Co za niefart. Poczuł, że spierdolił sprawę, a tak bardzo nie chciał dać się skompromitować. Jak zawsze wszystko szło nie tak, jak chciał. Kurwa mać. - Rzucił pod nosem nie do końca zadowolony. W końcu kto by się cieszył, że spieprzył zaklęcie?
Na całe szczęście nie rozzłościł Ursi jeszcze bardziej, do tego Motylek miał więcej szczęścia i udało się jej fizyczną przygwoździć książkę do ziemi. Super! - Rzekł z entuzjazmem. Teraz jego kolej. Musiał spróbować drugi raz podnieść ją i zanieść do biblioteki. Może mógłby nią nieco przy okazji pobujać i pomogłoby to ją uspokoić?
Wziął głęboki oddech. Tylko spokój może go uratować. Ponownie wykonał kilka gestów rękoma i zaczął inkantować zaklęcie, żeby stworzyć podmuch powietrze, przy pomocy którego stworzy niewielki wir, w który miał zamiar wrzucić książkę i wynieść ją powoli w stronę biblioteki.

Sirius Anderson carried out 6 launched of one k10 :

, , , , ,

Ulżyło jej, gdy zobaczyła, że udało jej się unieruchomić Ursi.
- Nie najgorzej – oceniła, mimo że widocznie widziała, iż książka miała na ten temat zgoła odmienną opinię.
Przyglądała się działaniom Siriusa. Gdy Ursi znalazła się w wirze niesionym w stronę biblioteki, Milana uśmiechnęła się szeroko.
- Świetnie! Dobra robota, Misiaczku. Prawie wszystko za nami.
Ruszyła korytarzem. Zanieść do biblioteki, odstawić na miejsce – po znalezieniu i złapaniu Ursi to nie brzmiało tak trudno, acz Mila i tak nie odrywała wzroku od książki, by móc w razie potrzeby zareagować.

Książka poszybowała w stronę biblioteki, jednak w związku z tym zaklęcie Milany, które przytwierdzało Ursi do ziemi przestało działać. Książka znajdowała się bliżej biblioteki, pewnie jeszcze jeden taki rzut i wylądowałaby pod samymi drzwiami, jednak dalej znajdowała się w połowie drogi.
Na nieszczęście, albo szczęście - Dorian zdecydował się wystawić nos z biblioteki, chcąc zobaczyć co to za hałas na korytarzu. Wtedy Ursi, czując jego zapach rzuciła się w jego stronę, ignorując Milanę i Siriusa.
Well... była bliżej biblioteki, sama poszła w tamtą stronę, jednak rzuciła się na rękę Doriana, wgryzając się w nią po raz drugi tego dnia. Dorian wydał z siebie głośny krzyk bólu.

Nie wszystko szło po ich myśli.. Można było się przyzwyczaić. Mogli od razu użyć Doriana jako przynęty, jak widać to najlepiej na nią działało. Nie trzeba było bawić się z miodem i czeską poezją śpiewaną, było to zbędne.
- Trochę się zjebało.. - odparł, gdy książka się uwolniła i wskoczyła na Doriana. Właściwie to może mu się trochę należało? Miał za swoje.. Nie zamierzał jednak czekać, aż zeżre mu rękę w całości.

Sirius Anderson carried out 6 launched of one k10 :

, , , , ,

Chciał wyczarować silny podmuch wiatru, który oderwie Ursi od ręki kolegi.

Skrzywiła się. Dorian miał gwarantowaną wizytę u pielęgniarki… albo chociaż obeznanego w magii uzdrawiania kolegi.
Szlag.
Nie spodziewała się, że głupia książka wyzwoli w niej mordercze instynkty. Naprawdę nie mogła zrozumieć, że chcieli dla niej jak najlepiej? Nie chciała po prostu wrócić do spania? Kto by nie chciał sobie dłużej pospać, jeśli nadarzyła się taka możliwość?
- Cóż, to Brakebills. To, że coś idzie źle, to norma – odparła.
Obserwowała, jak za sprawą Siriusa wzmaga się wiatr. Sama także przystąpiła do działania: zamierzała przytrzymać książkę w powietrzu za pomocą telekinezy.

Milana Peterca carried out 4 launched of one k10 :

, , ,

Zaklęcie Siriusa się powiodło, książka została zerwana z ręki Doriana, jednak przeciągnęła przy tym głęboko zębami po jego ręce. Dorian jeszcze głośniej zawył z bólu a dźwięk jego słów zapewne było słychać w całym Brakebills.
- TE TATUAŻE KOSZTOWAŁY TRZY WYPŁATY OD DZIEKANA!!!! - wydarł się na całe gardło, kiedy spojrzał na swoją krwawiącą i bolącą jak cholera rękę, jak nic spędzi sporo czasu na skrzydle. Zaklęcie Milany też się powiodło, a książka zawisła w bezruchu w powietrzu.
Bibliotekarz, słysząc krzyki, przybiegł na korytarz i spojrzał na zawieszoną w powietrzu zakrwawioną Ursi, na którą naciągnął wielki wór. Książka rzucała się w środku, jednak zdawała się nie móc rozszarpać magicznego worka. Bibliotekarze mają swoje sposoby, w końcu "bawią" się z tymi książkami na co dzień. Spojrzał spod swoich okularów na całą trójkę.
- Dziękuje wam za złapanie Wśród niedźwiedzi. - powiedział, patrząc na Siriusa i Milane, by następnie przenieść wzrok na Doriana. - A ty, idź na skrzydło szpitalne. - stwierdził, emanując niechęcią do Doriana, a następnie zabrał Ursi do biblioteki.
- On mnie kiedyś polubi... na pewno. - rzekł Dorian, następnie spojrzał na swoją rękę i spróbował złożyć poppera, który uleczy mu jakoś trochę chociaż te rękę, by nie zalał wszystkiego krwią idąc na skrzydło szpitalne.

potencjał + uzdrawianie -1k10 za uraz PT4 (bo dyscyplina)

Mistrz Gry carried out 4 launched of one k10 :

, , ,

Niezależnie od rezultatu, spojrzał na Misiaczka i Motylka z uśmiechem na ustach. - No dzięki! Jestem waszym dłużnikiem! Kurwa, ale to boli. - stwierdził, całując najpierw Milanę w policzek na pożegnanie, potem Siriusa, a następnie zmył się na skrzydło szpitalne.

Jeśli chcecie kontynuować jakąś rozmowę, wyjść stąd na kawę czy coś - droga wolna. Jeśli nie - możecie ten post uznać za kończący. Przy rozliczeniu proszę napisać, że ta rozgrywka była z MG i jest warta 3 PD