Story of Magic


 :: 
Off-top
 :: Zakończone
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu
Mileva Peterca
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Tumblr_n38mql2I3n1qfisvuo5_250
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 5PD | 1560$
Mileva Peterca
Iluzjoniści
Koniec stycznia 2021

Lekcja u Czajkowskiego zakończyła się na szczęście bez ofiar, choć było dość krwawo i niebezpiecznie. Szkoła wróciła do w miarę normalnego funkcjonowania, wysprzątano i wyremontowano nieszczęsne laboratorium, a skrzydło szpitalne jak zawsze miało ofiary skutków korzystania z magii. Choć teraz wyjątkowo był też Chris ranny dość tradycyjną metodą. Tradycyjną, bo stosowaną zapewne od czasów wynalezienia noża.
Nim Mileva przyszła w odwiedziny to zgodnie z prośbą zajrzała do pokoju Bramsa w poszukiwaniu komiksów. Znalazła je po chwili bez większego problemu i żegnając się z jego współlokatorem ruszyła tam, gdzie sama trafiła po zajęciach z magii fizycznej. Na wypadek miała też notatki, jakby Chris nie chciał tracić czasu i nadrobić materiał oraz jakieś upominki. Wiedziała, że nikt mu raczej jedzenia nie żałował, ale czegoś słodkiego już pewnie mógł.
Weszła do pomieszczenia rozglądając się za nim. Nie było tu wielu pacjentów, raczej też ich przypadki były szybkie i proste do wyleczenia - a przynajmniej tak się jej wydawało. Miała jeszcze bardzo niewprawne oko w kwestii magii uzdrawiania. Na widok Chrisa jednak nie mogła się nie uśmiechnąć. Widząc, że przyszła w dobrym momencie, bo nie spał ani nie miał innych odwiedzin podeszła. - Hej, trzymasz się jakoś? - nie żeby o to już nie pytała, ale zawsze lepiej się upewnić, czyż nie? W końcu mogło mu się pogorszyć (oby nie!).
Podała mu komiksy i czekoladki. Alkoholu w końcu mu zabronili, tak to bez wahania by go przyniosła. - Jak chcesz mam też notatki z zajęć na których byłam - mógł sobie przepisać albo skserować. Chwilowo nie podejmowała tematu laboratorium. Miała wrażenie, że zaczynanie rozmowy z grubej rury nie jest najlepszym pomysłem.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
28.02.21 16:42
https://story-of-magic.forumpolish.com/t200-brakebills-mileva-peterca#317 https://story-of-magic.forumpolish.com/t225-brakebills-mileva-peterca#427 https://story-of-magic.forumpolish.com/t241-mileva-peterca#527 https://story-of-magic.forumpolish.com/t245-siostra-tego-peterci#578 https://story-of-magic.forumpolish.com/t246-mile-p#580
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Powiedzieć, że dużo spał, to mało. W zasadzie, głównie spał. Albo był na lekach przeciwbólowych. I wtedy niemal od razu zasypiał, chyba że akurat wysyłał jakieś głupie smsy Bartowi. Trochę się ich nazbierało, ale po pierwsze, dobrze się bawił, a po drugie naprawdę nie miał nic lepszego do roboty. Poza spaniem, oczywiście.
Peterca miała szczęście; akurat nie spał, a leki dopiero zaczynały działać, więc był w bardzo pogodnym i rozleniwionym nastroju. Akurat kiedy przekroczyła próg Skrzydła Szpitalnego, siedział i zapamiętale bawił się troczkami od puchatej bluzy, ciągnąc to jeden, to drugi, jakby była to najlepsza zabawa na świecie. Przy jego łóżku leżały jakieś książki, pewnie z biblioteki, ale wyglądały, jakby nikt ich nie ruszył, odkąd zostały tam położone. Na stoliczku obok walały się jakieś opakowania po czymś, co najprawdopodobniej było ciasteczkami. Na poduszce leżała jakaś przytulanka, która po bliższych oględzinach, okazywała się pluszowym Hulkiem, ze zdecydowanie za dużą głową. W nogach łóżka leżał otwarty komiks Civil War, ale Brams wyraźnie przestał się nim interesować, poświęcając całą swoją uwagę bluzie. Dopiero głos Milevy oderwał go od tego jakże pasjonującego zajęcia -CZEŚĆ - powiedział, zdecydowanie za głośno, ale po chwili przyłożył palec do własnych ust, robiąc "shhhhh". -Bo jeszcze obudzę Czajnikowsky'ego - szepnął konspiracyjnie. Po prawdziwe, profesora chyba zdążyli już wypuścić, ale ten fakt jakoś umknął trochę zagubionemu Bramsowi. Nie mówiąc o źle wypowiedzianym nazwisku. -Trzymam się. Chociaż główniesię nie trzymam, a leżę - wyjaśnił, nieco zafrasowanym głosem. Niektóre słowa sklejały mu się czasami w jedno. Przyjął komiksy i czekoladki, przyciskając jedno i drugie do piersi. -Jesteś moją ulubioną Petercą - poinformował ją z emfazą w głosie, uśmiechając się szeroko. Zaraz poprawił się na łóżku, siadając, co poskutkowało lekkim wykrzywieniem twarzy. Rana w brzuchu ciągle nie pozwalała o sobie zapomnieć. -Notatki... nie chcę notatek. Wszystko mi się miesza. A masz może gofry? - Otworzył szeroko oczy. Tak, już nie pamiętał dlaczego, ale marzył o gofrach.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
02.03.21 21:49
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Mileva Peterca
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Tumblr_n38mql2I3n1qfisvuo5_250
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 5PD | 1560$
Mileva Peterca
Iluzjoniści
Z ciekawości zerknęła kątem oka na książki, które stały obok niego. A nuż widelec miał drugą część Fillory. Oczywiście nie chciała mu podbierać rozrywki kiedy musiał tu przeleżeć dość sporą ilość czasu, ale może już po wyjściu ewentualnie mógłby jej pożyczyć egzemplarz albo dać znać, że oddał do biblioteki i da się wypożyczyć. Od kiedy dostała pierwszą część od Milo jakoś spodobał jej się ten świat i była ciekawa co dalej mogło spotkać Chatwinów. Przestała się dziwić, że jej brat mógł czytać pięcioksiąg raczej młodzieżowy.
Słysząc, że tu mógł się znajdować profesor Mścij rozejrzała się z szeroko otwartymi oczyma wokół, ale absolutnie nie zauważyła na sali Czajkowskiego. Ale dobra, pobawi się w szeptaną konspirację. - Ale go tu nie ma - szepnęła do niego. Chyba jej wcześniejsze rozejrzenie się było dość sugestywne. - Pewnie już wyszedł - powiedziała już trochę głośniej. Parsknęła słysząc stwierdzenie o ulubionej Peterce. - Dziękuję. W ogóle to nie karmią cię, że jesz tyle ciastek? - jeśli trzeba się w skrzydle szpitalnym starać samemu o słodycze to już wiedziała, gdzie nie chce trafić nawet na kilka dni. - Komiks jest lepszy od filmu? - spytała, zauważając Civil War. Nie wiedziała czy nie zadaje trochę za dużo pytań jak na jego stan, gdzie mógł być po lekach, ale to najwyżej nie odpowie. Zawsze lepiej omawiać to niż lekcję w laboratorium, ale najwyżej jednak podejmą ten temat.
Schowała notatki, skoro ich nie chciał. Uniosła jednak brew rozbawiona słysząc pytanie o gofry. Chyba był naćpany lekami jednak. Postanowiła jednak trochę dla poprawy humoru, trochę z przekory załatwić mu jednego. Była w sumie też ciekawa czy go to trochę zdziwi w tym stanie. - A zaraz sprawdzę, czekaj chwilę. - Wsadziła dłonie do torebki i zaczęła czarować. Uznała, że spróbuje wyczarować iluzję dwóch ciepłych gofrów z bitą śmietaną. Próbowała sobie też przypomnieć smak takowych, aby lepiej jej zaklęcie wyszło. Jeśli jej wyszło to wyciągnęła iluzję gofrów z wielkim uśmiechem i jeden podała Chrisowi.

Mileva Peterca carried out 5 launched of one k10 :
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu ZsFbbcd , Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu ElqKttx , Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu KbmISgk , Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu 1fr6WM1 , Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu EbPLmIq
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
09.03.21 17:25
https://story-of-magic.forumpolish.com/t200-brakebills-mileva-peterca#317 https://story-of-magic.forumpolish.com/t225-brakebills-mileva-peterca#427 https://story-of-magic.forumpolish.com/t241-mileva-peterca#527 https://story-of-magic.forumpolish.com/t245-siostra-tego-peterci#578 https://story-of-magic.forumpolish.com/t246-mile-p#580
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Między książkami nie znajdowało się nic, co Brams mógłby uznać za interesujące. Nie było tam również kolejnych tomów dotyczących Filory. Leżały jakieś podręczniki. Jakiś śmieszek, podrzucił mu zeszyt Lady Popper, ktoś inny przyniósł jakąś książkę dotyczącą magii fizycznej. Zdecydowanie jednak wyglądało to jak opieka nauczycieli, którzy nie chcą, żeby leżąc w szpitalu za bardzo się obijał. Wiadomo, nikt w Brakebills nie mógł marnować czasu, nawet ofiara ciężkiego przypadku wpadnięcia na nóż.
Odetchnął z wyraźną ulgą, siadając sobie wygodnie, trochę chwiejnie. Spojrzał jeszcze na telefon, który po raz kolejny zawibrował, zerkając na nadawcę. Zaśmiał się cicho pod nosem. No tak. Zmarszczył lekko brwi. -Karmią. Ale ciastka są lepsze - patrzył na Milevę, jakby zadała mu bardzo, ale to bardzo niemądre pytanie. Westchnął znowu ciężko, wręcz ponuro. -Chociaż, najbardziej, to chciałbym porzeczkową galaretkę. Ale mi nie dali. A ta sztuczka, którą dostałem, o wyobrażaniu sobie, że coś smakuje, jak nie smakuje, wcale nie działa - poskarżył się cierpiętniczym tonem, wyginając usta w podkówkę. Popatrzył na komiks, potem znowu na Petercę, a potem znowu na komiks. Podrapał siępo nosie. -Komiks jest inny. Dłuższy. Bardziej skomplikowany. I są w nim wszyscy. -Zatoczył krąg rękami, jakby chciał objąć ogrom bohaterów. -Jest Fantastyczna Czwórka, X-Meni, Defendersi - wyliczał na palcach. Zamyślił się znowu. -No i ma siedem części. A nie jeden film. Zresztą, film to strasznie spłyca. I ta cała fabuła z Zemo - skrzywił się. -Kompletnie niepotrzebna. Nie o to chodziło w tej historii, tylko o opresyjność rządu i podziały w związku z jednym błędem młodych. Nie mówiąc o tym, że bohaterowie tam posuwają się do naprawdę niebezpiecznych rzeczy. W filmie w sumie niewiele się dzieje - wzruszył lekko ramionami. Uśmiechnął się zaraz bardzo szeroko. -Jak chcesz, to ci kiedyś pożyczę! To dobra historia - zapewnił jeszcze. Wyraźnie chciał coś jeszcze powiedzieć, ale sobie odpuścił, jakby nie chciał spoilerować.
Patrzył na gofry z wielkimi oczami. -Nosisz gofrownicę w torebce? - Jedyna, sensowna konkluzja do której doszedł. Wyciągnął ręce po gofra, przyjmując iluzoryczny talerz, po czym wgryzł się z zadowoleniem w coś, czego tak naprawdę nie było. Ale iluzja chyba działała, bo wydawało się, że nie zauważył. -Dużo się dzieje na kampusie? - Zapytał w końcu, poprawiając się na łóżku. Syknął po chwili cicho, krzywiąc się przy tym, ale zaraz szeroki uśmiech wrócił na jego twarz.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
11.03.21 17:22
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Mileva Peterca
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Tumblr_n38mql2I3n1qfisvuo5_250
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 5PD | 1560$
Mileva Peterca
Iluzjoniści
Akurat wypadki w szkole zdarzały się wystarczająco często, że problemy ze zdrowiem i wylądowanie w szpitalu chyba nikomu nie wydawały się wystarczającym powodem, aby zrezygnować z nauki. Obudził się? Obudził. Może czytać? Może. No to do roboty, zajęcia same się nie nadrobią. Aż dziw, że nie ma dodatkowej klasy dla tych, którzy mieli wyjątkowego pecha i zwyczajnie muszą ponadrabiać materiał. Choć Mileva jeszcze jakoś się trzymała, ale może na wszelki wypadek powinna wnieść taką petycję. Ci co w teorii byliby po skończonej edukacji mogliby po prostu nie dostawać kieszonkowego, tylko już iść do pracy.
Może to jednak wcale nie był taki dobry pomysł. Weź się w robocie tłumacz, że cię nie było, bo ci zaklęcie jebło w twarz.
- No w sumie logiczne - może to nie było zbyt mądre pytanie, ale przy takiej ilości pustych opakowań aż nabrała wątpliwości czy chorym nie żałuje się jedzenia, choćby po to by mieli motywację szybciej wyzdrowieć. Na historię o metodzie na używanie wyobraźni zachichotała. - Nie zliczę ile razy wmawiali mi to w dzieciństwie. Też nigdy nie zadziałało. No, może raz jak się mama zlitowała i użyła magii - cwana sztuczka chyba wszystkich starych.
Słuchała zaciekawiona, jak opowiadał z na jej oko zainteresowaniem, jeśli nie pasją o komiksie i jego złożoności. Ona widziała akurat tylko film, więc nie zdawała sobie sprawy ile ją ominęło, gdy bardziej nie wdrożyła się w uniwersum Marvela. Może powinna bardziej się nimi zainteresować? Nigdy nie czytała dużo komiksów, ale tak samo przecież ominęła ją fabuła Fillory. Zaczęła się zastanawiać, czy nie powinna ponadrabiać popkultury w czasie wolnym od nauki zamiast pić. - Chętnie. Brzmi jak coś, co mogłoby mnie zaciekawić. Przyznaję, że widziałam tylko filmy - z reguły oglądała je w kinie, choć to nie było regułą.
Uśmiechnęła się tajemniczo na jego pytanie. - Możliwe - mrugnęła. Wzięła gryza iluzorycznego gofra, po czym na chwilę odstawiła talerz, rozejrzała się wokół, a nie widząc żadnych pracowników skrzydła medycznego wyjęła fajkę, zapalniczkę i wzięła bucha. Potem zaproponowała papierosa Chrisowi, planując na zmianę jeść własną iluzję i jarać szluga. - W sumie wszystko wróciło w miarę do normy. Chyba nawet odremontowali już laboratorium - nie była pewna, ale tak słyszała. - Na pewno nie ominęły cię żadne ciekawe imprezy - zapewniła. - W ogóle mówili, kiedy wyjdziesz?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
18.03.21 21:24
https://story-of-magic.forumpolish.com/t200-brakebills-mileva-peterca#317 https://story-of-magic.forumpolish.com/t225-brakebills-mileva-peterca#427 https://story-of-magic.forumpolish.com/t241-mileva-peterca#527 https://story-of-magic.forumpolish.com/t245-siostra-tego-peterci#578 https://story-of-magic.forumpolish.com/t246-mile-p#580
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
-Akurat nie moja matka mi poleciła. Tylko znajomy, który się tego nauczył od... a, zresztą, nieważne. Ważne, że się nie sprawdza. - Głębsza bruzda pojawiła się na jego czole, gdy wspominał wymieniane z Raquelem smsy. No właśnie, może powinien się uczyć od mentorek Barta? Niewątpliwie, posiadłby w ten sposób wyjątkowo potrzebną i istotną wiedzą, chociaż nie do końca był pewien czy w zakresie, który jakkolwiek by interesował jego rozmówczynię. A pytać nie wypadało. Bo jak to tak? "Hej, Mileva, czy interesuje cię co umieją nowojorskie kurwy?" Nieładnie, w każdym razie. Na wszelki wypadek postanowił pytania, jakże rozważnie, nie zadawać.
Podrapał się po nosie. -To jak wyjdę, to znajdę resztę. Bo ten to jest jakiś taki ze środka - wyjaśnił poważnie. No tak, wstęp do całej opowieści przecież był bardzo ważne i Mileva zdecydowanie nie mogła go stracić. Brams pokusiłby się o stwierdzenie, że wstęp do całej sieczki był najważniejszy. Nadawał w końcu cały ton serii. I tak jak mało rzeczy w swoim życiu traktował poważnie, tak, niewątpliwie, komiksy zajmowały ważne miejsce w jego sercu.
Przyjął papierosa z wdzięcznością, odpalając go szybkim ruchem. Nawet za bardzo nie rozglądał się po Skrzydle. W najgorszym wypadku, któryś z profesorów ich wyrzuci. Ale z drugiej strony, przecież jego nie mogli wyrzucić. Szwy na brzuchu wciąż były świeże, nawet jeśli sprytnie ukrywał je połami bluzy. Zresztą, głębszego bucha od razu pożałował, bo się rozkaszlał niemiłosiernie, co wywołało kolejne iskry bólu przebiegające po całym ciele. Przynajmniej leki miał na tyle mocne, że dość szybko przechodziło. Pokręcił lekko głową. -Zdziwiłbym się, gdyby imprezowali - stwierdził, prawie że poważnie. I to nawet nie chodziło o to, że uczniowie trafili do szpitala. Przypuszczał, że znakomita większość była teraz przerażona i zmartwiona. Nie on, oczywiście. W końcu, jak uparcie twierdził, nic mu się nie stało. To, że faktycznie pobladł i nie wyglądał najlepiej wcale nie gryzło się z tym stanowiskiem. -Bo z tobą wszystko w porządku, prawda? - Jak przez mgłę pamiętał, że Petercom coś też się stało, ale tak naprawdę nie wiedział co, będąc zbyt skupionym na tym, żeby przypadkiem wnętrzności nie postanowiły mu wypaść razem z nożem. -Jakoś w połowie lutego - wzruszył lekko ramionami. -Podobno dość głęboko ten nóż wszedł i nikt mi nie wierzy, jak mówię, że przecież nic się nie stało. Przeżyłem - mruknął, tylko trochę obcesowo.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.03.21 14:44
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Mileva Peterca
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Tumblr_n38mql2I3n1qfisvuo5_250
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 5PD | 1560$
Mileva Peterca
Iluzjoniści
- Chyba twój znajomy sam tego nie wypróbował, skoro takie bzdury powtarza - stwierdziła uśmiechając się wesoło. Gdyby to wypróbował to przecież sam by się przekonał, że to nie działa, prawda? A na takowe pytanie o umiejętności prostytutek z tego miasta zdziwiłaby się niepomiernie zastanawiając się skąd to pytanie i czy przypadkiem Chris na nie nie chodzi. Ewentualnie uznałaby to za wyjątkowo perwersyjną propozycję, ale to by pewnie spytała czemu nie poszukać do trójkąta kogoś, kto będzie na to chętny za darmo. Choć umiejętności dziwek mogły jednak w tym względzie pewnie zaskakiwać.
- Dobra - nie miała nic przeciwko. Po chwili jednak jedna myśl wpadła jej do głowy. - Może jest wśród tych co przyniosłam? Choć przyznaję, brałam te co znalazłam na wierzchu, więc nie do końca wiem co tam jest. Chyba, że chcesz sobie czytać, to wiadomo, na razie nie będę ci podbierać - co jak co, ale w skrzydle szpitalnym człowiekowi mogło się zdecydowanie nudzić, więc odbieranie rozrywki było wręcz grzechem. A przeczytanie tego komiksu jednak nie było w jej życiu priorytetem.
Znajomy dym docierający do płuc zrobił jej dobrze, jednak kiedy Chris zaczął kaszleć wyraźnie się wystraszyła wyobrażając sobie oskarżenia, że zabiła go dymem bądź że od kaszlu mu szwy mogły pęknąć. Przy tej ranie w brzuchu taki kaszel zdecydowanie nie zapowiadał niczego dobrego. - Nic ci nie jest? - musiała się upewnić. - To chyba jednak nie był dobry pomysł - niby się uśmiechnęła, ale wyszło to dość smutno. Zdecydowanie nie chciałaby go mieć na sumieniu. Wystarczyło, że nie mogła za dużo zrobić na feralnych zajęciach. - Na to na pewno jest za wcześnie - przyznała, choć musiała przyznać, że trochę ją wkurzało, bo miała wrażenie, że jeszcze nie do wszystkich doszło z czym się wiązał ten atak. A prócz tego, że zepsuł swobodną atmosferę na kampusie to dodatkowo zapowiadał nadchodzące zagrożenie, do którego powinni się jakoś szykować, nawet jeśli mieliby sobie od tego robić przerwy. No ale to ona, zwyczajnie nie chciała czekać z założonymi rękoma. I uczyć się w atmosferze niepewności, już by wolała, żeby ludzie chcieli se to zdarzenie jakoś odbić. - Tak, spokojnie. To było tylko draśnięcie - nie tylko on umniejszał swoim zranieniom, choć Peterca w tym względzie nie dorastała mu do pięt. - Resztę z tego co wiem powypuszczali, a w sumie mało zostało do połowy lutego, więc już niedługo - jakoś nie miała serca bawić się w jego matkę i go pouczać jakie to ważne jest, by wyleżał cały miesiąc skoro mu każą. Zresztą wątpiła, że by jej posłuchał, skoro zaprzeczał czemuś oczywistemu. Wzięła gryz gofra, bucha szluga, po czym przyznała: - Wstyd mi, że stamtąd uciekłam. Rzuciłam na tego zjeba iluzję, by widział dziekana, by kupić wszystkim trochę czasu, ale jakoś tak mam wrażenie, że... Nie wiem, że mogłam postąpić lepiej - może to nie był dobry pomysł, by opowiadać o tym gościowi, który ucierpiał najbardziej, ale naprawdę miała potrzebę to z siebie wyrzucić. Nawet jeśli sama musiała przyznać, że to nie był dobry moment.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
25.03.21 21:45
https://story-of-magic.forumpolish.com/t200-brakebills-mileva-peterca#317 https://story-of-magic.forumpolish.com/t225-brakebills-mileva-peterca#427 https://story-of-magic.forumpolish.com/t241-mileva-peterca#527 https://story-of-magic.forumpolish.com/t245-siostra-tego-peterci#578 https://story-of-magic.forumpolish.com/t246-mile-p#580
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Zmarszczył lekko brwi. Tak, Bart na pewno był znajomym. Sam tak go nazwał. Ale czy nie wypróbował? Bruzda na czole Bramsa się jeszcze pogłębiła. -Wiesz... mam wrażenie, że on próbuje wszystkiego o czym mówi. - Z końcem tego zdania był jeszcze bardziej przekonany, że absolutnie ma rację. Może dlatego uśmiechnął się jakoś tak cieplej. -Muszę mu powiedzieć, że nie działa. Może robię to źle? Pewnie ma większą praktykę... - zawiesił głos, jakby dotarło do niego co powiedział, więc znowu się zmarszczył. W sumie, co go obchodziło, jaką praktykę miał Raquel? No właśnie, nic!
Sięgnął do komiksów przyniesionych przez Petercę, przeglądając je z uwagą. Pokręcił lekko głową. -Hm, chyba go komuś pożyczyłem. Albo stoi gdzieś na półce - w jego głosie czaiło się pytanie. Nie miał pojęcia co się stało ze wszystkimi komiksami. Chyba przykładał do nich za małą wagę. Na pewno jednak w końcu się znajdzie, a Brams podrzuci go wtedy Milevie. Najlepiej z pozostałymi częściami, żeby przeczytała od razu wszystko. Trzeba się dzielić posiadanym dobrem. -Ale to nic! Jak wyjdę, poszukam! I wtedy ci przyniosę - obiecał radośnie.
Odruchowo przycisnął dłoń do brzucha, tam gdzie były świeże szwy i skrzywił się od tego od razu, ze stłumionym jękiem. Pokręcił lekko głową, starając się znowu uśmiechnąć, chociaż w efekcie jego twarz tylko wykrzywiła się w lekkim grymasie. Pokręcił lekko głową. -Dawno nie paliłem - wyjaśnił, kiedy już złapał oddech. Odchylił lekko połę bluzy, uniósł materiał szpitalnego wdzianka do góry, żeby sprawdzić stan bandaży. Gaza nasiąknęła trochę krwią, ale chyba wszystko było na miejsca. -Nic mi nie będzie - uspokoił jeszcze, poprawiając materiał ubrania, żeby nie myśleć już o ranie. Zaciągnął się znowu, chociaż tym razem płycej. Odetchnął cicho, przymykając na chwilę oczy. Potrzebował nikotyny bardziej, niż był skłonny się do tego przyznać.
Słysząc wyznanie, milczał przez chwilę, wpatrując się pusto w żarzącego się papierosa. Zaciągnął się znowu. -Nie powinno być ci wstyd - powiedział w końcu, wyjątkowo poważnym tonem. -Zrobiłaś co mogłaś, prawda? Gdybyś się na niego rzuciła, pewnie by cię zabił - mówił bardzo spokojnie, rzeczowo. Zaciągnął się znowu, trochę głębiej niż zamierzał, więc kaszlnął kilkakrotnie. Pokręcił lekko głową. Westchnął w końcu cicho. -Nie wiem za bardzo co tam się działo. Szybko straciłem przytomności - zagryzł dolną wargę. W jakiś absurdalny sposób, był na siebie zły. Z drugiej strony, co tak naprawdę mógł zrobić z nożem w brzuchu. -Pobiegłaś po pomoc, prawda? Najważniejsze jest to, że przeżyłaś, mimo że, w jakiś sposób, go zaatakowałaś. I że to wszystkim pomogło. Ucieczka też czasami wymaga dużo. -Był tego pewien, bardziej niż wielu innych rzeczy. To, że pewnie sam, gdyby był w stanie, rzuciłby się na Azjatę z pięściami, było kwestią drugorzędną. Nie wszyscy musieli być bystrzy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
31.03.21 18:51
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Mileva Peterca
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Tumblr_n38mql2I3n1qfisvuo5_250
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 5PD | 1560$
Mileva Peterca
Iluzjoniści
- No cóż, nasze doświadczenia kontra jego to dwa do jednego, więc może jest jakimś podatnym na sugestię wyjątkiem - naprawdę nie umiała sobie wyobrazić, że to by mogło zadziałać. Ale z drugiej to była błahostka, co innego jakby ten znajomy twierdził, że ziemia jest płaska. - Jakby jednak zadziałało możesz mi sprzedać patent - rzuciła coś czując, że jednak ten znajomy Chrisa go nabiera. Ale może nie, może po prostu używał do tego magii, by oszukać swe zmysły? Albo majonezu?
Musiała przyznać, że chętnie zapoznałaby się z tym komiksem, skoro był tak wielowątkowy, ale jak zostało wspomniane to nie był jej priorytet. Prócz uczenia się (tym razem z trochę innej motywacji niż ambicja, a dokładniej z poczucia, że musi się przygotować na nadchodzące zagrożenie) chciała pogrzebać za odpowiedziami czemu do tego ataku doszło, skąd się ten człowiek albo i nie-człowiek wziął i jak można się przed tym bronić. - Nie ma pośpiechu - zapewniła. - Ja tylko w zamian mogę pierwszą część Fillory pożyczyć. Brat mi ostatnio dał - w końcu dobrem należało się dzielić. A Mileva niestety nie miała dużego wyboru książek.  
Nie żeby miała wcześniej wątpliwości, że będzie musiał tu posiedzieć, ale teraz zdobyła pewność. - Słychać - kaszel miał taki jak u początkującego palacza, ale gdy odsłonił brzuch i zobaczyła bandaż, który nasiąknął chyba świeżą krwią była gotowa lecieć po kogoś kompetentniejszego. - Może lepiej kogoś zawołam, żeby ci go zmienił? - jak nie będzie chciał to uznała, że wyśle do niego kogoś wychodząc. Mógł się upierać, że wszystko jest w porządku, ale gdyby tak było bandaże zdecydowanie tak łatwo by nie nasiąkały. Tyle to nawet ona wiedziała z wiedzą medyczną na poziomie oceny, czy tu wystarczy plasterek czy już lepiej poszukać lekarza.
Niby miał rację, ale jak to wytłumaczyć samej sobie? Ugryzła się w dolną wargę czując jeszcze ten stres związany z całą sytuacją w laboratorium. - Pewnie tak, ale mam jakieś poczucie, że powinnam tam być. Ze wszystkimi - nie mogła się go pozbyć od dłuższego czasu. - Kiedy ja byłam bezpieczna reszta próbowała się obronić... - raziło ją to. Czuła się przez to słaba, bo reszta chociaż się starała. - No i zjebałam próbę kontaktu z Dziekanem. Milo przyszedł sam. W innych okolicznościach mogłabym wpędzić brata w pułapkę - dręczyło ją to. Miała wrażenie, że mogła to zrobić lepiej. - Też nie do końca wiem co się działo, bo wybiegłam, ale Vio miał złamaną rękę, część osób mniejsze lub większe rany, Czajnik miał zderzenie ze ścianą z tego, co zdążyłam się zorientować. Zoria była pod wpływem jakiegoś zaklęcia - może nie była najlepszym źródłem informacji, ale to co wiedziała przekazała.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
06.04.21 17:47
https://story-of-magic.forumpolish.com/t200-brakebills-mileva-peterca#317 https://story-of-magic.forumpolish.com/t225-brakebills-mileva-peterca#427 https://story-of-magic.forumpolish.com/t241-mileva-peterca#527 https://story-of-magic.forumpolish.com/t245-siostra-tego-peterci#578 https://story-of-magic.forumpolish.com/t246-mile-p#580
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Zaśmiał się pogodnie, ale zaraz znowu się skrzywił z cichym syknięciem. -Zdecydowanie musi być podatny na sugestię. Chociaż nie wiem. Bart jest...specyficzny. - Uśmiechnął się szerzej. Bardzo specyficzny. Spędził z guślarzem stosunkowo mało czasu, ale cóż to był za czas. Naprawdę. Spędzony intensywnie i w sposób, niewątpliwie, niezapomniany. Przynajmniej w jakimś stopniu, biorąc pod uwagę spożycie naprawdę dużej dawki alkoholu. W sumie, nic nowego. I w sumie dobrze, że Mileva nie wspomniała o majonezie, bo w kontekście wspominanym przez Raquela, majonez mógłby być... hm, co najmniej zadziwiającym dodatkiem. Chociaż, niewątpliwie dodającym poślizgu w możliwie najobrzydliwszy sposób i w najobrzydliwszym tego słowa znaczeniu.
Fillory. Był pewien, że gdzieś od kogoś, kiedyś słyszał o tych książkach. Sam jednak nigdy nie miał, niewątpliwej, przyjemności czytania twórczości Plovera. Nie zostało zatem nic innego, jak dowiedzieć się czy lektura będzie warta zainteresowania się. -O czym to? - Zagaił, nawet w miarę zaciekawiony, na tyle, na ile Brams mógł być zaciekawiony książką. Nawet jeśli nie świadczyło to o nim najlepiej, zdecydowanie wolał kunsztowne rysunki komiksu niż ściany tekstu. Na obrazkach łatwiej się skupiał.
Na propozycję ściągnięcia kogoś, pokręcił tylko głową. -Niedawno szyte, to czasem krwawi. Nie pierwszy i nie ostatni raz - uśmiechnął się blado. Faktycznie, szwów swoim życiu nazbierał uczciwą porcję. -Po prostu... nie możesz za bardzo mnie rozśmieszać - puścił jej oko i znowu zaciągnął się płytko. Brakowało mu nikotyny. Chociaż chyba mniej niż alkoholu. Ten drugi przynajmniej kompensował sobie lekami przeciwbólowymi. Pewnie, a raczej na pewno, brał ich więcej niż powinien. Ale przynajmniej ręce mu się nie trzęsły. Kolejne zagadnienie, którego zdecydowanie nie planował z nikim omawiać. Odstawienie w końcu nie było łatwe, a zatem nie było odpowiednie do lekkich rozmówek o niczym przy iluzorycznych gofrach.
Nie wiedział do końca co spotkało pozostałe ofiary sześciopalczastego. Kiedy przychodzili do szpitala, on głównie spał. Nie zdawał sobie sprawy z tego jak potoczyły się losy innych i chyba nie myślał o tym tak dużo. Inna sprawa, że w ogóle starał się nie myśleć o tym, co wydarzyło się w laboratorium. Tak na wszelki wypadek. Potarł nasadę nosa, przymykając na chwilę oczy. -Inne okoliczności nie mają znaczenia. Istotne jest to, że wszyscy przeżyli. Okaleczeni, w mniejszym czy większym stopniu, ale przeżyli. I zrobiłaś wszystko, co byłaś w stanie zrobić. - Był trochę jak zdarta płyta. Jeśli było coś, czego się nauczył w LC to to, że należało się cieszyć z każdego, nawet najmniejszego zwycięstwa. Niewątpliwie, przeżycie liczyło się jako największy wygryw, biorąc pod uwagę to, jak wszystko mogło się skończyć. -Ty próbowałaś bronić wszystkich. Tak jak tylko potrafiłaś.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
11.04.21 22:36
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Mileva Peterca
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Tumblr_n38mql2I3n1qfisvuo5_250
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 5PD | 1560$
Mileva Peterca
Iluzjoniści
Przez chwilę próbowała sobie przypomnieć, czy poznała w Brakebills jakiegoś Barta, ale absolutnie nie mogła nikogo takiego skojarzyć. Może to był jakiś absolwent? Krewny? Guślarza też by uwzględniała, chociaż na końcu tych opcji. Sama miała kontakt właściwie tylko z ludźmi ze szkoły, więc automatycznie opcja znajomości z guślarzem wydawała jej się z jedną ostatnich opcji. Ostatnią był człowiek, który nie miał do czynienia z magią. - Chyba jak każdy, kto czaruje - wzruszyła ramionami. Szczególnie rytuały wymagały czasem tak dziwnych rzeczy, że zwykły śmiertelnik mógłby się wystraszyć.
Zastanowiła się, jak treściwie ująć fabułę tej książki. Nie była aż taką fanką, jak choćby jej brat, więc zakładała, że może popełnić błąd. - Z tego co pamiętam genezę rodzeństwo Chatwinów w czasie pierwszej wojny światowej przeprowadziło się do swojej ciotki, w której domu był zegar. Twierdziły że przez niego przechodzą do magicznej krainy, a swoje przygody opowiadały swojemu sąsiadowi, który je opisał i wydał. Pierwsza część skupia się na odkrywaniu tej krainy i walce ze złą postacią - tak w skrócie nie było nic więcej do dodania, bo nie chciała mu spoilerować. A przynajmniej zakładała, że tożsamość antagonistki może być dla niego spoilerem.
- Postaram się - obiecała z uśmiechem, choć widok bandaża, w który wsiąkała krew trochę ją niepokoił. W sumie nic dziwnego, takich widoków nie miało się na co dzień. - Jak ci się wygoi będziemy musieli sobie zrobić spa day dla relaksu. Czy coś - stwierdziła. Po takim wydarzeniu chyba każdy potrzebował jakiegoś oderwania się. Choć aktualnie jej oderwanie polegało na tym, że jeszcze więcej kuła i się uczyła, jakby podświadomie szykowała się na powrót ich niedoszłego mordercy.
Wiedziała, że miał rację, ale ciężko było jakoś to przyswoić. Racjonalne argumenty nie zawsze dawały radę przebić się przez emocje. - Wiem, że masz rację, ale jakoś ciężko mi to zrozumieć - przyznała biorąc bucha. - A ty jak się z tym czujesz? - spytała. Może też chciał o tym pogadać. W sumie skoro go odwiedzała, poranionego, to głupio było przyjść i gadać tylko o sobie. Trochę tak jakby zadzwonić do kogoś w żałobie po kocie i opowiadać o przebiegu choroby swojego pupila.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
18.04.21 21:46
https://story-of-magic.forumpolish.com/t200-brakebills-mileva-peterca#317 https://story-of-magic.forumpolish.com/t225-brakebills-mileva-peterca#427 https://story-of-magic.forumpolish.com/t241-mileva-peterca#527 https://story-of-magic.forumpolish.com/t245-siostra-tego-peterci#578 https://story-of-magic.forumpolish.com/t246-mile-p#580
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Uśmiechnął się krzywo. Peterca miała rację. Każdy czarujący miał w sobie coś specyficznego. Co prawda, Raquel niewątpliwie plasował się gdzieś na przodzie listy specyficznych i dziwacznych ludzi. Co w żadnym razie Bramsowi nie przeszkadzało, a może wręcz przeciwnie? Może dlatego tak dobrze spędzał z nim czas? Może stała za tym swoista fascynacja człowiekiem, który zdawał się w ogóle nie przejmowac drobiazgami otaczającego go świata skupiony tylko i wyłącznie na tym, co ma przed sobą. Przygryzł wewnętrzną stronę policzka, zastanawiając się jeszcze dłuższą chwilę. -Oni są zupełnie inni, niż my, wiesz? - Podniósł na nią w końcu spojrzenie. -Mniej ułożeni, mniej... nudni - śmiech wkradł się do jego głosu. -Wolni. Ich magia jest mniej sztywna niż nasza. Bardziej przypadkowa. A im częściej z nimi przebywam, tym mam większe wrażenie, że ich magia jest bardziej prawdziwa. To głupie, wiem - pokręcił lekko głową. Leki przeciwbólowe robiły swoje, więc i monolog studenta jakoś niepotrzebnie się wydłużył. Rzadko mówił dużo, a jeszcze rzadziej dzielił się ze światem głębszymi przemyśleniami, a nie jakimiś głupotkami, które akurat w danym momencie go fascynowały. Zaciągnął się papierosem jeszcze raz, zezując na żarzącą się końcówkę.
Wysłuchał fabuły Filory i dość szybko zrozumiał, że to książka dla dzieci. Pewnie nie było w niej też pościgów i wybuchów. Fatalnie. Zastanowił się znowu. -Brzmi trochę jak fabuła Narni. Wiesz, tego filmu - oczywiście, był świadom, że są książki, ale nigdy nie zadał sobie trudu, żeby je przeczytać. Obrazki miały większą wartość niż strony zapisane drobnym drukiem. Był niemalże pewien, że nigdy po książkę nie sięgnie, ale kto by się przejmował takimi drobiazgami. Szcześliwie, na kampusie było mnóstwo czytających osób, które na pewno z chęcią opowiedzą mu fabułę. Jeśli tylko będzie miał ochotę.
Pokiwał powoli głową, chyba nie bardzo wiedząc co kryje się pod "spa day". Czy będzie to znaczyło, że ktoś go czymś wysmaruje i będzie leżał z ogórkami na oczach? Tak to wyglądało na filmach. Brzmiało strasznie nudno. Przecież już teraz długo leżał. Miał leżeć jeszcze więcej. Nawet nie zauważył, kiedy zmarszczył zafrasowany brwi. -Czy będę mógł pić? - Każdą nudę był w stanie przeżyć z butelką wina. Albo drinkiem. Ewentualnie, dwiema butelkami. Chociaż relaksowanie brzmiało jak coś, co powinien robić w towarzystwie, na przykład, jakiegoś skręta. Ta myśl też była dość kusząca.
Jego twarz stężała na krótką chwilę. Znowu się zaciągnął, odwracając na chwilę wzrok. Oczywiście. Nie obejdzie się bez pytań o jego zdrowie. Wymusił kwaśny uśmiech. -Z tym, że uciekłaś? - Starał się utrzymać lekki ton. -To mnie cieszy. A ja, to wiesz... nic poważnego - podrapał się po potylicy. -Przeżyłem, więc dalej już tylko będzie lepiej. - Czy wybrnął? Może. Nie chciał myśleć o tym jak czuje się z tym, że szkoła która miała być bezpieczna mogła zostać celem jakiegoś ataku. Znowu.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
21.04.21 12:24
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Mileva Peterca
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Tumblr_n38mql2I3n1qfisvuo5_250
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 5PD | 1560$
Mileva Peterca
Iluzjoniści
Trybiki w jej głowie zaczęły odpowiednio pracować, a wraz z monologiem Bramsa coraz bardziej upewniała się, że jednak się pomyliła. Absolwenci w końcu nie mogli aż tak się różnić, a ludzie bez talentu magicznego nie mogli się posługiwać inną magią. Rozwiązanie było jedno. - Nigdy nie spotkałam guślarza - przyznałam. - Ani nie było okazji, ani nawet nie wiedziałabym jak takiego znaleźć - inna sprawa, że aktualnie nie widziała też powodu. Nie chciała za bardzo się rozdrabniać, mając plan na swoją edukację magiczną. Zdecydowanie pasowała tym do Brakebills i jego magii, tym swoim uporządkowaniem i zapewne przewidywalnością. - Widziałeś jak czarują? Albo skąd biorą wiedzę? - spytała z zainteresowaniem. Nawet jeśli dostanie się do szkoły było dla niej największym dowodem posiadania magicznych umiejętności to jednak dalej nie była zamknięta na inne ścieżki nauki. Może błędem było, że nigdy się nie zainteresowała czarami poza Brakebills?
- Trochę tak. Nie zdziwiłabym się jakby pisarz się zainspirował tym - uśmiechnęła się. - Ale ma trochę inny klimat. I mam wrażenie, że mnóstwo osób ze szkoły ją czytało za młodu, więc uznałam, że nadrobię braki - jakby nie patrzeć osoby nie znające popkultury i popularnych dzieł miały pewien problem jak choćby łapanie nawiązań, zmniejszenie puli tematów do rozmowy czy brak możliwości konstruktywnej krytyki, jeśli się nie lubiło danego uniwersum tylko dlatego, że było za popularne. A że dostała książkę od brata to nie było lepszej okazji do nadrobienia braków w tym względzie.
- Myślę, że bez alkoholu się nie obędzie - mrugnęła. - Można do tego dodać jakieś zioła, saunę, masaże, iluzję, że masuje cię Karen Gillan czy Tom Hiddleston. Albo możemy jak w filmach nałożyć se na twarz błoto i ogórki i leżeć - zdecydowanie wolała te kreatywne opcje i wyszukiwanie zaklęć, które ulepszą spa day. Każdy powód do wykorzystywania magii był dobry. Pewnie mogłaby też w ten sposób trochę rozwinąć swoje umiejętności w magii leczniczej lub magii natury. Nie była jeszcze pewna co by lepiej pasowało.
Cóż, kim by była jakby tu przyszła, do skrzydła szpitalnego i nie zainteresowała się jego stanem? Nie wiedziała czemu tak bardzo tego tematu unika, ale przecież dziwnym by było jakby to olała. - Wiesz, wbicie noża w brzuch, gdzie są ważne organy to nie byle co. Można się jednak zmartwić - ona osobiście mocno się zmartwiła, szczególnie że wylądował w porównaniu do reszty w szpitalu na tyle czasu. - Wiesz kiedy wychodzisz? - w sumie chyba lepiej by się poczuła jakby usłyszała, że niedługo. Długie siedzenie w tym skrzydle nie mogło zapowiedzieć niczego dobrego.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.04.21 22:16
https://story-of-magic.forumpolish.com/t200-brakebills-mileva-peterca#317 https://story-of-magic.forumpolish.com/t225-brakebills-mileva-peterca#427 https://story-of-magic.forumpolish.com/t241-mileva-peterca#527 https://story-of-magic.forumpolish.com/t245-siostra-tego-peterci#578 https://story-of-magic.forumpolish.com/t246-mile-p#580
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Kolejny, krzywy uśmiech. On ich nawet nie szukał. Sam się po prostu na nich nadziewał. I byli bliżej niż myślał. Jego żołądek zacisnął się w supeł, gdy dotarło do niego, że w zasadzie wychowywał się z kimś, kto został guślarzem. Regan. Przełknął nieco nerwowo ślinę, zezując na ukrytą pod bluzą ranę. Nie zamierzał mu o tym mówić. Nie było ku temu żadnego powodu. Tylko niepotrzebnie go zmartwi, tak jak wszyscy się niepotrzebnie martwią. Z Milevą włącznie. Otrząsnął się w końcu. -Jest ich naprawdę dużo - uśmiechnął się szerzej. -Byłem na ich sylwestrze, jako plus jeden Barta i wiesz, grają w magicznego beerponga! W sumie, inni z Brakebills chyba też tam byli. Chociaż nie pamiętam za dużo. Oprócz... - znowu zawiesił głos i na wszelki wypadek, postanowił porzucić temat nim zostanie zmuszony bardziej się nad nim zastanowić. Całe szczęście, dziewczyna zadała mu jakieś konrketne pytanie. -Mają nagą magię!- Wystrzelił, po czym trochę minimalnie poczerwieniał na twarzy, chyba zawstydzony swoją ekscytacją. -Chyba. Nie wiem. To skomplikowane. Podobno od tego zmieniają sie okoliczności. Ale to chyba zakazane - zrobił szalenie konspiracyjną minę. -Bo Bart powiedział, że nie powinienem o tym rozmawiać z kadrą - ściągnął usta w ciup, łypiąc na Milevę spod brwi. Teraz ona stała się powierniczką sekretu nagiej magii i miał szczerą nadzieję, że z nikim się nią nie podzieli. Zwłaszcza, że trzeźwy Chris nie był przekonany co do zasadności całego konceptu. Szczęśliwie, Chris na lekach, wierzył w ideę całym sobą.
Odetchnął z wyraźną uglą, gdy został zapewniony o alkoholu. Cała reszta w czasie wydarzenia miała raczej marginalne znaczenie, zwłaszcza, że nie miał pojęcia kim jest Karen Gillian. Ten drugi brzmiał znajomo, ale nigdy nie miał dobrej pamięci do nazwisk. No chyba, że postaci. Na wszelki wypadek więc uśmiechnął się jak najmądrzej potrafił i skinął głową. Niech będą jak-mu-tam i jak-jej-tam. Chociaż. -Dlaczego ma mnie masować iluzja, skoro może to zrobić człowiek? - Bardzo zasadne pytanie. Oczywiście, że wolałby być masowany przez żywą osobę. Kto wie dokąd ten masaż by go zaprowadził. A taki z iluzją? Niby pewnie też by mógł dokądś, ale nie wiedział czy to było to, co go pociągało.
Ostentacyjnie spojrzał na sufit, znowu się zaciągając. No tak. Wypuścił kłąb dymu, patrząc jak powoli rozbija się o sufit. W końcu dotarło do niego, że pytania nie da się ignorować wystarczająco długo, żeby Peterca zapomniała więc spojrzał na nią niechętnie. -Ale koniec końców, rozmawiam z tobą, mam kilka szwów i to tyle. Nic wielkiego. Wypadki chodzą po ludziach - mógł jeszcze dodać, że "ludzie wpadają na noże", ale to jakoś nie bardzo chciało mu przejść przez gardło. -W połowie lutego, już nawet umówiłem się z Raquelem na walentynki i świętowanie - wyszczerzył się radośnie. -Dużo kiczu i dobrego jedzenia. Idealnie, żeby o niczym już nie pamiętać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
06.05.21 20:01
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Mileva Peterca
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Tumblr_n38mql2I3n1qfisvuo5_250
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 5PD | 1560$
Mileva Peterca
Iluzjoniści
No to musiał mieć jakieś niesamowite szczęście w tym względzie. Mileva do tej pory nigdy świadomie nie spotkała guślarza, chyba nawet w rodzinie nikt taki się nie znalazł, kto by się nie dostał do szkoły i musiał się uczyć magii sam. Brzmi trochę jak wychowanie pod kloszem, ale nikt nawet się nie starał jej odseparować od takich ludzi. Tak wyszło. Tym bardziej więc ją zdziwiła wieść, że trochę ich jest. - Myślisz, że więcej od osób po szkole? - to by było dość niepokojące pod względem rekrutacji. Tyle osób odrzucanych na testach... Ale z drugiej strony czy nie powinni się czuć jak elita? - Nieźle. To chyba jakoś po znajomości tam wbiliście? Nie słyszałam prawie o nikim z Brakebills, kto by szedł na jakiś tajemniczy sylwester - nie ciągnęła tematu, bo był na lekach. Ale może potem... Imo wzbudziło jej to ciekawość. Czy guślarze mają jakieś własne testy? Albo wręcz własną magię? Pokręciła głową z niedowierzaniem słysząc następną rewelację i czując, że policzki leciutko jej się zaczerwieniły. Nie wiedziała nawet czego się spodziewać po czymś takim! - Nagą? Ale że jak te czarownice w legendach z nagimi sabatami czy... - nawet w sumie nie wiedziała czy powinna dopytywać. W końcu sam powiedział, że mówienie o tym z kimkolwiek może nie być dobrym pomysłem, więc może lepiej wiedzieć mniej? - Będę milczeć jak grób - udała, że zamyka swoje usta zamkiem błyskawicznym i wyrzuca kluczyk. Nie żeby to było logiczne, ale przekaz na pewno był jasny.
No cóż, odpowiedź była najprostsza na świecie. - Bo można się wtedy pochwalić masażem od sławy - parsknęła. - Ale to nie jest obowiązkowy punkt programu, możemy postawić na własne umiejętności - na pewno są jakieś filmiki instruktażowe w razie czego, by ten masaż rzeczywiście był przyjemny i coś dawał, więc w sumie obie opcje jej odpowiadały. - Tylko się jeszcze zastanawiam jaki alkohol najbardziej pasuje do takiej formy relaksu. Może szampan? - i na pewno jakieś milusie szlafroczki.
- A nieszczęścia chodzą parami - dodała, trochę ironicznie, trochę przypominając sobie zranienie, które zrobił Wysoki Azjata zarówno jej, jak i Milanie. Aż lekko dotknęła się po policzku, jakby chciała się upewnić, że już jest zaleczone, już wszystko jest ok. - W sumie to jakieś dwa tygodnie, nie tak źle - rzuciła, orientując się jak czas szybko leci. Dopiero co rok się zmienił, a tu już kolejna okazja do świętowania, której pewnie nie będzie świętować hucznie. Ale fakt faktem, nie miała wybujałego życia towarzyskiego. - No to miłej zabawy - życzyła mu, po czym zauważyła godzinę na zegarku w sali. - O kurde, muszę się już zbierać! - zgasiła papierosa, który zasadniczo był już petem i udała, że dojada iluzorycznego gofra, a talerz chowa do torby. - Jakbyś jeszcze czegoś potrzebował daj mi znać. Przyniosę przy okazji jak wpadnę - zaczęła się zbierać licząc, że przy wyjściu ze skrzydła wypatrzy kogoś znającego się na rzeczy. Mimo wszystko ten nasiąknięty bandaż ją martwił. - Chyba, że jeszcze czegoś potrzebujesz? - spytała, nim podniosła się z krzesła.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
09.05.21 20:21
https://story-of-magic.forumpolish.com/t200-brakebills-mileva-peterca#317 https://story-of-magic.forumpolish.com/t225-brakebills-mileva-peterca#427 https://story-of-magic.forumpolish.com/t241-mileva-peterca#527 https://story-of-magic.forumpolish.com/t245-siostra-tego-peterci#578 https://story-of-magic.forumpolish.com/t246-mile-p#580
Powrót do góry Go down
Christopher Brams
Komiksy, przespane lekcje i brak alkoholu Ff8f532ab49f094a3ebdf5981d1f91852b259da9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 14PD | 1085$
Christopher Brams
Fizyczni
Zmarszczył lekko brwi, zastanawiając się nad zadanym pytaniem. -Możliwe. Znam takich, którzy zostali wyrzuceni z Brakebills - no dobra, znał przynajmniej jednego. Tego samego, który kilka miesięcy temu tłumaczył mu, że powinien rzucić szkołę w diabły i zostać z nimi. I im dłużej i częściej o tym myślał, tym więcej sensu to miało. Może to była jego droga? Z dala d tych ludzi, którzy myślą, że są lepsi od innych, bo ten jeden, jedyny raz im wyszło coś lepiej niż innym. Uśmiechnął się niepewnie. -Tak. Mój... - zawiesił na chwilę głos. No właśnie, kto. Nawet w sumie z nim nie sypiał. - Mój bliski znajomy jest guślarzem. I zabrał mnie jako swoją randkę, chyba. Wiesz, bo wyciągałem go ze szpitala. W Sylwestra - próbował wyjaśnić, ale jakoś tak bez przekonania. -A inni pewnie znali tam resztę. Na pewno widziałem Mina i Zorię. Chociaż chyba nie byli jedyni, bo grałem z tą...jak jej, Schuyler. Oszukiwała - akurat oszustwo Sky pamiętał bardzo dobrze, więc nawet w jego głosie pojawiły się nieco zgorzkniałe nuty. To oszustwo zresztą dało jej zwycięstwo i na pewno maczało palce w naprawdę poważnym stanie jego upojenia. -Nie wiem czy jak z sabatami. Podobno nagość ma wpływać a okoliczności. Bo niby uczucia magika. Czy coś takiego. Nawet zaklinałem coś z nimi, ale nie byłem kompletnie nagi. Tylko trochę - wyjaśnił z jakimś zakłopotaniem. Ciekawe, czy poszłoby im lepiej, gdyby wtedy był zupełnie nagi. Inną sprawą było to, że miał niejasne wrażenie, że gdyby w tej kuchni skończyli nago wcześniej, wydarzenia tej nocy potoczyłyby się inaczej. Nie, żeby miał cokolwiek przeciwko temu.
Znowu się zaciągnął, dopalając wreszcie papierosa. Pochwalić masażem od sławy. Ale takim nieprawdziwym. Niech będzie. Może nie należało to do jego marzeń, bo jednak preferował być dotykanym przez ludzi, którzy istnieją, a nie są odpryskiem jego świadomości, ale niech będzie. -Tak długo, jak doprawimy to alkoholem, możemy wybrać obydwie wersje - zgodził się w końcu. -Ewentualnie. Może w końcu wyhoduję te marchewki, które za mną chodzą. Ale wtedy to nie będziemy potrzebowali żadnej iluzji - uśmiechnął się radośnie. Tak, halucynacje to brzmiało jak coś, na co był gotów poświęcać swój wolny czas. -Może być szampan. Albo rum. Albo szampan i rum. Coś się wymyśli -obiecał nieco sennym głosem. Leki chyba już powoli osiągały ten poziom, że oprócz jakiegoś takiego spokoju dawały mu poczucie zmęczenia.
Zagryzł wewnętrzną stronę policzka, nie wiedząc co właściwie na to miał odpowiedzieć. Gdyby nie to, że powieki zaczynały mu ciążyć, pewnie zacząłby się doszukiwać w tym zdaniu czegoś więcej. Bo faktycznie, chodziły parami. Czy to znaczyło, że drugie zdarzenie miało jeszcze nadejść? Czy może to było już za nimi, razem z płonącym labiryntem. Szczęśliwie, temat zostało porzucony, za co był Peterce wdzięczny. On i jego dziura w brzuchu mogli udawać, że tej drugiej wcale nie ma i że wcale nie wiązała się ona z poważną operacją. -Wszystko mam - wymamrotał, wskazując powoli ręką na stertę komiksów. Opadł na poduszki. -Nie, nie potrzebuję. Nic mi przecież nie jest i zaraz wychodzę - mruknął jeszcze, przewracając się na bok. -Nie martw się mną - wymamrotał w poduszkę i nawet nim zdążyła wyjść, zwyczajnie usnął po trzech głębszych oddechach.

/zt
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
14.05.21 14:32
https://story-of-magic.forumpolish.com/t145-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t166-brakebills-christopher-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t240-brakebillschristopher-brams#520 https://story-of-magic.forumpolish.com/t182-chris-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t169-chris-brams
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: