Story of Magic


 :: 
Off-top
 :: Zakończone
I był tam on, co uratował mnie on szaleństwa
Emily Evans
I był tam on, co uratował mnie on szaleństwa Source
Przynależność : Beta Librae
Ranga w Sekcie : Opiekun Protokołów Ochronnych
Zasoby : 12PD | 750$
Emily Evans
Beta Librae
Była dzisiaj po prostu zmęczona, miała dość. Chciała zamknąć ten sklep i jedyne o czym marzyła to pójść spokojnie do domu gdzie będzie mogła sobie odpocząć na własnej kanapie we własnych czterech kątach.
Niby dzień jak co dzień w kawiarni, ale jak znajdzie sie klient co truje tyłek to i potrafi cały dzień zepsuć. Dzisiaj właśnie tak było. Pracowała w kawiarni jako kelnerka, a dziś była jej zmiana na zamknięcie sklepu, za oknem zaś robiło się już ciemno.
Mimo iż było lato, to wieczorami bywało tak koło dwudziestu stopni, więc mogła bez przeszkód ubrać się w bawełniane spodnie oraz bluzkę na krótkim rękawku. Po zamknięciu weszła w dróżkę, w której było dość ciemno, a zza rogu wyszło trzech dobrze zbudowanych mężczyzn, na początku była spokojna, ale im bliżej do niej szli, tym bardziej obawiała się, że są pijani. A w tej kwestii nie myliła się ani trochę.
-Hej patrz jaka lalunia, dołącz do nas
-Fajna jesteś - Odrzekł jeden za drugim śliniąc się na jej widok jakby kobiety nie widzieli co najmniej całe życie. Dwóch z nich stanęło po jej prawej i lewej stronie i aby było "zabawniej" zaczęli ją lekko szturchać i chuchać w nią alkoholem. Czuła, że robi jej się niedobrze i wzbiera w nią dziwne uczucie... podobne do złości i zniecierpliwienia.
-Przepraszam, ale ja już muszę iść - odezwała się po chwili chcąc jak najszybciej się stąd ulotnić, jednak jeden z nich położył jej dłoń na ramieniu i przycisnął ciało Emily do ściany aż poczuta jak chropowaty materiał budynku wbija się w jej ciało. Nie zraniło jej to, lecz było mocno bolesne dlatego też jęknęła z bólu i chciała się uwolnić. Lecz im bardziej się szarpała, tym bardziej oni się śmiali, a tym samym w jej głowie zaczęło się... coś dziać. Zaczęła coś słyszeć... Nie no oni się przecież tylko bawią, a ty jesteś ich mała zabaweczką słysząc to aż się zapowietrzyła NIE! krzyknęła we własne myśli i złapała się za głowę.
-Oj weź to tylko żarty, małe bara-bara nikomu jeszcze nie zaszkodziły - odezwał się głos w jej głowie.
-NIE! PRZESTAŃ! SKOŃCZ! ODWAL SIĘ! - zaczęła krzyczeć sama do siebie i skuliła się na ziemi łapiąc się obiema rękami za głowę. Trójka facetów w jednej chwili stracili nią zainteresowanie czując, że mają do czynienia z wariatką, przez co nawet alkohol im nie pomógł.
-Spadamy, na głowę jej poszło - I tak oto w pięć sekund zniknął problem trzech facetów, ale pozostał problem jej głowy.
-Zwariowałam, zwariowałam normalnie - zaczęła mówić sama do siebie czując, że łzy lecą po jej policzkach. Jakim cudem słyszała głosy w głowie? Przecież to było niemożliwe! Takie rzeczy dzieją się tylko w bajkach, a nie w prawdziwym życiu! Nogi miała jak z waty, więc nawet nie potrafiła wstać, albo chyba nawet nie chciała. Zsunęła się powoli na ziemię potrząsając głową na boki.
-Czemu to do mnie gada?! - powiedziała sama do siebie.
-Bo magia to rzecz naturalna jak oddychanie, bo TY masz ją w sobie.
-Chyba nie jest jeszcze gotowa.
-Musi być, inaczej pewnie wyślą ją do wariatkowa - Ten głos prowadził dyskusje albo sam ze sobą, albo z kimś kto tam jeszcze był. Nie obchodziło ją to, grunt żeby się zamknął. Słyszała go ciągle, ciągle i ciągle, jak opowiada różne rzeczy nie są ze sobą powiązane. Czy ona cokolwiek z tego rozumiała? Nie! I nie była gotowa tego zrozumieć, nie chciała tego wiedzieć.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
02.02.21 16:37
https://story-of-magic.forumpolish.com/t416-guslarze-emily-evans#3339 https://story-of-magic.forumpolish.com/t421-guslarze-emily-evans#3374 https://story-of-magic.forumpolish.com/t418-guslarze-emily-evans#3354 https://story-of-magic.forumpolish.com/t420-emily#3357 https://story-of-magic.forumpolish.com/t419-guslarze-emily-evans#3356
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
I był tam on, co uratował mnie on szaleństwa Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
#Retro 6

William dał Bartowi zadanie: miał przyglądać się jakieś kelnerce i sprawdzić czy dziewczyna nie wykazuje jakiegoś potencjału. Chodziło to policjantowi długo po głowie, a swoim nieco tylko stalkerskim zwyczajem krążył wieczorami wokół Emily, ażeby przekonać się czy jakaś magia w niej siedzi. Robił to może od trzech dni, ale i tak udało mu się tym znudzić. Przecież ile można czekać? Czasem długo, Raquel był gotów na takie poświęcenie. Jednak w razie ewentualności był też gotów na imprezę, zatem gdy tego feralnego wieczoru ubrał się dość zwyczajnie, ale z kamizelką w srebrne cekiny. W końcu ciepły klimat zobowiązywał do czegoś nieco ekstrawaganckiego.
Dziewczyna miała już wrócić bezpiecznie do domu, Bart natomiast czekał na przyzwolenie, by wesoło zmierzyć na imprezę. Nie wyszło mu, na szczęście. W zaułku widział jak kilku mężczyzn podchodzi do jego obiektu obserwacji i zaczepia dziewczynę bez pardonu. Chciał zareagować, od razu, nie tylko jako człowiek, ale jako policjant. No i wtedy się zaczęło. Ah, ten nieomylny William. Emily coś definitywnie rzuciło się na głowę, pijani faceci od niej odeszli, a dziewczyna pozostała przy ścianie nie wiedząc co zrobić z myślami. Sam Bart znał się nieco na sztuce magii mentalnej i słyszał w głowie głuche echo głosów, które kotłowały się głowie dziewczyny. Podszedł do niej.
-Hej, wszystko w porządku? - zapytał zdziwiony, że używa słowa hej, przywitania przecież były zbędnym wymogiem społecznym. Dobrze wiedział, że w porządku nie jest. Położył rękę na jej ramieniu w geście oswojenia, uspokojenia Emily. Pierwszy kontakt z magią był często bardzo brutalny. - Spokojnie - powiedział aksamitnym głosem, siadając przed kobietą. - Patrz na mnie, skup się na moim głosie - mówił opanowany, żeby nikt z nich nie doznał gorszego szoku. Poprawił się w saidzie skrzyżnym - Wdech, wydech i powtarzaj - zaczął z nią równomiernie oddychać, przynajmniej usiłował. Nie wiedział właściwie jak dziewczyna zareaguje, tylko przypuszczał.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
02.02.21 18:57
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Emily Evans
I był tam on, co uratował mnie on szaleństwa Source
Przynależność : Beta Librae
Ranga w Sekcie : Opiekun Protokołów Ochronnych
Zasoby : 12PD | 750$
Emily Evans
Beta Librae
Przecież nigdy wcześniej tego nie doświadczyła! Choć teraz z biegiem czasu czuła, że drobne zaczepki od strony chłopaków ze szkoły wyzwalały w niej emocje podobnych co do dzisiaj tylko, że nie potrafiła poskładać tego wszystkiego w całość. Nie teraz. Nie miała do tego głowy i to dosłownie. Gdy ktoś do niej podszedł i złapał za ramię pisnęła zerkając automatycznie w górę zastanawiając się, czy to przypadkiem nie tamta trójka facetów. A jednak nie. To był ktoś inny. Kogoś kogo nie znała.
Czuła jak łzy lecą jej po policzkach, ale to ją nie interesowało, ten facet też ją nie interesował. Po co tu przyszedł? Czego od niej chciał? Znowu ją zaczepić? Ale po co? Tyle pytań, zero odpowiedzi.
Słysząc jego ton głosu zamknęła oczy próbując po prostu uspokoić się oraz wyciszyć. Bo w pierwszej chwili to nawet języka w gębie zapomniała i do czego w ogóle służy. Kiedy otworzyła oczy starała się skupić wzrok na jego twarzy i po prostu głęboko oddychać, wyciszyć się i  zminimalizować stres na tyle ile się da.
-Skąd... jesteś? Skąd wiedziałeś, że... tu jestem? - Odezwała się kiedy w końcu przypomniała sobie jak działa język. Wyjęła z torebki na szybko chusteczki aby wysmarkać się i wytrzeć oczy z łez.
-Nie jest z Tobą tak źle, jednak coś umiesz
-A jednak magia nie jest ci obca, może będą z niej ludzie - Gdy głos znowu się odezwał Emily na chwile zamknęła mocno oczy i ścisnęła usta tak, że były prawie niewidoczne.
-To... To gada... w mojej głowie... - Gdy opuściła chusteczkę na ziemię, ponownie objęła rękami głowę jakby chciała się pozbyć wszystkich tych zbędnych tonów głosu w swojej głowie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
02.02.21 20:02
https://story-of-magic.forumpolish.com/t416-guslarze-emily-evans#3339 https://story-of-magic.forumpolish.com/t421-guslarze-emily-evans#3374 https://story-of-magic.forumpolish.com/t418-guslarze-emily-evans#3354 https://story-of-magic.forumpolish.com/t420-emily#3357 https://story-of-magic.forumpolish.com/t419-guslarze-emily-evans#3356
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
I był tam on, co uratował mnie on szaleństwa Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Najgorzej, gdy ktoś wpada w historię, płaczę, a ty ledwo wiesz co możesz zrobić. Poza tym, że stoisz obok. Bart nie był nader obeznany w płaczu, reakcja Emily go zaskoczyła, ale zupełnie nie był zdziwiony. Sam ryczał jak opętany, gdy czarował pierwszy raz. Może, nawet nie tyle, co czarował a dawał po sobie poznać magię. Poza tym w pracy często spotykał się z ludźmi o silnych emocjach, nie był to więc nowy widok. Dalej jednak łamiący serce, przynajmniej trochę.
- Słyszałem krzyk, przybiegłem - odpowiedział bez zastanowienia, co nawet było prawdą. Bart wątpił, by tekst: Jesteś czarodziejem, Harry przyniósł jakiś rezultat. Tutaj trzeba było zrobić rzeczy po kolei. Najpierw uspokoić dziewczynę, później jej wszystko wyjaśnić. - Zaraz będzie lepiej, naprawdę - powiedział matczynym głosem, najłagodniej jak umiał. - Czy mówi co coś złego? - zapytał, pochylając się ostrożnie nad kobietą, tak żeby jej nie wystraszyć, a raczej być pewną opoką. Przynajmniej takie było jego dobre założenie. - Atakuje cie? - zapytał nieco zaniepokojony, bo gdyby tak było to po prostu wszedłby do głowy Emily, uciszając całe zaniepokojenie. Przynajmniej starałby się. Póki co chciał być tylko wskazówką, żeby dziewczyna poradziła sobie z tym sama, żeby się nie bała swojego wewnętrznego ja czy co tam ją atakowało. Znajomość mentalnej jednak nie czyniła z Romeo żadnego guru. - Umiesz nad nim zapanować?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
03.02.21 12:32
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Emily Evans
I był tam on, co uratował mnie on szaleństwa Source
Przynależność : Beta Librae
Ranga w Sekcie : Opiekun Protokołów Ochronnych
Zasoby : 12PD | 750$
Emily Evans
Beta Librae
Ten głos był dziwny i mówił bez sensu, co chwila zmieniał zdanie. Przez chwilę mówił jedno by zaraz zmienić zdanie na całkowicie coś innego. Nic z tego nie rozumiała, czuła jakby miała zaraz zwariować albo coś w tym sensie. Przecież to niemożliwe, aby z dnia na dzień coś takiego się w niej aktywowało?! To wyglądało conajmniej jak scena z Harrego pottera gdy przyszedł do niego Hagrid z tekstem: Jesteś czarodziejem, Harry, co w tej chwili brzmiało jak naprawdę słaby żart albo tekst, który miałby ją rozbawić.
Dopiero po chwili zorientowała się, że on dalej tutaj jest i coś do niego mówi. Odsunęła kawałek dłonie od głowy by spojrzeć na niego z dołu i musiała wziąć naprawdę głęboki i ciężko wdech by przez chwilę skupić się na tym czymś w jej głowie.
-Na samym początku mówił coś o tym, że jestem zabawką dla tych tam... facetów. Ale gdy Ci odeszli zaczął coś mówić o tym, że... jestem magiczna i mam w sobie moc, a raczej ona nie jest mi obca. O co tutaj chodzi? Ja nic nie rozumiem... - Gdy odezwała się jej głos znowu się podłamał, czuła, że znów lecą jej łzy po policzkach. Szok pomieszany z dezorientacją, potrafią dać naprawdę imponujące połączenie w momencie gdy sama nie wiedziała, że posiada w sobie jakiekolwiek zalążki mocy o których nigdy wcześniej nie miała zielonego pojęcia. Dlaczego teraz to się uaktywniło? To przez "nich"? Bo czuła, że miała coś takiego wcześniej, ale to zignorowała? Coś czuła, że w głębi serca tak właśnie było.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
04.02.21 14:38
https://story-of-magic.forumpolish.com/t416-guslarze-emily-evans#3339 https://story-of-magic.forumpolish.com/t421-guslarze-emily-evans#3374 https://story-of-magic.forumpolish.com/t418-guslarze-emily-evans#3354 https://story-of-magic.forumpolish.com/t420-emily#3357 https://story-of-magic.forumpolish.com/t419-guslarze-emily-evans#3356
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
I był tam on, co uratował mnie on szaleństwa Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Jedna rzecz była oczywista: Bart miał na sobie kamizelkę. A skoro miał tak elegancką cześć garderoby to miał również chusteczkę na wielokrotny użytek. Wyciągnął więc zatem kawałek jedwabnego materiału i otarł łzy Emily czy też ewentualne resztki makijażu. Czuł się niemalże w obowiązku zrobienia tego. Teraz czekała go gorzka rozmowa. Trudna rozmowa. Jak zawsze: bał się, bo nie wiedział jaka będzie reakcja dziewczyny na wieść, że istnieje cały świat, o którym nie miała pojęcia. No, ale to był Bart, zaczął z grubej rury.
Ten głos miał racje, magia istnieje - powiedział ocierając łzy Emily chustą. Może nie był delikatny, ale to był Bart, wątpił, by takie wieści dało się przekazać w humanitarny sposób. Na dowód swoich słów spojrzał na dziewczynę z błagalny wzrokiem i gdy złapali kontakt, skierował ich spojrzenia na swoją rękę, gdzie zapewne testował jakaś sztuczkę z iskierkami czy czymś równie efektownym. - Jesteś... wyjątkowa - popatrzył na Evans z iskierką w oku. - A ja znam kilka osób takich jak ty, czy ja. I myślę, że wszyscy chętnie ci pomogą - uśmiechnął się blado. Nie wiedział na jakim etapie negocjacji jest, a spodziewał się lawiny pytań. - Nie tylko ty masz problem z głosem, moi magicy - podkreślił intonacją ostatnie słowo, ażeby wybiło mocniej w głowie dziewczyny - pomogą ci nad wszystkim panować. - Zapewnił ją dumnie, bo mieli w końcu zdolnych teleportów w becie. Raquel nie wiedział czy ją przekonuje, czy straszy, ale się tym trochę nie przyjmował. William po takim wydarzeniu z pewnością kazałby Bartowi przyprowadzić Emily do Bety. A Bart po miłych sposobach perswazyjnych miał szereg tych złych, o których nikt nie musiał wiedzieć. Zwłaszcza Willi. Tym bardziej druga betowa rekuterka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
05.02.21 3:12
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Emily Evans
I był tam on, co uratował mnie on szaleństwa Source
Przynależność : Beta Librae
Ranga w Sekcie : Opiekun Protokołów Ochronnych
Zasoby : 12PD | 750$
Emily Evans
Beta Librae
Co jak, co, ale miała nadzieję, że ten głos w jej głowie mówi nieprawdę, że tak nie jest. A jednak... On potwierdził te słowa co częściowo ją podłamało nie wiedząc dlaczego. Jak miała sobie poradzić z czymś czego nie widzi? To było nie do pojęcia na tą chwilę.
-Ale... jak to? Przecież to się pojawiło z nienacka! - rzuciła swoje słowa w powietrze czując wewnętrzne oburzenie. Nawet gdy ten otarł jej łzy tylko głową skinęła na podziękowanie. Magia potrafiła się pojawić tak nagle i do wyjątkowych ludzi? Brzmiało jak czysta magia. Gdy ich wzrok się skrzyżował przez chwilę jej oddech się ustabilizował. A następnie gdy spojrzała na jego dłoń dostrzegła coś co wyglądało jak iskry, a jej oczy otworzył się szerzej ze zdumienia.
-Ja? Wyjątkowa? To brzmi jak słaby żart, ale... jest więcej takich osób? - Opuściła swój wzrok na własne ręce. Uspokoiła się, nie płakała, ale za to zaczęła intensywnie myśleć.
-Czyli jest miejsce, gdzie można się nauczyć... kontrolować to coś? Ten głos? Ja... chyba potrzebuje pomocy - Czuła, że miała mętlik w głowie. Nie wiedziała do kogo się zwrócić z tym, jej rodzina nie była magiczna, a przynajmniej nic na ten temat nie wiedziała. On jednak coś wiedział, a więc w tej chwili był jej jedynym kołem ratunkowym.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
19.02.21 12:28
https://story-of-magic.forumpolish.com/t416-guslarze-emily-evans#3339 https://story-of-magic.forumpolish.com/t421-guslarze-emily-evans#3374 https://story-of-magic.forumpolish.com/t418-guslarze-emily-evans#3354 https://story-of-magic.forumpolish.com/t420-emily#3357 https://story-of-magic.forumpolish.com/t419-guslarze-emily-evans#3356
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
I był tam on, co uratował mnie on szaleństwa Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Może i umiejętności interpersonalne Barta osiągały swój szczyt i brylowały fenomenalnie w barach czy klubach, tak teraz czuł, że musi się nimi posłużyć, gdyż był wobec Emily zobowiązany. Własnie miała wstąpić do sekty, zostać guślarką to w sumie coś wielkiego.
- Przynajmniej ponadprzeciętna - chciał zażartować przez łzy dziewczyny, nie wiedział czy to już pora, ale lepiej śmiać się niżeli płakać. - Kilkadziesiąt by się znalazło, ale teraz spokojnie. Czy dalej słyszysz ten głos, czy sobie z nim poradziłaś? Bo mogę coś podziałać - dodał przejęty i uśmiechnął się blado, wyciągając w niej stronę ręki, jakby oferował pomoc przy stawaniu. Nie ukrywał, że jakby ktoś tutaj zaraz przyszedł to mogłaby się dopiero zrobić wyjątkowo dziwnie. A w azylu Bety może łatwiej będzie Emil wszystko zrozumieć?
- Jest - oznajmił cierpko, gdyż pomyślał najpierw o Brakebliils, a ów przypadek w tym momencie stracił szanse na przyjęcie kolejnego magika. - Strach to twój największy wróg - wyznał ciepło. - Ja mogę ci zaoferować nowy dom, przyszłych przyjaciół i pewność, że taka sytuacja się nie powtórzy. Czy to cie przekonuje? - zapytał chytrze, bo w sumie nie było tego wiele, ale jak na tę sytuację, zdawało się być zaskakująco przyjemnie.

/zt
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
19.02.21 17:55
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: