Story of Magic


Powroty
Ruth Black
Powroty Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 29PD | 1145$
Ruth Black
Alpha Ophiuchi
Wczoraj miała gorszy, dzień, miesiąc, rok? Codziennie inaczej sobie to tłumaczyła. Wróciła do swojego mieszkania kilka dni temu, po tym jak impreza walentynkowa zakończyła się tragedią. Tułała się od miasta do miasta. Nie potrafiła zostać w miejscu, potrzebowała bodźców, musiała zmieniać miejsca pobytu, inaczej zbyt wiele myślała. Tak nie miała na to czasu, piła, spała, znowu piła, jechała dalej. Całkiem dobrze jej to wychodziło. Poznała wiele osób, może nawet zbyt blisko, jednak wszystko było jednorazowe. Musiała jak najwięcej czuć, doznawać, by mieć czym zająć myśli. Nie było to do końca zdrowe, ale co miała poradzić, nie do końca umiała żyć z tym, co się wydarzyło. Przerosło ją to, ostatni raz czuła się dokładnie tak szesnaście lat temu. Rany, które już dawno wydawały się być bliznami ponownie się otworzyły, bolały jeszcze bardziej.
Coś ją tknęło, że musi wrócić. Impuls. Spakowała się, jej naprawdę nie trzeba było wiele do podjęcia decyzji. Na drugi dzień była już na miejscu. Odebrała Tajfuna, którego nie widziała kilka miesięcy, zostawiła go w psim hotelu, nie mogła podróżować z nim. Wtedy wróciła do mieszkania, które wyglądało dokładnie tak, jak wtedy gdy je zostawiła. Może było w nim nieco więcej kurzu. Uzupełniła lodówkę alkoholem, kupiła kilka zgrzewek piwa, parę butelek wina i kilka wódki. Do tego zapas fajek, nie mogło jej tego zabraknąć.
Wszystko co wydarzyło się w lutym.. Wróciło, siedziała na kanapie i otwierała czwartą butelkę piwa. Do tego wszystkiego doszły wyrzuty sumienia, że ich zostawiła, kiedy wszystko jebło. Nie powinna, mogła zebrać się w garść i pomóc im podnieść się na nogi, a uciekła jak tchórz. Tak już miała, że jak pojawiały się problemy to wiała. Nie umiała inaczej. Alkohol powoli szumiał jej w głowie. Miała potrzebę się z kimś spotkać, z kimś bliskim, przed kim mogłaby się otworzyć. Nie chciała, żeby to był ktoś z rodziny. Bała się im spojrzeć w oczy.
W akcie desperacji napisała do Chancea. Wydawał się jej być odpowiednią osobą, ani na tyle bliski, ani daleko, gdzieś pomiędzy. Wiedziała, że może mu o wszystkim powiedzieć, że jej nie oleje. Może trochę się mijali w między czasie, ale kiedyś przecież było im dobrze w swoim towarzystwie. Jakoś tak jako pierwszy przyszedł jej na myśl. Zastanawiała się, czy w ogóle jeszcze jest w mieście. W końcu też mógł uciec.
Odpisał jej, dosyć szybko, wypiła jeszcze kilka browarów, spaliła parę petów i poszła spać. Obudziła się z bólem głowy, żeby jakoś sobie z nim poradzić na śniadanie otworzyła piwo, wypiła je jednym haustem. Następnie wzięła Tajfuna na spacer, krótki ostatnio nie miała ochoty spacerować, najchętniej nie wychodziłaby z mieszkania. Otworzyła butelkę wina, nalała sobie kieliszek i siedziała odpalając papierosa za papierosem. Mieszkanie nie wyglądało najlepiej, wszedzie walały się puszki i butelki. Ona sama również zdecydowanie nie była w najlepszej formie. Schudła przez te kilka miesięcy, skóra zrobiła się niemal przezroczysta, twarz jeszcze bledsza niż normalnie, oczy podkrążone, włosy w nieładzie. Nie miała czadu, żeby o siebie dbać, zresztą po co? Ubrana była w T-shirt z logo Pink Floyd, który mógł jej robić za sukienkę, zresztą chyba właśnie takie jego zastosowanie dzisiaj wybrała, trochę zasłaniał jej tyłek, ale była u siebie. Kto jej zabroni? Przypomniała sobie o wiadomości, którą wczoraj wysłała, może nie powinna? Może zapomni i do niej nie przyjdzie. Zastanawiała się, czy była gotowa na spotkanie z kimś znajomym. Nieco zdziczała.
Kiedy usłyszała stukanie, czy tam dzwonek do drzwi podniosła się z kanapy trzymając w dłoni kieliszek z winem i je otworzyła, nic nie mówiła tylko gestem zaprosiła go do środka, a następnie zamknęła za sobą drzwi.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
27.08.21 12:49
https://story-of-magic.forumpolish.com/t294-guslarze-ruth-black https://story-of-magic.forumpolish.com/t297-guslarze-ruth-black https://story-of-magic.forumpolish.com/t300-guslarze-ruth-black https://story-of-magic.forumpolish.com/t340-ruth https://story-of-magic.forumpolish.com/
Powrót do góry Go down
Chance Regan
Powroty Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Nie spodziewał się tej wiadomości. Szczerze mówiąc, nie był nawet zupełnie pewien czy Ru wybyła z Nowego Yorku czy też może intensywnie go unikała. Obie opcje wydawały być się prawdopodobne. Nie widzieli się od zimy. Kiedy myślał o tamtej rozmowie czuł jakiś gorzki rodzaj wstydu. Ten moment słabości rozrósł się na kolejne miesiące. Jak to się stało? Ale teraz stał na obu nogach. Wydawało się, że nawet całkiem stabilnie. Jak na niego przynajmniej.
Zdziwił się, owszem, ale nie było to nieprzyjemne zdziwienie. Ucieszył się. Może jednak nie ma mu za złe tych nocnych wynurzeń? Albo sama ich potrzebuje. Kto ją tam wie. Zobaczy. Cieszył się. Jeszcze zimą powtarzał, że powroty do tego co było nie są dobre, że wciągają w to samo bagno, a to co się raz skończyło nie może zacząć się od początku. Przekonanie to nieco się w nim rozmyło. Świat nie był czarno biały. Nie każda sytuacja wciągnie go w pętlę powtarzalnych zachowań.
Stał przed jej drzwiami z butelką białego wina w jednej ręce i smyczą Janis w drugiej. Buldożka przysiadła czekając aż drzwi się otworzą, zadzierając do góry głowę i łypiąc na niego zmęczonym wzrokiem. Chance uśmiechnął się do niej, pokiwał głową, jakby obiecując, że teraz sobie posiedzi i w ogóle to koniec latania na dłuższy moment. Zapukał. Trzy razy, rytmicznie. Spodziewał się jakiegoś deja vu, czy innego uczucia ciągnącego go w przeszłość, ale nic takiego nie nastąpiło. Mimo niewesołego tonu wiadomości od Ru, czuł się lekko.
Drzwi otworzyły się, a Ru ukazał się Chance. Niby wyglądał tak samo, młoda blond tyka z tym charakterystycznym shiteating grin, ale szczegóły się nie zgadzały. Stał wyprostowany, tylko szyję miał wyciągniętą do przodu, chcąc nie chcąc patrząc na nią z góry. Najbardziej oczywistą zmianą był akcent kolorystyczny. Młody szczyl z Bety trzymał się stonowanych, eleganckich kolorów, jakby próbując dodać sobie powagi. A teraz Regan stał przed nią we wzorzystej koszuli w co najmniej czterech różnych kolorach. O dziwo całość pozostawała harmonijna i chociaż zdecydowanie przyciągała wzrok, nie przekraczała granic jakiejś estetyki. - No witam - zagadnął, wyciągając wino w jej kierunku. - Dobrze pamiętam, że pijesz białe? - ściągnął brwi, pochylając się odrobinę. - Absolutnie nie znam się na winach, więc jeśli to sikacz nie obrażę się jak wywalisz - wcześniej tego wieczora odwiedził jakiś monopolowy, który wydawał się bardziej fancy niż inne i odstawił wcale nie tak klasycznego jedi. A teraz oddasz mi najlepsze białe wino jakie posiadasz. Kulturalnie zostawił odliczoną kwotę, którą był w stanie zapłacić za drogie wino i wyszedł mając szczerą nadzieję, że zaklęcie jednak się udało.
Kiedy w drzwiach pojawiła się Ruth, Janis podniosła się leniwie i rzuciła guślarce spojrzenie, które mogło być albo absolutnie mądre albo zaspane. Trudno było określić z zupełną pewnością. Gdyby zapytać Chanca, wyjaśniłby, że buldożka jest młoda ciałem i starożytna duszą. Te oczy widziały rzeczy. - Przyprowadziłem drugiego gościa, bo z wszystko jest lepsze w doborowym towarzystwie - a w tym momencie Janis stanowiła jakieś 90% uroku tego duetu. Znaleźli się w środku, a Chance nie był do końca pewien co ze sobą zrobić, więc stał na środku, niby to zblazowany i odwrócony w jej kierunku. - Wielkie powroty, co? Podobno to ostatnio modne - uśmiechnął się szerzej, próbując zagaić jakąś rozmowę. - Dobrze cię widzieć.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.08.21 22:02
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Ruth Black
Powroty Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 29PD | 1145$
Ruth Black
Alpha Ophiuchi
Dlaczego właściwie wybrała Chanca? Sama nie potrafiła sobie odpowiedzieć na to pytanie. Potrzebowała rozmowy z kimś, kto nie oceniał. Przypominała sobie ich ostatnie spotkanie i czuła, że może teraz mu się odpłacić tym samym. Tym razem to ona potrzebowała, aby ktoś ją wysłuchał, miała nadzieję, że nie będzie miał nic przeciwko, że będzie miał ochotę się z nią spotkać. Nie miała pojęcia, czy ktokolwiek stąd będzie miał jeszcze ochotę na nią patrzeć. W końcu zawinęła się, jak gdyby nigdy nic, kiedy potrzebowali pełnej mobilizacji. Spakowała kilka rzeczy i pojechała w pizdu..
To, co się wydarzyło.. było to dla niej zbyt wiele. Miała wrażenie, że jej cały świat się rozsypał. Nie radziła sobie z emocjami, które ją wypełniały, nie chciała widzieć nikogo, nie umiała im się pokazać w takim stanie. Pękła, na drobne kawałki, śmierć Morrigan, szczególnie to, że została zabita na jej oczach i nic nie mogła z tym zrobić, to było dla niej zbyt wiele. Jedyną możliwością, jaką miała była ucieczka, zatracenie się w innych rzeczach i ignorowanie problemów. Jakoś łatwo jej to przyszło, może nawet zbyt łatwo?
Usłyszała stukot. Już tu był, czyli jednak jej się nie wydawało, że go zaprosiła. Ostatnio egzystowała gdzieś między jawą, a snem. Czasem gubiła się w tym, co było prawdą. Alkohol jej w tym pomagał. - No cześć.. wyglądasz dobrze.- postanowiła skomentować. Kolory, które dzisiaj miał na sobie nie do końca pasowały do Regana, którego znała. Czy coś się zmieniło w jego życiu, co to był za manifest? Może będzie jej dane dowiedzieć się podczas tego wieczora. Wtedy również dostrzegła, że chłopak nie jest sam.. - Jakiego pięknego gościa mi przyprowadziłeś! Chociaż to bardziej towarzystwo dla Tajfuna..- rzekła z entuzjazmem widząc psa. Miała nadzieję, że Tajfun będzie przyjazny dla swojego nowego kolegi lub koleżanki, zresztą z zaciekawieniem przyglądał się zza drzwi zwierzakowi, nie szczekał, zapowiadało się więc nie najgorzej.
- Piję każde.. aczkolwiek białe jakoś zawsze był najbliższe mojemu sercu. Widzę, że pamiętasz najistotniejsze fakty, bardzo dobrze- odparła do niego. Ruszyła w głąb mieszkania, po kieliszek dla Chanca, w końcu nie będą tu siedzieć i na siebie patrzeć o suchym pysku. Nie zniosłaby tego, szczególnie, że ostatnio wyjątkowo zaprzyjaźniła się z różnymi butelkami, one jej wysłuchiwały i nie prawiły morałów. Niczego więcej nie było jej trzeba. - Wchodź do środka, siadaj, nie stój tak, przecież wiesz, że możesz czuć się tutaj, jak u siebie w domu.- rzekła jeszcze, była już w tym pomieszczeniu, które początkowo miało być kuchnią, służyło jej od zawsze jednak bardziej za barek. Udało się jej nawet znaleźć czysty kieliszek, punkt dla niej! Nalała do niego wina, coby przekazać je Chancowi, sobie również dolała nieco do kieliszka. Schłodzoną butelkę wzięła ze sobą i postawiła ją na stole, nie będzie przecież, co chwilę wstawała. - Czy ja wiem, czy wielkie..- zastanowiła się przez moment. - Modne? Kto jeszcze wrócił?- nie do końca zdawała sobie sprawę, jak wygląda sytuacja. Czyżby nie była jedyną osobą, która dała nogę i pojawiła się tutaj teraz? Rozbudził jej ciekawość, czekała na jego odpowiedź pociągając co chwilę łyk wina ze swojego kieliszka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
13.09.21 21:24
https://story-of-magic.forumpolish.com/t294-guslarze-ruth-black https://story-of-magic.forumpolish.com/t297-guslarze-ruth-black https://story-of-magic.forumpolish.com/t300-guslarze-ruth-black https://story-of-magic.forumpolish.com/t340-ruth https://story-of-magic.forumpolish.com/
Powrót do góry Go down
Chance Regan
Powroty Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Uśmiechnął się szerzej. Przez krótką chwilę zastanawiał się czy silić się na szczerość, czy zostać przy swoich wymijających, łatwiejszych kłamstewkach. - Ty też - rzucił w końcu, bo w sumie czy jest coś złego w tym, że nie odpierdoliła się na spotkanie z nim jak świąteczna choinka? Chyba wtedy by się dopiero zaczął zastanawiać czy u niej aby na pewno wszystko w porządku. Nie potrafił jeszcze stwierdzić czy takie sobie ogarnięcie było oznaką faktycznie gorszego okresu czy braku potrzeby wyglądania na spotkaniu z nim.
Na szczęście uwaga przeniosła się na Janis. Dzięki uniwersum za Janis. Każdego dnia. W każdej sytuacji. Patrzył jak buldożka obwąchuje uważnie Ru, po czym przenosi swoją uwagę na Tajfuna, wyraźnie nabierając jakiegoś dystansu. - Śmiało, przywitaj się - przykucnął przy niej i dla dodania odwagi poklepał po boku. - Janis jest trochę nieśmiała, ale wiesz, część uroku takie tam - wytłumaczył krótko.  
- Diabeł tkwi w szczegółach - i rozumiał przez to mniej więcej tyle, że takie zapamiętywajki bardzo efektywnie budowały zaufanie między nim, a klientelą. Pamięta małe rzeczy, więc musi mu zależeć, prawda? A alkohol potrafił trochę powiedzieć o człowieku. Tak więc w relacjach z ludźmi Chance starał się być szczegółowy. Pamiętać jedzenie, napitki, filmy, pierdoły. Nawet nie zarejestrował kiedy zaczął przenosić to na życie prywatne. Bo skoro działało na dewotki to i przy szczerej intencji powinno pyknąć, tak? A to zawsze lepsze niż nieporadne wyrażanie uczuć na podstawie tego, co wyniósł z domu. - Wino nie jest moim pierwszym wyborem, więc zapadło w pamięć - półprawda. Nie należy do jego ulubionych, ale pamięta z innych powodów.
W środku, Janis jeszcze chwilę siedziała przy nodze Regana, ale z każdą mijającą minutą zaczynała czuć się swobodniej. Z zaciekawieniem patrzyła w kierunku Tajfuna, nie do końca zdecydowana czy podejść czy jednak sobie darować. Jednak w końcu ciekawość wzięła górę i zbliżyła się do drugiego psa, węsząc intensywnie, wciąż dość spięta i gotowa w każdej chwili wrócić na swoje wcześniejsze miejsce. Chance rzucał jej co chwilę spojrzenie, by upewnić się, że na pewno z nią wszystko w porządku.
Rozsiadł się, ale dopiero kiedy dała mu bezpośrednie pozwolenie. Mógł się czuś jak u siebie, kiedy był tu ostatnim razem, ale czy nic się nie zmieniło? Tego nie był taki pewien. Stąd dodatkowa ostrożność. Z radością przyjął kieliszek, uśmiech wciąż wyraźny na jego twarzy. Zdecydowanie dobra odmiana po zimowych smutach. Słysząc jej pytanie, rozłożył ręce na boki, prezentując sam siebie, bo jak to tak to, przecież wyjazd na południe był taki Ważny i Dramatyczny. - Nie było mnie od połowy marca, wróciłem dosłownie przed chwilą - wzruszył ramionami, znów sięgając po wino. Alkohol rozlał się po języku. Cierpki. Jak to wino. Chance pił generalnie wszystko, więc nie była to znowu tak wielka przeszkoda. Dopiero uczył sie być wybrednym. - Pozmieniało się - pokręcił głową. Mieli trochę do omówienia. Nie chciał jednak od razu skakać w strasznie praktyczne i przyziemne tematy. - Jak się trzymasz? - zapytał w końcu. Nie żeby wiedział dokładnie dlaczego wyjechała. Mógł się domyślać, składać puzzle, ale całkowitej pewności nie miał. Dlatego mówienie o szczegółach pozostawił Ruth. Tyle ile będzie chciała. Nie ma po co naciskać.

Deja vu było zdecydowanie trafione. Rozmawiali długo. I pili. Im głębiej schodzili w trudniejsze, smutniejsze tematy, tym niezręczniej się czuł. Może było w tym coś okropnego- przychodzić z płaczem, szukać wsparcia i jednocześnie nie do końca potrafić odwdzięczyć się tym samym. W innych okolicznościach być może próbowałby wpłynąć na nią mentalnie. Sztucznie podnieść na duchu. Od powrotu do NY starał się jednak tego nie robić. Może nawet być przez to lepszym człowiekiem. Nie do końca łapał ten koncept. Sama rozmowa nie przyniosła takich rezultatów, na jakie liczył. Trudno. Trzeba będzie znaleźć lepszy sposób żeby wślizgnąć się do sekty. Wyszedł wcześniej niż planował. Z Janis pod pachą i nową dozą nie tak znów głębokich przemyśleń. Tak to już chyba jest, że ludzie się rozjeżdżają, przyjaźnie słabną i w pewnym momencie rozmowy zaczynają wydawać się zupełnie nienaturalne. Jego myśli znów popłynęły do Bramsa. Może faktycznie mają coś wyjątkowego.

[zt x 2]
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
10.10.21 21:28
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: