Story of Magic


 :: 
Off-top
 :: Beta Librae
Pokój wspólny
Idź do strony : 1, 2  Next
Story of Magic
Pokój wspólny Fd79c4e142d48381ed6eff66c6bcd53b
Przynależność : Kadra forum
Story of Magic
Administrator
Pokój wspólny
Salon w tym budynku zawsze żyje. Nieważne czy jest noc, czy dzień, zawsze kogoś się tutaj znajdzie. Może dlatego jest to jedno z większych pomieszczeń w pałacyku. Przestronne, urządzone w nowoczesnym stylu, wyposażone w wygodne fotele, pufy oraz kanapy. Elektryczny kominek jest włączony praktycznie przez cały czas zimą. Tutaj też odbywają się regularnie spotkania całej sekty.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
17.10.20 22:00
https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
William Corbyn
Pokój wspólny Tumblr_inline_p80s7bvblw1r8beuw_500
Przynależność : NPC
Ranga w Sekcie : Przywódca
William Corbyn
Przywódca Beta Librae
Nie był człowiekiem, który oddawał się czemuś tak prostemu jak żałoba. Wypalił papierosa, stojąc na tarasie, pomyślał chwilę o denacie i z jego strony to było na tyle. Umiał jednak zrozumieć to, że nie wszyscy umieli tak zgrabnie pozbyć się z serca smutku, gdy ktoś, kto przed chwilą leczył twoje rany, był zakopany kilka metrów pod ziemią - martwy. To był jeden z powodów, dla których postanowił zwołać spotkanie wszystkich członków. Kolejnym był fakt, że dawno zwyczajnie nie rozmawiali. Wszyscy na raz. W jednym pomieszczeniu. Wiadomości tekstowe nie oddawały emocji osoby, która je pisała. Musiał się dowiedzieć dokładnie o tym, co doprowadziło do śmierci Mikaela z ważnej przyczyny. Każdy współwinny miał zostać pociągnięty do odpowiedzialności, by zadbać o to, by ta historia się nie powtórzyła. Każdy dostał wyraźne polecenie uważania na siebie i innych obok. Poleciało ostrzeżenie o tym, że to, co dzieje się w Nowym Jorku to nie są przelewki i zapuszczanie się samemu gdziekolwiek po nocy, było nie tyle wysoce nieodpowiedzialne, co po prostu głupie.
Stał więc obok otwartego okna z kolejnym papierosem w dłoni, zastanawiając się nad tym, jak najlepiej zadbać o bezpieczeństwo ich azylu oraz czekając na swoje małe owieczki. Nie mogli sobie pozwolić na utratę kolejnych guślarzy.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
28.11.20 14:01
https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/t296-william-corbyn#1159 https://story-of-magic.forumpolish.com/
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Pokój wspólny Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
#5 i przypadkowe zdjęcie

Być może awantura wisiała w powietrzu , a Bartolomeo czuł się jak bałwan przed wiosną - jego wdzięk topniał z każdą minutą. Nie to że się nad sobą użalał, może nieco stresował a przede wszystkim zdziwił się, gdy rano obudził go sms od Williama na konwersacji grupowej z silną aluzją dotyczącą alkoholu. Fascynujące! Policjant po cichu liczył, że nie dostanie pasem po dupie a dziwne słowa zwali na autokorektę lub zmarznięte palce. Może śnieg jeszcze wtedy nie spadł, ale nikt nie zaprzeczy, że zimno odbija się bardzo na smsowaniu. Tak czy tak było za wcześnie na prezenty, więc spotkanie w spólnym pokoju z pewnością nie dotyczyło Świąt, a choinka pojawi się nie wcześniej niż tydzień. Jednak! Czy to przeszkodziło Bartowi w ubraniu czapki mikołaja, zaparzeniu grzańca (który nie był alkoholem, bo to ma tylko liche 4%) i przyjść do wspólnego pokoju w świątecznym szlafroku, kiczowatej koszuli i pierniczkami w wolnym ręku?
Oczywiście, że nie!
Na wejściu do pomieszczenia Raquel poczuł dym od fajek Williama i niesubtelnie kichnął, przechodząc próg pokoju. Przy okazji potknął się o ten próg, a jego ciało nieuchronnie leciało w stronę ziemi. Szczęśliwie, szybko odzyskał równowagę, stając na dwóch nogach z przerażeniem w oczach i uśmiechem na twarzy. Byli z Williamem sami. Jego postać wystawała zza okna, a pierniki Barta leżały na ziemi. Cieszył się, że nie wymyślił sobie pierogów na przekąskę. Tłuste pierogi z całą pewnością trudniej uprzątnąć w podłogi niż pierniki.
- Dobrze, że dama nie wypierdala się byle gdzie - dodał, maskując wstyd i przerażanie makijażem z charyzmy i nieodpartego uroku. Przynajmniej tak tę sytuację widział w swojej głowie. Grzecznie pozbierał pierniczki z podłogi, usadowił się po turecku na ulubionym fotelu i zapewne witał nowo przybyłych piernikami. No i nie zapomniał o Williamie, który pewnie wolał się nie pokusić o pierniki z ziemi. Nie ma to jak rodzina, nawet tak z innym DNA.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.11.20 18:26
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Anthony Sprouse
Pokój wspólny F0fb37b586678b19630e1f14fb40fd38
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Medyk
Zasoby : 0PD | 230$
Anthony Sprouse
Beta Librae
Wiadomość o spotkaniu po tym co się wydarzyło nie była większym zaskoczeniem, a raczej przewidywalną konsekwencją. W żaden jednak sposób nie była to sytuacja normalna. Nie tylko ze względu na okoliczności, ale też i sam fakt, że wszyscy mieli się tu spotkać, a przynajmniej większość. Nie przypomniał sobie, aby w Becie organizowane były jakiekolwiek rodzinne obiadki, a jeśli chodziło o koła dyskusyjne to były one raczej sporadyczne. Dzisiejszy dzień można więc uznać za ciekawą odmianę.
Na miejscu zjawił się nieco wcześniej, ale jak się miało okazać wcale nie był pierwszy. Wcale nie rozpaczał z tego faktu. Choć cierpliwości mu nie brakowało nie oznaczało to od razu, że spędzanie całych dni w poczekalniach było jego ukrytym hobby.
- William. - Skinął mężczyźnie głową na przywitanie, aby swój wzrok skierować w bardziej... jaskrawy punkt w pomieszczeniu. Bartowi jeszcze tylko bombek brakowało, aby upodobnić się do żywej choinki. Będą musieli pamiętać jednak by nie stawać go za blisko kominka.
- Halloween już minęło. - Rzucił do Barta kręcąc głową z uśmiechem na ustach. Choć do świąt jeszcze trochę to ktoś tu już poczuł jego ducha. Albo ten duch okazał się demonem i go opętał. Raczej ta druga opcja sądząc po tym co mógł zaobserwować. Tak, czy tak piernikiem nie pogardził i po jego bliższej inspekcji, no bo co jak co, ale Bart na cukiernika nie wyglądał, skosztował wypieku kolegi. Aromatyczne, doskonale wypieczone z wyczuwalną cynamonową nutą... Za nic Bart ich nie zrobił. Z tą myślą pochwycił garść pierników i udał się szybko na drugi koniec pokoju co by to po łapach nie oberwać. Przynajmniej nie będzie musiał czekać głodny...
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
30.11.20 21:50
https://story-of-magic.forumpolish.com/t275-guslarze-anthony-sprouse https://story-of-magic.forumpolish.com/t282-guslarze-anthony-sprouse#1015 https://story-of-magic.forumpolish.com/t283-guslarze-anthony-sprouse#1017 https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Alan Locke
Pokój wspólny Source
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Informator
Zasoby : 9PD | 440$
Alan Locke
Beta Librae
Informacja o spotkaniu była dość nieoczekiwana, ale tak samo było z pijanym SMSem Bartolomeo, który tylko poruszył gniazdo os, a nie dał żadnych informacji. Alan żałował, że nie zdołał jeszcze przyjrzeć się sprawie z metra, choć w obecnych warunkach William może nie patrzyć na ten pomysł zbyt przychylnie. Uznał, że jeśli nie będzie takiej potrzeby, to nie będzie się wychylał, byleby tylko przywódca nie postanowił ukrócić jego zapędów detektywistycznych.
Przyszedł tak bardzo punktualnie, że niemalże można było mówić o spóźnieniu. Uwaga szefa była odwrócona, wślizgnął się więc bez zwracania na siebie zbytniej uwagi. W środku było już parę osób, w tym jego dobry znajomy Bart, z typową dla siebie swobodą rozdający pierniczki wszystkim wchodzącym. Alan nie był wyjątkiem - przyjemny, korzenny zapach zdecydowanie zachęcił go do poczęstowania się. Podziękował za wypiek skinięciem głowy i zajął fotel nieco oddalony od kumpla. Jeśli na kimś miała się skupić uwaga widowni, to właśnie na nim, a Alan wolał obserwować dyskretnie reakcje tłumu niż siedzieć złapany w pobliżu oka cyklonu. Po drodze minął Anthony'ego, którego pozdrowił uniesieniem dłoni i lekkim uśmiechem. Jeśli dochodzenie pójdzie fatalnie, wkrótce znowu się spotkają, w mniej przyjemnych okolicznościach.
Rozparł się wygodnie na miękkim meblu i czekał, aż William zacznie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
30.11.20 23:48
https://story-of-magic.forumpolish.com/t260-guslarze-alan-locke https://story-of-magic.forumpolish.com/t263-guslarze-alan-locke https://story-of-magic.forumpolish.com/t266-guslarze-alan-locke#723 https://story-of-magic.forumpolish.com/t272-better-call-a-l https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
William Corbyn
Pokój wspólny Tumblr_inline_p80s7bvblw1r8beuw_500
Przynależność : NPC
Ranga w Sekcie : Przywódca
William Corbyn
Przywódca Beta Librae
Mógłby kręcić nosem na to, że tak mało osób pojawiło się na spotkaniu, aczkolwiek zdawał sobie sprawę z tego, że Beta wielu członków nie miała. Nieco zdziwił go brak Stirlingów, ale to też można było łatwo wytłumaczyć przyziemną pracą, jaką się parali. Cieszył się, że chociaż część guślarzy przyszła, nie pozostawiając go tutaj samego na pastwę losu. Nie dał po sobie tego poznać oczywiście, dalej paląc sobie papierosa i oglądając, jak ludzie po kolei się zbierają. Bart ze swoją czapką, wyglądający jakby kupił w sklepie wszystko, co krzyczało Boże Narodzenie. To nim naprawdę się interesował, w końcu był z Mikaelem w momencie jego śmierci. Nie zaczął jednak z grubej rury, stwierdzając, że to może jedynie zmniejszyć morale i chęć do dalszej rozmowy. - Dziękuję za przybycie po tak późnej wiadomości - zaczął, przyglądając się całej trójce uważnie. Odczekał kolejną sekundę, jakby upewniając się, że Anthony przeżuł ciastka, a następnie odezwał się do niego. - Czy Bart zgłosił się do ciebie po tym, co się wydarzyło? Sprawdzałeś jego stan zdrowia? - Podejrzewał, że Bart się nigdzie nie zgłosił, a już na pewno nie do ich osobistego guślarskiego medyka. - Alan, czy ciało zostało znalezione? Nic nie wyciekło do prasy? - Na samym końcu zwrócił się do gwiazdy dzisiejszego popołudnia. - Raquel, co masz do powiedzenia?

Kolejny post: 3 grudnia
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
01.12.20 13:29
https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/t296-william-corbyn#1159 https://story-of-magic.forumpolish.com/
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Pokój wspólny Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
Zaczęło się miło. Naprawdę. Kilka niedorzecznych grzeczności, kilku złodziei ciastek no i niby wszyscy mieli na twarzach jakieś uśmieszki, ale Bartolomeo nie wiedział na ile są one szczere. Sam właśnie wziął łyk swojego grzańca, który rozgrzał mu brzuszek, serduszko i myśli. Jakby to też go przygotowało na stres związany z tym spotkaniem. Nie to że coś wypierał, ale czuł się dziś gwiazdą a jednocześnie w pokoju czuł aurę, która na nim ciąży. Jakieś zobowiązanie czy może nawet i pretensja.
Bart zaczekał cierpliwie na swoją kolej w odpowiedzi. Miał chorą chęć wtrącenia się, żeby odpowiedzieć za kolegów. W sumie... Wszystkie pytanie go praktycznie dotyczyły. Jego stan zdrowia przede wszystkim! No i nie oszukujmy się, jakby sprawa z rozgrzebanymi zwłokami, gdziekolwiek by one nie zostały zakopane, prędzej trafiłaby do policji niżeli gazety. Ale spoko, spoko, na chillku - Bartuś dostanie swoje pięć minut. Na to też łapczywie czekał, popijając swój boski nektar.
- Była ciemna noc - siorbnął ostentacyjnie gorące piwo- ja chciałem wyjść na miasto, coś porobić. Złapać życie za rogi, trochę się rozerwać. Ostatnio dużo się dzieję, a każdy zasługuję na chwile relaksu. Zanim jednak zdążyłem zrobić cokolwiek dostałem jeszcze wezwanie, by sprawdzić pobliski cmentarz. Nie było to wezwanie od komendanta, a raczej koleżeńska prośba pobliskiego patrolu, któremu nie chciało się ruszać dupy. - Spojrzał się z teatralnym przerażeniem w oczach po wszystkich, musiał jakoś zbudować napięcie jeszcze nieszczęśnicy przestaliby go słuchać. - Cmentarz był zamknięty i musiałem przeskoczyć przez bramę, nieważne, nic się nie działo z początku. Było nawet całkiem przyjemnie. Dopóki nie poczułem przeszywającego chłodu i dźwięku łopaty. Poszedłem w tamtą stronę i zobaczyłem Majka, który wykopał jakiś grób. Okej, było to nieco dziwne. No, ale przyznajmy się, chłopcy - rozejrzał się po nich, chcąc zbadać ich reakcję - kto w tym pokoju nie jest pierdolnięty? Kontynuując. Znów poczułem chłód i nagle zobaczyłem Niffina, który dusił Majka. Chciałem coś zrobić, pomóc mu. Rzuciłem się w jego stronę, powiedzieć coś, zrobić cokolwiek. Jak już biegłem było za późno. Potężna energia zwaliła nas do grobu. Nawet jeśli Majki wtedy żył to niedługo. Niffin go spalił. Ja się uchowałem w jakiejś barierze i, hm, jakby. Ktoś zniszczył tego Niffina? - Zapytał jakby sam siebie, spuszczając wzrok i przez chwilę wpatrywał się w podłogę. - Miał sześc palców. Pojawił się znikąd. Zabrał Niffina donikąd i puf. Nie było już nikogo. Ani tego kolesia, ani Niffina, ani Majka. Był tylko proch. Chciałem dać znać sekcie, było zimno, były emocje, nie wiedziałem jak się pisze - skończył, zjadając ostatni ostały piernik. Może nie był nazbyt dramatyczny, ale to było bez różnicy. Dalej siedział ze wspaniałym świątecznym nastrojem. No i grzańcem tak słodkim jak jego mordka.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
01.12.20 14:41
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Anthony Sprouse
Pokój wspólny F0fb37b586678b19630e1f14fb40fd38
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Medyk
Zasoby : 0PD | 230$
Anthony Sprouse
Beta Librae
On również przywitał się z Alanem zdawkowym gestem i dalej zajadając się piernikami czekał na rozpoczęcie spotkania przez Williama. Jkoś frekwencja go szczególnie nie zdziwiła. Każdy miał swoje życie, każdy miał swoje obowiązki, a i samo spotkanie miało przede wszystkim wyjaśnić co tak naprawdę się stało. Nie musieli być tu obecni, bo i tak prędzej, czy później się tego dowiedzą. Sam Anthony postanowił się tu zjawić, bo był po prostu zaniepokojony całą tą sytuacją. Poza tym znał całkiem dobrze Mikaela ze względu na współdzieloną z nim profesję w Sekcie, toteż bycie tu było po prostu rzeczą, którą Sprouse powinien zrobić. Przynajmniej to...
Wyrwany ze swoich wewnętrznych przemyśleń z powodu zwrócenie się do niego przez Williama potrzebował chwili, aby zarejestrować informację. Zrezygnowany obniżył dłoń z piernikiem, który jako ostatni miał zostać przez niego pożarty, aby być w stanie odpowiedzieć.
- Wołami by go przecież do mnie nie zaciągnęli. Nie mogę sobie nawet przypomnieć czy kiedykolwiek odwiedził mnie w gabinecie. - Może jakiś uraz z dzieciństwa? Może chciał coś ukryć? Trzecia ręka? Tylko gdzie?
Wysłuchawszy odpowiedzi Alana przeniósł całą swoją uwagę na Barta i jego opowieść o tym co wydarzyło się tegoż jakże feralnego dnia na cmentarzu. Skrycie żałował, że nie miał przy sobie żadnych okularów przeciwsłonecznych, bo feeria barw w jaką Bart był przyodziany po dłuższej chwili patrzenia w jej kierunku wręcz oślepiała. No chyba, że był to blask jego niebywałej błyskotliwości. Wsłuchując się w opowieść kolegi zaczął jednak w to coraz bardziej wątpić. Słysząc jego pytanie nie mógł się cicho nie zgodzić kiwając głową i zjadając ostatniego piernika.
Czyli Niffin, ale kim był sześciopalcy? Czyżby jakaś rodzina trzyrękiego Barta? Odstawiając żarty na bok sprawę z Niffinem można by uznać za nieszczęśliwy wypadek, ale nie wiadomo o co chodzi z tym dziwnym kolesiem. Na tą chwilę wiedzieli w sumie jedno, że Bart minął się z powołaniem i to on powinien napisać spin-off Harrego Pottera.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
02.12.20 16:23
https://story-of-magic.forumpolish.com/t275-guslarze-anthony-sprouse https://story-of-magic.forumpolish.com/t282-guslarze-anthony-sprouse#1015 https://story-of-magic.forumpolish.com/t283-guslarze-anthony-sprouse#1017 https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
William Corbyn
Pokój wspólny Tumblr_inline_p80s7bvblw1r8beuw_500
Przynależność : NPC
Ranga w Sekcie : Przywódca
William Corbyn
Przywódca Beta Librae
W głosie Williama nie było ani cienia pretensji. Bardziej czysta ciekawość tego, co wydarzyło się z Mikaelem. Chciał wiedzieć, dlaczego jeden z ich medyków stracił swoje życie, ale daleko mu było do wyciągania pochopnych konkluzji odnośnie uczestnictwa Barta w tym przedsięwzięciu. Dla niego liczyły się fakty i dowody. Bez nich wstrzymywał się od wydawania jakichkolwiek osądów. Co do pytań o stan zdrowia Barta - według logiki Corbyna uzdrowiciel mógł mu na ten temat powiedzieć nieco więcej niż człowiek, który pisał do niego smski po pijaku, albo pod wpływem innych substancji odurzających. Ale do tego jeszcze przejdziemy później. - Podsumowując - zaczął, chcąc przekazać tę historię jeszcze raz, bez tych wszystkich ozdobników, których w zwyczaju miał używać Bart. Nie przeszkadzało mu to, aczkolwiek chciał wszystko sobie poukładać w głowie. - Twój kolega z pracy poprosił cię o sprawdzenie cmentarza, dlaczego? Potem usłyszałeś łopatę, więc podbiegłeś, żeby pomóc, dlaczego nie użyłeś magii? No i najważniejsze, czy byłeś tam sam? Czy oprócz ciebie ktoś jeszcze widział śmierć Mikaela? - Następnie przerwał na chwilę i gasząc papierosa, odbił się zgrabnie od okna. Przeszedł się po pokoju, lustrując każdego guślarza spokojnym, badawczym spojrzeniem. - Wołem może nie, ale polecenie myślę, że załatwi sprawę. Bart, chcę, żeby Anthony cię przebadał pod kątem jakiejkolwiek dziwnej magii, która mogła się do ciebie przyczepić podczas tego spotkania z sześciopalczastym kolegą. Nie możemy sobie pozwolić, żeby coś zniszczyło nasze bariery od środka. - Przeniósł swój wzrok na medyka. - Sprawdź dokładnie, najlepiej używając czerwonego, albo czarnego odłamka. - Kolejny krok, tym razem pod ostrzałem znów wylądował Alan. - Nie wyłapałem chyba w tym wszystkim twojej odpowiedzi. Czy ktokolwiek z przyziemnych się już zorientował o nadprogramowym ciele na cmentarzu?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
05.12.20 10:37
https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/t296-william-corbyn#1159 https://story-of-magic.forumpolish.com/
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Pokój wspólny Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
- Czasem prosi się kolegów z okolicy, by sprawdzili jakieś zgłoszenie. Zwłaszcza jak jest blisko i są spore podejrzenia, że otrzymane zgłoszenie jest nieprawdzie, głupie lub błahe. Sam nieraz tak robiłem - odpowiedział. Nie było w tym większej filozofii, policjanci bywają leniwi i lubią się wyręczać innymi. Uogólnienie odnosi się oczywiście do tego osobnika, który rozkoszował się grzańcem na fotelu. - Bałem się użyć magii, na Niffina? Nie wiem, zjadłby mnie i wypluł? - zdziwił się nieco Bart. W końcu nie spotykał takiego okazu jednorazowo przy każdym spacerku. Spotkanie z Niffinem poniekąd zawsze jest nowe  i niezachowawcze. Zwłaszcza przy wódeczce. - Bałem się, nie wiedziałem co robić - przyznał w końcu, wzruszając ramionami. Bardzo chciał uniknąć odpowiedzi na pytanie czy był sam. Nie wiedział w sumie czemu, ale szlajanie się po cmentarzu z Alfą i trup kogoś z Bety... Obiektywnie nie wyglądało to pięknie. No i Bart nie chciał dostać od Williama kary na wódkę z Gabrysiem. Pod tym względem czuł się jak niegrzeczny przedszkolak, który nie dostanie prezentu od Mikołaja. - Nie byłem sam, z kolegą, z Alfy - powiedział, oddając się siorbaniu grzańca a jego wzrok uciekł gdzieś w ścianę na poziomie głowy Anthony'ego. Następnie, z wymuszonym spokojem Raquel zgodził się na wizytę u medyka bety. Kto wie, może pobawią się w pacjenta i doktora? A może zrobię razem jakiś specyfik leczący duszą o proporcjach 14:10? - Jasne, mam nadzieję, że będzie milutko - rzucił w stronę Antony'ego i w prezencie puścił mu oczko. Jak już będzie się oddawał w jego łapki to chociaż niech będzie nienudno.
- Ale... - chciał już powiedzieć, że ciało jest na placu zabaw, ale powstrzymał się w ostatniej chwili. - Ale ja mam jakieś szkiełko to sobie poradzimy z Tonym - znów się uśmiechnął do faceta, czując jak grzaniec rozgrzewa go od środka. Rumieniec powoli wchodził na jego twarz. Bart uśmiechał też się troszkę pod nosem i gdy pewne emocje opadły, a moment był tylko w połowie odpowiedni musiał o coś zapytać. - Zrobimy igloo jak spadnie śnieg?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
05.12.20 22:04
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
William Corbyn
Pokój wspólny Tumblr_inline_p80s7bvblw1r8beuw_500
Przynależność : NPC
Ranga w Sekcie : Przywódca
William Corbyn
Przywódca Beta Librae
W spokoju słuchał tego, co ma mu do powiedzenia Bart. Nawet jeśli starał się podważać wszelkie podawane mu informacje, bo taka już była jego natura, nie miał większego powodu, żeby nie ufać mężczyźnie. Nie ma dowodów, nie ma sprawy. Chociaż nie zmieniało to faktu, że wolałby mieć więcej potwierdzonych informacji. - Bałeś się użyć magii na Niffinie, ale rzuciłeś się w jego stronę? - rzucił pół-żartem, pół-serio. Doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że póki on sam tego nie przeżył, nie za bardzo mógł się wypowiadać w kwestii reakcji. Możliwe, że podszedłby do tego na swój chłodny sposób, jednak nie mógł tego potwierdzić.
Kolega z Alfy, ciekawe, pomyślał, jednak nie powiedział tego na głos. Zdawał sobie sprawę z tego, że członkowie sekt porozumiewają się między sobą i utrzymują kontakt. Nie powinno go to chyba dziwić. Choć z drugiej strony miał podejrzenia, że skoro był tam ktoś od Morrigan, to niekoniecznie portugalczyk musiał tam być służbowo.
Rozejrzał się po pomieszczeniu i westchnął ciężko. - Śmierć Mikaela na pewno dotknęła w jakiś sposób każdego z was. Jeżeli ktoś będzie chciał porozmawiać na osobności, albo coś leży mu na sumieniu, dajcie znać, zaplanuję spotkanie. Od tej pory chciałbym, żebyście uważali na siebie jeszcze bardziej niż wcześniej. Nie chodźcie w podejrzane miejsca, w miarę możliwości nie zapuszczajcie się nocą w nieciekawe miejsca - przerwał na chwilę i wyciągnął kolejnego fajka. - Jeśli to wzięło sobie na cel magików, podejrzewam, że na Mikaelu się nie skończy. - Spojrzał nieco zaskoczony na Barta, jakby temu od grzańca chyba poprzestawiało się we łbie. - Jeżeli igloo będzie magiczne i zmieni się w broń w razie konieczności, to możesz budować je już dzisiaj. Na teraz jednak to wszystko. Przekażcie naszym Stirlingom wszelkie informacje, a jeśli Anthony nie będzie mógł cię zbadać, poproś Eliego - mówiąc to, opadł na fotel, nawet nie przejmując się tym, że pokój wspólny powoli wypełnia się dymem szluga.

//ode mnie to tyle, możecie potraktować ten post jako z/t, bądź napisać swoje własne! <3
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
10.12.20 15:52
https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/t296-william-corbyn#1159 https://story-of-magic.forumpolish.com/
Powrót do góry Go down
Bartolomeo Raquel
Pokój wspólny Tumblr_inline_pm92ltXvDA1umf7b7_250
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 54PD | 600$
Bartolomeo Raquel
Guślarze
#22

ekwipunek: fiolka z eliksirem szczęścia, fiolka z wódką, piersiówka z wódką, magiczna rózga, czarne szkiełko, łuk i 4 strzały z przyssawkami dla dzieci, mokre chusteczki

Prawdopodobnie spotkanie z Williamem miało się dobyć przed ranką z Chirsem. Albo odbywało się tuż po, co było nieistotnym szczegółem. Ważne było, iż Romeo miał misternie dopasowane ciuszki pod ten dzień: różowa koszula w serduszka, marynarka z bordowego sztruksu wyciągnięta z dna szafy Jamesa i pewnie jakieś przypadkowe siwe spodnie. A na to pielucha dla dorosłych, łuk i kołczan ze strzałami znalezione w sklepie dla dzieci. No i Bart przy pasie jeszcze obwiesił się fiolkami z eliksirem czy wódką, rózgą, którą obdarowała go Ruth na Święta, a żeby jeszcze nadać sobie bardziej kształtu Amorka czy może nawet samego Erosa? Kto go tam wiedział. Gorzej, że na głowie miał opaskę z diabelskimi różkami, które się błyszczały i mogło to nieznacznie niszczyć idee stroju.
- Witam, moim piękni - wszedł do pokoju, zajmując swój ulubiony fotel, przepijając sex on the beach, który właśnie wyniósł z kuchni. - Czy cieszycie się sobą w tym wyjątkowym dniu, gdzie samogwałt nie jest aż tak obskurny jakby mógł brzmieć? - W jego głowie brzmiało to lepiej, ale takie pytanie z ust Barta zapewne nikogo nie zdziwiło, gorzej jeśli właśnie jedli.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
14.02.21 18:46
https://story-of-magic.forumpolish.com/t171-guslarze-bartolomeo-raquel https://story-of-magic.forumpolish.com/t180-guslarze-bartolomeo-raquel#263 https://story-of-magic.forumpolish.com/t184-guslarze-bartolomeo-raquel#267 https://story-of-magic.forumpolish.com/t181-hello-it-s-me#264 https://story-of-magic.forumpolish.com/t183-guslarska-gaseczka-szuka-swojego-stadka#266
Powrót do góry Go down
Maeve Stirling
Pokój wspólny D2e2177f1d5eb1c43b331d0a297d2bacc4ced4bf
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 18PD | 875$
Maeve Stirling
Beta Librae
ekwipunek: pistolet, zapalniczka, butelka wina, telefon komórkowy.

Nie miała planów na walentynki. W zasadzie, nie lubiła tego święta. Oczywiście, ktoś złośliwy mógłby powiedzieć, że wynikało to z tego, że spędzała ja samotnie albo z Panem Psem, jedząc pizzę i pijąc alkohol. Tego wieczoru padło na wino; przynajmniej od niego zamierzała zacząć. Po spotkaniu zamierzała się przejść po NY, odwiedzić dzieciaki na świetlicy, zobaczyć co ogólnie się dzieje. Może pojawił się ktoś nowy? Nigdy nie wiadomo.
Nie spodziewała się Willa tak wcześnie. Dwa tygodnie to wcale nie było dużo jak na jego wypady, ale z drugiej strony, biorąc pod uwagę odkopywane trupy na placu zabaw, może to lepiej że był na miejscu? Ktoś musiał pilnować tego pierdolnika, a gdy przekroczyła próg pokoju i zobaczyła Barta w jego stroju, odczuła brak ich szefa. Wywróciła oczami, rozsiadając się na kanapie. Zdecydowanie nie była tak romantyczna. Dopasowane jeansy, skórzana kurtka na ramionach, do tego jakaś bordowa bluzka z półprzeźroczystego materiału. Na szyi przewieszony miała gruby, ciepły, długi szalik, ale ten z oplątywaniem czekał na to, aż wyjdzie na zewnątrz. Do całości ciężkie, wojskowe buty pasowały tak mocno średnio, ale z drugiej strony mało kto zwróciłby jej na to uwagę. -Poważne plany? - Uniosła lekko brew, lustrując Raquela od stóp do głów. Na dłuższą chwilę zatrzymała spojrzenie na pieluszce, kręcąc lekko głową. To się nazywa poświęcenie, nie ma co. Gdzie był Will, kiedy go nie było? -Myślę, że dziś jeszcze bardziej krzywią się na samogwałt, Bart. To święto zakochanych, a nie kochających siebie - dodała jeszcze cicho, zakładając nogę na nogę. Wbiła wyczekujące spojrzenie w drzwi. Mimo braku planów naprawdę nie chciała tu siedzieć dłużej, niż to było potrzebne.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
14.02.21 20:07
https://story-of-magic.forumpolish.com/t374-guslarze-maeve-stirling#2595 https://story-of-magic.forumpolish.com/t382-guslarze-maeve-stirling https://story-of-magic.forumpolish.com/t413-guslarze-maeve-stirling#3100 https://story-of-magic.forumpolish.com/t395-maeve#2646 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Yvonne Brams
Pokój wspólny IQLOj6Y
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : członek
Zasoby : 2PD | 500$
Yvonne Brams
Beta Librae
d w a.

O zgromadzeniu poinformowała wszystkich – nawet jeśli Chance zrobił to przed nią. Wolała mieć pewność, że wszyscy będą obecni, tak dla własnego komfortu psychicznego i spokoju.
   Planów jak zwykle żadnych nie miała, więc bez problemu mogła pojawić się wśród innych członków bety na już wcześniej ugadanym spotkaniu. Oczywiście postanowiła przyjść trochę wcześniej, w razie gdyby w drodze napotkały ją jakieś nieprzyjemności, które miałyby ją spowolnić. Wolała dmuchać na zimne.
   Ubrana była w czarny, przydługi sweter i ciemne, poprzecierane na kolanach dżinsy, opinające się na jej szczupłych nogach. Obwiązana była skórzanym paskiem, a na nogach miała czarne buty z ćwiekami na płaskim obcasie. Przeważająca czerń w jej stroju mogła utwierdzać innych w przekonaniu, że raczej nie lubi i nie chce rzucać się w oczy. Nawet włosy miała związane w wygodny kucyk – prawie jakby przeczuwała, że spotkanie przeobrazi się w coś większego. W każdym razie chciała być gotowa na ewentualne wyjście w teren, jeśli zaszłaby taka potrzeba.
   Na miejscu spotkania była jako jedna z pierwszych. Od razu spojrzała na zgromadzonych, zatrzymując spojrzenie na dłuższą chwilę na Barcie i jego ciekawym stroju. Nie odezwała się nawet słowem – zamiast tego zmrużyła oczy, zajmując miejsce na jednym z foteli. Rozsiadła się wygodnie, opierając rękę na podłokietniku. I siedziała tak wpatrzona w drzwi, wyczekując pozostałych członków Bety. I oczywiście Williama, w końcu to głównie jego oczekiwali.

Ekwipunek (w spoilerze):
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
14.02.21 20:37
https://story-of-magic.forumpolish.com/t454-guslarze-yvonne-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t458-guslarze-yvonne-brams#4199 https://story-of-magic.forumpolish.com/t487-guslarze-yvonne-brams#4637 https://story-of-magic.forumpolish.com/t496-yvonne#4840 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Chance Regan
Pokój wspólny Giphy
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Rekruter
Zasoby : 5PD | 1295$
Chance Regan
Guślarze
Ekwipunek: telefon, portfel, paczka papierosów, plastikowa żarówiasta zapalniczka, talia tarota.

William wracał. Gdy tylko otrzymał tę informację, podał ją dalej w nieco nowocześniejszy sposób, niż telepatia. Rozesłanie smsów dużo go nie kosztowało, bardziej obawiał się samego spotkania. Poważnie podchodził do swojej jeszcze dość świeżej roli informatora, co wcale nie pomagało trzymać tremy pod kluczem. Z wyprzedzeniem odświeżył sobie wszystkie ważniejsze wydarzenia ostatnich tygodni, zakładając, że William będzie chciał się dowiedzieć co właściwie go ominęło. Może nie. Może już wiedział? Cóż, lepiej się przygotować niż dać się zaskoczyć.
Niedziela o 20 była dla niego raczej dogodnym terminem. Jego plany na walentynki ograniczały się do ogarniania wzrostu zainteresowania jego usługami z zakresu przepowiadania przyszłości. Walentynki. Dzień miłości i zakochanych. No kiedy lepiej poprosić o wywróżenie okoliczności spotkania tego jedynego? Wszystkie sesje przypadały raczej na rano lub popołudnie, wieczór rezerwując na randki i szalone imprezy na pocieszenie dla samotnych. Chance nawet rozważał czy by się na taką nie wybrać jeśli spotkanie się nie przeciągnie, a i nic ważnego nie zostanie na nim poruszone. 
Do siedziby sekty przybył z niewielkim wyprzedzeniem. Wszedł do pokoju wspólnego i na moment przystanął, mierząc Barta spojrzeniem. Czy był zaskoczony? No nie do końca, ale spodziewać też się takiego outfitu nie spodziewał. Uniósł brwi, jego usta wykrzywiły się w odwrócone "u". Pokiwał głową jakby ostatecznie akceptując kolejne zdziwienie w tym życiu. Sam nosił wąskie, czarne spodnie, równie czarny golf i założoną na niego bordową koszulę w wąskie, białe pasy. Szary, wełniany płaszcz najwyraźniej porzucony gdzieś przy wejściu. - Myślę, że najbardziej by się krzywili na dobór słownictwa - wzruszył ramionami - Samogwałt… - wydeklamował jakby cytując Szekspira czy innego Ibsena. - Brzmi dramatycznie. A masturbacja? - zmrużył oczy, pokiwał głową. - No każdy słyszał. A nawet robił - w odpowiednich słowach nawet samego diabła da się sprzedać. I to na kilka różnych sposobów.
Przysiadł na pufie. Jego wzrok na moment zawiesił się na Yv. Mają do pogadania. I to jak. Musiał z tym jednak poczekać i to nie tylko ze względu na zebranie sekty.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
14.02.21 20:45
https://story-of-magic.forumpolish.com/t363-guslarze-chance-regan#2232 https://story-of-magic.forumpolish.com/t364-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t365-guslarze-chance-regan https://story-of-magic.forumpolish.com/t367-przepowiednie-cyrila-malachia-hotline#2255 https://story-of-magic.forumpolish.com/t366-chance-chance-lize#2254
Powrót do góry Go down
Valerie Stirling
Pokój wspólny 51e80357cc58bab7c3a394ac099cf0e4eed9b491
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 16PD | 1600$
Valerie Stirling
Beta Librae
ubiór: rozsunięta skórzana kurtka, czarny podkoszulek, bojówki, glany.

ekwipunek: bicz łańcuchowy (podobno tak się tłumaczy chain-whip) zakończony ostrzem owinięty wokół ręki, smakołyki dla psa w kieszeni spodni, naładowany telefon, portfel z dokumentami i hajsem, gumki do włosów (dwie na głowie)


Valerie wypuściła Pana Psa do ogrodu, by sobie pobiegał, kiedy ona pójdzie na spotkanie z Willym. Podobno miał dzisiaj wrócić, przynajmniej naczelne mentalne szczyle tak mówiły, więc trzeba będzie mu zdać słowny raport z tego co się działo podczas jego nieobecności. W sumie niewiele... nie wiedziała co za bardzo miała mu powiedzieć. To, że Bart nie miał problemu z tym by ostatecznie mu konar zapłonął? Nieszczególnie się coś działo w ostatnim czasie, nie w jej życiu zwłaszcza i tak jej się wydawało, że w sekcie też niezbyt.
Poszła zatem do pokoju, gdzie się mieli wszyscy spotkać, w drodze kończąc swojego drugiego dobieranego warkocza. No cóż, randki walentynkowe musiały poczekać, czy coś w tym stylu. Omija ją właśnie walentynkowy seks. Smutna historia, ale służba nie drużba, czy jak to tam szło.
- Miłość nie jedno ma imię, czy coś. - stwierdziła na dzień dobry, jak zasłyszała kawałek rozmowy, która toczyła się właśnie w pokoju. Masturbacja, samogwałt, uprawianie miłości samemu ze sobą... jak zwał tak zwał. - Yo wszystkim. - rzuciła, patrząc na wszystkich co już się zebrali i zaczęli przyłazić do pokoju wspólnego. Uwaliła się wygodnie na kanapie, skoro i tak czekali na resztę.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.02.21 15:28
https://story-of-magic.forumpolish.com/t383-guslarze-valerie-m-stirling#2611 https://story-of-magic.forumpolish.com/t384-guslarze-valerie-m-stirling https://story-of-magic.forumpolish.com/t391-guslarze-valerie-m-stirling#2640 https://story-of-magic.forumpolish.com/t392-val#2641 https://story-of-magic.forumpolish.com/t394-valerie#2644
Powrót do góry Go down
Emily Evans
Pokój wspólny Source
Przynależność : Beta Librae
Ranga w Sekcie : Opiekun Protokołów Ochronnych
Zasoby : 12PD | 750$
Emily Evans
Beta Librae
ekwipunek: torba na ramię, butelka wody, telefon, słuchawki, książka i scyzoryk.

Weszła do pomieszczenia i rozejrzała się dookoła, było kilka nowych twarzy, które znała, ale nie miała okazji się bliżej poznać. Nie za bardzo miała na to czas.
-Hej wam - przywitała się z zgromadzonymi po czym dosiadła się we wolnym miejscu. Na sobie miała podkoszulek w kolorze beżu, na wierzch bluzka z długim rękawem w identycznym odcieniu oraz jeansy na tyłku, na nogach zaś sportowe obuwie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.02.21 16:01
https://story-of-magic.forumpolish.com/t416-guslarze-emily-evans#3339 https://story-of-magic.forumpolish.com/t421-guslarze-emily-evans#3374 https://story-of-magic.forumpolish.com/t418-guslarze-emily-evans#3354 https://story-of-magic.forumpolish.com/t420-emily#3357 https://story-of-magic.forumpolish.com/t419-guslarze-emily-evans#3356
Powrót do góry Go down
Jude L. Morrow
Pokój wspólny 8638ba35d06dd2432e9b6dc0c1641b38
Ranga w Sekcie : członek
Zasoby : 5PD | 200$
Jude L. Morrow
Beta Librae
III
sykofan
zawodowy donosiciel w starożytnych Atenach
- nazywano tak ludzi, którzy donosili władzom
o zabronionym wywozie fig z państwa

ekwipunek: telefon, słuchawki, papierosy, zapalniczka

Nie przepadał za niespodziankami - począwszy od rzeczy drobnych i z pozoru nieznaczących, jak wgryzienie się w jonagold, pomylone felernie z szampionką, poprzez zużycie przez kogoś resztki jego szamponu aż po natknięcie się zaraz po wkroczeniu do salonu na Barta przywdzianego w… pieluchę?
- Jezu… - mruknął tylko, odrobinę straumatyzowany, zanim pospiesznie odwrócił wzrok od tego bardzo dziwnego Kupidyna, żeby zwrócić się w stronę jednego z foteli. James miał do załatwienia coś super ważnego, więc nic dziwnego, że Jude z automatu dostał zadanie, żeby słuchać uważnie, niczego nie przegapić i potem móc zdać dokładny raport. Za to był Chance - z którym nawiązał kontakt wzrokowy jedynie na krótką chwilę, między tymi wymianami zdań o masturbacji, o której słuchać swoją drogą też nie miał za bardzo ochoty.
Może zachowywał się odrobinę gburowato, nie witając się ze wszystkimi z osobna, ale niespecjalnie chciał, żeby temat tej dziwnej rozmowy zahaczył o jego osobę choćby na krótką chwilę, dlatego bez słowa opadł na fotel obok pufy Chance’a. Musieli wyglądać trochę jak zły i dobry bliźniak, bo Leo z kolei zdecydował się na kremowy golf i jasne spodnie w kratę, ale sam jakoś za bardzo chyba się tym nie zaaferował.
Ze smutkiem zauważył, że nie będzie dzisiaj Pana Psa… ale potwierdzenie tego spostrzeżenia wymagało wymienienie się spojrzeniami z siostrami Stirling, którym skinął głową jak stary dziad dobrze wychowany młodzieniec. Korciło zwrócenie się do Chance’a z pytaniem o to czy wie może coś więcej, ale chłodne milczenie było na razie jedynym, co miał mu do przekazania. Ewidentnie wciąż nie pogodził się z tym, jak bardzo Regan nagle wykruszył się z jego życia - umiał sięgnąć po telefon i wysłać wiadomość tylko, kiedy chodziło o sprawy sekty, serio?
Porzucając jednak prywatne niesnaski, pozwolił sobie zatopić się głęboko w fotelu, wspierając jednocześnie podbródek na otwartej dłoni.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
15.02.21 19:36
https://story-of-magic.forumpolish.com/t439-guslarze-jude-l-morrow https://story-of-magic.forumpolish.com/t442-guslarze-jude-l-morrow#3962 https://story-of-magic.forumpolish.com/t443-guslarze-jude-l-morrow#3963 https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com/t445-judasz#3965
Powrót do góry Go down
Elijah Stirling
Pokój wspólny EOUu2lP
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Medyk
Zasoby : 15PD | 1100$
Elijah Stirling
Beta Librae
Ekwipunek: Miniaturowa kieszonkowa apteczka pierwszej pomocy (jedna sztuka samoprzylepnego bandaża, trzy chusteczki antyseptyczne, para rękawiczek, dwa plasterki), długi sztylet, zapalniczka.

Czy uśmiechało mu się przychodzenie do azylu Bety po dobie dyżuru w szpitalu? No kurwa nie. Czy mimo to zebrał swój szanowny tyłek i przyszedł? No kurwa raczej. Bo jeśli cokolwiek Eliemu w życiu wychodziło, to bycie punktualnym i umiejętne żonglowanie pomiędzy pracą, sektą, a czasem wolnym. Z tym ostatnim było najprościej. Nie miał go. Osobiście wolałby spędzić wieczór z Gabrielem, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że dostał od niego piękny prezent jeszcze przed swoją zmianą. Ubrany był bardziej po cywilnemu. W końcu nie mógł sobie pozwolić na straszenie pacjentów. Ot, jedna z wielu par czarnych spodni, bluza z kapturem i trampki.
Przy jednej ze szlufek jego spodni, zwyczajowo wisiała kieszonkowa wersja apteczki pierwszej pomocy. Gdzieś na drugim roku studiów profesor nakazał im je nosić ze sobą i tak już zostało. Zazwyczaj miał jedną w plecaku, drugą w kieszeni. Dzisiaj jednak nie chciało mu się targać plecaka ze sobą. Ratownik musiał być przygotowany na wszystko, nawet taki, który para się magią.
Wszedł do pokoju wspólnego i rozejrzał się po nim. Wyglądało na to, że był ostatnim, który miał dołączyć do jakże zabawnego spotkania. W duchu przeklinał wszystko, bo naprawdę wolałby robić inne rzeczy w walentynkowy, niedzielny wieczór. Podniósł rozjebaną na kanapie Valerie, usiadł i puścił dziewczynę, która równie dobrze mogła być rozjebana na nim. - Gdzie William? - spytał, starając się nie uciekać wzrokiem do pieluchy, którą miał na sobie Bart.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.02.21 9:12
https://story-of-magic.forumpolish.com/t315-guslarze-elijah-stirling https://story-of-magic.forumpolish.com/t316-guslarze-elijah-stirling https://story-of-magic.forumpolish.com/t317-guslarze-elijah-stirling https://story-of-magic.forumpolish.com/t319-lajziaste-wiadomosci https://story-of-magic.forumpolish.com/t318-lajziaste-relacje
Powrót do góry Go down
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Mistrz Gry
W pokoju wspólnym zawsze był jeden mebel, który nie pasował do całego wystroju budynku. Stał w jednym z rogów i tylko głośne tykanie przypominało o jego istnieniu. Był to olbrzymi, stojący zegar wahadłowy. Wykonany z lśniącego mahoniu, z przeszklonymi, mlecznymi drzwiczkami, które pozwalały obserwować bijące serce zegara. Wahadło poruszało się miarowo, wykonane z ciężkiego, topornego mosiądzu. Szczyt zegara zdobiły dwa baranie łby, stykające się ze sobą porożem. Do tykania można się było przyzwyczaić i, prędzej czy później, mieszkańcy siedziby zapominali o szeleście mechanizmu i poruszających się wskazówek.
Wskazówka minutowa wreszcie przesunęła się na dwunastą, a z trzewi zegara wydobył się donośny, upiorny dźwięk, który towarzyszył każdej, pełnej godzinie. Wybijał dwudziestą. Każdemu ruchowi wahadła towarzyszyło mechaniczne, stare uderzenie, niosące się echem po pustych korytarzach siedziby. W drzwiach pokoju wspólnego jednak nikt nie stanął. William nigdy się nie spóźniał, nawet o minutę. Po ośmiu uderzeniach, przez krótką chwilę panowała absolutna cisza, którą przerwał cichy, ledwo słyszalny trzask. A zaraz za nim nastąpił ogłuszający huk i fala światła, po której zapadła ciemność.
Sufit runął w fali kurzu i pyłu, a przez jątrzącą się dziurę do środka pokoju wspólnego runęło wszystko, co znajdowało się nad nim: odłamki mebli, nadpalone książki, czyjeś ubrania. Zniszczona instalacja elektryczna skwierczała cicho, zagłuszana jednak hukiem budynku drżącego w posadach, sypiąc dookoła iskrami. Zewsząd dochodził smród kanalizacji i spalenizny, a pył wypełniał wasze płuca.
Wybuch skutecznie podzielił was na dwie grupy. Przez ciągle spadające przedmioty, kawałki instalacji czy ścian nie dało się dostrzec osób po drugiej stronie. Ściany trzeszczały złowrogo, jakby było gotowe zawalić się w każdej chwili, a z oddali dochodził do waszych uszu ryk wzmagających się płomieni.

Grupa 1
klik
1. Maeve
2. Emily
3. Chance
4. Leo

Grupa 2
klik
1. Valerie
2. Elijah
3. Yvonne
4. Bart

//nim napiszecie w nowych tematach, w tym wykonajcie rzut 1k10

10-8 - postaci nic się nie stało oprócz kilku zadrapań
7-4 - stało się coś poważniejszego: poparzenie, z rany leci krew. (zaczynacie z 1 obrażeniem)
3-1 - coś uderzyło z kończynę, uszkadzając ją w jakimś stopniu (w przypadku jedynki, będzie to dłoń. Zaczynacie z 2 obrażeniami, wszystkie rzuty -1k10, chyba że ktoś was uleczy).

1. Czas na odpis, czwartek 20.
2. W razie pytań gr. 1 do Ojca, gr. 2 do Matki
3. W tematach przepiszcie ekwipunek na górze pierwszego posta.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.02.21 13:28
https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Elijah Stirling
Pokój wspólny EOUu2lP
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Medyk
Zasoby : 15PD | 1100$
Elijah Stirling
Beta Librae
Elijah Stirling carried out 1 launched of one k10 :
Pokój wspólny ScAoafw
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.02.21 13:33
https://story-of-magic.forumpolish.com/t315-guslarze-elijah-stirling https://story-of-magic.forumpolish.com/t316-guslarze-elijah-stirling https://story-of-magic.forumpolish.com/t317-guslarze-elijah-stirling https://story-of-magic.forumpolish.com/t319-lajziaste-wiadomosci https://story-of-magic.forumpolish.com/t318-lajziaste-relacje
Powrót do góry Go down
Jude L. Morrow
Pokój wspólny 8638ba35d06dd2432e9b6dc0c1641b38
Ranga w Sekcie : członek
Zasoby : 5PD | 200$
Jude L. Morrow
Beta Librae
xxx
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.02.21 13:34
https://story-of-magic.forumpolish.com/t439-guslarze-jude-l-morrow https://story-of-magic.forumpolish.com/t442-guslarze-jude-l-morrow#3962 https://story-of-magic.forumpolish.com/t443-guslarze-jude-l-morrow#3963 https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com/t445-judasz#3965
Powrót do góry Go down
Story of Magic
Pokój wspólny Fd79c4e142d48381ed6eff66c6bcd53b
Przynależność : Kadra forum
Story of Magic
Administrator
The member 'Jude L. Morrow' has done the following action : Kostki


'k10' :
Pokój wspólny Kp7S76F
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.02.21 13:34
https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Valerie Stirling
Pokój wspólny 51e80357cc58bab7c3a394ac099cf0e4eed9b491
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : Członek Sekty
Zasoby : 16PD | 1600$
Valerie Stirling
Beta Librae
Valerie Stirling carried out 1 launched of one k10 :
Pokój wspólny RaO12DA
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.02.21 13:35
https://story-of-magic.forumpolish.com/t383-guslarze-valerie-m-stirling#2611 https://story-of-magic.forumpolish.com/t384-guslarze-valerie-m-stirling https://story-of-magic.forumpolish.com/t391-guslarze-valerie-m-stirling#2640 https://story-of-magic.forumpolish.com/t392-val#2641 https://story-of-magic.forumpolish.com/t394-valerie#2644
Powrót do góry Go down
Yvonne Brams
Pokój wspólny IQLOj6Y
Przynależność : Guślarze
Ranga w Sekcie : członek
Zasoby : 2PD | 500$
Yvonne Brams
Beta Librae
Yvonne Brams carried out 1 launched of one k10 :
Pokój wspólny RaO12DA
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
16.02.21 13:36
https://story-of-magic.forumpolish.com/t454-guslarze-yvonne-brams https://story-of-magic.forumpolish.com/t458-guslarze-yvonne-brams#4199 https://story-of-magic.forumpolish.com/t487-guslarze-yvonne-brams#4637 https://story-of-magic.forumpolish.com/t496-yvonne#4840 https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: