ich tu nie było, jeśli gardzili takim produktem i nimi samymi. Tylko czemu niby mieliby to zrobić? Hermes na pewno szlaja się z młodocianymi ćpunami, widział go nieraz, a Afrodyta w obcisłej sukience w kolorze magneta, trwałą na głowie i wielkimi kołami w uszach sprzedaje swoje wdzięki za chwilę uwielbienia, zaułek jej ołtarzem.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
19.08.21 10:00
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Uraczył się winem w dość ryzykowany sposób. Mianowicie to Mihail trzymał mu butelkę, gdy sfermentowane owoce wymieszane z siarą wlewały się do gardła Raquela. Odchylił głowę, aby zaprzestać lejącemu się strumieniowi. Troszkę poleciało mu na bluzkę, jedna strużka wina uleciała mu przez usta a Romeo niepodanie starał się jakoś temu zaradzić. Poskutkowało to jedynie wytarciem nieco lepkich rąk o kolana Greka. Nienawidził mieć lepkich rąk, odchodził mu cała ochota do używania kończyn. Czuł się taki ograniczony i strasznie brudny. Od kiedy miał dostęp do bieżącej wody unikał takich straszliwych zaniedbań. Aktualnie nawet nie miał dostępu do ogrzewania. Nadrabiał jedynie gorącym Alfiątkiem.
Całe swoje zalanie podsumował śmiechem.
- Przepraszam - powiedział jedynie, trwając sobie na podbitym siedzeniu. Nie lustrował dziwnych spojrzeń od ludzi, których ewentualnie kiedyś wsadził na dołek. Nie przerażała go wizja, że może własnie spoufala się z kimś potencjalnie niebezpiecznym. Bardzo cisnęło go uczucie niewygodny, chciał pobiec do najbliższego kranu. Równie mocno bał się wstać. Opuścić guślarza. Jeśli to miłe uczucie już nie powróci to będzie pluć sobie w twarz przez kolejny tydzień. Chyba, że się napije to może z trzy dni, resztę przecierpi na kacu wyzbyty jakiś śmiesznych odczuć.
- Chcesz mnie jutro gdzieś zabrać? - Dopytał, znów układając głowę na jego ramieniu. Tym razem to już ostatnia zmiana w jego pozycji. Teraz było mu wygodnie i mógł pić wino! Czyli były to same profity tejże sytuacji. Teraz zaczynał marznąć bardzo odczuwalnie. Wypite niedawno wino rozlało się po jego krwiobiegu, grzejąc dziwnie od środka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
19.08.21 11:07
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Będzie walić tanim jabolem.

Trudno się mówi, żyje się dalej, od czego są pralnie. Chyba Alfa miała nawet jakąś pralkę na stanie, a on posiadał więcej niż jedną parę spodni. Tak łaknął dotyku, że nawet głupie wycieranie się w jego ubranie sprawiło, że w trzewiach rozwinęło się kilka supłów, jakby pomiędzy jego organami, tkwiły liny statkowe, nie pozwalające mu na uwolnienie duszy.

Świetnie, po prostu świetnie. Jeszcze tego brakowało, żeby Wilk z Bety sprowadzał go na manowce. Wilk w owczej skórze, jak każdy guślarz, a Mihail nawet niespecjalnie chciał zaglądać pod przebranie, poza przyjemną otoczkę. Georgiou wolał w tej chwili myśleć raczej o tym jak przyjemne włosy miał tamten, ciemne pukle, kręcone spiralki, które aż prosiły się, aby nawijać je na palce.

Włosy Mihaila były naturalnie sztywne i bardzo gęste. Niby gdzieś pojawiała się jakaś fala, ale przez strukturę nigdy nie wydobyta. Bardzo łatwo dało się je zmusić do kooperacji i nawet bez użycia żelu, mógł je postawić łatwo na sztorc. Każdy dotyk, również to co zrobił Romeo, dało się prześledzić, jakby układ pukli opowiadał historię.

Weź sobie moją kurtkę — powiedział, przesuwając ustami po włosach Barta. Nie miał się rozbierać to nie ruszył się nawet, nie drgnął. Hipotermia nieszczególnie go pociągała, chociaż było coś niezwykle kuszącego w rozgrzewaniu zmarzniętego ciała.

Nie miał problemu z lepkością ani niechlujnym piciem. Powrócił do wina z szumną naklejką opisującą smak oraz dania, do których pasuje. Śmieszne. Jedyne miejsce, gdzie ktoś pił takie siarkowe cuda, to takie miejsca oraz zapyziałe pola z kamperamki zmienionymi w stałe miejsce zamieszkania. Ewentualnie studenckie imprezy.

Ręką na biodrze powoli wodził po materiale koszulki, próbując wyczuć pod palcami nierówności mięśni, skóry, opowieści, których nie zdradzą usta, niechętne do wspominania. Mało kto chciał opowiadać o ranach mu zadanych, a Mihaila ciekawiły blizny, odkąd jego własne zostało brzydko naznaczone.

Z oddechem pachnącym mieszanką taniego wina i wcześniej wypalonych papierosów, odpowiedział:

Tak. Chcesz popełnić ze mną świętokradztwo?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
19.08.21 20:32
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Nie sądził, iż jego nieśmiałe prośby zostaną aż tak dosłownie odebrane. Zwykle musiał walczyć o swoje zdanie, a udowodnienie swojej racji wymagało argumentów. Najczęściej krwawych, dopiero wtedy ktokolwiek się go słuchał. Nagle pojawił się Michaś. Okryty swoją drapiącą powłoką bezdomnego. Taką, obok której Romeo chciał spędzić długie godziny. Taką, którą chciał poznawać na nowo każdego dnia kawałek po kawałku. Taką zwyczajną, a wpływającą na jego libido w sposób niepodobny od dwóch dekad. Alfiątko nie było jedynie mięsem do przeruchania. Był człowiekiem, który właśnie w geście czystej woli ofiarował Bartowi swoją kurtkę, bo ten marzł z własnej głupoty. Ten oczywiście poczynił ku temu odpowiedni kroki.
Położył dłonie na silnych ramionach swojego bohatera, powoli sunąc w dół ramion. Kurtka mozolnie odkrywała rękawy swetra, oddając satysfakcjonujący widok sylwetki ex-żołnierza. Sunąc po jego ramionach starał się cieszyć z dotyku każdego, twardszego mięśnia. Bart chłoną postawę Alfiątka, która była taka bardzo osobliwa. Przypisana do tej jednej, specjalnej osoby. Romeo upatrywał się w tym straszliwych przeżyć, które zostały zepchnięte gdzieś głęboko. Widział w tej postawie coś podobnego do siebie, co dawało poczucie błogości. Cichego pozwolenia na bycie sobą mimo grzeszków przeszłości i obecnego szaleństwa. Bo Raquel zdawał się nieco szalony. Nieraz lubił kogoś podduszać, doprowadzając daną osobę do orgazmu wolną ręką. Szkoda, że wszyscy dusili się przed doznaniem ostatniego spełnienia. Jednak w oglądaniu spojrzenia, z którego uchodzi istnienia, a równocześnie dochodzi do orgazmu - bezcenne. Splótł ich dłonie, gdy zdejmował rękaw z jednej ręki i w takim uścisku pozwolił się nakryć kurtką jej właścicielowi. Łapczywie łykał każdy szarmancki gest guślarza.
- Powiedź tylko, gdzie mam czekać - miało to oznaczać zgodę na świętokradztwo. Cokolwiek miało ukrywać się pod tym hasłem. - Oddam się bez żadnej obawy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
20.08.21 2:25
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
Ma dimmi le tue verità E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Trzymając Bartolomeo w ramionach, czuł się, jakby było lato, słońce prażyło jego skórę, lepką od potu, oblepioną kurzem, gdy nadchodzi przerwa w jednej z wielu dorywczych prac, jakie wykonywał przez swoje życie, koledzy próbują nie patrzeć na wystające spod podkoszulka blizny, a on siada na odwróconym wiadrze i wyciąga swoją kanapkę. Nadlatuje osa, lecz zamiast ją odgonić, pozwala jej usiąść na swojej dłoni i patrzy na nią spokojnie. Dzieli się z nią swoim posiłkiem, mija mu cała przerwa, a on nadal siedzi. Gdy nadchodzi jego zwierzchnik, mówi mu, że ma śmiertelną alergię i nie ma ze sobą Epipena. To kłamstwo, wszyscy jednak wierzą. Było dokładnie tak samo, to samo uczucie. Nie był jednak pewien, czy on jest osą, czy ten drugi. Czy spodziewać się żądła, czy chować swoje.

Poprawił kurtkę na ramionach Romeo, troskliwie, jakby chciał otulić go dokładnie swoim ciepłem i naznaczyć zapachem, jakby sztywny materiał i śliska podszewka były jego archanielskimi skrzydłami, którymi chronił zmarznięte istnienie, kosztem lekkiego chłodu na plecach. Było przyjemnie dbać o kogoś, nawet w tak głupi sposób, zwyczajny, kogoś obcego i wyobrażać sobie, że obdarzy może podobną delikatnością w ruchach. Mihail wierzył, że każdy jest zdolny do miękkości, mimo pazurów, gotowych szarpać ciało. Wszystko zależy od ułożenia ręki, czy dłoń przesunie wierzchem, czy zadasz cios.

I bez wiedzy o tym, jaki był Barolomeo, bez wglądu do jego głowy, dało się stwierdzić, że był trochę na lewo od rzeczy uznawanych za normalne. Wniknął w przestrzeń personalną Georgiou, wsunął się w nią jak wąż z nadgarstka, słowa tajemnicze i proste, poruszały ciekawość mężczyzny, jakiej dawno nie czuł, zblazowany światem na antydepresantach. Mógł obserwować najpiękniejsze cuda świata i nie czuć niczego. Teraz alkohol, zimno, surrealizm przestrzeni liminalnych, w jakich się znajdowali, wnikał w głąb greka, jak chrzest nowej religii, zesłanie boskie.

Jeśli powiem, że na Końcu Świata, to go wywołasz dla mnie? — zapytał, przesuwając palcem od środka czoła Romeo przez zagłębienie między brwiami, nos, przystając na łuku Kupidyna. Chciał zapamiętać jego kształt w migawce tej chwili, absurdalnej z zewnątrz, pełnej świadków i jednocześnie ukrytej. Utkwił swój wzrok w ustach Romeo, ale nie przybliżył się. Odsunął dłoń z twarzy drugiego i westchnął, zadowolony z siebie. Oczywiście jego pytanie nie miało żadnego sensu w kontekście organizacyjnym, więc podał mu również adres w Queens, całkiem niedaleko jego domu rodzinnego, w Astorii, bo był pierwszym, który przyszedł mu do głowy, niedaleko metra,
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
20.08.21 13:36
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Ma dimmi le tue verità Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
- Jeśli będziesz mnie trzymał wtedy w ramionach... - szepnął mu do ucha w odpowiedzi, chcąc być miły. Wywołanie nieposkromionego chaosu miało swój urok, podobnie jak błysk w spojrzeniu Alfiątka. Może jego oczy chowały w sobie jakiś zniszczenie i potęgę? Chociaż Romeo nie umiał sobie tego wyobrazić. Czuł się w jego kurtce jak w zbroi, a w jego objęciu jak w niebiańskim azylu. Czemu ktoś taki miałby chcieć końca świta? Gdyby Raquel umiał, otworzyłby mu portal w każde miejsce. Umiał tylko do niewielu, ale to zawsze było coś. Palec Michasia zostawił na jego twarzy ciepły ślad. Spojrzenie zdawało się najpiękniejszym komplementem. Zaś zadowolony pomruk - najgorszą karą. Zapewne dopili wspólnie wino. Wstał chwiejnie na równe nogi, porwał z ziemi swój kożuch, a Greka obdarzył spojrzeniem, jakby nic własnie się nie wydarzyło. Wydarzyło się wiele, ale policjant nie był gotów o tym myśleć.
- Za dwadzieścia minut policja robi tutaj nalot - pożegnał się, po czym Raquel ostatni raz podrapał guślarza po brodzie i odszedł, wyczekując jutra z niesamowitą pożądliwością.

/zt. x2, jak zgaduję
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
20.08.21 14:35
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: