Story of Magic


Magazyn ze zbiorami
Story of Magic
Magazyn ze zbiorami Fd79c4e142d48381ed6eff66c6bcd53b
Przynależność : Kadra forum
Story of Magic
Administrator
Magazyn ze zbiorami
Spore pomieszczenie do którego ma dostęp tylko przywódczyni oraz opiekun zbiorów. Na drzwiach są położone protokoły ochronne, które uniemożliwiają swobodne przemieszczanie się. Jeśli potrzebujesz czegoś konkretnego, złóż zamówienie oraz dobrze uzasadnij powód, dlaczego potrzebujesz akurat tych przedmiotów/zaklęć.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
04.10.20 19:03
https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Hazel Lovell
Magazyn ze zbiorami 2e00bf77a798b336670d7a1973a0a81c0825e53c
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek sekty
Zasoby : 6PD | 285$
Hazel Lovell
Alpha Ophiuchi
Zadziwiało ją, jak wiele osób niezamieszanych w całą tę sprawę chciało jej pomóc. Alpha jeszcze się nie pozbierała, każdy w ich sekcie miał teraz problemy, przeżywał żałobę, czy bał się o zaginionych. Owszem, panowała jakieś wsparcie siebie nawzajem, nie było jednak jednego silnego filaru, który by ich podtrzymał. Ten filar umarł, a oni musieli się jakoś z tym pogodzić. Znaleźć coś innego, co nie pozwoli im upaść. Albo kogoś. Hazel z jakiegoś powodu miała takich osób więcej, niż by się spodziewała. To było niezwykle miłe i dawało poczucie chybotliwej, ale jednak stabilności.
Owszem, gdzieś w głębi niepokoiła się, że Haru zostaje wciągnięta w problemy, które mogą okazać się dla niej niebezpieczne, ale Lovell na chwilę obecną potrzebowała wsparcia na tyle, że bezpieczeństwo przyjaciółki schodziło na drugi plan. Była w tym samolubna, pozwalając znajomej na coraz głębsze wpadanie w, jak na razie, dość miniaturowe bagienko, które jednak mogło szybko się powiększyć.
Na razie jednak polegało głównie na przewalaniu porozłupywanych pustaków, kawałków karton gipsu i zniszczonych mebli. To chyba nie aż tak wiele, by miała wyrzuty sumienia?
Wahała się w swoich uczuciach, tym co powinna czuć, a tym, co naprawdę przesiąkało jej serce. Była jednak pewna, że nad wszystkim królowała wyraźna wdzięczność.
Szczególnie po odpowiedzi Haru, która sprawiła, że Hazel poczuła nagłą słabość w nogach.
“Nie zostawię cię tutaj i nigdzie indziej.”
Słowa te zapętliły się w umyśle blondynki, która patrzyła na plecy przyjaciółki, która ruszyła w stronę korytarzy. Nie wiedziała, czy Mae zdaje sobie sprawę, jak bardzo poruszyła tą wypowiedzią Hazel, która właśnie takiego zapewnienia potrzebowała. Tego, że nikt jej nie zostawi tak jak Morrigan. Że będzie tu, nie zniknie, pojawi się, gdy Lovell będzie jej potrzebować tak jak teraz. Gdy trzeba było przeszukać te cholerne gruzy, co na pewno będzie w jakiś sposób nieprzyjemne i męczące, w szczególności dla psychiki młodszej kobiety.
- Dzięki, serio, dzięki - powiedziała cicho, głosem zabarwionym ciepłem.
Hazel poczuła, jak jeden z jej policzków robi się lekko wilgotny od samotnej strużki, którą starła ukradkiem rękawem bluzy, by zaraz zrównać się z Haru i wskazać jej drogę do pomieszczenia, gdzie niegdyś był ich magazyn zbiorów.
Spodziewała się, co może tam zastać. Protokoły, które zawsze stały na drodze członków sekty, o ile nie dostali zezwolenia, praktycznie już nie istniały. Po drzwiach została jedynie nadpalona rama, która eksponowała widok na resztę pomieszczenia. Sadza pokrywała ściany, czy nawet walący się sufit. Podłogę zasypał popiół i zwęglone resztki przedmiotów, które wcześniej się tam znajdowały. Jedna z metalowych szaf, w większości stopiona, leżała samotnię pod ścianą, wyróżniając się na tle zgliszczy.
Hazel wciągnęła powietrze na ten widok, by zaraz zacząć je powoli wypuszczać, jakby chciała się uspokoić.
- Pójdę sprawdzić tę szafkę, możesz zobaczyć, czy jeszcze jakiś pojemnik, czy coś nie rzuca się w oczy - stwierdziła, przedzierając czoło. Sama szczerze nie wiedziała, od czego zacząć.
Spróbowała za pomocą magii rzucić zaklęcie, które pozwoliłoby mocniej stopić metal, tak, by zrobić w szafce dziurę i sprawdzić, czy jeszcze czegoś przypadkiem w sobie nie kryje.

Hazel Lovell carried out 5 launched of one k10 :
Magazyn ze zbiorami KbmISgk , Magazyn ze zbiorami KbmISgk , Magazyn ze zbiorami ZsFbbcd , Magazyn ze zbiorami B9Hmvsp , Magazyn ze zbiorami ElqKttx
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
22.04.21 10:13
https://story-of-magic.forumpolish.com/t558-guslarze-hazel-lovell https://story-of-magic.forumpolish.com/t564-guslarze-hazel-lovell#6133 https://story-of-magic.forumpolish.com/t565-guslarze-hazel-lovell#6135 https://story-of-magic.forumpolish.com/t567-telefon-orzecha#6137 https://story-of-magic.forumpolish.com/t566-hazel-i-przyjaciele#6136
Powrót do góry Go down
Haru Mae
Magazyn ze zbiorami NAXjrxt
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja pogodą
Zasoby : 17PD | 475$
Haru Mae
Profesorowie
Haru już znajdowała się głęboko po pas w bagnie z problemami. W tej chwili każdy magik, jaki znajdował się w okolicach Nowego Jorku, nie mógł spać w nocy spokojnie. Oczywiście zawsze istniała możliwość wyjebania na drugi koniec świata, do takiej Australii na przykład, aczkolwiek to było jedynie rozwiązanie tymczasowe. Jeśli ci, którzy ich atakowali, skończą z Ameryką, na pewno przeniosą się dalej. Obsesja na punkcie potęgi rzadko kiedy zatrzymywała się w jakimkolwiek miejscu. Poza tym Mae nie miała jeszcze aż tak źle. Jej dyscyplina nie była jakaś wybitna. Ot, hodowała roślinki oraz od czasu do czasu zdarzyło jej się rzucić piorunem. Nothing fancy, a przynajmniej nic, co interesowałoby zbirów.
Słysząc cichy głos za sobą i będąc już na schodach, profesorka odwróciła się i spojrzała na dziewczynę z promiennym uśmiechem. - Silly - zaśmiała się - Nie musisz mi dziękować, po to są przyjaciele. - Po czym wróciła do manewrowania na schodach pomiędzy gruzami. Łzy nie skomentowała. Każdy czasem potrzebował sobie popłakać, a z tego co Azjatka zdążyła zauważyć, nie był to zalążek histerii, podczas której musiałaby interweniować. Wypominanie tego na głos przyniosłoby więcej szkody niż pożytku, a teraz potrzebowały się skupić na tym, by nie dostać kamieniem w łeb.
Zatrzymała się dopiero przed drzwiami do magazynu Alphy, wycofując się nieco w tył. Hazel o wiele bardziej ogarniała cały plan budynku, nawet jeśli niewiele z niego zostało. Weszła za dziewczyną do środka i rozejrzała się po zgliszczach. Jej samej nie było łatwo przebywać w takim miejscu, co dopiero miała powiedzieć Hazel? Nawet nie chciała sobie tego wyobrazić. - Jasne - odpowiedziała po prostu, rozglądając się po drugim końcu pokoju. Znalazła na ziemi jakąś książkę, była nieco nadpalona, a w środku znajdowały się pospisywane zaklęcia. Co ciekawe, zaklęcia te pisane były odręcznie, każda kartka zawierała inny charakter pisma. Haru nigdy nie widziała niczego, co guślarze z chęcią kryli, jednak nie zamierzała nadszarpywać zaufania. Zamknęła szybko książkę i odłożyła w widoczne miejsce, z którego potem będą mogły je zabrać.
Profesorka zauważyła, że na ziemi znajduje się sporo luźnych kartek, które również mogłyby się przydać Alfie. Zebrała je wszystkie razem, oraz rzuciła prosty czar, który spiął jeden z ich brzegów winoroślą. Prawie jak książka, nie? Prawie. To znalezisko również odłożyła. - Jak ci idzie? - rzuciła do Hazel. Cisza między nimi przeciągnęła się już wystarczająco.


Fabuła zakończona, Hazel i Haru znalazły, co mogły i opuściły zniszczony Azyl
z/t x2
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
23.04.21 12:10
https://story-of-magic.forumpolish.com/t465-brakebills-haru-mae https://story-of-magic.forumpolish.com/t466-brakebills-haru-mae https://story-of-magic.forumpolish.com/t469-brakebills-haru-mae#4381 https://story-of-magic.forumpolish.com/t470-haru-haru#4382 https://story-of-magic.forumpolish.com/t471-haru-haru#4383
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: