Mileva i Milana są ze sobą tak blisko, że dla wielu wręcz zlewają się w jedną osobę. To czasami irytujące, ale zawsze zabawne. Trudno zresztą kogokolwiek za to winić: nie dość, że siostry mają podobne imiona, są w podobnym wieku i dobrze radzą sobie z nauką, to jeszcze spędzają ze sobą bardzo dużo czasu i świetnie się dogadują. Ponadto jeśli zagłębić się w ich charaktery, można dojść do wniosku, że się uzupełniają: Mileva będąca tą bardziej przyziemną i przykładną, a Milana przechodzącą spóźniony bunt nastoletni i trochę mniej przestrzegającą zasad.

Mieszkają pod jednym dachem, więc poznanie się było tylko kwestią czasu, zwłaszcza z charakterem Chrisa. Czasami wyciąga na imprezy bardziej introwertyczną Milanę, a ta się zbytnio nie opiera. Widują się także na niektórych lekcjach i meczach Weltersa, a od kiedy Mila zaczęła trochę bardziej imprezować i zadawać się z guślarzami, ich pula wspólnych znajomych jeszcze bardziej się poszerzyła. Typowa sytuacja, gdy kogoś znasz i lubisz, ale raczej nie rozmawiacie ze sobą na poważniejsze tematy.

Magia bojowa chodziła Milanie po głowie od dawna. Czasem coś próbowała, czasem znajdowała kogoś do ćwiczenia, ale systematyczne praktyki zaczęły się dopiero z Chancem. Podczas roku przerwy Milana zakumplowała się, jeśli nie wręcz zaprzyjaźniła z nim. Nadają na tej samej fali. Mogą tak się razem zabawić i powymieniać się uwagami o modzie, jak i czasem pogadać trochę poważniej. Mila nie ma przy nim takiego filtra jak przy ludziach z Brakebills.

Dwie strony tej samej monety: obie na trzecim roku, z traumami związanymi z pochodzeniem z magicznych, mniej lub bardziej ważnych w Brakebills rodzin, jednak o zupełnie różnych temperamentach i nastawieniach do życia. Milana próbowała co jakiś czas nawiązać relację z Aurorą, jednak starania te długo nie przynosiły efektów: czy to w dniu egzaminów wstępnych, czy też potem, gdy czasem widziały się na zajęciach albo przerwach, rozmowy szybko się kończyły. Te krótkie wymiany zdań raz na kilka tygodni lub wręcz miesięcy po wydarzeniach z Bestiami zmieniły się jednak w coś dłuższego. Aurora otworzyła się trochę bardziej na ludzi, co Milana wykorzystała. Przez rok zamknięcia Brakebills, na różnych stronach globu, co najwyżej do siebie pisały, ale teraz Mila znowu próbuje wyciągnąć Aurorę z jej skorupy.

Najpoważniejszy z Petercowego tria. Mila próbuje go trochę rozerwać, gdy tylko to możliwe. Wie, jak dużo brat bierze na swoje barki, więc nie chce mu dokładać więcej. Stanowi jej przyjaciela i jednocześnie pewien autorytet. Choć są blisko, na lekcjach Milana zawsze zachowywała dystans. Milo-brat i Milo-profesor to dla niej dwie różne osoby i zdecydowanie nie chciała, by dawał jej fory z tytułu pokrewieństwa. Teraz, gdy wrócił do Serbii, piszą ze sobą na Messengerze. Mila nigdy nie powie tego głośno, ale Milovan to jej figura ojcowska bardziej niż jej faktyczny ojciec i czasami czuje się bez niego zagubiona.

Większości rodziny poza swoim rodzeństwem Milana nie lubi, a w najlepszym wypadku ma neutralne relacje, ale Marg zdecydowanie wyróżnia się jako jej ulubiona kuzynka. Imponuje jej swoim buntem i stawianiem na swoim. Spotykają się głównie w większym gronie i nie zawsze są na bieżąco z tym, co słychać u tej drugiej, ale wiedzą, że zawsze mogą na siebie liczyć.

Emily odegrała ważną rolę w życiu dorastającej Milany. Ta znajomość w pewnym stopniu ukształtowała młodą Petercę; sprawiła, że dorastająca dziewczyna pozwoliła sobie na więcej luzu i naginanie prawdy w niektórych sytuacjach. Jak to jednak bywa ze szkolnymi przyjaźniami, po pewnym czasie ich kontakt się urwał. Ich drogi ponownie spotkały się po wielu latach przez zupełny przypadek. Milanę taki obrót spraw ucieszył i chciała chociaż w pewnym stopniu odbudować relację. Po chwilowej euforii i wymianą wiedzy między studentką Brakebills a guślarką kontakt znowu mocno osłabł. Mila liczy na to, że z Emily wszystko dobrze po tych wszystkich wydarzeniach.