Story of Magic


 :: 
Off-top
 :: Zakończone
postera nocturnos Aurors removerat ignes
Idź do strony : 1, 2  Next
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Astoria, Queens, NY
Styczeń 2019


Denerwował się. Czy to była randka? Brzmiała jak randka, na którą zaprosił nieznanego guślarza, który dosłownie się do niego przykleił. Nie był na randce od… dawna. Wyszedł z wprawy. Dla ukojenia nerwów w metrze, otworzył jakąś głupią stronę i zaczął rozwiązywać quiz o tym, jakim zapomnianym bogiem powinien być. Śmieszny koncept, który pozwolił mu mijać kolejne stacje bez powiększania spirali przerażenia wizją spotkania.

Miał samochód, swoją wychuchaną Toyotę, nad którą rozważał, kiedy miał jeszcze pierwszy plan. Uznał jednak, że trzy godziny drogi w tak ograniczonej przestrzeni to nie jest dobry pomysł, na dodatek wyczytał, że w tamtej lokacji w tym tygodniu coś się odbywa, co psuło cały efekt. W końcu mieli [i] bezcześci/i]. Samochód pozostał więc pod azylem, nieprzydatny w Nowojorskich korkach.

Jego wynik go zaskoczył swoją akuratnością. Bóstwo zaułków i szutrowych dróg. Uśmiechnął się do siebie, czytając opis, opowiadający o wspomnieniach z dzieciństwa, nauce jazdy i odchodzącej miłości. Za miesiąc jego pierwsza miłość obchodziłaby trzydzieste siódme urodziny. Nigdy nie zastanawiał się nad tym co by było, czasami tylko ją wspominał, kładł kwiaty na grobie i myślał o tym, co by powiedziała, gdyby go zobaczyła i mogła się z nim komunikować. Tak chyba było z tymi pierwszymi miłościami.

Wyszedł z czeluści metra w znajomym miejscu. Próbował wyglądać lepiej niż poprzedniego dnia, ale nie bardzo miał ku temu możliwości, ponieważ nie miał zbyt wielu ubrań. Sweter pozostały bez zmian, odgradzając go od zimna na zewnątrz, z dodanym szalikiem, nadrabiającym brak kurtki. Wojskowe trepy zmienił na sztyblety, zrezygnował również z rękawiczek i czapki, zaplatając włosy w dobierany warkocz, nad którym spędził dużo więcej czasu niż zamierzał przyznać.

Znaczącą różnicą był też fakt, że miał ze sobą plecak.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
20.08.21 22:26
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
#Retro 13

Obudził się w swoim lochu jeszcze najebany. Wrócił do azylu jeszcze bardziej pijani niżeli się spodziewał. Pamięć niosła mu tylko miłe wspomnienia dotyku któregoś Alfiątka. To było straszne. Romeo wstał ze swojej pryczy jedynie w ukradzionej kurtce. Zwykle spał w śmiesznych piżamkach, aby czuć księżniczkową beztroskę. Spojrzał na dziewczynę, którą trzymał na łańcuchach przez ostatnie dwa tygodnie. Nieszczęsna niedługo umrze, sama zapewne obstawia, że z głodu. Bart natomiast wie, że zostanie zabawką dla niego i Gabrysia pewnie we czwartek. Guślarz miał dziś plany. Najpierw chciał wytrzeźwieć. Albo zapytać dziewczyny czy wczoraj jej coś opowiadał po powrocie. Zrezygnował z takich głupotek: co to za dzień bez klina z rana? Poza tym czasem lepiej nie wiedzieć. Wstał, a na biurku już czekała szklanka z wodą. Podał jej swojej niedoszłej ofierze, przemagając się do rozmowy. Ona się wystraszyła, skuliła się do pozycji embrionalnej, ale znała odpowiedzi. Oto w taki sposób Romeo dowiedział się gdzie oraz, o której się umówił z tak zwanym Mihailem. Hm, głupie imię. Za to pamięć mięśniowa zareagowała na nie dziwnie przyjemnym dreszczem.
Raquel zamówił sobie niebieską taksówkę, wsuwając się pod prysznic. Woda zmywała z niego zapach papierosów. Czy wczoraj zapalił? Obok materaca znalazł połamaną fajkę, ale nie było to żadnym wyznacznikiem. Płuca zdawały się czyste. Prysznic parował od gorących stróżek opadających rytmicznie na podłogę. Ktoś wszedł do łazienki, spojrzał na bruneta podejrzliwie, pytając co robi w jego pokoju. Bart podrapał się po wąsie i zupełnie niezmartwiony gwałtem na cudzą przestrzeń osobistą - powiedział, że wyjdzie za pół godziny. Wypięknił się, ubrał w łaszki znalezione w szafie właściciela łazienki, bo po co mieć własne ubrania? Nie miał nawet miejsca w pokoju na jakaś szafę. Nonsens.
Dojechał na miejsce z kolegą w tempie ekspresowym. W końcu drobne mentalne zaklęcie i policyjny samochód potrafią zdziałać cuda. Wyszedł, wmawiając sobie pewność siebie. Postanowił udawać, że wczoraj spędził najlepszy wieczór w życiu. Dziś miał spędzić najlepszy w życiu dzień. Na karku miał skradzioną kurtkę, włosy pokręciły mu się urokliwiej niż kiedykolwiek w tym tygodniu, a włoski po podgolonym wąsie zostawił w łazience. Nie była jego, więc nie musiał martwić się sprzątaniem. Genialny wynalazek.
Znalazł swojego towarzysza niedoli tudzież dzisiejszego partnera w zbrodni. No wyglądał znajomo. Zaś umyte ząbki Romeo nie zdradzały jak bardzo alkohol rozkładał się w jego wątrobie. Podszedł do Alfiątka i w geście przywitania podrapał go po brodzie. Nawet sam nie zauważył, że cały czas niezdrowo się uśmiechał. Zapomniał nawet, że na dworze panuje mróz. I magia wspomnień wylała się na niego ogromnym wiadrem, penis powstał mu nieposłusznie z martwych. Żeby się nie zdradzić, guślarz uniósł pożądliwie szczękę Greka, spoglądając we wrota jego duszy.
- Romeo pocałowałby teraz swoją Julię - miało to być pewnego rodzaju żądanie. Z nieswojej kurtki wyciągnął jednego papierosa, wsadzając go sobie za ucha. Jak poprzedniego wieczoru. Raquel uważał to za bardzo wymowny gest. Niektórzy zwyrole nakładali swoim seks zabawkom obroże. Bart włożył sobie papierosa, aby Mihail nawet nie myślał o oglądaniu się za innymi ludźmi.

chowam opis pokoju Barta dla kontekstu:
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
20.08.21 23:33
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Spotkali się na rogu 23 Alei i 31 Ulicy. Mihail wyrzucił końcówkę papierosa na ziemię i zgasił butem, widząc nadchodzącego Bartolomeo. Zmarszczył brwi na widok niecodziennego połączenia ubioru i zaczął wątpić w samego siebie, znów. Beta, elegancka, sztywna Beta. Garnitur, jasna cholera. Mihail pod swetrem miał koszulkę zespołu, którego słuchał w czasach nastoletnich, włoskiego Afterhours, spraną, tak że niemal nie miała już grafiki i miejscami prześwitywała. Lubił ją, bo była niezwykle miękka, przez ilość prań.

Nadstawił się do drapania, jakby był kotem, zresztą pewnie by zamruczał, zadowolony, gdyby trwało to dłużej. Przysunął się do Bartolomeo z stykając się z nim po całej długości, by ponownie poczuć ciepło. Dziś to on miał zimne ręce. Sięgnął do włosów mężczyzny, tuż nad papierosem, jakby chciał go wyjąć. Zamiast tego jednak rozprostował jedną z czarnych spiralek i pozwolił jej wrócić na miejsce.

Jako że zrezygnował z przewagi kilku centymetrów podeszwy wojskowych butów, podniósł się na palcach, żeby pocałować czoło mężczyzny w troskliwym geście. Alfa bardzo szybko zaczynał dbać o inne osoby, nawet jeśli nie przywiązywał się do nich czy nawet nie lubił. Mógł nie przepadać za jakimś członkiem sekty, ale gdy spotykali się na śniadaniu, przygotowywał też porcję dla drugiej osoby. W całej mieszance gniewu, agresji i znieczulicy, w tej Puszce Pandory znajdowała się dziwna miękkość, ta sama, która pożyczyła kurtkę i otuliła nią Romeo.

Dłonią przesunął po policzku i oparł ją o złączenie szyi i ramienia, stając już normalnie.

Więc czemu tego nie zrobiłeś? — zapytał, odsuwając się odrobinę, ale nie za daleko. Najwyraźniej obroża działała doskonale. Błysnął swoimi zębami, które bardzo miał ochotę zatopić w szyi Romeo. Musiał ćwiczyć opanowanie, zdecydowanie, nie poddawać się swoim namiętnościom od razu. Czego oczywiście nie robił poprzedniego wieczoru pod prysznicem, całkowicie obezwładniony dziwnym spotkaniem.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.08.21 12:06
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Miłe momenty tak szybko uciekły. Romeo bardzo chciał pozostawić uczucie miękkich wargi na swoim czole. Czuć jak jak przez żyły przechodzi ciepłe uczucie. Być docenianym za to że po prostu jest, bez żadnych oczekiwań, żali czy pretensji. Jedynie trwać w rozkosznej chwili, która rozpiera żyły czymś nowym. Trochę działało jak narkotyk. Czyżby Raquel się narkotyzował od wczoraj i chciał więcej tej używki? Czy Alfiątko miało go narkotyzować? Zniewalać swoim beznadziejnym afrodyzjakiem. Wypełniać drobnymi gestami. Doprowadzać do przypadkowych erekcji, oddając się nieskrępowanej bliskości.
Położył dłonie na jego policzkach, przytrzymując delikatnie twarz. Dotykanie tej brody było od wczoraj jego ulubionym zajęciem. Zbliżył swoją twarz, łącząc ich usta w pocałunku. Względnie okropnym, szczenięcym. Pozbawionym okłady i doświadczenia, a Romeo nawet nie starał się, żeby było dobrze. Nie był dobry w takich rzeczach. Jakimś romantyzmie. Czułościach. Od wczoraj improwizował. A teraz zwyczajnie dał się ponieść emocjom, trochę jak licealista, który zalicza pierwszą bazę na wagarach. Raquelowi nigdy nie było dane wagarować w liceum. Ani do takiego chodzić. Może teraz odnalazł okazję do nadrobienia tych straconych lat i Michaś miał być jego opoką? Odsunął się w końcu. Splótł swoją dłoń z ręką Alfiątka. Była zimna, a takie dłonie podobno wiele mówią o pewnych rzeczach. Wsunął połączone palce do kieszeni Greka, postawił krok do przodu. Mieli przecież zając się czymś innym.
- Wolę rolę Julii - oznajmił po tym nieudanym przedstawieniu, dając się prowadzić gdzieś. Gdziekolwiek. Wolną ręką sprawdzić czy ma w kieszeni odznakę, pistolet i prezent, który spoczywał na dnie wewnętrznej kieszeni. Może imię go zobowiązywało, ale być w życiu Romeem to jak przegrać kasting z losem. Tyle starań, które doprowadzają do śmierci. Julia miała łatwiej: przeżywała wewnętrzne rozdarcie, miotana się emocjonalnie przez mężczyznę i Raquel bardzo chciał oddać się takim miłostkom. Nawet byłby gotów złościć się, gdyby Mihail zdecydował się go teraz postawić.
- Jaki mamy plan na dziś? - Zapytał, chcąc odejść od tematu, który nad wyraz analizował. Głupota. Czekało ich jakieś świętokradztwo. Zawsze było to czymś łatwiejszym, bardziej znajomym. A nie czymś tak nowym jak guślarz, którego właśnie trzymał w objęciu.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.08.21 16:47
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Pocałunek był okropny, w pewnym sensie. W innym był dokładnie taki, jakiego potrzebował. Głównie jednak tragiczny w wykonaniu, jakby bez wprawy, w którą nie potrafił szczególnie uwierzyć. On oddawał z miękkością i delikatnością płatków przebiśniegów, jakby nie chciał go wystraszyć żarem, który krył się gdzieś w środku. Głupio zrobił, powinien zaproponować seks, spuścić parę i odejść w swoją stronę, a nie dać się czarować Becie i jego okropnemu wąsowi.

Bądź więc moją Odettą — miał ochotę strzelić sobie w głowę. Jakby wiedział, że guślarz ma ze sobą pistolet, to nakarmiłby się ołowiem, za taką głupotę. Tak, sugerować komuś, żeby był zaklętą w łabędzia księżniczką, która na koniec umiera od strzały swojego ukochanego, jeszcze gorzej niż Romeo i Julia. Co było powiedziane, padło jednak więc również jak nastolatek, mógł jedynie żałować doboru słów. Może Romeo będzie podobać się nazywanie go Księciem Zygrfrydem. W końcu był już szkiełkiem, żołnierzykiem i bohaterem, czemu nie tragicznym księciem. Ścisnął lekko rękę Raquela w swojej. Był durną pałą, Mihail, nie Romeo.

Potarł zażenowany kark, na którym od pół roku lśniła czarnym tuszem konstelacja Ophiuchus, połączona z Serpens, tworząc symboliczny obraz mitologicznego Asklepiosa, duszącego węża. Najjaśniejszą gwiazdą w tym zbiorze jest właśnie Alpha Ophiuchi, zaznaczona na tatuażu małą, grecką literą alfa. Dzięki Google. Ten symbol był dużo mniej dosadny i należało wiedzieć, skąd wzięły się nazwy sekt. To nie tak, że Mihail był taki mądry, po prostu gdy wrzucił w wyszukiwarkę nazwę sekty, dostał dużo niepotrzebnych informacji na temat astronomii, a wzór spodobał mu się, nawiązywał do jego korzeni, gdyby ktoś z jego rodziny pytał, miał jednak więcej znaczeń dla niego. Nawet jeśli świat się zmieni, jeśli miałby opuścić Alfę kiedyś, z jakiegoś powodu, to sama sekta nadal będzie miała miejsce w jego sercu.

Odebrać jedzenie i bezcześcić cerkiew, później zobaczymy— powiedział, jakby nigdy nic, prowadząc ich w dół dwudziestej trzeciej, nieświadomy rozterek wewnętrznych swojego towarzysza. — Zamówiłem Moussakę i mam tsai tou vounou. — Wskazał kciukiem na swój plecak. Greckie słowa wypowiadał z innym akcentem. — Oraz uzo i wino, bo nie wiem, czy to pierwsze kiedyś piłeś.

Zamilkł na chwilę, wyciągnął ich złączone ręce z kieszeni i podniósł swoją tak, aby zmusić Romeo do okręcenia się. Odetto, Julio, tańcz. Widok mężczyzny w jego kurtce sprawiał, że Mihail czuł zaborczość rodzącą się w nim i próbował ją zdusić. Nie szło mu za dobrze, Romeo był zbyt interesujący, zbyt dziwny. Wdarł się w niego z pazurami i zaczął wyjadać wnętrzności.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.08.21 18:49
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Kim jest, kurwa, Odetta?!
Zabawa w wymyślę porównywanie do fikcyjnych postaci podobała się Bartowi. Miała swój urok i odciągała myśli od szarości dnia codziennego. Chociaż facet nie znał się zupełnie na tych wszystkich wymyślnych historyjkach. Romeo i Julia - okey. Miłosne historyjki z dyskografii Brtiney Spears? - jak najbardziej! Ale legendy z opowiastkami stanowiły próg nie do przeskoczenia. Może jeszcze coś tam słyszał o potworze z Loch Ness czy aligatorach, żyjących w ściekach miasta. Chociaż żyły tam również zmutowane gęsi, co wcale nie było zabawne. Raquel dopadnie kiedyś tego ptaka i odkupi jego śmiercią wszystkie krzywdy. Zaraz po tym jak przestanie się bać tego konkretnego drobiu. Zaś jak każdy człowiek z odpowiednią ilością testosteronu - zgodził się na rolę Odetty z takim entuzjazmem, jakby kochał tę postać od zawsze całym serduszkiem.
- Wiesz, że ledwo rozumiem twoje co drugie słowo? - Zaśmiał się szczerze, chowając twarz w ramieniu Alfiątka. Romeo czasem bał się pokazywać na plaży prawie emocje. Jakaś beztroskę i radość. Uśmiech pozbawiony wad przyłożył do ręki guślarza i mimo jebutnego zimna, poczuł jak twarz zostaje pogrążona w fali ciepła. Nieco się wstydził. Chociaż wiedział, że nie ma czego. Chociaż nie chciał dopuścić do siebie myśli, że Grek się dla niego stara. Bart nie pamiętał, kiedy ktoś robił dla niego rzeczy tak po prostu. Z sympatii. Czasem pił w podobnym klimacie, ale teraz szedł za rękę z facetem poznanym w burdelu dla bezdomnych, śmiejąc się ze swojego braku obycia w świecie.
Przekręcił się, wiedziony ręką Michasia. Sam uznałby, że nawet zgrabnie. Chociaż było to tak niespodziewane, trochę się wściekł i zapewne powiedziałby już coś. Gdyby nie zakończenie tej akcji. Romeo wylądował w objęciu guślarza, owinięty jego ramieniem. Głowę położoną miał na jego piesi, znów wpatrując się Mila od dołu. Chyba postanowił zadbać dziś o swoją brodę lepiej niż wczoraj. Ciekawy plus. Mógłby teraz z nim zatańczyć, bardzo nie umiał, ale wiedziony pewnym krokiem świadomego partnera mógłby coś zdziałać. W jakimś tango. Albo innym tańcu, w którym Mihail mógłby pokazać swoją władzę. Faceci czasem byli prości: seks i władza. Nie potrzebowali wiele więcej do szczęścia. Jeszcze, gdy dbali o swoje zabawki. A Romeo z chęcią przyjąłby rolę zabawki Michasia, z takiej pozycji najłatwiej tresowało się mężczyzn, którzy w dodatku uważali, że to oni trzymają rękę na pulsie. No tym polegały dotychczasowe relacje Raqula, z kobietami podobnie. Chociaż te miały nieco inne potrzeby. Tutaj był problem.
Romeo chciał być przy Alfiątku kimś innym. Sobą. Nie tym sobą z wyrobionym przez lata wizerunkiem. Prawdziwym sobą. Bez dzikiej chęci wydarcia z kogoś duszy i pozostawienia pustej skorupy. Czuł, że może dostać coś lepszego. Coś, co go nacieszy dłużej niż kilka.
- Jesteś niemożliwy - powiedział, chcąc udawać obrażonego. Tym samym pozostawił taniec za sobą i dał się poprowadzić po odbiór jedzenia. Co przypomniało mu, że powinien być dziś w pracy. Nie będzie - trudno. Koledzy w biurze coś już na to poradzą. Albo może wymyśli się jakąś sprawę na poczekaniu? O! Zawsze sam mógł sobie zrobić trupa i udawać psa zaangażowanego w poszukiwania mordercy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.08.21 1:52
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Mihail nie był dobrym tancerzem, nie miał się gdzie nauczyć. Jedynym tańcem, którego kroki znał, była zorba, a i w tym nie było szczególnej filozofii. Ocierania się o ludzi w klubach nie liczył, bo do tego nie trzeba mieć niczego poza silnymi mięśniami nóg, żeby przetańczyć całą noc. Nie porwał więc zgrabnego Portugalczyka w obroty na ulicy, zamiast tego poprowadził go przez ulicę do knajpki, znajdującej się w jednym z niskich pawilonów, obok których przechodzili.

Moja rodzina jest z Grecji — powiedział, trochę nieśmiało, tłumacząc się z tego, co mówi oraz lokalu. Chociaż wszyscy nazywali się grekami w swoim towarzystwie, to jedynie jego siostra, nawet nie rodzice, była kiedykolwiek w tym kraju, ze swoim bogatym mężem-prawnikiem i dziećmi na wakacjach.

Przyciągnął go do siebie, całując w skroń. Proste cmoknięcie, bez wymagania czegokolwiek w zamian. Zaciągnął się przy tym zapachem szamponu Bartolomeo, próbując określić, co czuje, co składa się na woń Romeo, oprócz chemicznych składników, kryjących się warstwami na każdym człowieku.

Na zewnątrz stereotypowo udekorowanej fasady był wyłączony z użycia ogródek, przystrojony jeszcze światełkami po minionych świętach; w tradycji prawosławnej były one później niż gdy obchodziła je reszta świata. Światełka migotały kolorami w nieprzyjemnym, kiczowatym kalejdoskopie. Mihail poprowadził ich oboje do wejścia, mało eleganckiej witryny i przepuścił w drzwiach guślarza, szarmancko je trzymając przed nim. W końcu miał być Julią.

A to źle? — zapytał, po czym podał przy barze swoje nazwisko, zapłacił kartą i od razu odebrał papierową torebkę z jedzeniem, bez zbędnych czułości czy filmowego zaznajomienia z lokalnym kucharzem. Absolutnie nie zamierzał iść nawet w okolicę restauracji w której pracował kiedyś jego ojciec i on sam na zmywaku, gdzie go znali po imieniu. Unikał łączenia swojego guślarskiego życia i cywilnego.

Poza tym, mogę powiedzieć o tobie to samo. Jesteś uroczy — Mihail cały czas nie puszczał dłoni Bartolomeo. Prawdopodobnie, gdyby znał historię i dogłębnie życie tamtego, określiłby go zupełnie innym epitetem. A może nie. Odebranie Moussaki przeszło bardzo szybko i znów wyszli na zimną ulicę.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.08.21 15:34
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
- Ja jestem Portugalczykiem - skoro już się wymieniali takimi personaliami to Bart poczuł się też w obowiązku. Nawet dorzucił jakieś zdanie w ojczystym dla siebie języku. O ile Alfiątko swoją role zawdzięczało wyjaśnieniom, które naprawdę były pomocne i rozjaśniały ten zabawny kontekst. Raquel zdawał nie chwalić się tym ludziom. Wyjechał z kraju względnie dobrowolnie, bez pomysłu na powracanie tam kiedykolwiek. Czasem myślał o swoich rodzicach. Czy dorobili się jeszcze jakiś dzieci? Albo zastanawiał się, że wyparli z życia wspomnienia o byciu rodzicem. Nie smuciło go to w żadnym wypadku, z tym ciężarem poradził sobie już dawno i chociażby teraz uśmiechnął, wchodząc do lokalu. Równie paskudny, co Mihail. Nie zamieniłby tego momenty na żaden inny. Świąteczne lampki natomiast przywiodły słodkie wspomnienie z ostatniej celebracji mikołajowego kapitalizmu. Odbieranie jedzenia było o tyle zabawne, że Bart czuł się tam jak ozdoba albo dodatek do Alfiątka. Stał, obserwując otoczenie, trochę ciekawy nieznaną potrawą i przygodami, jakie jeszcze ich czekały. Wtedy zrozumiał, że chyba jakoś zmiękł. Głównie odczuwał to po emocjach jakie zmieniły się, gdy w końcu wychodzili z Greckiego Jadła. Jeszcze kwadrans temu Romeo był gotów poczęstować rozgrzanym ołowiem swojego towarzysza. Teraz by się zastanowił, a nawet zwątpił w swoją chęć mordu.
- Oczywiście, że jestem - bawił się trochę odległością, na którą mógł się odsunąć, mając złączone dłonie. To wskoczył sobie na jakąś ławkę, to znów chwiejnym krokiem przechodził przez krawężnik bardziej niż pewien, że nie zostanie mu pozwolone spaść. Takie uczucie towarzyszyło mu rzadko, głównie gdy polował na wampiry. Natomiast Michaś pobudzał u niego te dziwne rzeczy, których się nie poruszało, bo zmieniają człowieka. Rozluźniają jego wiecznie spięte mięśnie, łagodzą zmarszczki na twarzy i ogólnie sprawiają, że człowiek jakoś bardziej się stara. Totalne dno, ale Romeo postanowił się tym podzielić. - Większość ludzi obchodzi Jezuskowe Narodziny w grudnia, a ja... Ja głównie wtedy pije, robiąc wszystko, aby mieć wolne. W tamtym roku chodziłem po Azylu w świątecznych gaciach i puchatym czerwonym szlafroku, widząc zażenowane miny moich ulubionych guślarzy. Od rana piłem likier czekoladowy z mlekiem, udając przed światem że to kakao. W pewnym momencie zasnąłem na stojąco, przebrali mnie za choinkę i nie umiem sobie przypomnieć innego tak miłego dnia, gdy miałem tych ludzi tak blisko - uspokoił się w końcu, podchodząc blisko ramienia guślarza. Poprawił chwyt na bardziej czuł i spoglądał na czubki swoich butów zapewne mokrych od pogody. - Przy tobie się czuję dobrze. Więc jeśli to zjebiesz to cie zabije - kopnął w jakiś kamień, który poleciał odbijając się rykoszetem od ściany budynku. Wypowiedział słowa, bo później powtórzenie ich w zbliżonej formie byłoby niekomfortowe. Tak samo jak idiotyzm Alfiątka: powiedział Romeo, że ma w plecaku alkohol i jeszcze go nie pili. Prawo cywilne uznałby to za przestępstwo.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.08.21 21:57
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Testowanie odległości przywoływało na twarz Mihaila serdeczny, rozczulony uśmiech. Czuł się prawie jak w jakiemś filmie romantycznym, pełnym kliszy, chociaż tak rzadko pary nie-hetero osiągały tam szczęście. Jakby zaśpiewała Marina: „Hollywood infected your brain, you wanted kissing in the rain." Guślarz z Bety wyglądał tak beztrosko i swobodnie, ożywiając ciepłe uczucia w Mihailu. Dopasowywał swój krok do jego, zachęcając do balansowaniu na krawężnikach i murkach, które mijali. Już dawno nie czuł takiej beztroski.

Mihail zaśmiał się serdecznie z historyjki, bo chociaż absolutnie inaczej wyglądały jego święta, które spędzał ze swoją zbyt dużą rodziną, nie słysząc własnych myśli i biegając w te i w tamtą w fartuchu, roznosząc z ojcem i matką dania na stół, udając, że wcale nie pił po pierwszej kłótni pomiędzy jego ojcem i jego bratem o politykę, opróżniając w łazience jedną trzecią butelki anyżowej wódki i próbując do zamaskować pastą do zębów, co skończyło się jedynie tym, że grecki w jego mniemaniu szedł mu znacznie lepiej, niż pamiętał, a w rzeczywistości znacznie gorzej i przed nikim nie ukrył nietrzeźwości.

Spoważniał, zaraz jednak uśmiechnął się na nowo i złapał podbródek Bartolomeo, aby spojrzeć na jego twarz łagodnie. Ze zrozumieniem. Z błyskiem groźby, że będzie się bronić, albo może, że zrobi dokładnie to samo, jeśli tamten spierdoli sprawę. Cmoknął go w nos, zupełnie, jakby wybierali trasę na wycieczkę rowerową, a nie grozili sobie wzajemnie śmiercią, jeśli coś nie wyjdzie. Mihail nie zamierzał specjalnie się starać, w tym sensie, że udawać kogoś, kim nie jest, aby zadowolić Bartolomeo. Jeśli ten się zawiedzie, cóż.

Obiecaj mi tylko, że będziesz patrzył mi wtedy oczy.

Właściwie byli już na miejscu, przed nimi stał kiczowaty, jasny budynek, niepasujący do reszty zabudowań w okolicy. Grecka i amerykańska flaga powiewały z dwóch śmiesznych wieżyczek. Mihail poprowadził towarzysza do bocznego przejścia i wyjął z jednej z doniczek klucz, ewidentnie wiedział zawczasu, gdzie go szukać, bo tylko trochę pobrudził sobie dłoń od ziemi. Otworzył ciężkie drzwi do pomieszczenia, które nie było integralną częścią monastyru, a przygotowawczą garderobą i składzikiem na sakralia. Dlatego, zaraz po zamknięciu drzwi, Mihail wyciągnął z jeden z szafek dwa kielichy rytualne, przygotowane na następną ceremonię, zapewne wieczorem. Wyszczerzył się do Bartolomeo.

—  Byłem kiedyś ministrantem  — wytłumaczył.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
24.08.21 11:01
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Nie będzie przecież składać obietnic bez pokrycia. Zatem prośbę Alfiątka skwitował jedynie łobuzerskim uśmiechem. Takim, który skrywał wszystko, co chciała jego ofiara. Romeo był bardzo daleki od rozmarzenia się nad tym jak zmasakrowałby zwłoki swojego towarzysza, wolał myśleć, że zamiast tego za tydzień czeka ich coś lepszego niż gorzkie rozczarowanie. Że za miesiąc będą wspólnie oddawać się pasjo, które współdzielili. Zaś za pół roku zwyczajnie się sobą nie znudzą. Teraz jednak pozostawał łobuzerski uśmiech i uroczy całus w nos. Całą sytuację widział nie kto inny jak Wygotsky, czyli przypadkowy guślarski NPC, który przewija się przez niektóre wątki Barta miło niczym Duszek Kacperek. Rzucał jakąś anegdotką i podbijał ich symbiozę w pracy. W końcu warto kryć sobie z kimś plecy, a ręka rękę myję. Jednak tym razem zamiast radości Romeo na widok znajomego zareagował strachem. Odsunął się od Pana Randki, ignorując, że są już na miejscu, poświęcając chwilę dla Wygotsky'ego.
- Mordo, kurwa, nie ma cie w robocie? - Zapytał, gdy byli w jakimś niedźwiedzim uścisku. Guślarz zadał to samo pytanie i po szybkiej wymianie spojrzeń zrozumieli jak bardzo są w dupie. Roześmiali się z tego powodu, machnęli na problem ręką i pożegnali się w sposób podobny do ich przywitania. Pomartwią się tym jutro, rzucą kilka prostych, mentalnych zaklęć a sytuacja naprawi się sama. Gorzej jeśli Nowy Jork postanowi mieć dla nich bardzo ważną sprawę kryminalną. Nie postanowił, z tego się cieszmy.
W środku budynku Romeo podziękował za kielich i wskoczył zgrabnie na blat jakiegoś stołu. Michaś zapewne uraczył ich alkoholem (w końcu!), wypakował jedzenie i mogli przystąpić do cieszenia się z darów. Może i policjant siedział na blacie, ale nie ujmowało mu to możliwości cieszenia się bliskością Alfiątka. Częstował go kawałkami potrawy, których bał się włożyć do ust, śmiejąc się z tego jak guślarz radzi sobie z pożeraniem jedzenia z jego widelca. W międzyczasie zapewne dopytał o historię minstrantowania. A czując błogość, o którą przyprawił go wypity alkohol o nazwie, której nie sposób zapamiętać - zsuną się się na Michasia, dosiadając go okrakiem. Był bardzo wdzięczny za wszystko co dziś robili. Drugi raz tego dnia miał przy nim erekcję, więc było to wymowne. Chociaż tym razem miał ją na nim. Zaś nic sobie z tego nie robił, o wiele bardziej wolał doświadczać tych wszystkich nowych rzeczy, którymi rozpieszczało go Alfiątko niżeli jakimś przyziemnym seksualizowaniem się.
- Czy wspominając o profanacji, chciałeś okraść to miejsce? - Dopytał zaciekawiony badając bacznie jego źrenice. Nie wiedział czy zmieniły się od wczoraj, ale z pewnością były widokiem, który chciał zapamiętać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
25.08.21 1:17
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Brak regularnej pracy sprawiał, że Mihail był bardzo wolny w kontekście zarządzania czasem. Zacisnął usta w cienką linię na nagły brak dotyku, pustkę, jaką pozostawił po sobie Raquel, ale szybko to minęło, gdy on i jego kumpel się rozeszli. Na Bogów Greckich, Jezusa, Maryję i setki świętych, Mihail, opanuj się, narzekał w myślach na swoją głowę.

Przestrzeń była dość ciasna, z dużą, starą meblościanką, gdzie znajdowały się kielichy mszalne, stało wino używane do ceremonii przemienienia, lichtarze, lavabo i dzbany, bielizna kielichowa. W szafie wisiały szaty liturgiczne, wyprasowane i śmierdzące odrobinę kulkami na mole. Na ścianie, pod którą stał stół, zajęty przez Bartholomeo, wisiał tryptyk ikon, przedstawiający Jezusa, Matkę Boską oraz patronkę monastyru, Irene Chrysovalantou, w szatach podobnych do tych drugiej kobiety, jedynie w innym kolorze, z podobnie posępną miną, w jednej dłoni trzymającą jabłko, a w drugiej gałąź cyprysową, schyloną w dół, zakończoną kokardą z białej chusteczki. Symbole odróżniały tylko postaci od siebie.

Moussaka nie zawierała wiele składników, ot bakłażany, sos pomidorowo-mięsny, z jagnięciną i sos beszamel, zapieczone razem, spore kawałki wpakowane w kartonowe opakowanie na wynos, razem z plastikowymi widelcami i nożykami. Zapach jedzenia wypełnił małe pomieszczenie, a Mihail szczodrze im nalewał, to wina, to ouzo. Był ciekawy, czy anyżówka smakuje Bartholomeo, on nie miał z nią żadnego problemu, ale jego siostra narzekała, że smakuje jak pasta do zębów. Mihail nie zamierzał się z nią kłócić, bo nie było sensu, była głupią pindą, która rozłożyła nogi pierwszemu bogatemu facetowi, nudnemu jak flaki z olejem. Niby dobrze dla niej, ale to nie on narzekał na rozstępy i nadwagę po pięciu ciążach. Guślarz wolał partnerować z kimś ciekawym, nawet jeśli nie mógł opowiadać rodzinie, co wyczynia.

Mihail zajadał się bez żadnego wybrzydzania, opierając się po prostu o stół przedramionami. Opowiadał o tym, jak śpiewał hymny cienkim głosikiem i przynosił wino popowi, a także co miesiąc pomagał w sprzątaniu świątyni, skąd wiedza o umiejscowieniu klucza. Opowiedział też, że przychodzi na liturgię przynajmniej raz w miesiącu, chociaż nie uczestniczy w niej w pełni, nie przyjmuje sakramentów, od powrotu z wojska. Kościół i wiara nie łączyły mu się z armią w żaden logiczny sposób, a kapelanów wojskowych za szczyt hipokryzji. Nie było niczego bardziej przeciwnego naukom Jezusa, niż wojna. Mihail nie był aż takim hipokrytą, wiedział, że jest grzesznikiem i skończy w czeluściach piekielnych.

Kiedy zjedli, usiadł wygodnie na klęczniku, trzymając kielich mszalny pełen wina i obracając go, oglądając postacie przedstawione na nim. Z uśmiechem przypominającym wstające słońce, przyjął Romeo w swoje ramiona, obejmując go w pasie jedną ręką i przyciągając do siebie, aby pławić się w jego cieple.  

Nie, przyszliśmy tu na zwiedzanie — zaśmiał się chrapliwie, oczy jakby ciemniejsze, bardziej burzowe, przez rozszerzone mocno źrenice. W słabym świetle dnia, perfekcyjnym, jakby szkieletowym i beatyfikującym Romeo stawał się mistycznym Serfem, ludzką formą boskiej istoty. Nie lękaj się, pierwsze słowa mówione przez istoty anielskie w Piśmie.  — Patronką tej świątyni jest Irene Chrysovalantou  — powiedział, jego podniecenie również wyczuwalne dla Romeo. — Wszystkie cuda, które czyniła… była guślarką tak jak my. Wypędzała demony, lewitowała, miała dar widzenia. Myślisz, też będą nam stawiać świątynie?  — wskazał na wiszącą ikonę po lewej stronie tej Chrystusowej. Przysunął swoją twarz do jego ucha. — Chciałem napisać na tobie ikonę, na ołtarzu. Świętego Bartolomeo, guślarza, patrona nieskończonego alkoholu i rozbitych witraży.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
25.08.21 14:27
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Błogosławmy temu, że Bartuś nie jest normalny i trzeźwe myślenie odpala się w nim dopiero, gdy kończy pierwszą połówkę. Zaś teraz, gdy jego stan ledwo przekraczał niezbędne promile do wykonywania prostych gestów nie głupiał w tej sytuacji. A powinien, gdyby starczyło mu spryty na tyle, aby określić sytuację. Obłapiał przystojnego faceta, jakby przeżyli wspólnie staż w burdelu. Ten drugi robił mu maślane oczka i zanim w ogóle zdążyli mrugnąć Romeo został wsadzony okrakiem w środek w życie Alfiątka. Zdawało się to bardziej intymne niżeli ten pierwszy, wspólny raz w łóżku z bajerami pokroju świeczki, różyczki i fikuśne dildoski. (Tylko penisowe świeczki!). Czyli Pan Policjant był osaczany przez żołnierzyka wszystkim, czym tylko się dało. Przynajmniej obiad nie zawierał niespodziankowej wizytacji rodziny, bo to byłoby już szczytem zła, apogeum przypadkowego zajebania się w drugiej osobie, które filmy romantyczne sławiły długimi latami.
Tylko, że Raquela to wszystko urzekło. Mihail, który był tak blisko. Tak bardzo dostępny jedynie dla niego. Ciała, które cierpliwie wyczekiwały czegoś, czego mózg nie chciał im dać. Pławił się w endorfinie drobnego dotyku, czułości, docenienia przez drugą osobę. Zaproszenie do tak ważnego miejsca w życiu, pokazanie kawałka swojej kultury, ale też dbanie o smak i chęć ciągłego pokonywania siebie w tym całym zaskakiwaniu. Stanowiło to mieszankę, która przyprawiała Bartolomeo o ciągły uśmiech. Jego ciało błagało o wydłużenie każdego momentu w nieskończoność. Chciało zapamiętać każdą czułość, której doznawało i wspominać rozkoszny ciepłem długimi godzinami.
- Nie rób ze mnie Świętego - poprosił, drocząc się z jego dłonią. W jednym momencie Michaś ją złapał, jakby zmęczony durną zabawą. Jakby nie zależało mu na łapaniu myszki, a na samej myszce. Żywej, przeżywającej pewną ekstazę w swoim pojmaniu. Romeo tak się czuł, co mu nie przeszkadzało. Złączone dłonie przyłożył do piersi guślarza, w miejscu, gdzie powinno być serce. Chciał je poczuć, trochę zagarnąć jego bicie jedynie dla siebie. Bardzo zachłannie, żeby wsłuchiwać się w jego rytm, gdy będzie chodził spać. Żeby cieszyło go, gdy będzie wstawał. - Lubię swoje człowieczeństwo -na kolanach Alfiątka łapała go jakaś apatia. Albo przyzwolenie na lenistwo. Gdy na nich był to nie chciał robić nic innego. Nie chciał wstawać. Nie chciał oddychać powietrzem, którego nie współdzielił z Grekiem. Nie chciał wdawać się w głupie dyskusje o swoim wyniesieniu nad ołtarze. Chciał być jego człowiekiem. Tylko tyle. Aż tyle? - To tak jakbym chciał, żebyś został moim archaniołem. Ale gdybyś miał nade mną patronat to musiałbym zostać Dobrą Śmiercią - a jakże Złą Śmiercią był tenże Romeo!
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
26.08.21 1:57
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Mihail obiecał sobie jakiś czas temu, że będzie prawdziwym sobą, bez względu na sytuację. Więc nie ukrywał, gdy czuł. Pozwalał swoim emocjom wypływać z niego, gdy tylko mógł, nawet jeśli sprawiało to, że nie był za dobrym guślarzem. Wskakiwał na głęboką wodę ze wszystkimi emocjami, jakie odczuwał, pozwalał im przechodzić przez szkiełko powiększające braku murów i pochłaniać jego umysł. Wyłączał głos, przywołujący go do porządku, ograniczający, zwykle przynajmniej. Teraz na pewno go tłumił, pozwalając sobie cieszyć się spotkaniem dwojga. Po prostu.

Oni też byli ludźmi, ale masz rację. Co nie zmienia faktu, że nadal jestem ciekawy jak wyglądasz w złotej farbie — powiedział smutno, przypominając sobie większość drastycznych historii, znaczących koniec ich życia. Pomyślał o świętym Bartłomieju, przedstawionym z nożem rzeźnickim na ikonach i katolickich malowidłach, który najpierw został oskórowany, następnie ukrzyżowany głową w dół i na końcu ścięty. Nie, nie chciał, aby Romeo został świętym. — Co sprawia, że myślisz, że jestem tym dobrym?

Zapytał, szczerością dziecięca. Trochę ciszej, jakby bał się odpowiedzi. Mihail przeważnie był światłem, uśmiechniętą osobą, pełną nonszalanckiego, luźnego spojrzenia na świat, osobą, która daje się porwać na dziwaczną randkę, kupuje wspólny posiłek, chociaż stan konta wolałby, żeby tego nie robił, a dzielenie się posiłkiem według jego matki, to rzecz święta.

Trzymał rękę Romeo na swoim sercu cały czas, rozpływając się pod jej ciepłem, stabilnością. Pozwalał sobie na to, bo przeżył tyle czasu w pustce i marazmie, trzy czwarte życia za nim, zmarnowanego, więc szkoda tracić kolejnych chwil na zbytnie analizowanie.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
26.08.21 18:46
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Chyba nie chciał łamać marzeń Alfiątka. Raczej chciał nieść mu pocieszenie niżeli brak radości czy poczucie zawiedzenia drugą osobą. Jednak należało szanować jakieś swoje granice. No i dobra, Bart kiedyś zrobił minetę zakonnicy, sadzając ją na miejskim śmietniku aby poznać proste zaklęcie na perswazję. Po tylu latach miał traumę, ale tym bardziej nie żałował. Nie była to też najgorsza rzecz jaką miał w ustach. Nawet nie pretendowało do top pięć.
- A jesteś tym złym? - Odwrócił pytanie, bo nie wiedział nawet od czego zacząć. Od tego, że od wczoraj facet jest spełnieniem jego marzeń. Tego, że mimo wielu już powodów do sprzeczek Mihail był tak dzielny, wytrzymując każdą fanaberię Raquela. Że wprowadził go w swój świat. Zachowywał się jak XIX wieczny dżentelmen. I ta broda. Te oczy. Zapach. Dotyk. Zmysłu rozbudzające Raquela w każdym ruchu. Serce wystawione na tacy i dobroć, o którą sam Romeo nigdy by się nie oskarżył. Szczere chęci. Każde słowa. Nie było tego dużo. Znali się niecałą dobą i Bart bawił się jedynie w zgadywanki. Chociaż gdyby Michaś oznajmił, że jest samym Królem Piekła to policjant nie oddałby za nic tego, jak go postrzega.- Myślę, że po prostu nikt nie jest gorszy ode mnie - uśmiechnął się blado. Wstał niechętnie z kolan Michasia, ciągnąć go za sobą w stronę ołtarza. Głównie zgadywał, gdzie jest miejsce, o którym Misiek wcześniej wspominał, ale z pewnością przeprowadził go przez jakieś drzwi. Tyle, że nie był przy tym leniwy. Budynek z pewnością mógł być zimny, ale jak wiem - Romeo to nie przeszkadza. Rozbierał się przez całą drogę od ich punktu wyjścia. Zatem Pan Piękny musiał nieść w łapce dwa kielichy. Raquel w tym czasie porzucił swoje buty i skarpety. Nieporadnie zdjął z siebie spodnie i finalnie prowadził mężczyznę będąc jedynie w bokserkach oraz jego kurtce. Może tak z lekka dla efektu. - Możesz mnie pomalować na złoto - oznajmił w końcu, wyjaśniając swoje zachowanie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
26.08.21 22:00
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Gdyby Mihail usłyszał coś o powodach do sprzeczki, zdziwiłby się bardzo, bo on nie widział tak żadnej z ich wymiany zdań, mimo niezadowolonych min Romeo czasami. Lubił walczyć na pięści, magicznie rozpłaszczyć kogoś na ścianie, scałować krew z pękniętych warg, ale werbalnie? Nie, zwłaszcza o głupoty. Poza tym na pewno w ostatnim Bartolomeo miał rację, ludzie byli piękniejsi, bo mieli blizny, rany, niedoskonałości w budowie, znamiona, mimika wyrażała tysiące myśli i niuanse emocji, natomiast święci tkwili na swoich ikonach, identyczni, o brzydkich, pociągłych twarzach pełnych utrapienia. Wolał znacznie bardziej uśmiech i iskry rozbawienia w oczach.

Drzwi prowadziły prosto do prezbiterium, części ołtarzowej, o niskim sklepieniu, pomalowanym na złoto, z freskami przedstawiającymi anioły. Głównym kolorem otoczenia była właśnie ta metaliczna farba, ze względu na utożsamienie jej z Niebem, życiem po śmierci. Zresztą, tym miało być właśnie prezbiterium, oddzielone pięknie malowanym ikonostasem od nawy głównej, dając wgląd na ołtarz wiernym tylko przez niezbyt duży łuk. Zapach kadzidła i palonych świec ofiarnych nadawał temu miejscu wyjątkowej atmosfery. Wota ofiarne lśniły przy ikonach świętych, wśród nich naszyjnik jego matki, ofiarowany ikonie jego patrona, Michała Archanioła, gdy leżał w szpitalu, w śpiączce, po wybuchu bomby.

Mihail patrzył jednak jedynie na Romeo, z zachwytem w oczach, gdy ten odrzucał kolejne części garderoby. Nie spodziewał się tego w ogóle, po uprzedniej prośbie, aby nie czynić z niego świętego. Nie zrobi tego więc, obiecał sobie w myślach. Pod pachą miał dodatkową butelkę wina, którą odstawił na prestoł i szybko wycofał się, aby wziąć butelkę z farbą. Nie było to prawdziwe złoto, ot, metalik akrylowy, hipoalergiczny według opakowania.

Zamiast jednak otworzyć farbę, podszedł do Romeo i ujął jego twarz w swoje dłonie. Pocałował go przelotnie w usta.

Nawet jeśli, nikt nie jest do szpiku kości zły. Nawet ja czy ty. To czyni nas ludźmi — przesunął rękoma na klatkę piersiową mężczyzny, żeby objąć go w pasie. Przyjemnie było dotykać nagiej skóry, przyjemnie było patrzeć. W tym kontraście ubioru i jego braku w kontekście guślarza z Bety sprawiało, że Mihail miał wrażenie otworzenia, jakiegoś nowego rodzaju intymności, którego nie znał. Myślał, że pobawią się farbą na ołtarzu, zaspokajając fizyczne potrzeby, tymczasem Mihail miał prawdziwą potrzebę pomodlić się nad pięknem stworzenia ludzkiego, na boskie podobieństwo, jakim był Bartolomeo. Miał wrażenie, że patrzy na Adama.Oto człowiek.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
26.08.21 22:40
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Po szerokości żeber Raquel miał wiele skaz i śladów po wbitym w bok szkle. Po wielu przygodach z nożami, ugryzieniami, gdzieniegdzie nawet znalazłby szew o wyciągniętej kulce. A to wszystko nawet nie zrobione na służbie, a w jej okolicach. W czasie życiowych tyrad. Świetnej podróży po Europie albo jakimś pościgu za przyszłym trupem. Niektórzy zdobili swoje ciało tatuażami, które opowiadały historię. Opowieścią Bartolomeo były ślady po przygodach, które jedynie pamiętał. Nie przywiązywał do nich wagi. Niekiedy zbywał pytania o każdy strup i jedynie wypalony symbol sekty w okolicach kości ogonowej stanowi dobrą anegdotkę w niektórych sytuacjach. Chociaż nie w tej. Aktualnie zniżał się do czegoś bardzo żałosnego. Swojego marnego przyzwyczajenia i niemiłym poczuciem, że Mihail zasługuje od niego na coś więcej. Dużo więcej niż kawałek odsłoniętego torsu, który subtelnie przechylał w tył, aby ładnie wyeksponować mięśnie brzucha, wyrzeźbione w mozolnych treningach ku ucieszy jakiegoś przypadkowego mięsa do ruchania. Czuł się teraz jak jedno z nich. Niewartościowy schaby, który miał trafić w ręce kogoś wyjątkowego. Zasługującego na całą świnię. Żałosne. Przy Alfiątku Romeo przecież czuł się co najmniej jak Serafin.
- Dlatego uważam, że jesteś najlepszy - objął go w pasie nogami, przyciągając do siebie. Jego ręce miło błądziły po nagim torsie. Raquel zawiesił swoje swoje ręce na karku mężczyzny, zbliżając się nieprzyzwoicie. Chciał już na niego wskoczyć, ale usiadł jedynie na skraju ołtarza. Sweter drapał przyjemnie jego ciało, domagając się jeszcze większej bliskości. Z tej pozycji to sam Archanioł miał przewagę wzrostu, a brunet jedynie przyglądał się jego źrenicom od dołu. Z pewnością była to najpiękniejsza rzecz, którą widział przez ostatnią dobę. Powiedzmy, że jakimś biednym zaklęciem otworzył farbę, umoczył w niej dwa palce i ubrudził nosek swojej tutejszej opoki. Uśmiechnął się przy tym, czując jak ciało odzyskuje młodzieńczą radość. Zaśmiał się z tego, chowając głowę w pierś Greka. - Dziękuję - wyszeptał mu w pierś. Czuł wielką wdzięczność. Realnie czuł, jak jej miłe iskierki przejmują władzę nad podnieceniem. Jak bardzo mistycznym doznaniem jest przebywanie z nim w tym miejscu. Zdawało się to takie bardzo czyste i piękne uczucie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
27.08.21 0:00
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Mihail przyjął z ulgą ślady na ciele Romeo. Niekoniecznie chciał znać ich historie, nie było powodu, aby wypytywać, wolał widzieć całość, obraz, jaki tworzyły. Każda blizna go zachwycała, im większe obrażenia oznaczała, tym bardziej. Pokazywała mu, jak blisko było, aby ta chwila w prezbiterium nigdy się nie wydarzyła. I chociaż guślarz nie był artystą, to w głowie powoli tworzyła się wizja, krystalizowała się, jasna i żywa, jak spojrzenie jego towarzysza. Wykonanie też nie będzie najpiękniejsze, w końcu nigdy nie uczył się rysunku, nie miał pędzli, ale to nie miał być naturalizm, a metaforyczny hymn do piękna brzydoty i ludzkości.

Zawtórował mu śmiechem, który poniósł się echem po świątyni, jak dzwonki, oznaczające początek ceremonii. Świątynia może nie była wielce spektakularna, na pewno nie rozmiarem, ale miała dobrą akustykę, niosącą ich głosy pod niebo, jak wołanie do boga lub bóstw innych, o jeszcze jedną chwilę razem, o szczęście może, wyjątkowo bez niczego. Przychodzili tylko z tanim winem, farbą i głupimi uczuciami, wędrującymi od lędźwi, przez serca, aż do szyi, aby owinąć się dookoła nich, by zdusić. Ale jeszcze nie, jeszcze jaśnieli oboje, w słabym słońcu, w kolorowym świetle witraży, które przełamywało wszechobecne złoto.

Trwali w swoich objęciach, niebie stworzonym ludzkimi rękoma, otoczeni przez przepych i boski hedonizm pieniądza, niezliczone modlitwy, coś za coś. Świątynia, za cuda. Mihail gładził włosy Romeo i przeczesywał je jeszcze czystymi palcami, chociaż nosem ubrudził policzek mężczyzny, barwiąc go złotymi drobinkami. Nie zamierzał dotykać farbą twarzy mężczyzny, ale jakoś tak wyszło. Nie odpowiedział na słowa mężczyzny, za to wysunął się z objęć, by uklęknąć przed nim, biorąc farbkę. W Fajum ikony pisano na deskach cyprysowych w symbolizujących młodość i wieczność i takie płótno widział teraz przed sobą Mihail.

Zamoczył palec w farbie i zaczął rysować, szepcząc cicho, modląc się:

Ty, Boski Mistrzu wszystkiego, co istnieje, oświeć i kieruj duszą, i ciałem Twoich sług — modlił się, malując po wierzchu stopy, dookoła kostki aż do kolana, dwie linie, kończąc je trójkątną głową węża z językiem. Mało kreatywnie, jednak robił po postu to, co mu podpowiadały zmysły. — Prowadź ich ręce, aby mogli godnie i doskonale przedstawić Twój obraz, obraz świętej Twojej Matki i wszystkich Twoich świętych — zamilkł na chwilę, dodając kilka topornych łusek i całując krótko kolano Romeo, patrząc na jego twarz w uwielbieniu. — Obraz ludzkiego piękna i słabości, ku chwale, radości i upiększeniu świętego Twego Kościoła. — Jeśli napotkał jakieś blizny, małym palcem malował kwiatki, rosnące z nich, proste kółeczka i gałązki, jak rysują dzieci. — Amen.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
27.08.21 1:51
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Nie był dobry w docenianiu rzeczy. Wręcz fatalny. Nie myślał i nie analizował otoczenia, dopóki mu czegoś nie brakowało. A wtedy też bardziej wysuwał pretensję, że nie doznaje tych lekkich przyjemności. Chociażby nie patrzył czy krew wylewająca się z aorty twarzy piękne mozaiki na chodniku. Jednak, gdy długo trzymał się bez brudzenia twarzy ciepłą krwią to nie umiał złościć się na swoich towarzyszy w zbrodni, iż dawno nie doświadczali swoich ulubionych rozrywek. Tak i teraz świątynia nie robiła na nim wrażenia. Ilustrował otoczenie, bardziej z nawyku niżeli pociągu do sztuki. Raczej z chęci obeznania terenu niżeli odkryciem ikon świętych w witrażach. Zaś, gdy spędził kila dni poza tym miejscem, a Michaś dalej będzie obdarzać go swoją zajebistością. Cóż, Romeo nie omieszka upomnieć się o teraźniejsze popołudnie oraz ekstazę, którą Alfiątku mu zapewnia.
Z podziwem oglądał swojego obecnego mistrza, który postanowił zająć się jego kolanem. Wąż. Okropna kreatura, która naznaczała znamię jego sekty. Raquel chciał się oburzyć i zaprotestować. Poczuł się zaznaczony przez Mihaila i gdy pierwsza emocja przeszła, zajęła się nim druga: błogość. Ciepłe marzenie. Gorący powiew przynależności. Grek go zaznaczył swoim piętnem. Jakby chciał się nam nim podpisać. Oznajmić światu, że Bartolomeo Raquel należał tylko do niego i należeć będzie. Przynajmniej Portugalczyk czuł się tak od wczoraj. Nie chciał tego oddawać. Nie zamierzał. Będzie walczyć o to uczucie, nawet gdyby miało być niewłaściwe. Zepsute. Nieodpowiednie.
- Amen - szepnął niepewnie pod swoim wąsem. Oddał się wrażeniu, iż praca jest skończona. Z lekką szkodą, bo liczył na coś innego. Może na zamalowanie całego ciała? Może na zamalowanie całego ciała swojego, Mihaila i ubrudzenie ołtarza w bardzo niegodziwy sposób. Postawił swoją umalowaną nogę na ołtarzu, oglądając dzieło swojego ulubionego dziś artysty. Przejechał ręką dokładnie każdy pozostawiony po nim ślad. Czuł jakby było to bardzo intymne. Wspaniała cielność bez brudnej cielesności. Bez niepotrzebnych upokorzeń, ale nieodkryta dotąd nowość w stosunkach, do której wcześniej nie śmiał się nawet zbliżyć. Marzyć. Śnić. A teraz co? Miał tak po prostu oddać każdą swoją wolną myśl guślarzowi? Każdy skrawek swojego czasu. Każdą leniwą sekundę, aby trwać w jego subtelności, czerpać z tego dobra i nie poczuwać się do dziwnej zazdrości? Oh, z pewnością nie byłby zazdrosny. Jedynie wściekły na ludzi, którzy otworzyliby się kraść ich tak cenny, wspólny czas.
W końcu Romeo również zamoczył palce w farbie, pozostawiając Alfiątko w bezruchu. Pociągnął w dół kawałek jego swetra, odsłaniając miejsca, gdzie mięśnie i kości chowały serce. Ubrudził je farbą po czym złożył na niej pocałunek zostawiając obrys swoich warg. Nie był ciekawy ciała Mihaila. Lubił patrzeć na niego w ubraniu, które chowało sekret. Lubił się w nim wyobrażać. Możliwość czucia Greka na każdym fragmencie swojego ciała nawet gdy ten będzie trzydzieści centymetrów dalej z rozżarzonym spojrzeniem pełnym pasji.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
28.08.21 17:35
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Na odsłoniętej skórze Mihaila blizny malowały niezbyt grube blizny, perseidy, spadające gwiazdy bieli lśniące na lekko opalonej skórze, pamiątce po płonącym lecie, złotych promieniach, które całowali jego skórę, tak jak teraz usta Bartolomeo farbą. Serce, pod skórą i farbą, zgubiło na chwilę rytm, mężczyzna westchnął cicho, zduszony dźwięk pomiędzy przyjemnością i bólem, jakby nawet tak delikatny dotyk to było zbyt wiele dla niego. Nie wiedział, dlaczego tak czuł.

Nabrał kolejną porcję farby i rozgrzał ją między dłońmi. Przyłożył je do tego samego miejsca, tam gdzie biło serce Romeo, silny mięsień, utożsamiany z miłością. Co ciekawe, kiedyś dowiedział się, że można dostać ataku serca od nadmiernych emocji, zwłaszcza właśnie smutku i żalu. Początkowo nie wierzył w to, ale zalazł na Wikipedii potwierdzenie tego. Czy jego serce kiedyś również pęknie? Prawdopodobnie tak. Mihail bulgotał emocjami, jak woda w czajniku, niezbyt po guślarsku. Przesunął palcami, w taki sposób, aby farba utworzyła kształt płomienia na piersi guślarza.

Ojcze nasz, Któryś jest w niebie. Święć się Imię Twoje. — Modlił się dalej, prostą modlitwą, codzienną. — Przyjdź Królestwo Twoje. Bądź wola Twoja jak w niebie, tak i na ziemi. — Od jednej z blizn poprowadził palcem błyskawicę, rozgałęziającą się na nieboskłonie ciała mężczyzny. — Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. — Zamilkł na chwilę, przestając również dotykać Raquela. Patrzył na niego z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Na jego ustach błąkał się lekki uśmiech. — I odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom. — Dookoła pępka namalował rogal księżyca. Ten fragment modlitwy mówił lekko złamanym głosem. — I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas zbaw od złego.

Amen pozostało w domyśle, jakby nie mógł się na nie ponownie zdecydować. Jakby nie chciał zakończyć modlitwy. Bluźnierstwo na jego ustach i pod dłońmi. Zbezczeszczenie świątyni, miejsca przebywania Boga, według nauk. Czerwone światełko lśniło, symbol obecności Eucharystii w prezbiterium. Wybacz mi, Ojcze, bo zgrzeszyłem. Na żebrach mężczyzny palcem narysował odlatujące ptaki, cały klucz, układający się w nierówne v. Serce w piersi Mihaila biło jak szalone. Miał wrażenie, że doświadcza prawdziwego sakramentu ludzkości.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
28.08.21 19:57
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Zsunął się z ołtarza, gdy Mihail skończył swoją modlitwę i tym samym Raquel zastygł w pewniej niepewności. Nie wiedział jak się czuje Alfiątko, gdy tak śmiało oddawali się malowaniu na środku świątyni. Modlił się, więc mogło to mieć dla niego znaczenie. Modlił się, więc mogła to być perwersyjna gra wstępna. Tylko, że to nie podniecało Romeo, gdy miał myśl, iż guślarz doznaje pewnego dyskomfortu. Był jego płótnem, materiałem, który doprowadzał go do satysfakcji. Białej gorączki. Mógł rozpalić i ugasić jego zmysły! Co wydawało się złe, bo żarzące się uczucie potrafi rozbuchać się jeszcze większym ogniem. Bardziej sponiewierać. Strawić człowieka ognieniem godnym piekielnej rozkoszy. Chyba właśnie stamtąd brała się rozkosz. Ta dzika. Pierwotna, której człowiek zaznał dopiero po wygnaniu z Raju. I o ile myśl, iż Romeo może być pierwszym grzechem Mihaila kusiła ponętnie niczym najbardziej dorodny owoc to nie była warta wiecznego potępienia. Wszak Alfiątko zasługiwało na więcej niż marne ugryzienie, które ujawnia obrzydliwą prawdę.
Raquel ściągnął guślarza sweter, zaprzestając ich wszystkim czynności swoją nagłą fanaberią. Pierwszy raz zaczął podziwiać ramiona Greka, powstrzymując się w każdym ruchy, by nie zacząć ich łapczywie obmacywać. Sunął gładko po prawym ramieniu, które odkryło przed nim tatuaż śmiesznie literki tuż nad sobą. Uśmiechnął się do tego, do swojej słodkiej głupoty. Wiedział o nim tak mało, a był nim tak pochłonięty. Niewiarygodne. Stanął bosą stopą na jego butach, aby zdobyć kilka centymetrów przewagi. Chciał rozłożyć swój ciężar tak, aby był jak najmniej odczuwalny.
- Czy modlisz się do mnie ze złych powodów? - Wyszeptał mu pytanie do ucha, jakby bał się, że ktoś je usłyszy. Jakby bał się, że coś może wyjść spoza ich słodkiej dwójki. Że świat może skrzywdzić ich intymność. Napastować ich sferę boskości swoją przyziemnością. Zawiścią. Złem, które się tam czaiło. Chociaż Romeo bardzo chciał być z Michasiem na ziemi. Chciał tego człowieka. Chciał jego czas. Chciał jego i siebie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.08.21 1:24
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Sweter potargał trochę warkocz Mihaila i naelektryzował krótsze włoski, sprawiając, że na chwilę otoczyły aureolą jego głowę. Georgiu nie stać na kaszmir i jedwab, więc większość jego ubrań miała domieszkę poliestru i pochodziła z drugiej ręki. Chłód pomieszczenia i ciepło skóry Romeo wywoływały dreszcz i gęsią skórkę na ramionach, przez kontrast temperatur. Mężczyzna mógł zobaczyć wszystkie tatuaże na rękach Mihaila, węża na nadgarstku, a nad nim gwiazdozbiór barana, oba wykonane czerwonym tuszem, dalej imiona greckich bóstw na bicepsie. Na prawej miał biblijne wyobrażenie Serafina po wewnętrznej stronie, nad łokciem, a na zewnątrz układ słoneczny . Ramiona miał dość umięśnione, chociaż była to raczej smukła muskulatura, niż rozrośnięte mięśnie. Ćwiczył, ale też pracował fizycznie. Do niczego innego się nie nadawał.

—  Ares, Deimos, Phobos — przeczytał dla niego, zamiast odpowiedzi na pytanie, na które trochę nie znał odpowiedzi, i przetłumaczył: —  Wojna, terror, trwoga.

Chwilę zastanawiał się nad pytaniem, pozwalając Romeo na dotykanie siebie. Z jednej strony czuł, że grzeszy, ale z drugiej strony, jeśli rzeczywiście był jakiś Bóg, musiał wiedzieć, jak trudno jest być człowiekiem, jak wspaniałe jest ciało ludzkie, wedle słów Pisma, stworzone na jego własne podobieństwo. Dlaczego więc nie miałby wielbić ciała, ostatecznej świątyni boskości i przyozdabiać ich wedle upodobania. Mihail uważał siebie za wielkiego grzesznika, kolejnego Kaina. Czy rzeczywiście zbezcześcili ołtarz czy tylko oddawali hołd aktowi stworzenia?

Nie martw się o moją nieśmiertelną duszę — powiedział w końcu, równie cicho. — Była wygłodniała, ale ją nakarmiłeś. Modlę się za nas oboje. Święci wiedzą, że tego potrzebujemy.

Nie znał Bartolomeo, poza kilkoma ogólnymi informacjami, tak samo był mu obcy, a jednocześnie w tej chwili ta obcość właśnie dawała im bliskość. Blizny opowiadały jakąś historię, przetrwania zwykle, bo nie wyglądały jak samookaleczenie, przynajmniej tak się wydawało Mihailowi. Byli guślarzami, najbardziej zgniłym rodzajem ludzi, poza politykami.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.08.21 11:14
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
- Utożsamiasz się z nimi? - Spojrzał na wytatuowane imiona raz jeszcze. Imiona bogów brzmiały jak zwiastuny złorzeczenia. Tragedii targających ludzkie istnienia od setek lat. Ludzkie plugastwo, które na siebie sami sprowadzają. Raquel był bliski tezie, że ludzie są stworzeniem bogów. Jednak to ludzie sobie wymyślili tych bogów. Zapewne. Czy bogowie istnieliby bez ludzi? Ludzie. Dobro i zło tego świata. Stężnicy i niszczyciele. Wojna, terror, trwoga. Brzmiało to tak słodko. Jak trzy składniki idealnego drinka. Nektaru bogów. Ambrozji? Jak to lubiły nazywać mitologię. Albo może jakieś wyznania. Chociaż czy Mihail godził mitycznych władców Grecji z prawosławiem? Chociaż Bart do końca nie był przekonany, co do jego wyznanie - nie krępował się tym. Nie miał zamiaru też Alfiątka w tym ograniczyć. Czuł przy nim religijną ekstazę. Oddawał się tym dziwnym uniesieniom.
- Czyli jesteśmy jacyś my? - Wychwycił fragment, który najbardziej go interesował. My. Brzmiało to tak dobrze. Tak słodko. Tak pożądliwie. Romeo jedną ręką dalej zadowalał się muskulaturą bicepsów Mihaila, a drugą z namaszczeniem ułożył na jego brodzie. Chciał już ją podrapać. Jak psa. Własnego Słodziaka, którego nigdy nie miał. Ręka oddała się już pierwszemu posunięciu, ciesząc się z włochatego pyszczka Alfiątka, gdy nagle witraż został rozbity. Nowa jakość światła wleciała do Świątyni z głuchym gruchotem cegłówki oraz kolorowych odłamków witraża. Szkło zdawało się tłuc ze słodkim dźwiękiem. Raquel mocniej zacisnął dłoń na ramieniu swojej tutejszej opoki.
- Jebańcy - zmarszczył czoło, oglądając wybitą szybę. Czy to była metafora? Michaś wbił się do życia Portugalczyka niespodziewanie niczym ta cegłówka, widząc jedynie jego rozbity obraz? Być może, ale życie raczej nie pokazywało aż tak wyraźnych znaków. Guślarz dla uspokojenia pociągną za sobą Alfiątko. Znów usiadł na ołtarzu i zamoczył jego dłoń w złotej farbie. Pokierował jego dłonią od szyi w dół, tworząc obraz węża podobnego do tego na kolanie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.08.21 18:44
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Nagły dźwięk sprawił, że Mihail gwałtownie się spiął, jego dłonie natychmiast zaczęły formułować zaklęcie, jak sięgnięcie po broń przez wyszkolonego żołnierze, wzrok powędrował za cegłówką. Wściekłość zawrzała w nim, malując się na jego twarzy głębokimi bruzdami. Tylko przez ułamek sekundy, w trwaniu pierwszego bojowego gestu, był Michałem Archaniołem, z płonącym mieczem, depczącym, o ironio, węża, broniącym dostępu do raju, jakim w tej chwili było dla nich złote prezbiterium.

Romeo wyrwał go swoim głosem, gdyby nie jego bliskość, pewnie by pobiegł za sprawcą zdarzenia, ogłuszył zaklęciem i wcisnął tę cegłówkę w dupę. Wpatrywał się na rozsypane drobinki kolorowego szkła, żałując, że nie może zaklęciem naprawić wizerunku, a z drugiej strony powędrował myślami do ich spotkania dnia poprzedniego, gdy oczy Bartolomeo skojarzyły mu się właśnie z rozbitymi szkiełkami. Jakże symbolicznie, należało to przyznać.

Głos przywołał go do porządku, a wrażenia sensoryczne uziemiły w chwili obecnej. Na chwilę przymknął oczy, pozwalając prowadzić złotego węża po skórze, uspokajając tętno, które nagle podskoczyło. Modlitwy, hymny, to wszystko straciło jakiekolwiek znaczenie, uleciało, spalone przez naturalne światło oraz pochłonięte przez stłumione dźwięki z zewnątrz. Nie pamiętał, co było na tym witrażu i gnębiło go to będzie przez jakiś czas. Nie powinien wierzyć we wróżby, ale może miało to jakieś znaczenie, może to boskie proroctwo?

I tak i nie, bardziej mi przypominają o rzeczach, o których nie chcę pamiętać — wrócił do tematu tatuaży. — Jestem zbyt uroczy, żeby budzić terror — uśmiechnął się, chociaż trochę kwaśno. Zawsze przypominał bardziej słodkiego kundelka, niż złodupca, na którego widok miękną kolana i ogarnia trwoga. — Oczywiście, że jest jakieś my. Jesteśmy — podkreślił intonacją ostatnie słowo — tu razem.

Westchnął i oparł czoło na ramieniu Bartolemeo.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.08.21 21:37
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
postera nocturnos Aurors removerat ignes Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
- Kto cie okłamał mówiąc, że jesteś uroczy? - Droczył się. Trochę. Bardziej chciał wiedzieć kto ośmielił się nazwać jego Alfiątko uroczym i czy dalej oddycha prostym nosem. Albo czemu w ogóle jeszcze oddycha? To były problemy! Poważne, dorosłe rozterki. Wystarczyło nazwisko, jakiś rysopis. Ostatni adres zameldowania znalazłoby się sposobami policyjnymi. Zawsze też były wahadełka. Cała mentalna. Gabriel spragniony cudzej krwi. Tak, jeden trup w tę czy tamtą nie robił różnicy. Wszak Romeo nie był też zazdrosny, nie. Raczej zdeterminowany do pozbycia się powodu potencjalnej zazdrości. Misiek swój urok powinien zachować dla niego. Definitywnie.
- Jak stąd wyjdziemy to też będziemy my? - Dopytał, chowając jego opierającą się głowę w rękach. Jedną ręką smyrał włoski na karki. Ciesząc się z każdego, pojedynczego, który dało się wyczuć pod opuszkami palców. Drugą ręką podtrzymywał się na ołtarzu, aby nie zachwiać swojej pozycji. Było mu tak dobrze. Ten cały czas. Nawet zapomniał o alkoholu. O tym trunku, który był z nim odkąd pamiętał i szukał w nim zawsze ukojenia, radości, ramienia do wypłakania. Wszystko czego nie potrzebował w obecności Alfiątka. Sięgnął teraz po kielich, aby przypadkiem wódką nie stygła tak w bezruchu. Orkiszowa wódka? Czy inny syf, nie było to istotne. Dawało znajome uczucie dobroci w serduszku. A może to jednak Mihail? Albo to i to. - O czym nie chcesz pamiętać? - Zapytał, odstawiając kielich z brzdękiem Raquel też miał takie rzeczy. Chociaż może nie miał? Każde wspomnienie go budowało. Też z miejsca, w którym jest teraz nie uważa, że robił rzeczy, który należy się wstydzić. Nie mówi o nich, bo nauczony doświadczeniem większość przyjmowała to źle.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.08.21 23:30
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Mihail Georgiou
postera nocturnos Aurors removerat ignes E848e28bcf1fc0798ead0b00fa118ad482290880
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek
Zasoby : 20PD | 700$
Mihail Georgiou
Alpha Ophiuchi
Nie trudno byłoby trudno znaleźć Romeo ostatni adres zameldowania, a także ten stałego pobytu, gdzie można było spotkać się z nią o każdej porze dnia i nocy, bowiem była to kwatera cmentarna, miejsce wiecznego spoczynku. Cóż więcej powiedzieć, ktoś Raquela uprzedził. Przynajmniej to była ostatnia osoba zapamiętana przez Mihaila, nie licząc jego babci, też już świętej pamięci. O tej ostatniej nie myślał, bo musiałby przypomnieć sobie o tym, że jej trumna stała dwa metry od miejsca, w którym teraz gzi się z Romeo.

Powtarzam to sobie każdego dnia, może kiedyś będzie prawdą — zaśmiał się w szyję Romeo, nie podnosząc wzorku. Żarty z samego siebie to nie jest dobry sposób na życie, ale czasami Mihailowi się zdarzało, zwłaszcza, gdy inna odpowiedź byłaby za bardzo bolesna. Nie chciał rozmawiać o swojej martwej eks, zajebanej jak bezdomny pies, kijem bejsbolowym, przez nowego chłopaka. Pamiętał jej ostatnie słowa do niego: Jesteś zbyt niedojrzały.

Cóż, przynajmniej żywy.

Krótkie włoski na karku Mihaila kręciły się w śmieszne kędziorki, co jego zdaniem wyglądało głupio i czasami, jeśli miał wenę, ścinał je maszynką na krótko. Nie robił tego jednak bardzo dawno, przez co Romeo mógł wyczuć sporadyczne loczki, jak sprężynki pod palcami.

Sześć lat na turach w Afganistanie. Staff Sergant z US Army. Gdzieś jeszcze mam mundur i pagony. Chciałem go spalić, ale matka mi nie pozwoliła — żachnął się trochę, nadal trzymając głowę na ramieniu Romeo. Zamilkł na chwilę, ważąc słowa w głowie, jak je sformułować, aby przekaz był jasny. — W sektach, nawet jeśli coś się dzieje, nawet jeśli mamy szefów… jakby… oni wiedzą jak to jest, siedzą w bunkrze razem z nami. Hah. Nami. Chyba lubię mówić o nas, a nie osobno. W każdym razie. Tam tego nie ma, jesteś numerkiem dla zwierzchników. I ciężko o uczucia, jakiekolwiek, gdy mordowany przeciwnik… — im dalej mówił, tym bardziej jego głos brzmiał napięciem i zdenerwowaniem. Bał się, co o nim pomyśli Romeo. Morderca. Żołnierzyk. Okrutnik. Czy będzie mu nagle obrzydliwy dotyk Mihaila? Dlatego właśnie się nie odsunął, a mocniej przywarł do Romeo.

Gdy przeciwnik jest tylko kolejnym numerem. Nie zabijasz. Eliminujesz. Kasujesz. Jak kasowanie słów esemesa do ex po pijaku. Nie ma nic. A ja chcę czuć coś. I to jest właśnie Ares.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
30.08.21 0:26
https://story-of-magic.forumpolish.com/t730-guslarze-mihail-georgiou#10405 https://story-of-magic.forumpolish.com/t731-guslarze-mihail-georgiou#10419 https://story-of-magic.forumpolish.com/t734-guslarze-mihail-georgiou https://story-of-magic.forumpolish.com/t732-mihail-georgiou#10421 https://story-of-magic.forumpolish.com/t733-relki-mihaila#10422
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: