Story of Magic


Jadalnia - temat otwierający
Story of Magic
Jadalnia - temat otwierający Fd79c4e142d48381ed6eff66c6bcd53b
Przynależność : Kadra forum
Story of Magic
Administrator
Parę razy w roku, stołówka w Brakebills zmieniała swoje oblicze. Znikały okrągłe stoły, znikały też metalowe bufety oraz jednorazowe serwetki, pojawiały się długie drewniane stoły oraz zasłona, która zakrywała całą widoczną część kuchenną. Sterylne biel i szarość, które na co dzień tu królowały, ustąpiły miejsca najpiękniejszej złotej barwie, tak bardzo kojarzącej się z Brakebills. Na ścianach wisiały błyszczące dekoracje, nie wyglądały one jednak tandetnie. Wręcz przeciwnie. Każda jedna rzecz wystroju tego miejsca potwierdzała, że ktoś musiał spędzić nad nim mnóstwo czasu, delektując się ustawieniem każdego, nawet najmniejszego szczegółu. Na stołach ustawionych pod ścianą znajdowały się przeróżne dania w formie bufetu - od koreczków, po mini kanapeczki, a przez bardziej typowe imprezowe przekąski. Znajdziesz na nim także alkohol - Wino białe, czerwone, wytrawne, słodkie, szampan, whisky, piwo - widać Dziekan nie szczędził budżetu na alkohol, Weles jeden wiedział, jak bardzo wszyscy potrzebowali dobrze się napić w noc przed rozpoczęciem roku szkolnego.

Nie świętowano jednak tylko tego - widzisz, przez ostatni rok Brakebills nie działała tak, jak normalnie. Nie było lekcji, nie było harmonogramu, nie było specjalnych imprez, czy balów. Wiecie co było? Praca dla każdego, kto chciał. Po święcie kwiatów, zniszczenia w szkole trzeba było odbudować. Wielką część tego czasu zajęło także projektowanie nowych protokołów ochronnych szkoły, które miały zastąpić poprzednie. Cała kadra nauczycielska zgodnie stwierdziła, że skoro już muszą stawiać je od nowa, warto byłoby je trochę ulepszyć, żeby szkoła miała jeszcze lepszą ochronę, niż wcześniej. Większość uczniów Brakebills wróciła na ten rok do swojego przyziemnego życia. Spędzili czas z rodziną, odpoczęli mentalnie, niektórzy może nawet poszli na terapię, która i tak zapewne niewiele pomogła. Część uczniów została. Może nie mieli gdzie iść? Może nie chcieli wrócić tam, skąd przyszli? Może woleli po prostu zostać oraz pomóc w naprawach wszelakich.

Fakt faktem, w pewnym momencie prace zostały zakończone. Sale lekcyjne wróciły do swojego pierwotnego stanu, po korytarzach można było chodzić bez strachu, że strop zawali ci się na głowę. Wykłady miały być wznowione od pierwszego października. Studenci mogli wziąć głęboki wdech i poczuć trochę normalności. Nowi kandydaci zaczęli znów pojawiać się w okolicach Brakebills, skołowani tym co się dzieje. Fizyczni wrócili do gnębienia mentalnych (chociaż czy kiedyś przestali?). Domki i pokoje w akademiku powoli zaczęły wypełniać nowe, nierozpakowane jeszcze walizki. Przechadzając się po dziedzińcu, dało słyszeć się ożywione, ekscytujące rozmowy.

Nic więc dziwnego, że jadalnia w Brakebills szybko wypełniła się studentami. Ubranymi w stroje z rodzaju tych eleganckich, które pasowały do złoto-czarnego wystroju sali. Cicha muzyka płynęła z głośników, umilając wszystkim konwersacje. Niektórzy nie widzieli się w końcu nawet i rok, na pewno było dużo do nadrobienia! Wśród uczniów kręcili się też członkowie kadry, lecz nie byli oni dzisiaj w pracy. Bal oznaczał początek szkoły oraz zakończenie trudnego roku. Nawet nauczyciele potrzebowali po prostu odpocząć i się czegoś napić.

~~

Witamy w mini evencie dla Brakebills. - Zaproszony na bal jest każdy, kto jest studentem, profesorem, bądź absolwentem uniwersytetu magicznego. Dobrze by było, gdyby każda postać przeszła przez ten temat, jako że będzie on tematem początkowym. Dodatkowo, zapraszamy do tworzenia własnych wątków, a oprócz tego proponujemy:
  • Welters
  • Wyścig w Labiryncie (zasady w temacie)
  • Konkurs na najlepszy kostium - wchodząc na imprezę, opiszcie swój kostium halloweenowy. Pod koniec eventu zrobimy ankietę z wyborem najlepszego stroju!
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.10.23 20:37
https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com https://story-of-magic.forumpolish.com
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
Jadalnia - temat otwierający Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Na bal z początku nie zamierzał wcale iść. Miał cel - skończyć szkołę bez kolejnych występków. Bez pakowania się w kłopoty. Wszystkie imprezy jednak zawsze prowadziły do czegoś, za co można było wylecieć. No i najważniejsze, chciał się trzymać z daleka od labiryntu. Jakoś go nie obeszła go więc najnowsza zasada wyścigu o wspaniałą nagrodę, opierająca się na braku Quaeromancy. Nie chciał się zbliżać do tego miejsca bliżej, niż faktycznie musiał. Już nie mówiąc o tym, że nie chciał w ogóle mieć nic wspólnego ze swoją własną dyscypliną, która prawie zabiła nie tylko jego, ale także jego przyjaciół. W ostatnim czasie starał się więc całkowicie mentalnie zblokować Quaeromancy, a wszystkim nowo poznanym wmawiał, że jego dyscypliną jest projekcja astralna, jednocześnie sucho żartując, że chciał być podróżnikiem, ale jest tylko tanią podróbką. Projekcja astralna była czymś o wiele fajniejszym i to nie tylko dlatego, że podczas jej wykonywania Min mógł widzieć swoje otoczenie. Ba, nawet pogłoska o nowym nauczycielu z dyscypliną Quaeromancy, nie wywołała w nim żadnej reakcji. Tego profesora po prostu miał zamiar unikać póki mógł, a potem, gdy już nie będzie odwrotu, coś wymyśli.

Z rzeczy innych, Min zaprzestał też noszenia specjalnych okularów, które dostał od dziekana. Stwierdził w pewnym momencie, że magia go rozleniwiła i że bez niej, miałby o wiele więcej problemów z poruszaniem się, niż w czasach sprzed Brakebills. Można powiedzieć, że Azjata rozpaczliwie starał się wrócić do wersji siebie, która nie doświadczyła jeszcze, żadnej bestialskiej traumy. Czytanie książek w braillu, czy poruszanie się wyłącznie z laską pomagało mu. Zaprzeczanie faktom i rzeczywistości stało się swoistym bonusem.
Cały ten pesymistyczny obraz panujący w jego głowie objawiał się w jego wyglądzie. Sukcesywnie i z biegiem tygodni, jego szafa z całkiem kolorowej, stała się w większości czarna. Wmawiał sobie, że tak wygodniej będzie mu samemu dobierać sobie ubrania. Włosy podrosły mu trochę, ale nie ścinał ich jeszcze, w ramach eksperymentu.
Dzisiaj miał na sobie, po proste eleganckie spodnie, ścięte zaraz przed kostką, koszulę oraz nieco przydługi cardigan. Czerń całego outfitu, kontrastowała z białą laską, o którą się opierał. Mimo, że bal miał zabarwienie Halloweenowe, Azjata nie przygotował kostiumu na tę okazję. Zresztą, na samo wydarzenie wpadł tylko na chwilę, żeby się pokazać. Poza tym, zawsze mógł powiedzieć, że przebrał się za niewidomego. W sumie to nie było kłamstwo, a przebranie, którego po prostu technicznie nie mógł się pozbyć.

Stał przy jednym ze stolików. Łokieć opierał u szczytu swojej białej laski, a w dłoni trzymał virgin mimose, czyli po ludzku, sok pomarańczowy. Nawet przez chwilę zastanowił się nad zjedzeniem czegoś, ale wybór na stołach z pewnością był zbyt wielki. Wolał nie ryzykować złapaniem czegoś, co mogłoby zostawić trwałą skazę na jego psychice, gorszą niż niejedna trauma. Tak, traum to on się już najadł, jest teraz nowym człowiekiem, który zaczyna Brakebills od nowa. No prawie.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
29.10.23 22:06
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Seoha Nam
Jadalnia - temat otwierający ZRighz7
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Projekcje
Zasoby : 8PD | 200$
Seoha Nam
Iluzjoniści
W przeciwieństwie do Yuna, Seoha czekał na moment, w którym zostanie ogłoszona jakaś impreza. Twierdził, że taka forma rozrywki zrobi wszystkim dobrze. I choć na chwilę będą mogli zapomnieć o wydarzeniach mających miejsce w zeszłym roku.
Życie toczy się dalej, nie?
- Minjun-ah! - jego krzyk można było usłyszeć już z oddali.
Tłum uczniów odwrócił się w stronę wejścia. Niektórzy wzdychali ciężko, inni wywracali oczami. Kolejni przecierali czoła albo odsuwali się od Namu na bezpieczną odległość.
- Chcesz mnie rozbroić? Bo wiesz, rush B, cyka blyat! - zaśmiał się dźwięcznie, prostując się i ukazując swoje szałowe przebranie.
Na co wpadł Seoha? Ano, jako najwierniejszy gejmer z całego Brakebills, postanowił przebrać się za bombę z popularnej strzelanki - Counter Strike’a. Na samym środku klaty miał przyklejone pudełko, które pomalował na czarno. Od niego wystawały kabelki w przeróżnych kolorach - od żółtego, niebieskiego, zielonego, po czerwony. Może nie wyglądało jak typowa bomba, ale chłopak był z tego przebrania dumny. Na więcej go niestety nie było stać.
Reszta ubioru nie powalała - założył czarne spodnie i czarną bluzkę z długimi rękawami, by jak najbardziej uwydatnić kabelki i krzywo ponaklejane przyciski, które w całości tworzyły trochę niedorozwiniętą bombę.
- Tylko musisz uważać, bo wiesz… Jak pociągniesz nie za to co trzeba, to mogę zrobić bum - nachylił się nad niewidomym i wypowiedział te słowa prosto do jego ucha.
A ruch wykonał na tyle gwałtowny, że jeden z kabelków oderwał się od pudełka.
- Ajśśś - syknął, próbując ponownie przykleić nieszczęsny, żółty kabel, który do tej pory trzymał się na szarej taśmie. Pomalowanej na czarno, oczywiście. – Co w kielichu, wariacie? – jakoś musiał zacząć rozmowę, co nie?
Przy okazji wziął sobie jakąś małą babeczkę z dekoracją pająka na samym wierzchu i od razu wepchnął ją sobie do buzi, brudząc się czarnym nadzieniem. - Dfobre. Muffish spruboffaćć - wybełkotał, a okruchy z jego otworu gębowego poleciały prosto na niewidomego.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
30.10.23 22:51
https://story-of-magic.forumpolish.com/t928-brakebills-seoha-nam https://story-of-magic.forumpolish.com/t947-brakebills-seoha-nam https://story-of-magic.forumpolish.com/t949-brakebills-seoha-nam#12762 https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/t951-namu#12769
Powrót do góry Go down
Mileva Peterca
Jadalnia - temat otwierający Tumblr_n38mql2I3n1qfisvuo5_250
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 5PD | 1560$
Mileva Peterca
Iluzjoniści
Mileva nie myślała jakoś długo nad swoim strojem na taką okazję, jak bal halloweenowy w szkole - przebrała się za Helen Sharp z filmu ze śmiercią jej do twarzy. Wykorzystując swój naturalny talent do iluzji przygotowała swój strój z jego pomocą. Miała więc ulizane, rude włosy. W eleganckiej, czerwonej sukience stworzyła iluzję dziury w jej brzuchu, przez którą można było zaglądać na drugą stronę. Umalowała się jednak sama. Mimo, że zakładała, że na magicznym uniwerku magia będzie podstawą robienia swoich strojów, to jednak chciała też przygotować coś klasycznie.
Gdy weszła na stołówkę doszło do niej, jak tęskniła za szkołą i jej wydarzeniami. Pierwsze co zrobiła, to obczajenie bufetu łącznie z alkoholami. Wzięła sobie lampkę czerwonego wina i mini kanapkę, nim rozejrzała się za towarzystwem do rozmowy.
Podeszła do Mina i Seohy. - Hej, jak się bawicie? - spytała, mając nadzieję, że nie przerwała filozoficznych rozmów o życiu rozpoczętych już po pierwszym kieliszku. - Planujecie brać udział w jakichś zabawach? Ja planuję iść na Weltersa - stwierdziła. Mimo przykrych wydarzeń chciała też się przełamać i iść do labiryntu. Pokazać sobie, że da z tym radę i go przejdzie.
Ale to później. Welters w końcu testował jej umiejętności magiczne, więc był lepszy. I wcale nie przesuwała mierzenia się z traumą w czasie.
Wcale.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
03.11.23 12:32
https://story-of-magic.forumpolish.com/t200-brakebills-mileva-peterca#317 https://story-of-magic.forumpolish.com/t225-brakebills-mileva-peterca#427 https://story-of-magic.forumpolish.com/t241-mileva-peterca#527 https://story-of-magic.forumpolish.com/t245-siostra-tego-peterci#578 https://story-of-magic.forumpolish.com/t246-mile-p#580
Powrót do góry Go down
Freddy Watson
Jadalnia - temat otwierający 89309087b8685b9e23532a08ff326b56edfeb255
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Telepatia
Zasoby : 105PD | 1150$
Freddy Watson
Mentalni
Jak można nie lubić Halloween? Lejący się litrami alkohol, imprezy na każdym kroku i dragi zawijane w papierki po cukierkach, to jedne z ulubionych atrakcji Watsona. Dodaj do tego skąpe stroje kobiet, które na ten jeden dzień zapominają o społecznych normach, co zdecydowanie sprzyja młodemu Watsonowi w miłosnych uniesieniach. Chociaż musiał przyznać, że parę ostatnich lat Halloween zaczęło tracić swój czar. Być może niektóre wydarzenia (jak samobójstwo ukochanej, czy walki z besiami w Brakebills) naznaczyły ten event pewnym piętnem. Ale impreza to impreza i Freddiego nie mogło zabraknąć. Po kalkulacji swojego budżetu przydział białe prześcieradło, które stylowo przepasał przez swoje ciało. Talię spiął złotym sznurem, który wcześniej odpowiadał za spinanie okiennych zasłony w gabinecie jakiegoś tam profesora. Jaki byłby z niego Rzymianin bez wieńca laurowego? Wyglądałby jak głupiec w prześcieradle, dlatego też zanim udał się na imprezę, przeczesał bibliotekę, klasę artystyczną i wszystkie gablotki szkolne gdzie znajdowały się artefakty - prawdziwe i te podrobione. Nie tylko znalazł wieniec, złoty kielich z rubinowymi ozdobami, ale też butelkę całkiem dobrego bourbonu. To się nazywa dopełnienie stroju! Wino pewnie pasowałoby tutaj bardziej niż bourbon, ale maniery Freddiego nie pozwalały narzekać i zaglądać darowanemu koniowi w zęby (czy jakoś tak). Już na wejściu wypatrzył parę znajomych twarzy oraz parę mniej znajomych, które chciałby poznać lepiej.
- No cześć zgraja. Jak impreza? - przywitał się z Minem i jego kumplem, którego imienia do końca nie pamiętał. So, Soho, Seham? Nieważne, bo po ułamku sekundy dostrzegł Milavę. Rudę włosy zbiły go z tropu i natychmiast przywołały wspomnienia Avalon. Poczuł jak słowa stają mu w gardle, a szeroki uśmiech zszedł z twarzy niemal natychmiast. Oczy jeszcze chwilę błądziły szukając zrozumienia, ale nie minęły trzy sekundy, a Freddy z powrotem wrócił do “żywych”.
- No hej piękna - aktywował swój czarujący(ish) uśmiech i po chwili dodał unosząc złoty kielich - Nektar dla Bogini? - Subtelnie, jak to ma w zwyczaju. Przecież nie byłby sobą, gdyby nie próbował oczarować najpiękniejszej kobiety na sali (opierając się na dotychczasowej wiedzy rozpoznawczej).
- Weltersa? Nie lepiej po prostu potańczyć? napić się? porozmawiać? - zasugerował z nadzieją w głosie. W sumie nie miał nic przeciwko grze - lepsze to niż powrót do labiryntu. Chociaż po roku przerwy czuł, że marny byłby z niego zawodnik. Może po prostu zostanie cheerleaderem? Z tym sobie powinien poradzić.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
03.11.23 15:59
https://story-of-magic.forumpolish.com/t587-brakebills-freddy-watson https://story-of-magic.forumpolish.com/t593-brakebills-freddy-watson https://story-of-magic.forumpolish.com/t594-brakebills-freddy-watson https://story-of-magic.forumpolish.com/t596-it-s-not-freddy https://story-of-magic.forumpolish.com/t595-ej-ty-freddy
Powrót do góry Go down
Aideen Smith
Jadalnia - temat otwierający 1b98aaf8df232b1f461dcb8d7eed60e9
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja ciepłem
Zasoby : 10PD | 200$
Aideen Smith
Fizyczni
Aideen uwielbiała Halloween, choć nie była pewna czy zaczęło się to dopiero po wypadku, czy było echem tego kim była kiedyś. Gdzieś w głębi siebie miała nadzieje, że było to, to drugie. Dziewczyna należała też do tych osób, które już na długo przed szykowały swoje stroje, aby były gotowe i dopracowane. Umiejętności szycia zdobyła, kiedy trafiła do domu dziecka, a później poprawczaka, gdzie tak naprawdę nikt nie przykładał uwagi do tego, co dzieciaki miały na sobie. Brunetka nie potrafiła chodzić w porwanych ubraniach, dlatego nauczyła się łatać rzeczy, a z czasem przerabiać je na własne potrzeby. Potem dopiero zaczęła robić swoje własne kostiumy, kiedy tylko była w stanie to zrobić.

Aideen weszła na sale przebrana w sukienkę, która jednoznacznie kojarzyła się z Alicją w Krainie Czarów, jednak nie zdecydowała się ona na perukę albo zmienienie swoich włosów za pomocą iluzji na blond. Od lat nie wracała do swojego naturalnego koloru włosów, który przywodził złe wspomnienia, a ponadto dzięki zachowaniu ciemnych włosów jej strój dawał też vibe Alice in madness. Odrobina mroku przy tym outficie była oczywiście jak najbardziej mile widziana.

Rozglądając się po sali, szukała kogoś znajomego, dlatego widząc grupkę, uśmiechnęła się i zgarnęła po drodze drinka oraz coś do jedzenia, zawieszając parasolkę na swoim przedramieniu i kierując się w kierunku grupki.

- Witam współtowarzyszy w szaleństwie - zaśmiała się, puszczając oczko i spojrzała na Mina. - Fajny strój ślepej myszy z Shreka, ale chyba zapomniałeś dodać do niego odrobinę magii. - Dziewczyna pozwoliła sobie na małą uszczypliwość w stronę chłopaka, ale po prostu mógł się bardziej postarać, mając dostęp do magii.

Co do rozrywek zaplanowanych na dzisiejszy wieczór - Aideen jeszcze nie do końca wiedziała, w czym weźmie udział, choć wizja labiryntu była kusząca, szczególnie kiedy do tego obrazu dochodził wątek płomieni i zapachu płonących roślin… tylko tak trochę…
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
05.11.23 20:20
https://story-of-magic.forumpolish.com/t852-brakebills-aideen-smith https://story-of-magic.forumpolish.com/t861-brakebills-aideen-smith#12401 https://story-of-magic.forumpolish.com/t862-brakebills-aideen-smith https://story-of-magic.forumpolish.com/t864-aideen-smith#12407 https://story-of-magic.forumpolish.com/t863-do-you-like-play-with-fire#12405
Powrót do góry Go down
Munyeong Yun
Jadalnia - temat otwierający L2U2zl2
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 27PD | 1000$
Munyeong Yun
Iluzjoniści
Mun nie planowała w ogóle przyjścia na tę imprezę. Ostatni raz, kiedy obchodzili halloween, był wstępem do koszmarnych wydarzeń, więc nie bardzo paliła się do tego, aby gdziekolwiek wyłazić do ludzi w taki dzień. Jednak kiedy przyszło co do czego, została namówiona, żeby jednak przyjść, chociaż na chwilę, zjeść słodycze, jakie fundowała szkoła i może napić się czegoś, żeby nie stać jak taki spięty kołek. Absolutnie nikt by jej nie był w stanie namówić do zbliżenia się do labiryntu. Nie miała pojęcia, po co tę przeklętą kupę roślin odnowiono, nie miałaby nic przeciwko, żeby tam powstało cokolwiek innego. Chociażby minizoo. W każdym razie labirynt miał się, póki co świetnie, a Mun zamierzała go omijać szerokim łukiem.
Jako że przebranie wymyślała na ostatnią chwilę, wyciągnęła z szafy czarną sukienkę do ziemi, którą iluzjami doprowadziła do tego, by przypominała sukienkę z kreskówkowej wiedźmy ze śpiącej królewny. Trochę mocnego makijażu, kolejna iluzja, aby mieć na głowie rogi, pasujące do postaci i mogła iść, straszyć innych. Co prawda brakowało jej laski, jednak nie przejmowała się tym. Jak na to, że i tak kostium był robiony na szybko, to miała go całkiem ładnie ogarniętego.
Do jadalni weszła spokojnie, spóźniona, jednak nie na tyle, żeby było to jakoś mocno zauważalne. Rozejrzała się po niej, szukając wzrokiem brata. Bo przecież Min musiał gdzieś być. Bolał ją widok Mina w czerni, chociaż trzeba przyznać, że mu ona pasowała, to jednak nie był to ten sam Min, jakiego poznała zaczynając naukę w brakebills. Nie mogła jednak nic poradzić na to, jedynie próbować cicho go wspierać, cokolwiek nie postanowi. Idąc w stronę brata, wyłapała również całą resztę znajomych, ale również i zauważyła ulubione słodycze Mina, więc zgarnęła trochę na talerzyk, na drugi zgarnęła babeczki, które sama lubiła i dopiero wtedy dołączyła do reszty.
— Cześć. — Rzuciła do całej zgromadzonej grupy, posyłając im delikatny, trochę wymuszony uśmiech. Nijak nie miała humoru, ale też nie chciała psuć go innym.
— Min, jeśli chcesz, to zgarnęłam po drodze twoje ulubione słodycze. — Zaczepiła brata, stając koło niego i podsuwając mu jego talerzyk, jeśli wyraził nim zainteresowanie.
— Może wpadnę na weltersa, jeśli będzie brakować gracza w którejś drużynie. — Stwierdziła, słysząc, że niektórzy zagajają rozmowę odnośnie tego, na jakie aktywności chcą się załapać.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
10.11.23 19:06
https://story-of-magic.forumpolish.com/t161-brakebills-munyeong-yun#241 https://story-of-magic.forumpolish.com/t175-brakebills-munyeong-yun#249 https://story-of-magic.forumpolish.com/t177-brakebills-munyeong-yun#253 https://story-of-magic.forumpolish.com/t179-munyeong-yun#259 https://story-of-magic.forumpolish.com/t178-munyeong-yun#258
Powrót do góry Go down
William W. Wright
Jadalnia - temat otwierający Source
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Magia sukcesu
Zasoby : 5PD | 200$
William W. Wright
Mędrcy
Impreza halloweenowa to najwspanialszy pomysł na zapomnienie o wszystkich problemach i traumach, które zdawały się ominąć Willa szerokim łukiem, a raczej nie dotknąć tak mocno jak innych. Czy to faktycznie był efekt szczęścia, że widok labiryntu i znajomych ze szkoły nie sprawiał mu żadnych odległych i bolesnych wspomnień? Być może, choć ponoć straszne przeżycia wzmacniały człowieka, a już na pewno jego magie. Czy przez to będzie wychodził na słabszego w obliczu swych rówieśników? Być może

Szykując strój, wiedział doskonale, że musi to być coś przerażającego. Coś co wzbudzi strach wszystkich. Pewnie najlepiej byłoby się przebrać za wróżkę, o których ostatnio słychać coraz głośno. Jednak wyglądałby komicznie z różowymi skrzydełkami, czy jakkolwiek te wróżki powinny wyglądać, jeśli wierzyć wszystkim bajkom z dzieciństwa. Nie ma nic przerażającego w takich istotach, dlatego pozostało mu przebrać się za bardziej straszliwe zło. W końcu wampiry były zawsze cool.

I tak młody William przekroczył próg jadalni ze skórą bledszą niż zazwyczaj. Głównie za sprawą drobnego pudru na jego otwarzy, aniżeli magii. Jej akurat użył, by utworzyć drobny mroczny cień pomiędzy oczami, gdyż na obsypaniu swojej twarzy pudrem kończyła się jego wiedza o magii makijażu. Jego strój posiadał cienistą pelerynę, czerwoną kamizelkę oraz białą koszulę z falwankami. Dół zaś stanowiła proste czarne spodnie garniturowe oraz odpowiednie obuwie.

Zaopatrując się po drodzę w drinka, podszedł lekko spóźniony do zbierającego się towarzystwa, łapiąc się lekko za głowę na widok Minjuna, w geście facepalmu, nie wiedząc czy to przejaw depresji, czy braku pomysłu, nim podszedł pewniej do towarzystwa rozpoczynając na spontanie "rytuał przywitania":

- Witam przerażające towarzystwo! - uśmiechnął się złowieszczo spoglądając z zaintrygowaniem na każdy z kostiumów - Zawsze wiedziałem, że bomby są zjadliwe, całkowita ślepota przerażająca. - uśmiechnął się rześko do Min i Seohy, by spojrzeć szarmańskim uśmiechem na Aideen oraz Mun  - Postacie z baśni zawsze miały coś w sobie mrocznego. W końcu orginale baśnie braci Grimm nie czytałbym na dobranoc nawet największemu wrogowi. Choć z taką Alicją, dama kier nie śmiałaby zadzierać, zaś tej czarownicy rodzice śpiącej królewny nie odważyliby się nie zaprosić. Iiii... - spojrzał wymownie na kostium Freddyego - ... styl minimalistyczny ma swój urok. Zaś szczerze... - odparł przyglądając się wnikliwie strojowi Mileva - ...nie mam pojęcia za kogo się przebrałaś. Bo powiedzenie, że za postać z horroru klasy b byłoby ogromną obrazą. Dla ciebie, przerażającego kostiumu oraz wspaniałemu gatunkowi filmowemu.
Zdając sobie sprawę, że rozgadał się za mocno, niemal jak zwykle, jakby próbował im wszystkim opchnąć jakiś stary zegarek, przemknął ślinę mówiąc:
- To usłyszałem swoim szóstym zmysłem Welters, więc jakby co jestem chętny.
Po czym zagłębił się swoim trunku, uznając że przywitał się, aż za bardzo ze wszystkimi. Taka niestety była jego rozgadana natura.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
10.11.23 19:49
https://story-of-magic.forumpolish.com/t888-brakebills-william-w-wright https://story-of-magic.forumpolish.com/t957-brakebills-william-w-wright https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/ https://story-of-magic.forumpolish.com/
Powrót do góry Go down
Minjun Yun
Jadalnia - temat otwierający Bewegung-animation
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Quaeromancy
Zasoby : 23PD | 715$
Minjun Yun
Mentalni
Nie pobył długo sam, co w sumie przyjął z ulgą. Głupio było trochę tak samemu stać. Jedynym plusem sytuacji byłoby to, że nie musiał podpierać ścian, jego laseczka mu wystarczała w zupełności. No ale wracając, bo wokół niego zaczęło dziać się tak dużo, że przez chwilę mózg zrobił mu fikołka. Zaczęło się od Seohy, którego nie dało się pomylić z nikim innym. Ten człowiek nie miał opcji zmniejszenia głośności, nad czym ślepy czasami ubolewał. Przeważnie jednak nie przeszkadzało mu to, a wręcz przeciwnie. Ten człowiek miał niezbywalne zasoby energii, które były tak ogromne, że aż zaraźliwe. Chociaż pewnie nigdy nie przyznałby tego na głos, sam dźwięk głosu iluzjonisty, poprawił mu humor. - Seoha, wiesz, że nie widzę twojego stroju, prawda? - spytał, unosząc brew, jednak jednocześnie na jego twarzy pojawił się uśmiech. Oczywiście mógł wleźć komuś do głowy i przejąć wzrok by sobie spojrzeć, ale było to zbyt problematyczne na ten moment. Wierzył Namu na słowo, że jego kostium był iście bombowy. - Sok pomarańczowy - wzruszył ramionami, upijając łyka. Wierzył, że większość towarzystwa przyszła tutaj korzystać z dziekanowej hojności procentowej. Jemu jednak sok wystarczył.
Już miał odpowiadać dalej drugiemu Azjacie, gdy do ich grona dołączyła Mileva. Min stwierdził, że nawet jej głos jest elegancki, klasyczny i tak właśnie wyobrażał sobie teraz kobietę obok siebie. - Myślę, że Welters będzie lepszą opcją. Zbanowali Quaeromancy w tym roku w labiryncie, więc nie ma sensu tam iść. - Oczywiście powód, dla którego nie wybierał się do labiryntu, był o wiele bardziej złożony, jednak łatwiej było rzucić czymś tak płytkim i pustym, jak zbanowanie oszukiwania.
Zaraz znikąd pojawił się też Freddy, którego uwaga z miejsca skupiła się na Milevie. Tak, zdecydowanie iluzjonistka miała coś, co przyciągało. A może po prostu Freddy lepił się do wszystkich płci pięknej. - Myślę że nie wszyscy zdecydują się na Weltersa - powiedział, wzruszając ramionami. Pewnie dzięki Weltersowi, wszystkie magiczne nerdy odsieją się od imprezowiczów.
Nie drążył jednak dalej tematu, bo na horyzoncie pojawiła się Aideen, której wyjątkowo unikalny zapach jak zwykle wyprzedził głos. - Nie wiem co to jest Shrek, ani tego czy ma myszy, ale przyjmę to jako komplement. - odparł, jednocześnie łapiąc za talerzyk od swojej siostry. Zaraz jej też podziękował.
Obecność obok niego Mun poczuł od razu i nie wiedział już sam, czy to jakaś bliźniacza super moc, czy jednak cichy biały szum quaeromancy, znajdujący się gdzieś w tle jego głowy.  Mun była jak stabilna siła, które znajdowała się tuż obok i balansowała jego własne emocje. Rozumieli się bez słowa i bez połączenia mentalnego.
- Widzicie? - Odezwał się w końcu, odstawiając swoją szklankę i łapiąc za ciasteczko z talerzyka. Welters jest w tym roku iście rozchwytywany. Szczęściomanci to zawsze patrzyli chyba na szklankę w połowie pełną. - Może nawet uda nam się stworzyć drużyny 3 na 3. - Komentarza odnośnie jego stroju nawet chyba nie zarejestrował. Może i dobrze!
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
11.11.23 14:36
https://story-of-magic.forumpolish.com/t3-min-jun https://story-of-magic.forumpolish.com/t21-brakebills-min-jun#31 https://story-of-magic.forumpolish.com/t16-brakebills-minjun-yun https://story-of-magic.forumpolish.com/t26-min-jun#36 https://story-of-magic.forumpolish.com/t11-min-jun#16
Powrót do góry Go down
Mileva Peterca
Jadalnia - temat otwierający Tumblr_n38mql2I3n1qfisvuo5_250
Przynależność : Brakebills
Dyscyplina : Manipulacja zmysłami
Zasoby : 5PD | 1560$
Mileva Peterca
Iluzjoniści
Po chwili grupa zaczęła się rozrastać i dołączył do niej Freddy. Na jego zaczepkę parsknęła. - Umiesz poprawić kobiecie humor. Poproszę - rzuciła, nim wypiła do końca wino i podstawiła mu kieliszek, mrugając do niego. Nie wymagała jednak, by naprawdę to zrobił. Planowała i tak zjeść kanapkę i podejść po dokładkę alkoholu.
- To też planuję. Ale jestem ciekawa, jak sobie poradziłabym sobie w grze po przerwie od nauki - odpowiedziała Freddy'emu. Ona się uczyła z siostrą jak mogła, więc miała nadzieję, że poszłoby jej lepiej niż rok temu, jednakże inni niekoniecznie mieli przerwę. Mogli się uczyć intensywniej od niej.
Po chwili do grupki dołączyły też Aideen i Mun, swoją uwagę skupiły jednak na Minie. - Ja myślę, że tak się wszyscy mogą skupić na piciu, że będzie miejsce. Raczej nie musisz czekać na ostateczną liczbę graczy - rzuciła do Mun, nim zaczęła jeść minikanapkę. A że była, zgodnie z nazwą, małych rozmiarów to szybko poszło.
Ledwo skończyła jeść, do ich towarzystwa dołączyła kolejna, tym razem rozgadana persona. Komentował po kolei strój każdego, włącznie z jej. - Dobrze dedukujesz. To z czarnej komedii - odpowiedziała, ale bez podawania tytułu. Nie była w zasadzie pewna czy to chłopaka w ogóle interesowało, bo zaraz zmienił temat na Weltersa. - Cudownie, chyba powoli zbieramy dwie drużyny - ucieszyła się. W końcu nie musiały być pełne.
- Ja się właśnie zastanawiam czy iść. Ale jakbym miała wybierać to jednak wolę Weltersa. Sprawdza umiejętności bardziej niż labirynt - dziewczyna również podała powód, który tak naprawdę był jej wymówką. Nikt nie musiał wiedzieć, że czuła jakies obawy po tym co przeżyła rok wcześniej, czyż nie?
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
26.11.23 10:56
https://story-of-magic.forumpolish.com/t200-brakebills-mileva-peterca#317 https://story-of-magic.forumpolish.com/t225-brakebills-mileva-peterca#427 https://story-of-magic.forumpolish.com/t241-mileva-peterca#527 https://story-of-magic.forumpolish.com/t245-siostra-tego-peterci#578 https://story-of-magic.forumpolish.com/t246-mile-p#580
Powrót do góry Go down
Sponsored content
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Powrót do góry Go down
Skocz do: