Story of Magic


Irlandzka pułapka!
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
#8

Jak Los splątał drogę Chrisa i Barta tak, że znaleźli się oni po godzinach w irlandzkim pubie? Sam Raquel nie wiedział, ale mógłby przysiądź, że wszystko stało się to gdy był trzeźwy! A w okresie grzańców można nazwać ten stan świątecznym cudem. Zaczęło się od subtelnego, delikatnego i niewadzącego nikomu włamania. Bartolomeo na tę okazję specjalnie wyciągnął z dna szafy mundur i wypastował odznakę. Chris zapewne użył jakiś sztuczek, żeby otworzyć zamek od drzwi na zaplecze kuchni lub po prostu wspólnymi siłami go zniszczyli. Ups. Następnie zaczął się bieg przełajowy, aby wyłączyć na czas alarm. Zapewne bardziej magicznie niżeli wystukując przypadkowe kody tradycyjnymi sposobami. A kto wie? Może Chris się jakoś przygotował na ten włam i miał klucza oraz kodo dostępów? Wątpliwe, ale realne! Raczej po tych ekscesach mogli ze spokojną głową zająć się tym po co tutaj przyszli. Bart specjalnie wrócił się na dwór, żeby zabrać z morzu pudło z niespodzianką, którą chcę zaczarować oraz dodatkami do ciasta. To jest: likierem i kieliszkami.
- Dobra, od czego chcesz zacząć? - zapytał, bo w sumie było mu to obojętne. Sam zaczął grzebać po wszystkich pułkach, by znaleźć mąkę, jakieś może jajka i mleko? Bart nie wiedział jakie ciasto mają robić, ale no, ciasto to ciasto. Zwykle miało takie same składniki, przynajmniej w gęstości Portugalczyka. No, a gdy już facet znalazł mąkę to z promiennym uśmieszkiem podszedł do partnera w zbrodni i sypnął na niego ów mąką, śpiewając refren Let it snow
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
10.12.20 23:43
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Irlandzka pułapka! Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Nie był pijany.
No dobra, kiedy się spotykali, nie był. W zasadzie nie do końca wiedział, co szanowny Dziekan mógłby sądzić o tym, że jego uczeń w czasie zakazu wychodzenia z Brakebills spotyka się z podejrzanym guślarzem/policjantem do guślarskiego przybytku. Pewnie, gdy zaczął się nad tym zastanawiać, przypomniał sobie o profesorze Peterce, który wciąż pokładał w nim nadzieje, więc zrobiło mu się jeszcze bardziej głupio i zamówił wtedy kolejne dwa grzańce. Z dodatkową wkładką.
I tak o to znaleźli się przed O'Brien's Irish Pub. Przynajmniej mógł się próbować wykpić tym, że znał właściciela. Powiedzmy. Spotkał Gambita, to prawda, ale nigdy nie powiedziałby, że byli najlepszymi przyjaciółmi. Ba! Nawet nie pokusiłby się o stwierdzenie, że byli dobrymi znajomymi. Czy to miało teraz jakiekolwiek znaczenie?
Kiedy stanęli przed drzwiami, spojrzał na Barta, potem na zamek, potem znowu na Barta i przyłożył palec do ust -shhhhhhhh - minę miał szalenie poważną. W zasadzie, czy nie mógł w ten sposób odhaczyć kawałka pracy domowej dla Amber? To by nie było głupie! Ciekawe, czy zapamięta okoliczności. Odetchnął cicho.
-Odemknout - szepnął. Przecież musiało się udać. Gdyby nie wyszło, próbowałby do skutku. W końcu, mimo lekko plączących się palców, na pewno osiągnąłby sukces.
I oczywiście, że czekałby ich paniczny bieg do alarmu, ale wszystko było do zrobienia. W końcu, byli podejrzanym studentem i nie mniej podejrzanym policjantem. Z plecakami czy innymi torbami. Zupełnie normalne, w okolicach świąt, w środku nocy, przy zamkniętym pubie.
W końcu, w kuchni, spojrzał na Barta bardzo poważnie -przede wszystkim... powinniśmy wypić więcej! Pieczenie wyjdzie lepsze - pokiwał poważnie głową, po czym zaczął się rozglądać za piekarnikiem. Nigdy nie był udanym piekarzem, ale bliźniaczka czegoś go tam nauczyła. I wiedział jedno! Potrzebowali do tego piekarnika. Umorusany mąką, odwrócił się do Raquela, wyszczerzył się do niego radośnie, po czym, oczwyiście, odwdzięczył się pięknym za nadobne, wtórując (tylko trochę fałszywie).
-Musimy rozpuścić miód. Z cukrem - zakomenderował.

Christopher Brams carried out 5 launched of one k10 :
Irlandzka pułapka! ScAoafw , Irlandzka pułapka! RaO12DA , Irlandzka pułapka! 1fr6WM1 , Irlandzka pułapka! ZsFbbcd , Irlandzka pułapka! EbPLmIq
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
14.12.20 22:32
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Może i Bart powątpiewał w prawdziwość zaklęcia Chrisa, ale jakimś cudem weszli do środka a w oddali nie było słychać policyjnych syren - same sukcesy. A gdy chłopak przemówił, sugerując usilnie spożywanie napojów wyskokowych - worek na wódkę wątroba policjanta zaczęła emanować ciepełkiem, które roznosiło się aż do jego serduszka. Nie wiedział, który organ polubił chłopaka bardziej. Sam miał średnie doświadczenie z pieczeniem, ale znaki na niebie i ziemi, czyli lampy kuchenne i podłoga ubabrana mąką były jednoznaczne - wypić lepiej niż nie wypić.
- Ehh - westchnął teatralnie - jebać trzeźwość. - Zaanonsował swoją postawę i od tej pory uśmiech z jego twarzy nie schodził. Następnie usłużnie posłuchał polecenia Master Chefa, przegrzebał się przez kilka szafek aż znalazł słodycze i po drodze wino, zapewne do jakiegoś bigosu czy co tam jedzą Irlandczycy. - Mam miód! - krzyknął, unosząc łeb do góry i jedynie milimetry uchroniły jego czuprynę od zetknięcia się z rogiem szafki. - Mam też wino! - oznajmił równie wesoło, tym razem jednak nic nie ustrzegło go przed zdarzeniem się czołowo w otwarte drzwiczki szafki, gdy zamiast patrzeć przed siebie, spoglądał na butelkę, poszukując procentów. - To jednak pół sukcesu - postawił miód obok Chrisa i sam pognał do lodówki, masując czoło. Przyłożył sobie jakiś zimny karton z mlekiem w pulsujące miejsce i od razu wyciągnął jaja na wierch. - Czy szukać czegoś w lodówce jeszcze? I gdzie tu kurwa jest palnik? - krzyknął nieco zaaferowany swoją osobą. A gdy już spełnił lodówkowe zachcianki chłopaka nagle klasną w ręce z wyrazem twarzy, który mówił, iż mam zły pomysł. Chwilowo dobry. Ogólnie średni. - Czemu się ograniczamy do kuchni skoro tu gdzieś jest zaplecze z alkoholem? - zasugerował sprytnie lekkie zapożyczenie zasobów. A jeśli się już zdecydują na takie poszukiwania to od razu mogą znaleźć biuro właściciela i usunąć ewentualne zapisy z kamer. Ale to plan! Plan nie na teraz.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.12.20 0:38
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Irlandzka pułapka! Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Umówmy się; preferował inne używki rekreacyjne. Z drugiej jednak strony wiedział, jak działa korzystając z alkoholu. Wiedział kiedy przestać, prawda? Przecież nie zarzyga Gambitowi jego knajpy. Wystarczało, że planował ukrasć mu składniki do pieczenia pierniczków. Zresztą, był pewien, że akurat kto jak kto, ale Bart mógłby docenić jego kreatywność. Jak wreszcie dopadnie tego swojego hippisa, to zdecydowanie muszą coś razem osiągnąć. Ta słaba roślinka to było zdecydowanie za mało. Co z jego wizjami i wspaniałym, magicznym ziołem?
-Bardzo słusznie - pokiwał poważnie głową. Nalał im coś do jakichś znalezionych naczyń (prawdpodobnie jakiegoś kuchennego alkoholu, do równie kuchennych, metalowych kubków) i nucąc fałszywie Let it snow, zapętlone do znudzenia, przejął od Barta miód. Teraz palnik. Podrapał się po głowie, idąc w głąb kuchni, żeby w końcu wpaść na coś, co najprawdpodobniej, oceniając po bolesności spotkania i mroku, mogło być palnikiem!
-Znalazłem - jęknął zbolałym tonem. Nie ma nic gorszego, niż uderzyć w coś łokciem.
-erm...śmietana! I proszek do pieczenia! I te, no, przyprawy korzenne. Na pewno ma ich najwięcej, no bo wiesz, grzańce - logiczne, nie? Akurat to powinno być na miejscu. Czy o czymś zapomniał? Pieczenie piernika przecież nie mogło być turdne; wystarczyło wrzucić wszystko do jednej miski i trochę zamieszać. A skoro mieli już planik, to piekarnik przecież musiał tu gdzieś być. Roztargnionym ruchem, zaczął macać ścianę, starając się znaleźć włącznik. -To jest policyjny nos - postukał palcem w skroń z uznaniem - to ten, szukaj! Cokolwiek się nada - upił łyk z metalowego kubka, krzywiąc się przy tym nieznacznie. Kuchenna sherry na pewno nie należała do jego ulubionych.
Znalazł coś, co smakowało jak cukier, więc, na oko oczywiście, wrzucił połowę opakowania do gara, w którym wcześniej wylądowała wyjątkowo solidna porcja miodu. Znudzonym ruchem odpalił palnik i z fascynacją obserwował upłynniający się cukier. Gdzieś tak w połowie, gdy mieszanina już zdażyła zacząć poważnie bulgotać, przypomniał sobie, że przecież umiałby to ogrzać magią. Wiedziony tym pomysłem, wyłączył palnik, po czym bardzo spyrtnie umiejscowił dłoń nad płynami, które złośliwie prysnęły w dłoń.
-Kurwa - oparzony palec błyskawicznie zniknął w ustach, jakby to cokolwiek miało pomóc -pomiesaj smietane z cukrhem i proskiem dopiesecnia - wymamrotał.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.12.20 20:32
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Metalowe kubki miały same plusy! Nie tłukły się, więc nie robiły syfu, a tym samym, były bezpieczne dla idiotów, którzy podejmowali się włamu do pubu. Nawet kuchenna pryta tak jakoś lepiej smakuje z małego Grala.
- Śmietana?! - krzyknął. Musiał to powtórzyć głośno, nieco się zagubił w przepisie. - Co my tak właściwie pieczemy? - musiał się w końcu o to zapytać, bo życie w nieświadomości byłoby zupełnie inne. Zwłaszcza po śmietanie. Oczywiście! Bartowi nie przeszkadzało to w wygrzebaniu z lodówki śmietany i dalszym szperaniu po szafkach w celu odnalezienia przypraw korzennych. - Ja mam w sumie cynamon w mundurze - stwierdził dumnie, gdy minuty poszukiwań mijały, frustracja narastała a sukces oddalał się w nieprzeniknione ciemności. - Czy potrzebujemy więcej? - zapytał, kiedy akurat w jego kolano uderzyła szuflada z przyprawami. Wziął tyle, ile zdołał unieść, czyli wszystkie - Pizda chuj, złapałem je wszystkie - trochę zabrzmiał jak jakiś trener pokemonów, ale mmm, pryta robiła swoje z językiem. Cóż, poszukiwania krainy irlandzkich procentowych trucizn zostały przerwane niemalże na początku kurwą, która nie padł z usta Barta - była to nowość. Czyżby znalazł godnego następcę? A może po prostu mentalnością nie przerastał studenta? Raczej to drugie.
- Dziecko! Co Ci się stało? - zapytał podchodząc do śmietany i cukru. Wyciągnął ze zlewu mokrą łyżkę i w miarę sterylną miskę. Oczywiście, zapomniał o proszku do pieczenia, ale zostawił tę zmartwienie na później. Podszedł do Chrisa, oglądając jego palec pod światłem latarki z telefonu. Miało to coś dać. Głównie lepsze wrażenie. - Są na to zaklęcia - powiedział od niechcenia i podłożył palec studenta pod zimną wodę we wcześniej zlokalizowanym zlewie - ja ich nie znam, więc musimy sobie radzić tradycyjnie. No i ogólnie nie wiem gdzie jest proszek do pieczenie - puścił chłopaka, no chyba, że ten się nie dał to zamiast tego od razu przystąpił do mieszania śmietany z cukrem. Telefon doświecał im pomieszczenie z okolic zlewu. Śmietana byłą mieszana, a wtedy poszukiwania alkoholu zostały wznowione. I oto też drzwi świeżo umazane śmietaną zostały otwarte. Po chwili Bart wyszedł zza nich: miskę trzymał jedną ręką, mieszając łyżką trzymaną głową i barkiem (to nic, że dalej nie było tam proszku do pieczenia), a w drugim ręku miał dwie butelki jakiś barwionych, nie wiadomo czego, załóżmy, że były to jakieś nalewki. - Psia misja została wykonana. Co z tym proszkiem?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.12.20 0:05
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Irlandzka pułapka! Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
-Piernik!- Odkrzyknął. Znaczy, taki był plan. Szczerze powiedziawszy nie potrafił obiecać, że to co wyjdzie z pieca faktycznie piernikiem będzie. Chris nie był utalentowanym piekarzem. Kucharzem zresztą chyba też nie był najlepszym. Jedyne, co naprawdę potrafił, to tworzyć wystrzałowe mieszanki alkoholu i narkotyków. Bart zupełnie nie musiał tego wiedzieć; na potrzeby tego wieczoru mógł być mistrzem piekarnika i ubijaczki.
-Czy policyjny cynamon jest jakiś lepszy? To taki skonfiskowany? - Zainteresował się prawdziwie, wychylając się zza szafki, żeby wbić w Barta błagająco-zafascynowane spojrzenie. Raquel, gdyby dostarczył jakiś fantastyczny, skonfiskowany cynamon, zdecydowanie mógłby się ubiegać o rolę najlepszegoprzyjacielapolicjanta. Upił łyk z metalowego kubka, krzywiąc się znowu niemiłosiernie. Zdecydowanie potrzebowali czegoś mocniejszego lepszego w samku.
-To ten, powinna tam być soda! i proszek do pieczenia! - No bo przecież wszystkie saszetki w każdym domu trzyma się w tym samym miejscu. Soda i proszek do pieczenia musiały być saszetką. To tak działało, prawda?
-Opazyłem ssię - wymamrotał, a jego usta wygięły się w najprawdziwszą podkówkę. Tak zostaś oszukanym przez tę jedną rzecz, której ufał w zupełności. Jak jego ukochane ciepełko mogło mu zrobić bubę na dłoni (bo przecież nawet nie tylko na palcu, który dalej tkwił w bramsowym dziobie). Dzielnie pozwolił sobie wyciągnąć palec z ust, robiąc minę wielce niepocieszoną. Zaraz się uśmiechnął szeroko, gdy usłyszał o zaklęciach. Czyli Bart naprawdę mógł zostać najlepszymprzyjacielempolicjantemmagikiem! Otóż nie. Obydwaj zdecydowanie uznawali zaklęcia uzdrowień za zbędny luksus. Stał więc jak cioł z dłonią pod zimną wodą, wodząc wzrokiem za latarką.
-Ej, a może zapalimy światło? Będziemy się mniej rozbijać - Zaproponował, jakże rezolutnie. Dopił szybko zawartość kubka, odstawiając go z brzękiem na stalowy blat.
-No w przyprawach. Albo z mąką. Bo ten, potrzebujemy mąki! Nie wiem jak zaczarować ciasto, żeby rosło bez proszku - zmartwił się wielce, znowu spuszczając lekko głowę.  A woda dalej leciała na oparzony palec. Przynajmniej miód i cukier się studziły, skoro panowie o nich zapomnieli. -I...yyy, kakao! I czekolada! - recytował dalej, przypominając sobie o kolejnych składnikach.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.12.20 19:15
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
- Szalejesz - zarzekł robiąc wymowną minę, której i tak nikt nie zauważy. Do tej pory myślał, że piernik robi się, no nie wiem, z piernika? A tutaj do przepisu wskakuje śmietana? To był prawdziwy szok, wątpił też, że takie niedowierzanie minie mu po chwil czy nawet w momencie wyciągnięcia gotowego piernika z pieca, piekarnika czy co tam się w pubie znalazło. Jednak Chris wydawał się pojętnym młodzieńcem, zapewne znał się na pieczeniu lub chociaż znał przepis. Ostatnie ciasto, które Bartolomeo piekł - wyszło! Ociekało alkoholem, ale było jadalne! Nie ma chyba innych wytycznych wobec ciasta.
- Możesz wciągnąć ten cynamon nosem jak bardzo chcesz - przyznał z lekka sarkastycznie, nie wiedział czy chłopak to wyczuje - ale ja bym nie chciał - tak zasugerował. Nie zamierzał Chrisa podpuszczać, no ale... Placebo mogłoby zadziałać, a byłoby to śmieszne doświadczenie. Chociaż jakby chłopak zrobił sobie jakaś kreskę z cynamonu to prędzej by dostał w łeb od Barta niż ją wciągnął. Aczkolwiek, dopiero po zrobieniu kreski.
- To zapal? - zapytał się, może nieco prześmiewczo. W sumie sam mógłby o tym pomyśleć, ale w pewien sposób nie przejmował się takimi drobiazgami jak światło. Kiedyś nie było taki udogodnień, może nie za jego czasów, ale co niektórzy mogliby już tak sądzić. - Chyba, że światło jest na kartę, zaraz sprawdzę - dodał uciekając się dalszego mieszania. Sam już nie wiedział co się dzieje w tej kuchni. A niektóre knajpki miały rozbudowane systemy działania. Jednak skoro lodówka działała to światło też powinno, nie? Pewnie tak było! Więc o i ile z początku sam chciał wykorzystać chłopaka to później i tak samodzielnie sprowadził ogień z Olimpu i stała się światłość.
- Kurwa - odstawił twardo miskę na brudny już blat od nie wiedział nawet czego. Nie zauważył nawet, kiedy stał się kuchareczką na zlecenia studenta, ale biegał jak szalony po kuchni szukając i znajdując wszystko, co sobie panicz Brams zażyczył. Wsypał nawet sodę z proszkiem do pieczenia w miskę, nawet samodzielnie pomyślał i dodał tam kakao. W międzyczasie nawet już piekarni ażeby się grzał. - Nie ruszaj się, ale zamknij wodę - zarzekł się i wyciągnął z zamrażarki lód. Owinął go w jakaś szmatę, dając chłopakowi. Po drodze ubrudził sobie włosy w mące, ale się nie przejmował. To prawie jak suchy szampon. - Spaliła ci się skóra? - zapytał zmartwiony, bo jak tak to dopiero będą mieć problem z niedostatkiem zaklęć. - Będzie trzeba to przepić - wlał swoje wcześniejsze zdobycze do metalowych kubków. A nawet lód dodał, żeby lepiej wyglądało.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
18.12.20 0:28
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Irlandzka pułapka! Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Chris nie był wyjątkowym piekarzem, ustalmy to od razu, żeby nikt przypadkiem nie robił sobie nadziei na to, że to co upieką będzie wyśmienite. Na pewno będzie miało jakąś wartość, ale bez przesady.
Spochmurniał -Sądziłem, że jak już komuś coś zabierasz i nosisz to w mundurze, to jest wyjątkowe. A nie, taki zwykły cynamon. Na pewno ma coś w sobie wyjątkowego. Albo da się zrobić, żeby był odpowiednio kopiący - to, że nie zawsze był najpoważniejszą osobą na świecie, nie znaczyło że był kompletnym idiotą. Przecież wiadomo, że cynamonu się nie wciąga. Oczywiście, rozorałby tym sobie śluzówki, ale to zdecydowanie nie było doświadczenie, na które miał ochotę. Podobno gałka muszkatałowa się jakoś sprawdzała, ale jak? Nie sprawdzał. Wolał bardziej, hm, skuteczne metody.
Już chciał dyskutować o tym, kto światło powinien zapalić, gdy to rozświetliło industrialną kuchnię. Zmrużył lekko oczy, przyzwyczajając się do blasku. Gdzieś po drodze przyszło mu do głowy, że zasadniczo w ten sposób były większe szanse na to, że ktoś ich znajdzie, ale potem przypomniał sobie o już nie tak odświętnym mundurze Barta i wszelkie wątpliwości przeszły. Co, policja aresztuje policjanta? Przecież wiadomo, że się tak nie robi.
-Nie ruszam się - zgodził się, ale zakręcił wodę. Dalej dzielnie stał z łapką nad zlewem, śledząc Raquela wzrokiem. Przecież zabronił się ruszać; Brams był posłusznym chłopcem, nawet jeśli przy okazji był master chefem.
-Nie. Tylko się oparzyłem - mruknął niezadowolony, ale posłusznie przepił. Od razu lepiej! Wrzucił do misy jajka, mąkę, roztwór miodowy i przyprawy, po czym zamieszał gwałtownie. W sumie. Wymruczał coś pod nosem, poruszył kilkakrotnie krzywo palcami, a trzepaczak dzielnie sama mieszała zawartość miski. Mógł mieć magiczne kuchareczki. A skoro Bart już nagrzał piekarnik, to Brams uznał, że już wolno mu się ruszać. Zaczął wyrzucać kolejne stalowe naczynia z szafek, żeby w końcu wyciągnąć coś, co wyglądąło jak blacha. Niewiele myślać, wylał ciasto do środka i wstawił do piekarnika. Kto by się przejmował papierem do pieczenia czy tłuszczem; zbędne, nieprofesjonalne dodatkiem.
-No dobra. To ten, ciasto w piekarniku, trzeba to uczcić. I no... pomożesz mi? Bo muszę zrobić prezent! - Wyciągnął kubek w stronę Barta, a drugą ręką wyciągnął zawartość plecaka na najmniej utytłaną część stalowego blatu.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.12.20 17:02
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
- Ja go kupiłem - powiedział jakby ze wstydem? Bart nie wiedział jak się teraz poczuć, bo chłopak chyba zbudował wokół cynamonu jakiś nieprawdziwy pijar, było to urocze i zabawne. Zwłaszcza, że usilnie starał się mu nadać niezwykłych właściwości. - To po prostu mój zestaw na awaryjny grzaniec - uciął szybko, bo nawet nie chciało mu się myśleć na ile sposobów Brams mógłby udoskonalić ten cynamon i jaką zagładę na ludzkość by to przyniosło. Chociaż jakby tak masowo umarł świat... Nie byłoby problemu z prasą i trupami! Metoda ciut brutalna, ale skuteczna.
- Dobrze, tylko tyle dobrze - rzucił i podziwiał szefa w akcji, gdy ten machał, mieszał i czarował składnikami na wiele sposobów znanych tylko sobie. Zapach ciasta piernikowego rozkoszował nozdrza Barta, a brzuch po zalaniu alkoholem zaburczał. Już się niecierpliwił na moment wyjęcia ciasta z piekarnika. No i wypadałoby poczekać aż ostygnie, ale to już takie zbędny badziew. A samo zalanie blachy ciastem wydało się Bartowi radykalnym posunięciem, zdziwienie wykręciło jego twarz i chciał już coś mówić, ale ostatecznie się powstrzymał. Co to za różnica na jaką formę przyjmie piernik? Rozlana kałuża, upośledzony kwadrat czy twarz nowojorskiego przystojniaka z komisariatu - liczył się smakowity rezultat na koniec! Chociaż Raquel ciastem ze swoją podobizną by nie pogardził, a niejedna osoba wyjadłaby te jego oczęta z apetytem i niezdrowym uśmieszkiem na twarzy. Nawet jak piernik wyjdzie słony.
- Pomogę! - niemalże krzyknął radośnie, gdy dolewał alkoholu chłopakowi i sobie. - Co robimy? - Zapytał z zaciekawieniem, a sam zaczął szukać swojego pudła i rzeczy, które przyniósł na tworzenie prezentu. Będziemy się długo pieprzyć, Chris - oznajmił patrząc na godzinę, o której wsadzili piernik do pieca. - Bo też mam coś do stworzenia i przydałaby mi się pomocna dłoń.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.12.20 18:47
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Irlandzka pułapka! Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
-A... - ramiona Chrisa opadły lekko. Czyżby Bart nie był bohaterempolicjantem/przyjacielemnarkomana? Czy nie po to ma się takich wspaniałych znajomych w służbach bezpieczeństwa, żeby mieć od nich najlepsze znaleźne? -To musisz szybko robić dobrego grzańca - stwierdził z powagą, a na pochmurne oblicze wrócił szeroki, dziecięcy uśmiech. Lubił grzańca. Barta też lubił, więc w zasadzie nie miałby nic przeciwko piciu grzańca z policjantem. Pomysł nie miał żadnych wad. ŻADNYCH!
Ciasto w piekarniku, ręka bolała już trochę mniej, był gotów. Na stole znalazły się dwie obrączki, kawałek sznurka, jakieś zielsko, świeczka, zapałki. Chyba o niczym nie zapomniał. Podrapał się jeszcze po nosie i żeby się upewnić, wypił jeszcze łyk z kubka. Świat mu trochę wirował już przed oczami, ale nie zamierzał na to narzekać. Wiadomo było, że najlepsze pomysły miał, będąc w stanie przynajmniej lekko wskazującym. Był w końcu jedynym, niepowtarzalnym Christopherem Bramsem, mistrzem pierników i przyjacielem guślarzypolicjantów. A gdyby ciasto nie wyszło, żawsze można je przerobić cakepopsy i skleić lukrem. Wtedy mogą wyglądać jak tylko sobie panowie zażyczą.
-Obrączki Harmonii - powiedział, jakby to miało wszystko wyjaśniać -takie walkie-talkie, ale nie. - już totalnie wiadomo o co chodzi. Poruszył nosem, gdy poczuł zapach przyprawy do piernika z cynamonem. Uśmiechnął się z rozmarzeniem; nie pamiętał w sumie kiedy czuł zapach świąt i był z tego powodu zadowolony. Nim przywykł do świąt w Brakebills, nie spędzał świąt z rodziną... a zresztą, jakie to miało teraz znaczenie.
Zamrugał, patrząc zdziwiony na Barta. W sumie, guślarz obiektywnie był przystojny, chociaż nigdy nie spodziewałby się tak bezpośredniej propozycji -ale że co, tu? - Zapytał, okiem znawcy oceniając powierzchnię. -Gambit nie będzie zachwycony. No i nie ma jemioły - zaczął, ale zabrał się za rozpinanie swojej bluzy. Już miał rozpinać pasek od jeansów, gdy Raquel dokończył zdanie - A. Nie my piperzyć się tylko z tym - strzelił się otwartą dłonią w czółko. -Chociaż do pierwszego to i pomocną dłoń byśmy sobie znaleźli, gdybyśmy chcieli - mruknął pod nosem, po czym zwichrzył włosy - to ten, co masz do stworzenia? - Zupełnie niewzruszony, niewinny Chris.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.12.20 19:19
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Bart nawet nie zauważył kiedy, ale smutny Chris przypominał mu pobitego szczeniaka w środku pola w czasie gradobicia. Najgorszy widok świata. A jeszcze straszliwe poczucie, iż go rozczarował. Policjant w ramach przeprosin chciał mu wsypywać pole, powiedzmy, minerałem.
- Uważe mam grzańce! - obiecał pod wpływem chwili - ale jak zasłużysz. - Dodał, bo jakoś nie odstępowało bo wrażenie, iż zajmowali się w tym pubie wszystkim poza ciastem i prezentami, czyli głównymi celami ich spotkania. No, chociaż picie też mogło być jedną z ważniejszych misji dnia dzisiejszego.
Uśmiechnął się blado, gdy usłyszał o obrączkch - zupełnie nie wiedział z czym to się je ani czemu służy, jednak nie zamierzał się z tym wydawać. Poza tym przyszedł tutaj, by się też czegoś nauczyć. O czym Chris wiedzieć nie musiał, a student zapewne i tak da Bartowi jakieś instrukcje, więc większych trudności w czarowaniu nie przewidywał. Wyzerował w imię tego szklankę z irlandzkim trunkiem i powoli zaczynal czuć jak alkohol przyjemnie krąży w jego żyłach. Lubił ten stan.
Niezrozumienie Chrisa zaowocowało w szelmowski uśmiech na twarzy Raquela. No skoro Brams wydawał się taki niesprzeciwiony to warto byłoby coś z tym zrobić. Policinat rozpiął trzy pierwsze guziki w swoim mundurze, idąc w stronę Chrisa. Zdjął z niego bluzę, skoro już była rozpięta a w kuchni od piekarnika przecież robiło się gorąco. - Szukasz problemów tam gdzie ich nie ma - machnął nad nimi taka żeby stworzyć iluzję niewielkiej jemioły. Chwycił studenta za uda, usadowił go na ubabraniej mąką szafce i sunął rękę za chłopaka. - Możmy się pieprzyć na wiele sposób - A mówiąc to ukręcił pieprz z młynka na jego krocze i jakby nigdy nic odszedł w stronę blatu, na którym mieli czarować obrączki. Wziął jednak do ręki i popatrzył przez niął na chłopaka. [b] - Mow co z tym robimy i zajmiemy się moja zabawką. Mam do zaczarowania chomąto, tak żeby osoba, która je nosi mówiła "Tak, kochanie" po portugalsku.

Rzut na iluzję
Bartolomeo Raquel carried out 3 launched of one k10 :
Irlandzka pułapka! YiQY3D2 , Irlandzka pułapka! RaO12DA , Irlandzka pułapka! KbmISgk
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.12.20 23:38
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Irlandzka pułapka! Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
To pewnie kwestia tej buzi małego, zagubionego chłopca, o oczach rzadko skażonych głębszą myślą. Oczywiście, czekoladowe tęczówki Chrisa potrafiły mądrze błyszczeć, mniej więcej tak, jak mądrze lśnią oczy naprawdę pociesznego labradora.
-Co muszę zrobić, żeby zasłużyć? - Przybrał minę iście bojową, niczym śmiałek gotowy mierzyć się z każdym wyzwaniem. W kontekście zdań wymienionych później najprawdpodobniej nie było to najmądrzejsze pytanie, ale hej! jak często mógł zarobić dobrego grzańca z policyjną laską cynamonu?
Uśmiech guślarza powziął za dobry znak; musiał przecież wiedzieć o czym do niego mówi. Był starszy, na pewno lepiej czarował. I na pewno, skoro był policjantem, w ogóle potrafił korzystać z magii mentalnej. W przeciwieństwie do niektórych. Także, obydwaj nieświadomi swoich braków, mogli całkiem szczęśliwie czarować i tworzyć. Przy odrobinie szczęścia żaden nie dowie się, że drugi jest kompletnie bezużyteczny. Mieszanina kuchennej sherry, jakiejś dziwnej nalewki i tego wszystkiego co wypili wcześniej szumiała w Chrisowej głowie, odbierając mu resztki zdrowego rozsądku.
Znowu zamrugał zdziwiony. Nie spodziewał się takiej reakcji. Nawet chyba nie zarejestrował tego, że został bezpardonowo podniesiony i posadzony na stole Machinalnie powiódł wzrokiem za ręką Barta, wypatrując obiecanej jemioły. Jak już się powiedziało A, to wypadałoby powiedzieć B, no nie? Przesunął się do krawędzi blatu, żeby znaleźć się bliżej, ba! jedną nogę zahaczył za nogą Barta. Już wyciągał dłoń do karku policjanta, ale zatrzymał się w połowie ruchu -Dalej jej nie ma - mruknął, jakby zawiedziony, zawieszając wzrok na rozpiętych guzikach munduru. W Brakebills nie było mundurowych, pomijając Amber, ale szczerze powiedziawszy nigdy nie patrzył na psorkę w ten sposób. Zresztą, czy ona aby nie była panią detektyw? Czasy munduru miała już dawno za sobą. A taki Bart, w mundurze, w tej kuchni, zdejmujący z niego bluzę na stole, obydwaj w mące... trzask młynka do pieprzu wyrwał go z tej jakże pasjonującej zadumy, przywracając trochę przytomności spojrzeniu -hę? - Wbił niezbyt mądre spojrzenie w swoje krocze, potem podniósł powoli głowę, patrząc za Raquelem... po czym parsknął gromkim śmiechem, wywracając się na plecy z radości. Rechotał tak dłuższą chwilę, po drodze strącając z blatu kolejne naczynia i jeszcze bardziej tytłając się w mące. Jak już się wreszcie uspokoił, uniósł się na łokciach, przechylił lekko głowę -W zasadzie, to bez munduru będzie ci wygodniej. No i tego chyba i tak nie pierze się w pralce, tylko w pralni, nie? Więc byłoby lepiej, gdybyś tego nie usyfił - Zauważył pogodnie, chociaż wyraźnie jego myśli dalej dryfowały w niewłaściwym kierunku.
-Chomąto? - Powtórzył, niezbyt mądrze -komu będziesz zakładał chomąto? I dlaczego po portugalsku? - Dalej leżał sobie na blacie, całkiem zadowolony z siebie i sytuacji, w której się znajdował. W końcu, niechętnie, zsunął się z szafki, po czym sięgnął po krędę - musimy narysować okręgi, połączyć to wszystko sznurkiem, okadzić żeńszeniem - zaczął recytować, zabierając się za rysowanie, na środku podłogi, tuż przed Bartem, sporych rozmiarów okręgu.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.12.20 0:23
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
- Nie zrób sobie krzywdy, mi wystarczy - mrugnął do niego jak wujek, który pokątnie upija bratanka pod stołem na Wielkanoc. Może i Chris ma słodką buźkę, ale to za mało, by Bart się nie załamał psychiczne, gdy młody wyrządzi sobie kolejną szkodę.
Raquel nie wiedział kto bardziej zniszczył sztuczny romantyzm sytuacji. Chris, który bezwstydnie chciał się na Bartolomeo zawiesić czy właśnie Bart ze swoją marną iluzją. Niczego nie żałował, nawet odejścia od chłopaka. Szczególnie gdy student zaczął się śmiać. A było to tak niespodziewane jak pierwsza erekcja w męskiej szatni na wfie. Bart chciał, ale nie umiał sobie logicznie tego wytłumaczyć. Jeszcze zaczynał czuć się tak staro. Widział jak w kuchni walczy ze sobą dwieście lat alkoholizmu z młodzieńczym wigorem. Gdzie to wigor bawił się bardziej, tym samym wygrywając wieczór. Wypił za to.
Spokojnie - Bart spojrzał na swój strój, który i tak był już w mące w niektórych miejscach. - Guślarze i tak czarują bez ubrania - pocieszył chłopaka, któremu mąka stała się nagle straszliwym wrogiem. Oczywiście kłamał, ale jakoś nie czuł przed tym oporów. Poza tym lepiej się rozebrać niż rozpraszać magia strojem.
- Cóż, muszę pokazać światu, że ktoś nie ma kija w dupie - zrzekł się i machnął na to ręką. Nie miał zamiaru mówić nic więcej i po prostu zignorował pozostałe pytania względem jego wyboru na prezent. - A Ty czemu zdecydowałeś się na pierścienie? - potajemnie Bart liczył, że dowie się co one robią.
Kiedy Brams legł Raquelowi do stóp to policjant się nie opierdalał: zdjął buty i rozpiął resztę guzików w mundurze. Wziął kręde i zaczął rysować okręgi na podłodze zgodnie z wytycznymi. Razem z Chrisrm złączyli wszystko odpowiednio sznurkiem a Bart okadził wytwór ziołami. - Jestem gotowy - powiedział z przykucu obok okręgu w samej bieliźnie. Spojrzał na ciasto ażeby się nie spaliło. - Ale jak się poparzę to pocalujesz żeby przestało boleć.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.12.20 1:33
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Irlandzka pułapka! Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
-Już sobie zrobiłem - mruknął, wyciągając w stronę Barta oparzoną rękę z wielce niepocieszoną miną. Czy to oznaczało, że nie dostanie grzańca? Ta myśl wielce go smuciła. Ale może uda mu się zrehabilitować, Bart zapomni o oparzeniu, a oni skończą wieczór grzańcem.
Romantyzm zdecydowanie nie był najmocniejszą stroną Bramsa. Zdecydowanie był bardziej człowiekiem czynów, a śmiech był dla niego bardziej naturalny niż cokolwiek innego. Może była to jakaś metoda rozładowania napięcia? Bo co tak naprawdę zapawnego jest w młynku do pieprzu? No właśnie. Co prawda, obserwując odchodzącego policjanta był pewien jednego: choćby miał zdemolować ten pub, rozłożyć go na deski, znajdzie tę pieprzoną jemiołę. A utwierdził się tylko w tym przekonaniu, gdy mundur wylądował na podłodze.
-To dlatego tak dobrze wam to wychodzi. Wiedziałem, że czegoś nas nie uczą - pokiwał poważnie głową. Nie był pewien czy wierzył w to zapewnie, ale w tej chwili, w tym momencie, brzmiało to wyjątkowo racjonalnie. To przecież musiało mieć jakiś sens; może wpływało na okoliczności? Czyżby ubranie to było to, co powstrzymywało jego geniusz magiczny całą edukację? Powinien przetestować tę teorię. Na razie, postanowił sprawdzić badania połowicznie; komiksowa koszulka wylądowała gdzieś obok munduru, za nią pofrunęły buty. W jeansach został; wyplątywanie się ze spodni na podłodze wydawało się zbędnie niepraktyczne. -bo może wtedy przyszły właściciel będzie bezpieczny. Dzięki nim można się komunikować i odczuwać to co osoba albo zwierzę, która nosi drugą obrączkę. Uzupełnia zmysły - wyjaśnił, chociaż na krótką chwilę spochmurniał. Nigdy by się nie przyznał, że martwił się o swoich współstudentów.
Usiadł po turecku, poprawił sznurek, układając go dokłanie tak jak trzeba, ułożył obrączki na okręgu, po czym przejął żeńszeń od Barta, żeby nim rozpalić świecę. Potrzebowali zebrać tyle wosku, żeby móc zalać sznur, a potem nim połączyć obrączki i wszystko przepalić. -Ale ty nie pocałowałeś - żachnął się, rzucając mu pełne wyrzutu spojrzenie. Zaraz jednak uśmiechnął się szelmowsko - ale nie martw się, nawet jak się nie poparzysz, pocałuję - obiecał -tylko skończmy to chomąto i obrączki - już nie dodał, że przecież mogli się pieprzyć na wiele sposobów. To pijacki umysł Chrisa planował zachoać na później, licząc na to, że nie zapomni. Wyjaśnił jeszcze Bartowi wszystkie potrzebne ruchy, po czym zaczął inkantować. To, że mistrzem magii mentalnej nie był, nie przeszkadzało. Bart przecież na pewno był!

Christopher Brams carried out 2 launched of one k10 :
Irlandzka pułapka! B9Hmvsp , Irlandzka pułapka! KbmISgk
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.12.20 9:40
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
- Miałem na myśli, żebyś nie zrobił sobie już więcej krzywdy - zaśmiał się głupio, bo w jego głowie było to oczywiste. No, ale najwyraźniej nie, a mógł za to winić tylko siebie lub alkohol. Raczej i siebie, i alkohol.
- O! Wychodzi nam znakomicie - rzucił bez przekonania, bo absolutnie nie wierzył w swoją teorię względem ubrań. Chociaż, jeśli chodzi o jakaś magię seksualną... Brak ubrań byłby na plus! A też nie wiadomo czy te obrączki Chrisa to był takie na palec czy może na penisa? Możliwości przecież było wiele i nie warto się zamykać na jakąkolwiek. Chris się rozebrał, tylko trochę, ale Raquel i tak już czuł, że magia zacznie ich przenikać głębiej, bardziej intensywnie i czarowanie będzie miało sam sukces za sukcesem i jeszcze jeden na powtórkę. Bart uznał, że to kolejny dobry powód do wypicia i nie zauważył, że jego buteleczki ubyło tak do połowy i jeszcze troszkę. Powoli czuł jak wchodzi mu stan, gdzie potrafi się jedynie cieszyć z życia, a pewien hedonizm wymieszany z przyprawami do piernika rozkoszował się w atmosferze. Nawet fakt, że Brams miał spodnie tak bardzo go nie smucił. Pewnie i tak niedługo wylądują na ziemi, ale to też bardziej czcze życzenia. - Ma to sens- uśmiechnął się potakując. Tak podobno wyglądają uczniowie, którzy słyszą, że coś już wiedzą, ale dla przypomnienia nauczyciel powtarza jakąś informację i nagle okazuję się, iż słyszy się ją pierwszy raz. Tragedia, ale z uśmiechem wszystko wygląda lepiej. Skupiając się na rytuale, nazywając to hucznie, chuć Barta uległa i na dalszy dialog reagował dość niemo. Raczej potakiwał, uśmiechał się blado a cała uwaga skupiła się na ruchu dłońmi, czarach i inkantacjach. Jeszcze policjant nie wiedział czy siedzenie na podłodze jest niewygodne i odmarza mu dupę, czy w pomieszczeniu jest tak gorąco, iż zaczyna się powoli pocić. Odczekali tak chwilę gdy świeca się stopiła wydając z siebie potrzebny wosk i Chris zapewne oblał nim sznur, łączyć obrączki i jeśli wszystko szło pomyślnie zapewne spalił ten sznurek a magia zrobiła swoje i mogli przejść do oczarowywania końskiej uprzęży.
- Do mojego rytuały nie będzie Ci to potrzebne - patrzył mu w oczy, wykorzystując te kilka centymetrów wzrostu jako przewagę. Rozpiął mu pasek od spodni, licząc, że te swobodnie polecą na ziemię i włożył do Chrisowej łapki sznurek - będziemy się tym wiązać. - Powiedział, gdy sprzątał z blatu mąkę i zaczął na niej rysować okrąg i przylegający do niego trójkąt. Do okręgu włożył chomąto, a do trójkąta świeczkę. Ustawił Chrisa po odpowiedniej stronie. - W sumie to wiesz co robimy?

Bartolomeo Raquel carried out 3 launched of one k10 :
Irlandzka pułapka! YiQY3D2 , Irlandzka pułapka! YiQY3D2 , Irlandzka pułapka! B9Hmvsp
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.12.20 14:32
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Irlandzka pułapka! Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
-Nie zrobię sobie więcej krzywdy- obiecał z poważną miną upartego czterolatka. Wszystko dla grzańca, który w wykonaniu Bartolomeo musiał być wyjątkowy. Nie było innej możliwości.
-No właśnie widzę - mruknął jakoś nieobecnie, skupiony na pozostałych aspektach nagiej magii. Jego kubek znowu świecił denkiem, więc dolał sobie jednej z kolorowych nalewek, żeby wypić kolejne kilka łyków. Jego butelka była troszkę pełniejsza, ale zdecydowanie stan jego upojenia był wyższy niż bartowy; mimo wszystko, miał trochę mniejszą wprawę a na pewno był drobniejszy od swojego towarzysza do kieliszka. Nie zamierzał się jednak ograniczać w żadnym wypadku! Trzeba było mu dorównywać kroku, skoro czarowanie szło im tak wyśmienicie.
Sznurek zaskwierczał cicho, błysnął snopem kolorowych, fioletowych iskier. Czuł pod palcami, jak energia przepływa przez obrączki, które teraz przez chwilę jażyły się fioletowym blaskiem. Zadowolony z efektu, umieścił je w aksamitnym woreczku. Teraz potrzebował ostatniego kawałka swojego prezentu, ale tym nie mógł zajmować się po pijaku. Wszystko w swoim czasie.
Jeansy opadły mu do kostek, a chłopak skwitował to lekko zdziwionym mruganiem. Poczuł zaskakującą suchość w ustach, co poskutkowało tylko przełknięciem śliny. Chłód metalowych mebli wywoływał gęsią skórkę pokrywającą całą skórę jego ud i łydek, a równocześnie gorąc piekarnika powodował, że jego mięśnie się rozluźniały. Stał teraz tak, skrępowany własnymi jeansami, w bokserkach w świąteczne lampki i renifery, ze sznurkiem w dłoniach. Czyli jednak nie żartował i naga magia maiała sens! Patrzył w oczy mężczyzny, wyraźnie oniemiały, z lekko rozchylonymi ustami, instykntownie wykonując pół kroku w jego stronę.
-Co to za rytuał? I czy ja mam wiązać ciebie, czy ty będziesz wiązał mnie? - Wykrztusił w końcu trochę ochryple, powoli spoglądając na sznurek. Dlaczego częściej nie partycypował w guślarskich rytuałach? Cokolwiek to było, wiązanie się prawie nago linką konopną to było dokładnie to, co mogło go bawić w wolnych chwilach. Odruchowo strzepnął spodnie z kostek, żeby nie krępować sobie ruchów. Gdzie była ta taneczna gracja, kiedy była potrzebna? Może to upośledzony błędnik spowodował, że poleciał na stojącego przed sobą policjanta, impetem popychając go w stronę rozgrzanych drzwiczek piekarnika. Gdzieś po drodze próbował się łapać akurat tego, co miał pod ręką, z przeciągłym, nieco przerażonym -kuuuuurwa - wydobywającym się z płuc.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.12.20 16:03
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
- Dziękuję - powiedział jakby nieśmiało, ucieszony, iż jeden problem zniknie z listy obowiązków na dziś. Chris wydawał się taki pocieszny, jak piesek, którego chce się mieć w domu, ale nie można i tym bardziej każde spotkanie cieszy mocniej.
Rytuał chłopaka był ciekawy i efektowny. Bart aż zaczął się bać, iż jego magiczna sztuczka okaże się kaszanką a całe przedsięwzięcie żartem wstawionym w Google dla magicznych amatorów. Czy Raquel używałyby rytuału z Internetu? Oczywiście! Tym razem on i Chris będą testować taki, który policjant usłyszał przypadkiem w azylu Bety. To dopiero będzie zabawa... Jakby cała szopka między tymi dwoma posiadaczami penisów zdawała się nieść radość i pokój temu pubowi, ale bielizna Chrisa dopiero robiła wrażenie, czarując wszystko magią Świąt. Szkoda, że młodzian nie miał jemioły na bokserkach - dopiero byłoby co całować. Skoro jednak Chris zdawał się być dość nieprzystępny wobec Romeo to ten drugi nie chciał aż tak się narzucać.
- Wiążemy się razem - stwierdził, zaczynając udawać bardzo zajętego czymkolwiek - zaraz Ci wytłumaczę, tylko stań tam. - Zapewne Bart nie wiedział jeszcze, iż "zaraz" przesunie się trochę w czasie. Chris wpadł na niego w ten okropny sposób, którego nie widzi się na filmach. Żadnego łapania w ramiona ani żadnych uścisków. Bart poleciał dupą na gorący piekarnik, sycząc i waląc niemiłosiernie pięścią w blat. Ból rozlał się po jego twarzy i ciele, wyginając je częściowo w bok. Bez namysłu chwycił butelkę alkoholu i oblał swój tył. Nawet przyjemnie gasiło pieczenie. Szkoda tylko, że renifer na bieliźnie Romeo, który dzielnie trzymał flaszkę wyglądał teraz jak oparzony. - Kurwa - ryknął Bart to trochę do Chrisa to w sumie w eter. Machał w powietrzu tyłkiem, opierając się o blat, sądził, że to pomaga z bólem. - Teraz musisz mnie pocałować w dupę - powiedział pełen goryczy i rozczarowania sytuacją. Raquel doczłapał się na wschód od wcześniej wyrysowanego trójkąta i zostawiając wszystko co się stało wcześniej zaczął dość dynamicznie tłumaczyć rytuał. - Stajesz na przeciwko mnie. Sznurek przekładamy przez styczną trójkąta - dodał nawet ruch ręką, żeby zaprezentować punkt, o którym mowa, ale ból przerwał mu znów lekkim sykiem. - Obwiązujesz sznurkiem lewy, serdeczny palec, mówiąc inkantację. Ja powtarzam za Tobą swoją frazę i tak dopóki nie skończy nam się sznurek. No, bo ja też to u siebie obowiązuje - palnął szybko, licząc, że Chris nie krwawi i podniósł się już z podłogi. Z każda chwilą Bart się zastanawiał czy chce tu być bardzo, czy może nie być w ogóle. Co gorsza - chyba trzeźwiał. A to największy dramat tego wieczoru. Przecież dupę sobie popatrzył nie jeden raz, ale po ostatnim został mu symbol sekty. No taki bonusik. Liczył, że realizują rytuał mówiąc swoje wcześniej przydzielone kwestie. Oczywiście Bart mówił w swoim ojczystym języku " Tak, kochanie", wpatrując się w oczka Chrisa. Chyba był aż zmieszany. Sznurek się skończył, został przepalony a Romeo położył swoją dłoń na tę Chrisową, gdy razem trzymali świeczkę wlewajac ją w środek chomąto.

Bartolomeo Raquel carried out 3 launched of one k10 :
Irlandzka pułapka! YiQY3D2 , Irlandzka pułapka! YiQY3D2 , Irlandzka pułapka! EbPLmIq
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.12.20 1:27
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Bartolomeo Raquel carried out 2 launched of one k10 :
Irlandzka pułapka! ScAoafw , Irlandzka pułapka! YiQY3D2
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.12.20 9:47
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Irlandzka pułapka! Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Obietnica wydawała się relatywnie prosta do spełnienia. W końcu, jakie były szanse, że zrobi sobie coś jeszcze? Może gdyby nie skupiał się tak bardzo na grzańcu i reniferze na Bartowych bokserach, to wówczas wszystko by nie poszło do piachu i nie potoczyło się tak fatalnie później? Tego chyba jednak nigdy się nie dowiemy.
Szczerze powiedziawszy, rytuał zasłyszany w azylu Bety musiał być ciekawszy niż ten znaleziony w jednym z opasłych tomiszczy biblioteki. Nie oszukujmy się, jeśli mogło być ciekawiej, należało to sprawdzać! Może faktycznie rozminął się z powołaniem? Może, gdyby nie był w Brakebills bawiłby się dużo lepiej, z jemiołą na bokserkach czy bez niej?
Zdążył jeszcze pokiwać skwapliwie głową, niczym dzielny uczeń, a potem wszystko potoczyło się stosunkowo szybko.
Bart go nie złapał!
Jego silny policjant nie uratował go przed feralnym upadkiem, chociaż jedyne co pozostawało w myślach Chrisa w czasie tego niezbyt długiego lotu, to grzaniec. Cały proces ważenia wyjątkowego napoju z Raquelem przeleciał mu przed oczami, niczym niespełniona fantazja senna, nim na krótką chwilę zapanowała ciemność. Impet upadku spowolniło tylko to, że najpierw próbował łapać się za Bartowy tors, ale gdy ten podskoczył oparzony, zostało mu tylko chwytać się śliskiego blatu. W efekcie, zaległ jak kłoda na kafelkach, z głuchym tompnięciem. Leżał tak przez chwilę w ciszy, chłonąc chłód posadzki, która trochę przytępiała ból rozchodzący się po całym ciele. Otrzeźwił go chyba tylko alkohol, który przez gaszenie bartowych bokserek, wylądował gdzieś na jego plecach. Chyba nawet nic nie złapał, oprócz swojej dumy, rzecz jasna. I pomyśleć, że ominęło go machanie tyłka Barta, które musiało być wyjątkowo ciekawym widokiem.
-To jak skończymy - wymamrotał w kafelki -nawet podmucham - dodał jeszcze, jakby to miało jakkolwiek pomóc absurdalnej sytuacji. Zmarkotniał, żegnając się w myślach z laską cynamonu z munduru policjanta. Wyplątał się ze zdradzieckich jeansów, po czym podniósł się z cichym jękiem. Na pewno będzie od tego posiniaczony.
Dowlókł się w końcu na wskazane miejsce, wyciągając ręce przed siebie. Chciał się napić. Albo najlepiej zapalić. Albo najlepiej wszystko na raz. Pokiwał powoli głową, recytując frazę, wlepiając ślepia w oczy Barta; skoro prowodyr tak robił, to znaczy, że tak trzeba było, nie? Pierwsze czy drugie "Tak kochanie" wypowiedziane po portugalsku było trochę koślawe, ale za trzecim razem zaczynało już brzmieć całkiem poprawnie. Gdy sznurek się już kończył, a jego dłoń została przykryta dłonią Raquela, przełknął jeszcze raz ślinę. Dziwna była ta magia guślarzy. Bardzo dziwna.

Christopher Brams carried out 2 launched of one k10 :
Irlandzka pułapka! Z3gp9hJ , Irlandzka pułapka! ZsFbbcd
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.12.20 10:26
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Gdy już tak skończyli czarować chomąto, Bart wziął je w ręce i przez chwilę nawet myślał czy ja nałożyć. Z jednej strony chciał je wytestować, nawet pomyślał żeby nałożyć je Chrisowi na łeb, ale powstrzymał się. Nagle opuścił go dobry humor, nabrał masy siniaków i oparzeń, a Brams jeszcze więcej. A to było okropne! Zwłaszcza, że teraz jeszcze Raquel się obwiniał za biernie-pasywne wyżywanie się na chłopaku. Musiał to jakoś naprawić, a wieczór nie może zostać zapamiętany w historii jako ten, gdzie się prawie zabili, piekąc ciasto. To raczej słaby wpis na nagrobek. Zanim jednak Romeo przeszedł do ratowania tego dnia, schował chomąto do swojego pudełka, dziękując przy tym chłopakowi za pomoc. Podniósł nogą koszulę od munduru i z jej pomocą wyciągnął ciasto z piekarnika. Spalone? Może lekko. Z piekarnika wydobyło się nad wyraz dużo dymu, pary czy co tam z pieca wylatuje. Blachę wyłożył na blat, gdzie chwilę wcześniej czarowali, a całą drogę stękał. To od poparzenia, to może i od starości. Gdy już tak wykładał ciasto to postanowił jeszcze sięgnąć po alkoholowo-kuchenny ściek, który wcześniej znalazł Chris, postawił go obok ciasta i zapalił resztki świecy. Zaśmiał się pod nosem, uśmiechnął blado, a łokcie opierał na blacie obok studenta. - To jak załatwisz nam jemiołę, mogę wyczarować nam tego grzańca. - Oczywiście wypadało zapytać się go czy żyję, czy może nie ma krwotoku wewnętrznego w mózgu albo nowopowstałych trudności ze wzwodem. Wszystko było ważne! Jednak Bart czuł się, nie wiedział jak się czuję, tutaj miał problem. Zupełnie nie ogarniał kuwety, w której się znalazł. Ale gdy tylko zobaczył gęsią skórkę na ciele Chrisa, szybko zarzucił mu swoją ujebaną moką koszulę na karka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.12.20 11:30
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Irlandzka pułapka! Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Nie wiedział czy byłby gotowy na jeszcze chomąto tego wieczoru. To nawet nie było tak, że jakoś koszmarnie by oponował, bo w sumie był ciekaw efektów swojej pracy, zwłaszcza, że pasowałoby tematycznie do tego, co działo się dziś w kuchni, ale... chyba zwyczajnie nie miał już na to siły. Taki biedny, obolały, bez grzańca, półnagi; może nie wyglądał jak siedem nieszczęść, ale ze trzy na pewno. Chociaż, mimo kolejnych siniaków, na pewno zapamięta ten wieczór na tyle dobrze, że chętnie powtórzy podboje w kuchni z Bartem. Albo bez kuchni, ale zdecydowanie z Bartem. Na przykład z młynkiem do piperzu w roli głównej, bo miał wrażenie, że ominęło go coś szalenie ważnego.
Nachylił się nad parującym ciastem z dziecięcym, szczęśliwym uśmiechem. Co z tego, ze przypalone. Upieczone wspólnie! Napawał się przez chwilę jakże romantycznym ustawieniem, po czym... kucnął przy policjancie i cmoknął oparzony pośladek. A potem na niego podmuchał. -Obiecałem - wyjaśnił, wstając, po czym z cichym jękiem ruszył ochoczo i radośnie w stronę głównej sali pubu, żeby znaleźć jemiołę. W mokrej, usyfionej koszuli był gotowy na wszysko, bo został zaopiekowany. Do uszu Barta mogły docierać liczne przekleństwa, latające przedmioty, jakiś zgrzyt i trzask, by Chris ponownie, nieco kuśtykając, wrócił do kuchni, uzbrojony w jemiołę.
-Znalazłem! - Triumfalnie wyciągnął kawałek krzaczka w stronę Raquela. Alkohol już z niego schodził, ale zdecydowanie nie powodowało to, że Chris jakkolwiek tracił energię. Raczej zaczynał pojmować kształty sytuacji w której się znalazł i był ciekaw dalszego rozwoju wydarzeń. I w sumie nawet nie czekał - oparł się lekko na blacie, trzymając jemiołę im nad głowami i pocałował pana policjanta. Zdecydowanie będzie miał o czym opowiadać.
-To czaruj tego grzańca, a potem spadamy - mruknął, jak gdyby nigdy nic. Nie tylko Bart potrafił udawać, że przecież nic się nie stało. Bo nawet jeśli Brams tej kuwety również nie ogarniał, to zdecydowanie nie zamierzał tego przeżywać. Tak też, dawał sobą dyrygować, gdy Raquel szykował im kolejną porcję wina, dzielnie wypił mieszankę z policyjnym cynamonem i pewnie gdzieś bliżej wschodu słońca, wciągnął jeansy na obolały tyłek i ruszył w drogę powrotną do domu.
Musiał zapamiętać i upomnieć się kiedyś o więcej. Przecież Romeo sam sugerował! A Chris zdecydowanie do nieprzystępnych nie należał.

z.t
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
24.12.20 0:12
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Irlandzka pułapka! Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Bart powinien się zaśmiać, widząc jak Chris całuję go w tyłek. Nie mógł niestety wydobyć z siebie żadnego słowa. Zmarszczył jedynie brwi z pewnym szacunkiem? Jakby Raquel jedynie by się odgrażał, że coś zrobi, myśląc, że Chris podobnie. W końcu jak się nie pieprzą to nie muszą sobie w dupę wchodzić. Później student znikł mu z oczu, jedynie słysząc jakieś tam bluzgi, czym raczej się nie przejmował. Już i tak dziś nieco pokurwiali. Może i Chris zniknął na chwilkę, ale jego powrót roznegliżowana sylwetka z jemiołą w reku, idąca w stronę policjanta była niczym spartański wojownik, który wraca zwycięsko z wojny i oczekuje teraz adoracji od ludu. Oh, a Bart z takimi myślami mógł dać mu tego bardzo dużo. Znów oniemiał po subtelnym pocałunku, patrzył jedynie na chłopaka i odnalazł się w sytuacji dopiero po słowie "grzaniec". Stworzyli coś tam wspólnie przy garnku, wypili, a czas ich gonił. Wigilia tuż tuż, prezenty trzeba było zapakować, a z pubu uciekać. Chris uciekł pierwszy, zapewne zagarniając sobie koszulę od munduru, a Raquel jeszcze został korzystając z chwili trzeźwości. Znalazł jakieś pomieszczenie z komputerem, włamał się do systemu z monitoringiem, usuwając nagrania z tego wieczora. Złapał się na koniec za łeb i rozpaczając na tym co się stało skomentował cały wieczór. - Co ja odpierdalam? - popatrzył na siebie jeszcze w zgaszonym ekranie monitora - nigdy więcej alkoholu i dzieciaków z Brakebills.
Zapakował rzeczy i wybył półnago z tyłów pubu, ciesząc się, że miał jeszcze okulary przeciwsłoneczne w zapasie. I może by tak wrócić radiowozem do domu? Był to jakiś plan.

z/t
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
24.12.20 16:02
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: